Para prowadzaca.......perspektywa prowadzonego.......UWAGA......FOTKI HISTORYCZNE.......Z albumu rosyjskiego pilota latajacego nad Smolenskiem
3.jpg
Opis:
Rozmiar:
54.63 KB
Odsłon:
755 raz(y)
2.jpg
Opis:
Rozmiar:
61.2 KB
Odsłon:
774 raz(y)
1.jpg
Opis:
Rozmiar:
55.41 KB
Odsłon:
761 raz(y)
0.jpg
Opis:
Rozmiar:
57.24 KB
Odsłon:
779 raz(y)
Reklamy
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-08, 02:53 DEAD is DEAD
Troche te komunikaty i ikonki niszcza atmosfere......ale nie moge ich ni diabla wylaczyc....tzn wiem jak to sie robi, ale tracki nagrywane w PF musze odtwarzac na AEP, a tu chociaz wylaczam wiadomosci....to i tak nie znikaja Ahhhhhh ten Oleg..........
A wymazywac mi sie nie chcialo........... To tak BTW
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2004-11-08, 08:42 DEAD is DEAD
26.08.44 Pogoda pod psem nic sie nie dzieje przez caly lot... Jak zwykle lamie podwozie przy ladowaniu...
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-09, 01:22 DEAD is DEAD
28.08.44
Lecimy na bombardowanie lotniska kolo Witebska. Kiler zabija sie przy starcie, reszta dociera nad cel. Walimy bomby i zmywamy sie do domu.
Zglaszam 2 x dzialko plot i kilka cystern z paliwem
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-11-09, 09:22 DEAD is DEAD
28.08.
Spokojny lot i nad celem zrzucam jedną bombę niszczac dwa hangary na lotnisku wroga oraz przy kolejnym podejściu dla pewnosci posyłam dwie bombki na raz i niszcze działko AAA.
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-09, 13:56 DEAD is DEAD
28.08.44
Rozwalam sie przy starcie.......
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-10, 00:37 DEAD is DEAD
Dice roll requested Tue 09-Nov-2004 22:35:58 GMT
============================================================
Rzucik dla Snake'a
============================================================
Rolling d100:
5
============================================================
Log Entry: Tue 09-Nov-2004 GMT
beryl
Dołączył: 10 Lis 2001
Posty: 1832
Miasto: Łask
2004-11-10, 00:44 DEAD is DEAD
plush napisał:
26.08.44 Pogoda pod psem nic sie nie dzieje przez caly lot... Jak zwykle lamie podwozie przy ladowaniu...
Pluszak,przestań już
^kiler
Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom
2004-11-10, 01:42 DEAD is DEAD
01.09.44
Lecimy na wymiatanie nad Vitebskiem. Niestety nie udalo nam sie doleciec w rejon celu. Po drodze napotkalismy Bf-y, ktore nas rowno rozgonily. Pierwszy ja dostalem serie i oberwalem w ster wysokosci, potem oberwal Snake i musial wyskakiwac, zaraz potem Czaremu zapalili samolot, niestety nie zdazyl wyjsc....... Ja na tym wraku dolecialem nad nasze lotnisko i zaryzykowalem ladowanie - na szczescie udalo sie, chociaz samolot idzie do kasacji.
02.09.44
Tym razem bedziemy patrolowac niebo nad Lioznem. Najpierw nadlatuja Bf-y i udaje mi sie po dlugiej walce wlezc na ogon jednego z nich. Nie mial najmniejszych szans. Moja 37-ka polamala go na malutkie kawalki. Pozniej walczymy z Me-262. Latwo je wypatrzec bo ciagna smuge dymu za soba Udaje mi sie wlezc na 6-ta jednej z maszyn, ale moj prowadzacy ostrzega mnie, ze tez mam plecy. Odskakuje wiec, nauczony wczesniejszymi doswiadczeniami. Kiedy odwracam lot spowrotem na kurs nieprzyjaciela, ogladam tylko jak spada jeden po drugim. HEHEHE-bedziemy dzisiaj w koszarach swietowac zwyciestwa.
Zglaszam: 1xBf
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-10, 02:00 DEAD is DEAD
1.09.44
To juz dokladnie 5 lat. Ale ta wojna juz dlugo trwa... Na szczescie wyglada to teraz dosc obiecujaco. Niemcy cofaja sie na wszystich frontach. Mowi sie, ze najpozniej na Boze Narodzenie bedziemy w Berlinie. No zobaczymy, na razie ofensywa utknela nam pod Lioznem...
Idziemy na patrol nad Witebsk. Nad Lioznem jest spora szansa wpasc na Niemcow, bo tam teraz wszystko sie dzieje. Na ziemi bitwy pancerne, nad tym lataja szturmowce, a wyzej my.
