Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

DEAD is DEAD

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 171, 172, 173  Następny
Autor Wiadomość
Czary


Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 952
Miasto: Zduńska Wola

Post2003-06-25, 00:55      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Pierwsza misja :
Nalot na jednostki altylerii przeciwnika.
Objąłem dowództwo nad grupą uderzeniową, każdy z naszych Fw-190 został objuczony bombami. Ciężko było poderwać tak obciążony samolot do góry, ale po nieco dłuższym rozbiegu wszyscy byli w powietrzu. Na nasze nieszczęście zostaliśmy zaatakowani przez grupę 4 P-39. Według wcześniej ustalonego planu 2 z nas miało odrzucić ładunek i związać przeciwnika w walce. Jednocześnie nakazałem pozostałym zewrzeć szyk i latać pod naszymi bateriami AAA. Kilkukrotnie trafiony zdołałem przetrwać atak.
Następnym etapem był lot nad cel. Odnalezienie pojazdów nie było kłopotliwe, ale zniszczenie ich już nie poszło tak gładko. Pomimo zaciekłych i celnych szturmów pojazdy nie zostały zniszczone, choć kilka z nich było niezdolne do walki. Niestety 3 lotników rozbiło się nad celem ginąc lub pozostając poza naszym zasięgiem. Wróciliśmy do bazy na resztkach paliwa.
Druga misja:
Alarm !! Wróg u bram !!
Poderwałem się za prowadzącym i nabierałem wysokości. Szybko pojawiły się samoloty wroga. Moim oczom ukazal się rój Iłów-2 zbliżający się do naszego lotniska. Zaatakowałem cel który pierwszy wszedł mi w siatkę celownika - ale pomimo ataku od przodu nie wyrządziłem, jak sądzę zbyt dużych szkód.
Po krótkiej kotłowaninie dostrzegłem kolejny cel - dwusilnikowy nurkowiec Pe-3. Samolot chyba nie mógł odnaleźć celu gdyż miotał się bezsensownie pomiędzy miastem a lotniskiem. Trafiłem 3 lub 4 razy ale maszyna nadal leciała. Po kolejnych 2 atakach wyraźnie było widać dym wydobywający się z samolotu - nie z jednego silnika czy z innej części maszyny - samolot cały dymił !! Było czuć za nim zapach kordytu lub palonego ołowiu - taki sam jak wtedy gdy to nas trafiają. Przymierzyłem i oddałem kolejną serię, na tyle skuteczną, że samolot zaczął się rozpadać w powietrzu. Wyraźnie widzaiłem oddzielające się od płatowca skrzydło i wypadające z kadłuba części.
Wykonałem ciasny nawrót w trakcie, którego zauważyłem kolejny dwusilnikowy Pe-3 próbujący wejść mi na ogon !! Szybko nabrałem prędkości i oderwałem się od wroga. Pionowym manewrem ustawiłem się do strzału - trafiłe 2-3 krotnie z dużego kąta z góry i raz z dołu. Po ostatnim ostrzale także bateria AAA zaczęła trafiać Petliakowa. Kiedy oddałem ostatnią serię maszyna leciała w niekontolowanej pętli roztrzaskując się doszczętnie o ziemię. Ciężko jest mi teraz ocenić, czy maszyna spadła w wyniku uszkodzeń zadanych moimi trafieniami czy to altyleria p-lot sprowadziła ją na ziemię. Jednak jednego jestem pewien - trafienia pod takimi kątami (prawie pionowo z góry i z dołu) musiały pozostawić spore zniszczenia.
Dodatkowo przyznaję, że jak na ostrzał z 4 20mm działek Pe-3 dosyć długo utrzymywały zdolność do lotu, pozostając nadspodziewanie zwrotne.
P.S. O lądowaniu pisał nie będę.
 
