13.09.44
Juz sama trzynastka dobijala mnie tego dnia. Na dodatek mielismy leciec nad Smolensk - daleko od linii frontu. Juz dawno nic tam sie nie dzialo. Ale po jakims czasie wozenia tylka zwalily sie na nas Bf-y. Szybko mnie dopadli, bo jak zwykle zamiast trzymac H - poszedlem za jednym z nich.
Wrocilem do bazy z jednym z konwojow do linii frontu.
14.09.44
Trwaja walki o Witebsk. Wiekszosc miasta juz wyzwolona. My znowu lecimy wymiatac Me-262. Lubie te misje . Nad celem rzeczywiscie je spotykamy. Po krotkiej chwili zdejmuje z ogona OldWina jednego z nich. Jak one szybko plona heheheh. Reszta zostaje w miedzyczasie tez zdjeta za sprawa reszty klucza. Po chwili dostrzegamy, ze jeszcze z niemieckiego lotniska startuja kolejne Me-262. Ja wybralem sobie tego, ktory akurat dodal gazu na pasie. HHEHEHE-ale sie zdziwil. Juz nigdy nie wystartuje. Pozniej polecielismy na odsiecz Snake'owi, ktory psul jakies He-111. Wykonalem zajscie na jednego z nich i niezle go pogruchotalem, niestety strzelec z He-111 tez ma swoje zwyciestwo, bo moj samolot stanal w plomieniach. Nauczony doswiadczeniem szybko wyskoczylem z samolotu i pognalem na piechote do Witebska, skad droga kolejowa zostalem przetransportowany w okolice lotniska bazowania.
Zglaszam: 1xMe-262 w powietrzu, i 1xMe-262 startujacy(nie wiem jak go zakwalifikowac) , no i 1xHe-111-wspolzestrzal.
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-16, 01:42 DEAD is DEAD
15.09.44
Lecimy bombardowac lotnisko wroga za liniami frontu. Prowadze formacje. Udaje nam sie ominac trzy grupy niemieckich samolotow. Niestety czwarta grupa (8 Bf-ow) spada na nas z gory.......
STATUS:
KIA
16.09.44
Poprzednia misja, ktora wykonywali nasi dzielni koledzy nie powiodla sie, wiec naszym zadaniem jest ponowienie bombardowania wrogiego lotniska. Lece jako skrzydlowy prowadzacego eskadre. Udaje nam sie dotrzec w rejon celu i jako pierwsi schodzimy bombardowac. Drugi klucz oslania z gory. Na poczatek otrzymalem rozkaz zbombardowania AAA. Trafiam swoja pierwsza bombe......chwila oczekiwania......i SUKCES....AAA wylatuje w powietrze. Robie drugie zajscie na samoloty stojace na stojance.......niestety chybiam. W trzecim podejsciu juz nie mam co psuc.......wszystko rozwalone. OK. Teraz trzeba pomoc drugiemu kluczowi, ktory gdzies tam wysoko zmaga sie z Bf-kami, ktore przylecialy nas zaatakowac. Nabieram wysokosci za prowadzacym, po zrobieniu kolka okazuje sie, ze drugi klucz juz uporal sie z przeciwnikiem. Wracamy. W rejonie Witebska natrafiamy jeszcze na formacje He-111. Schodze i ostrzeliwuje jednego z nich. Dostal!!!W drugim zajsciu zauwazam Bf-a, wiec zostawiam w spokoju bombowca i zwalam sie na 109-tke. Dostaje z Braulingow i zwala sie do przewrotu. Ja wychodze w gore, i przymierzam sie do kolejnego zajscia, tymczasem niemiec wchodzi na ogon kolegi z eskadry.......drugie zajscie rowniez trafia celu, Bf dostaje z 37-ki i zwala sie w kora.....nie obserwuje go........zajmuje sie He-111 wspolnie ze Snakie'm. Wykonujemy chyba po trzy zajscia i w koncu za trzecim razem udaje mi sie go stracic. Jeszcze udalismy sie z koncowka amunicji nad wrogie lotnisko. Tam uszkodzilem He-111 i rozbilem Bf-a.
Zglaszam:
Prawdopodobne zniszczenie Bf-a, wspolzestrzal He-111
1xAAA, Bf, i mocno uszkodzony He-111
Mój dzisiejszy lot w którym miałem za zadanie ochronę naszego leadera skończyłem wisząc na szmacie po odstrzeleniu mi skrzydła, cóż jednak przyjdzie mi ponieść konsekwencje długiego urlopu….
17.09
Zderzam sie ze Snakiem i skaczę na szmacie, niestety jego samolot wybucha i nie ma szans się uratować...
18.09
Zestrzeliwuję 2x Me-262 podczas patrolu nad Vitebskiem.
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-17, 01:46 DEAD is DEAD
17.09.44
Lecimy nad Witebsk. Cos we mnie wlecialo i wybuchlem...
18.09.44
Grzejemy po me-262. Z Cyberem obrabiamy ich cala formacje - ja zdejmuje 4, Cyber jeszcze 2.
Pozniej dopadamy jeszcze samotnego FW-189. Po moim trafieniu z bliska z 37mm rozpada sie na pol.
Wracamy do bazy tracac 2 samoloty - Czarego i Tomana.
Zglaszam 4 x Me-262 i 1 x FW-189
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-17, 01:53 DEAD is DEAD
Dice roll requested Tue 16-Nov-2004 23:52:47 GMT
============================================================
Rzucik dla PLUSHA-powodzenia stary!!!!!!
============================================================
Rolling d100:
98
============================================================
Log Entry: Tue 16-Nov-2004 GMT
Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 952
Miasto: Zduńska Wola
2004-11-17, 15:16 DEAD is DEAD
18.09 - Atak na Me-262 - brzmi niezbyt radośnie - kiedy próbuję strącić jedną z tych piekielnych maszyn, druga z nich jest ok 1 km. za mną. Niestety nie doceniam jej szybkości - zbliża się na odległość strzału w ciągu 10 s. - słysząc strzały wykanuję unik w lewo, ale trafienia są tak potężne, że moja maszyna traci stateczność. Po chwili spoglądam na wysokościomierz - 1200 m. Płaski korek wyprowadzę do pionowego nurka na 1000 m, ale nie wyjdę z nurkowania za żadne skarby na pozostałych 200 m. Decyzja jest jedna - wysiadam
Lepsza żywa świnia, niż martwy bohater
*viru
Dołączył: 16 Lis 2004
Posty: 3
Miasto: Krosno
2004-11-17, 19:39 DEAD is DEAD
Misja Nr 1 15 wrześien 1944
Wielki dzień !
Zasiadam za ster jako świeżo upieczony pilot. Czuje sie tragicznie, jak bym miał zaraz puścic ...... . Otuchy dodaje mi mój opiekun Kiler,który ciagle powtarza, że :" Wszystko będzie spoko, nie martw się". I stało się ! Lecę jako skrzydlowy Kilera. Wszystko przebiega zgodnie z planem , mijamy kolejno eskadry nieprzyjaciela: pierwsza, druga, trzecia, wręcz nie do uwierzenia,wszysko leci jak z nut, ale wreszcie zbliża się ta czwarta skladająca sie z 8 Bf-ów z których jeden oddaje ten jeden strzał, I stalo sie ! ZGINĄŁEM, jako bohater który nie oddał nawet jednego strzału.
P.S . To zaszczyt latać w DiD, chce podziękowąc Kilerowi ktory wprowadził mnie w ten klimat.
Misja nr2 15 wrzesień 1944
Starujemy ! Tym razem klucz prowadzi przebiegły Wąż ( bez urazy). Sprytnie omijamy wszystkie napotkane samoloty nieprzyjaciela. Dolatujemy do celu, po czym niszczymy cele naziemne. Nastepnie zauwazamy zwarty szyk Heinkli 111, przystepujemy do ataku.
19.09
Opanowanie przestrzeni powietrznej nad Witebskiem. Długo męczę się z kilkoma Bf'kami na ogonie, dostaję solidną serię - nie zastanawiam się długo i wysiadam...
20.09
Bombardowanie kolumny pancernej wroga tuż za linią frontu. Pogoda pod psem, leje jak cholera. Po drodze nad cel gubi się dwóch pilotów. Nieopodal celu witają nas 109'ki w przewadze liczebnej, więc zrzucamy bomby i przechodzimy do ofensywy. Kiler ratuje mi tyłek zdejmując mi z ogona niemca. Po jakimś czasie z mgły wyłania się kolejna grupa Messerów, która łamie mój samolot na pół - skaczę na niewielkim pułapie, ze spadającej maszyny i dzieki bogu udaje się szczęsliwie dotknąć gruntu.
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-18, 01:33 DEAD is DEAD
19.09
Wymiatanie w okolicach Witebska. Tam nadal ciezkie walki, choc wydawalo sie, ze szybko to pojdzie... Nad celem trafiamy na 8 bf109 i zaczynamy sie kotlowac. Probuje oslaniac Cybera, ale gdy na ogon wlazi mi para Niemcow, sam musze uciekac. Cyber niestety w koncu skacze, ale mi za to udaje sie zestrzelic 3 Niemcow - czwartemu przylozylem z dzialka az mu sie posypalo z ogona, ale gdzies w czasie tej walki mi umknal. Pewno zwial do bazy.
Na macierzyste lotnisko wrocilem niestety sam - koledzy ratowali sie glownie na szmatach...
Zglaszam 3 x bf109 zestrzelone i 1 powaznie uszkodzony
20.09
Leje, a my musimy z pigulami szukac czolgow pod Witebskiem. W tej zupie najpierw gubi sie Viru i leci dalej sam, a pozniej Czary (on wraca do bazy). Trafiamy na beefki i wywiazuje sie walka. Na chwile odnajduje sie Viru, ale znow gdzies ginie. Cyber z Kilerem opedzaja sie od pary 109tek, a ja szukam Viru, bo jemu tez podobno jakies siedza na tylku. Co jakis czas majacza mi swiatla kolegi miedzy chmurami, ale nie moge go odnalezc. Wpadam za to na 4 Ju-88. Tymczasem Viru melduje, ze zawraca do bazy, wiec ja opiekuje sie bombowcami. Udaje mi sie zdjac 2 z nich, a trzeci powaznie uszkodzony (wyciek paliwa z kilku zbiornikow) gdzies mi ginie z zasiegu wzroku. Zawracam do bazy, ale ponownie wpadam na samotnego Junkersa - nadal z niego cieknie. Gdy zbilzam sie do niego, nadle dostaje serie po samolocie. Moj P-36 szarpie sie w gore i przewraca lekko na lewe skrzydlo. Stery nie reaguja, wiec szybko wyskakuje. Na szczescie po ladowaniu docieram szybko do naszych...
Zglaszam 2 x Ju-88 zestrzelone pewnie i kolejny Ju uszkodzony