Tak jak sie spodziewalismy - nad miastem 8 beefek rozdzieleni na 2 grupy. Napieramy na pierwsza grupe i uzyskujemy przewage. Jednak gdy wkracza drugi klucz, sytuacja sie odwraca. Ja ostrzeliwuje jakiegos Niemca, ktory wlazil Kilerowi na ogon, ale zaraz pozniej musze sam unikac ostrzalu. Pozniej chwila nieuwagi i slysze potezny huk z lewej strony. Odlamki szatkuja pleksi w drzwiach, a skrzydlo odrywa sie z gluchym steknieciem. Niewiele myslac wyskakuje z samolotu.
Laduje w lesie jakies 8km od oficjalnej linii frontu, jakies 15km na NE od Liozna. Dookola mnie strzelanina - Niemcy chca mnie dopasc, ale w tym zagajniku czai sie tez nasza piechota i skutecznie sie ostrzeliwuje. Mialem sporo szczescia, ze sie tu znalezli... W dodatku to juz drugi raz w ciagu ostatniego tygodnia podobnie wydostaje sie z opresji ! Bezpiecznie wracam do bazy jedynie z drobnymi zadrapaniami od galezi, ktore nieco pokaleczyly mnie przy ladowaniu w zagajniku.
2.09.44
Walki o Liozno trwaja. Tym razem tam udajemy sie na wymiatanie.
Lecimy silna grupa - 8 P-63 i 8 Jakow-9. Gdzies niedaleko maja byc tez podobno Lawoczkiny.
Nad Lioznem wpadamy na beefki idace na 4500m. My idziemy na tym samym pulapie, ale jeszcze przed walka wchodzimy na pelnym gazie na 5200. Z dobrej pozycji spadamy na wroga, ktory juz walczy z Jakami. Niemcow jest 8miu, ale przy naszej dwukrotnej przewadze oni jedynie moga sie bronic. Kazdemu Szwabowi na ogonie siadaja po 2-3 samoloty. Ja obrabiam jednego z Kilerem i stracamy go po dlugim ostrzale. Do tego czasu Niemiec jest podziurawiony jak sito! Dziura w skrzydle po 37-ce, do tego masa mniejszych dziur po polcalowkach i gruby warkocz cieknacego oleju i glikolu z silnika. W koncu pilot ma juz klopoty z utrzymaniem maszyny w powietrzu i rozbija sie tuz przy rzece.
Idziemy z Kilerem szukac Czarego, ktory odlaczyl sie od nas podczas walki. Nad Lioznem trafiamy znow na te nowe mysliwce niemieckie - to odrzutowce, me-262. Sa uwiklane w walke z kilkoma naszymi i udaje nam sie latwo zajac pozycje do ataku. Kiler wlazi jednak pod lufy skrzydlowemu szykujac sie na prowadzacego. Ostrzegam go i ucieka spod zakrecajacego na niego messerschmitta. Biore tego messera na cel i wale z kaemow. Staram sie trafic w silnik pod skrzydlem, ale w zakrecie pociski ida troche obok i w efekcie seria idzie w kabine. Pilot chyba zginal na miejscu, bo odrzutowiec poszedl w dol jak kamien.
Nastepnego 262 udaje mi sie zlapac jak ten idzie w ostre wznoszenie, wiec mam latwy cel. Mierze z kaemow, strzelam... ale nic sie nie dzieje. Koniec amunicji ! Szybko lapie za spust dzialka i wale 2 strzaly. Widzialem jak po drugim cos blysnelo i buchnal ogien, ale nie przeszedlem juz nad celem i nie moglem sie przyjrzec. Dopiero przez ramie dojrzalem jak silnik wrogiego samolotu, caly w ogniu, oderwal sie od skrzydla. 262 bez silnika niebezpiecznie obrocil sie na skrzydlo i pilot wyskoczyl z maszyny.
Chwile pozniej w powietrzu byli juz tylko nasi.
Zrobilismy kolko nad Lioznem i wrocilismy bezpiecznie do bazy
Zglaszam 2 x me-262 zestrzelone i 1 x bf109G
Ostatnio zmieniony przez Snake- dnia 2004-11-11, 11:46, w całości zmieniany 1 raz
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2004-11-10, 08:19 DEAD is DEAD
Zgodnie z sugestia Beryla przestalem...