Reklamy
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-06-25, 00:55      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Chilirka .. dzieki za sms-a, dopiero teraz odebralem, bo spalem jak susel. Maks dal nam troche popalic i padlismy
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-06-25, 01:47      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
4 Lipiec 1943
godz.19.00
Misja:Zniszczyc stanowiska artyleryjskie wroga niedaleko Shakhova
Dostalem pierwsy przydzial-niestety front wschodni.Nigdy nie bylem dobrze wyszkolony w ostrzeliwaniu celow naziemnych-a pierwsza misja to akurat niszczenie artylerii.Zabralem ze soba 1 bombe 250 i w gore.Formacje prowadzil Lt. Harald Kopp.Moim skrzydlowym byl Obfw. Walter Pfeiler.Juz na lotnisku wyly zlowrogo syreny.Dopatrzylem sie jeszcze na pasie wrogich samolotow na 9 godzinie.Okazalo sie ze to wrogie P-39.Rozgorzala walka z wrogiem scigajacym nasze 190.Ja i Pfeiler odrzucilismy bomby.Rozdzielilismy sie i pomknalem za maszyna scigajaca Lt. Uwe Ganzwalda.Po chwili dopadlem go i mocno go poturbowalem.Nagle zza mojej 6 wyskoczyl jeden z pilotow sasiedniej eskadry .O malo mnie i siebie nie zabil baran.Zobaczylem jak zapala mojego P-39.Po wyjsciu z tej walki na niebie nie bylo juz ani jednej maszyny wroga.Udalismy sie na terytorium wroga.Szybko znalezlismy stanowiska artylerii.Dwa udalo sie zlikwidowac.Pozniej zobaczylem ze wale do czolgu nieprzyjaciela.Nie mialem szans wykonczyc go z pestek.Jednak rozpoznalem jeszcze jedno stanowisko artylerii posrod zlowrogich i mocno opancerzonych czolgow.Gdybym wiedzial ze w tym zajsciu przecholuje..........a dowodca mowil zeby wracac bo paliwa malo)Niestety ja juz mialem nie wrocic!!!!!1
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-06-25, 02:01      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
5 lipiec 1943
godz:14.00
Misja: bronic lotniska startu.
Piekny dzien na relaks.Od rana siedze w kasynie i zawieram nowe znajomosci.Dowodca jest Oblt. Dieter Verwoldt (to rowny gosc )walnalem z nim jedno piwko, wogole wszyscy sa tu mili.Dowodca lucza jest Lt. Uwe Ganzwald.Nagle slysze syreny alarmowe.Troche sie zamotalem, poniewaz pierwszy raz slysze ten dzwiek!!!!Do maszyn wszyscy krzycza.Ruscy leca!!!!! .Wskakuje wiec do swojej pieknej fw-190 a5.Na pasie zauwazam wroga na godzinie 6.Jeszcze nie wiem co to jest.Moim skrzydlowym zostaje Snake (nie znam jeszcze awatarow ).Po starcie zauwazam ze Ruscy ida takze z polnocy .Niedobrze.Ze skrzydlowym postanowilismy sie zajac ta polnocna odnoga.Okazalo sie ze z tej strony ida na nas dwa I-16 i reszta to ily 2.Zamierzylem sie na ostatniego, krotka seria i niestety czas odchodzic.W miedzyczasie chyba jeden z I-16 wszedl mi na ogon.Wymanewrowujac go stracilem z oczu mojego upolowanego il-2.Nic mysle sobie-wal na nastepny. W ferworze walki ujrzalem dowodce- jak lecial za jednym Il-2.Zostawilem go w spokoju i poszedlem za innym o numerze 10.Jako ze jestem zotodziobem po chwili skonczyla mi sie amunicja a zaczely siac pestki.Robnalem kupe kul w tego il-a, ale niestety szedl niewzruszony.Mimo iz bardzo chcialem to ja go stracic zrobil to dowodca Siedzial mi na ogonie juz od dluzszego czasu -wiedzial ze zoltodziub nie straci w pierwszym locie maszyny.Cholernie mi szkoda tego tlusciutkiego Il-2.Mam nadzieje ze w nastepnej misji pojdzie mi lepiej.Nastepnie wrocilismy na lotnisko- gdzie Lt. Harald Kopp zablokowal sam srodek pasa.Tak sie przejalem tym ze musze siadac zaraz na brzegu ze zachaczylem smiglem o ziemie .Znowu bedzie wstyd przy raporcie.Takie jest zycie zoltodzioba.Czekam na nastepny lot
^kiler
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-06-25, 20:14      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Obfw. Uwe Ganzwald
Lot 1:
Pierwszy lot po przebazowaniu to atak na pozycje wrogiej artylerii. Lot odbywa sie na nowych maszynach, Fw-190 A5, ktore tym razem posluzyc nam maja do zniszczenia wrogiej artylerii zgrupowanej paredziesiat km od lotniska, wokol Shakhova. Jedynym problemem wydaje sie srednia widocznosc z racji wieczornej pory, jest bowiem 19.00. Tuz po starcie atakuja nas niespodziewanie dwie Airacobry, dowodca Harald Kopp poleca dwom pilotom odrzucic bomby i oslaniac pozostale trzy maszyny. Pfeiler i Topfer wywiazuja sie z zadania i po chwili cala grupa podaza nad cel. Podczas podejscia do bombrdowania okazuje sie niestety, ze po zrzuceniu (niecelnym) ladunku mniejszych bomb nie moge skutecznie zrzucic 250tki. Robie okolo 4-5 podejsc, za kazdym razem bezskutecznie probujac dokonac zrzutu i ledwo wyciagajac maszyne z nurkowania. Wreszcie bomba odpada zrzucona przeze mnie w akcie wscieklosci gdzies nad polem. Robie jeszcze 3 podejscia atakujac cele z dziala, ale nie uzyskuje zadnych trafien. W akcji podczas podejsc gina Pfeiler, Topfer i Gwisdek... Do bazy wracam jedynie ja i dowodca. Efekt tej misji byl dosc marny, a straty ogromne... Czyzby tak miala wygladac "nasza wojna" na tym zakatku frontu?