...rozwalilem sie przy starcie
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-10, 12:19 DEAD is DEAD
Nic z tego Plushak. Misja byla restartowana i to rozbicie nie zostaje uznane. Bedziesz musial to zrobic jeszcze raz przy najblizszej okazji
Czary
Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 952
Miasto: Zduńska Wola
2004-11-10, 17:28 DEAD is DEAD
26 08 44 - Po starcie Snake traci moc w maszynie i po dłuższej dyskusji zostaję mianowany dowódcą. Dzięki pomocy kolegów udaje mi się nie zgubić drogi Podczas powrotu killer odłacza się od grupy i zostaje po niemieckiej stronie frontu - ostatnie komunikaty napawają nas lękiem - Kiler opisuje nowe maszyny wroga, których możliwości są przerażające. Reszta ekipy dociera do lotniska bez problemu.
1 09 44 - Podczas nierównej walki z Bf-109 dostajemy lanie. Walka była bardzo zaciekła - nie można było nawet na moment znaleźć spokoju, serie z kaemów przeszywały niebo z każdej strony.
Mój samolot zapłonął od krótkiej serii jednego z niemców. Próbowałem ugasić ogień, który objął kabinę ale po krótkiej chwili zdałem sobie sprawę, że nie jest dobrze. Kledzy krzyczeli przez radio - "skacz !!! skacz !!!" - odpiąłem pasy i odrzuciłem dzrzwiczki kabiny - gorąco paliło mnie już z każdej strony - skoczyłem.
"Maszyna Czarego eksplodowała w momencie kiedy wyskakiwał, podmuch musiał go ogłuszyć gdyż nie zdołał otworzyć spadochronu ..."
02 09 44 - Tym razem mam więcej szczęścia - najpierw trafiam skutecznie Bf109 - spada odwrócony na plecy, następnie keidy koledzy toczą walkę z nowymi myśliwcami ja dostrzegam Fw-189, atakuję 2 razy i samolot wkrótce znika w gęstym lesie. Po kilku sekundach gęsty słup czarnego dymu potwierdza zniszczenie maszyny.
1 x bf-109
1x fw-189
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-11-11, 01:28 DEAD is DEAD
5.09
Wymiatanie nad Lioznem. Jest marna pogoda, wiec idziemy nad chmury. Natrafiamy tam na 8 bf109, na szczescie sa nizej. Schodzimy im na ogony, ja biore sobie za cel ostatniego w kluczu, ale w zakrecie mnie nieco wynosi i zmieniam na przedostatniego. Celny strzal z 37ki w skrzydlo i od beefki odpada caly plat, a samolot zanosi na lewo. Jakas poterzna eksplozja rzuca moja maszna, mozliwe, ze ten wrak wpadl w swojego skrzydlowego, jak obok nich przelatywalem. Czuje kolejny wybuch, jakies graty przelatuja tuz kolo mojej kabiny, a podmuch urywa mi pol lewego skrzydla. Wyskakuje z maszyny poki jeszcze leci w miare prosto...
Zglaszam 1 bf109 pewnie zestrzelony
6.09
Znow kurs nad Liozno, tym razem mamy ladniejsza pogode. Nad celem spotykamy me-262. Atakujemy z przewagi wysokosci i odrzutowce sa praktycznie bezbronne. Jeden po drugim sie zapalaja po trafieniach w silniki i spadaja na ziemie. Ja niszcze 2 z nich.
Pare Harrego jeszcze przed atakiem wyslalem zeby sprawdzil pojedynczy samolot na kursie 290. Okazal sie on rozpoznawczym FW i wkrotce spadl za przyczyna Harrego. Ten znalazl chwile pozniej formacje He111 i zaatakowal ja, a my po chwili dolaczylismy wraz z grupa Lawoczkinow.
Heinkle spadaja jeden za drugim, choc sporo wytrzymuja trafien. Do zdjecia jednego z nich mocno sie przyczynilem, trafiajac do 3 razy z 37ki.
Po zdjeciu ostatniego bombowca zbieramy sie i znow kurs nad Liozno. Za moment sa znowu kropki - kolejne Heinkle. Biore na cel jednego z nich i ostrzeliwuje. Widze jak pare razy mocno oberwal, ze skrzydla zaczal buchac czarny dym. W gore, nawrot, kolejne trafienia - tym razem przycelowalem w kabine z dzialka. Po trafieniu Niemiec szarpnal w gore i zwalil sie na skrzydlo. Kilkanascie sekund pozniej pojawilo sie kilka spadochronow.
Kolejne bombowce pochlonely resztki naszej amunicji (w tym jeden z nich przyjal jeszcze 2 trafienia z 37ki ode mnie, a Oldwin chyba zaraz go wykonczyl), wiec wracamy do bazy.
Ladujemy bezpiecznie pelnym skladem.
Zglaszam 2 x Me-262 i 1 x He-111 pewnie zestrzelone. Do tego 2 kolejne Heinkle jako wspolzestrzaly.