Lot2:
Podrywamy maszyny w misji obronnej, bronimy swej bazy przed nalotem wroga. Mi przypada z racji starszenstwa rola d-cy klucza, co i tak nie ma znaczenia, bo kazdy po wzbiciu idzie na wlasna reke zwalac Rosjan. Ja nabieram altu i po chwili po ostrym zwrocie glebokim nurkowaniem wchodze na 6 Ila. Tuz przed nacisnieciem spustu dostrzegam, ze pilot wyskakuje z Ila, czyzby jakies problemy...?? Chyba nie strach?? Tak czy owak nie ma czasu na dywagacje, otwieram ogien ze wszystkich luf i po chwili trafiony Il spada na ziemie. Teraz szukam innych maszyn, mijam I-16, ale nie idac kursem przeciwnym mijamy sie w odleglosci kilkuset metrow, nawet nie podejmuje proby podejscia, podchodze za to do postrzelonego Ila, ktory wyraznie traci olej. Juz na poczatku ostrzalu trace amunicje do dziala, kmy jak zwykle nie pozwalaja na szybka destrukcje Czarnej Smierci, tym bardziej ze Rosyjski pilot schodzi na niezwykle niski pulap i ucieka tuz nad ziemia. Przeskoczywszy ila trace go z oczu, by po hwili dostrzec i ponownie podejsc. Tuz przede mna ostrzeliwuje go skutecznie moj skrzydlowy Obfw.Fischer, Il slizgiem siada na ziemi. Po chwili wracamy nad lotnisko i siadamy w pelnym skladzie. Zwyciestwo (choc latwe) zgodnie z obietnica zlozona przed lotem Braunowi dedykuje naszemu bylemu wspolnemu przyjacielowi - Prochnowowi.
Zglaszam zestrzelenie jednego Il-2.

Ostatnio zmieniony przez ceer dnia 2003-06-26, 18:26, w całości zmieniany 1 raz
 
Darkman


Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy

Post2003-06-25, 21:08      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Ceer napisał:
Zwyciestwo (choc latwe) zgodnie z obietnica zlozona przed lotem Braunowi dedykuje naszeu bylemu wspolnemu przyjacielowi - Prochnowowi.


Thx That's the spirit
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-06-27, 00:12      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Obfw. Uwe Ganzwald:
Dzisiaj przypadl mi w dziale niewatpliwy zaszczyt dowodzenia dywizjonem. Misja byla dokladnie taka sama jak przedostatnio, okazalo sie ze nasze czyszczenie Shakova z wrogiej artylerii przed paroma dniami nie dalo zadowalajacych sztab rezultatow, stad ponownie takie samo zadanie do wykonania. Po starcie poszlismy wzdluz rzeki na polnoc i choc dolot do celu byl krotki napotkalismy na dwunastej cztery Rosyjskie Lagi. Wypatrzyl je Obfw. Alfred Baumann, jemu tez polecilem odrzucic uzbrojenie AG i sam robiac to samo wlaczylem sie do walki z Laggami... Trwala ona moze 2-3 minuty, Rosyjskie maszyny zostaly zniszczone przez Foki o ile dobrze dostrzeglem, glownie z drugiego klucza... Niestety podczas walki Baumann zginal spadajac w swojej Foce na ziemie... Po chwili Lt.Umheim i Obfw.Fischer wraz ze mna bylismy nad Shakovem i rozpoczelismy natarcie na wroga AA. Z racji uprzedniego zrzutu bomb pozostalo mi jedynie ostrzeliwanie w locie koszacym wrogich jednostek z karabinow maszynowych. Efektem okolo 10 podejsc do dwoch czolgow stojacych przy drodze bylo zniszczenie w jednym przelocie jednego z nich. Lt.Umheim zameldowal o zniszczeniu dwoch stanowisk artylerii plot. Z tym bilansem, przy utracie jednego pilota, wrocilismy calo do bazy. Nie wiem czy osiagniete efekty zadowola sztab.
Zglaszam zniszczenie przy uzyciu Kmów jednego czolgu.
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2003-06-28, 00:19      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
parę pomocnych motywów...
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-06-28, 00:28      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
ja bym na nalepce zamiast 360 dal 0
tak naprowadzaja na polnoc mowia 0 a nie 360
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2003-06-28, 00:39      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
och.. czepiasz się
ktoś tak machnął i jest.. ewentualnie fotoszopem go
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-06-28, 20:32      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Jesli chodzi o mape, poniewaz tym razem stacjonujemy na jej skraju (no prawie), czy ktos sprawdzal co sie dzieje, gdy wyleci sie poza jej skraj?
Wlatujemy z przeciwnej stronymapy, czy musimy wziac "prywatny" atlas i az do Australii nawigowac z atlasem PWN?
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-06-28, 21:20      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Czy znajdzie sie dzisiaj z 4 chetnych na lot?
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-06-28, 22:06      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Przed paroma godzinami wrocilem-bylo czadowo- na promocji oczywiscie-ja dzisiaj pasuje bo jestem wyczerpany
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-06-29, 01:01      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Nooo, to Kiler przyjmij oficjalne gratulacje (i zareklamuj Ila wsrod kolegow )
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-06-29, 07:42      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Bedzie reklama-a w zasadzie to juz byla.Niestety nie kazdy dysponuje laczem Dzisiaj lece!!!!!! Czekam na chetnych
 
Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 50, 51, 52 ... 171, 172, 173  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: