Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-04-07, 00:30 DEAD is DEAD
6.09.43
Podczas patrolu najpierw spotykamy 8 bf109, z ktorych ostrzeliwuje jedna. Ta wpada po chwili w korkociag (czyzbym trafil pilota ?) i tak idzie do samej ziemi.
Pozniej pojawia sie 9 ju87 w eskorcie 6 bf110. Atakuje sztukasy, jednego trafiam dluzsza seria, jednak zapala mi sie zbiornik paliwa. Na szczescie szybko gasnie, wiec walcze dalej. Staram sie nie zwolnic za bardzo, bo znow moze wybuchnac ogien...
Siadam na innym sztukasie i gesto go ostrzeliwuje. Trafiam go nawet z 37mm i urywam kawalek usterzenia. Pozniej udaje mi sie go dobic juz nisko nad ziemia. Niestety wtedy konczy mi sie paliwo i silnik staje. Na ogonie pojawia mi sie sztukas i ostrzeliwuje mnie z dzialek ! Zapala mi sie lewe skrzydlo, a jestem nisko nad ziemia z martwym silnikiem, wiec nie decyduje sie na skok, tylko probuje w trybie natychmiastowym posadzic maszyne. Uderzam lewym skrzydlem o ziemie, jednak na tyle mocno, ze samolot rozlatuje sie na kawalki i zaraz wybucha...
zestrzelilem bf109 i ju87
pilot poniosl smierc na miejscu...
Reklamy
Talgot
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 667
Miasto: Dopiewo
2004-04-07, 00:42 DEAD is DEAD
05.09.1943
Mamy eskortować bombowce, ale tuż po starcie mam awarie i jestem zmuszony skakać na szmacie.
06.09.1943
Patrol, na którym mamy osłaniać jedno z naszych lotnisk i gdy już dolatujemy nad cel pojawiają się wrogie maszyny dość znacznej liczbie, ja po długiej walce i bez amunicji wracam do bazy.
05.09 Eskortujemy bombowce najpierw przy niezbyt ostrym manewrze wpadam w korek i wyciagam tuz nad ziemia a potem nie moge znalezc naszej formacji, skutkiem czego lece dalej sam, w drodze powrotnej spotykam 6 BF109 lecacych wyzej ode mnie, na szczescie wrogowie zostawiaja mnie w spokoju... W poblizu lotniska obrywam od artylerii przeciwlotniczej, przy adowaniu robie dlugiego kangura i rozbijam sie o pas...
-kopi-
2004-04-07, 10:22 DEAD is DEAD
5.09 Eskortujemy Buffy. W rejonie celu napotykamy na sporo 109, atakujacych z kazdej strony ,a my niestety bylismy w rosypce. Z Cyberem zaczelismy walczyc z 5 czy 6 109. Mi udalo sie od gory zajsc dwie ktore poslalem do piachu. NIestety gfy polecialem odstrzaszyc pare 109 z dupy dostalem od innej 109 w silnik i skrzydlo . Udalo mi sie ja zgubic i wzielem kurs na najblizsze lotnisko . NIedaleko przed linia frontu dogonily mnie jeszcze 2 109 ale Oldwin mi pomogl i rozprawil sie z nimi, a mi ledwo co udalo sie dociagnac do lotniska.
Zglaszam 2X109 pewne.
6.09 lecimy bronic lotniska. W pierwszej kolejnosci spotykamy 4 109.3 z nich posylam do piachu . Nastempnie napotykamy sztukasy eskortowane przez 110 . Jedna udalo mi sie stracic resztka ammo do 37 mm.Zatakowalem pozniej szykuasa ktorego sredni uszkodzilem ale wtedy tez postrzelala mnie 110 do ktorej dolonczyla kolejna. Jedna z nich mocno szukodzilem. Gdy chialem ladowac zapalil mi sie silnik wiec wznioslem sie jak najwyzej i ranny wyskoczylem.
Zglaszam 3pewne 109 i 110 2 uszkodzone.
Te minki w skrócie prezentują moje emocje po ostatniej misji Diodowej i bynajmniej nie za zasługą Nieprzyjaciela.
Bohaterami ostatniej akcji są Kopi i Okota – kompletna PORAŻKA – zamiast wypatrywać wroga zawsze trzeba na nich uważać – lecą na oślep kompletnie, pojęcie szyku i uwzględnienie internetowych skoków nic dla nich nie znaczy – frestajlerzy na maxa – i to nie jest pierwszy raz.
Do Okoty to się już przyzwyczaiłem poniekąd ale na dwa baty to Se już nie radze – zresztą zapraszam do obejrzenia screenów – gorzej niż w jakimś netowym Deathmetchu.
Jak już słysze te marudy przez Radio na temat pogody czy celów albo jak widzę lądowanie pod prąd czy inne takie to krew się burzy i nie sposób latać. Itd. Itp.
08.09.1943
Eskortujemy dzisiaj bombowce i tuż po starcie mam drobne problemy z maszyną, ale szybko wszystko wraca do normy i mogę kontynuować lot tylko, że zboczyłem z wyznaczonego kursu i trafiam od razu na grupę Ju-88, z którą oczywiście zaczynam walkę a następnie udaje się pomóc koledze, który ma drobne kłopoty i potem razem wracamy do bazy.
Zestrzelone 4x Ju-88
Cele naziemne 1x czołg
-kopi-
2004-04-08, 07:01 DEAD is DEAD
Toman musze tak latac z powodu lagow zeby uniknac zdezen. Staralem trzymac sie Okoty ale gdy podlecialem na lagu zbyt blisko poszedlem do groy w bok do tego jeszcze zgobilem Oldwina, clay czas cie widzialem wiec nie bylo zagrozenia. Z tego co pamietm powinienes leciec przed nami potem Okota potem ja , a dlaczego byles za nami to ja nie wiem.
7.09 Atak na cele naziemne . Zniszczony 1 czolg i omal nie 1 nasz samolot na ziemi .
8.09 Po spotkaniu wroga zrestartowal mi sie komp.
Jaceqp
2004-04-08, 10:57 DEAD is DEAD
Cze wam!
UUU... Widzę że się nieco wzburzyło w naszyn SQN
W sumie co do tego wyprzedzania/zostawania z tyłu to myślę, żewszyscy powinni lecieć w odpowiedniej kolejności. Tzn np. 1,2,3 itd...
I chyba nie ma sensu argumentacja kogoś z numerem 2 że nr1 leci za nim. Chyba powinniśmy starać się dostosowywać lot do samolotu z mniejszym od nas numerkiem (tak już obrazowo tłumaczę )
Pewnie że nie zawsze tak latamy - po pierwsze często rozdzielamy się na 2 skrzydła. Lub nawet na pary. Ale należy zwracać uwagę na lag'i, warpy i inne przeszkadzajki wpływające negatywnie na nasze odwzorowanie w locie, gdzie mniej już zależy od samego naszego pilotażu. Jak działają warpy i lagi nikomu nie trzeba tłumaczyć.
Owszem, fajnie się lata gdy pingi są spokojne. Ale zanim będziemy latać skrzydło w skrzydło trzeba się choć trochę upewnić, że nie niesiemy sami zagrożenia dla innych.
A może by tak, w ramach doszkalania przeprowadzić jakieś manewry zwiększające bezpieczeństwo?? Ciągle tylko te misje i misje
PS. Jutro (a może i dziś) powinienem wrócić do czynnej służby. Więc jak coś to dajcie znać
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2004-04-08, 12:59 DEAD is DEAD
05.09
Osłona bomberów Pe3 ... lecą zygzakiem między wrogimi lotniskami, aby zbombardować jakiś most. Próbujemy ich nie zgubić. po parudziesięciu kilometrach pojawiają sie me109 w dużych ilościach... jednemu wkładam dwa pociski z działka... odpadają mu lotki, stery, czapki, srubki i lewarki.. dymiąc odchodzi w bok a ja mam 5ciu innych na ogonie... i parę dziurek.
Zabawa przeradza się w wyścigi, tuż nad plażą... zmykam do naszych... równe 500km/h a za mną sfora niemców... chwile napięcia.. tzn. jakieś 70km uciekania i dają mi spokój blisko frontu...
spociłem się troszkę.
I modelowo zrypałem lądowanie - kangur i złamane podwozie.. ale żyję.
zgłaszam 1xme109 prawdopodobny....
Parę zdań komentarza.
1. W czasie ucieczki-wyścigu z niemcami mialem czas experymentować ze skokiem śmigła... niestety nie widze różnicy pomiedzy 70% a 100% skoku .. poza spadkiem obrotów. Na chłopski rozum - 70% powinno byc szybsze .. nevermind
2. Nie róbmy tu Nascaru i chłopaki nie straszcie Tomana tym przyklejaniem sie do tyłka (a Toman - wytrzymaj i jak ktoś w ciebie wjedzie do dostanie DQ (chyba ze masz wypasionego avatara - to rozumiem)) -
BTW nie kumam czemu z powodu lagów latanie bliżej kogoś jest lepsze? Trzymajcie sie na 200-500m i spokój.. wszystko widać i safety jest first
3. IMHO za mało dyscypliny -
krótko i bez konkretów: stara gwardia leci z reguły ładnie, trzyma się d-cy i czasem nawet spełnia obowiązki wingmana
"Nowi" - mają to gdzieś.. lecą wyżej, niżej, z przodu, z tyłu, sami sobie - wiedzą lepiej i potem formacja sie rozsypuje na cały Krym.
(nie mówie tu o lataniu w szyku.. ale w zasięgu 100-600m wystarczy)
No i jak ktos nie jest dowódcą, to sie niech z tym pogodzi a nie co chwile słyszę "gdzie lecimy?", "wlećmy wyżej", "skręcmy w lewo", "nie róbmy kólka", "róbmy kółko" -
Często każdy się miga przed dowodzeniem, ale potem nagle dostaje olśnienia i sam zaczyna znajdować lepsze rozwiązania - to nie singiel.
Tyle..
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-04-08, 15:07 DEAD is DEAD
7.09.43
Po drodze nad cel spotykamy rozpoznawczego fw-189. Oldwin nakazuje mi go zdjac, wiec sie nim zajmuje nie odrzucajac bomby. Pierwsze trafienie z 37mm odrywa mu prawy silnik, drugie rozwala stery na ogonie, wiec zaloga wyskakuje.
Bomba nie trafiam w nic - przenosze ja ze 100m za daleko. Pozniej jednak niszcze z dzialka kolejno 2 transportery z opelotka, a nastepnie Wirbelwinda (rowniez pojazd plot.)
zglaszam 1 x fw189, 3 x art. plot.
8.09.43
Podczas ostrej walki na malym pulapie stracam 2 bf109, w miedzyczasie oslaniajac Oldwina, a pozniej, gdy znow probuje mu oczyscic ogon, zahaczam skrzydlem o kolejna 109tke, do ktorej za szybko sie zblizalem. Wyskakuje z samolotu, tuz nad woda odczepiam szmate i wpadam z pluskiem. Wyplywam na powierzchnie i plyne do swoich. Na szczescie jest blisko do brzegu. Ta 109, z ktora sie zczepilem, rowniez spadla.
09.09.1943r.
---------------
Atakujemy pociągi - lecimy niedaleko na Płn od naszego lotniska. Rozglądamy się po okolicach miasteczka i wkrótce odnajdujemy pociąg. Schodzę któryś z kolei i zrzucam bombę. Ta spada dość daleko przed pociągiem ale delay zapalnika spowodował detonację gdy lokomotywa znalazła się w polu rażenia. Rezultat = pociąg został unieruchomiony. Podchodzę po kilku kolegach do celu i niszczę 3-4 wagony.
Spotykam cele przy moście - niestety czołgi. Ostrzeliwuję pobliski pojazd z działkami ale musiał być mocno opanc. skoro po 2 trafeniach z mojego działka został nienaruszony.
Zwiększyliśmy zakres poszukiwań - odnalazłem jeszcze jeden pociąg (tym razem z paliwem). Krótka seria w środek składu wagonowego i wkrótce cały pociąg pochłania ogień. Zostaje tylko lokomotywa którą niszczę 2gim podejściem.
Lider zarządza odwrót = zadanie wykonane. Niestety wracamy w niepełnym składzie.
STATS:
=====
1xpociąg (ok.50%)
1xpociąg (cały)
10.09.1943r.
----------------
Przenosimy się na nowe lotnisko. Służymy oczywiście za eskortę dla Li... Nie dalej jak w połowie trasy spotykamy grupę NPL'a na horyzoncie. Są to 110'tki 4 + 4. Poważnie ostrzeliwuję jedną z nich (kilka trafień działkiem) nadwyżka pręckości powoduje że muszę zrobić 2gie podejście. Beefka zniża lot lecz zanim do niej wracam dopadają ją 2 nasze AI
Wycofuję się w stronę transportowców - nie zauważam jednak wroga na ogoonie - 2x110. Jedna z zaskoczenia mnie ostrzeliwuje. Przestrzeliła mi zbiornik paliwa - robię unik i 2 110'tki wyskakują mi przed nos. Już powoli wchodzę na pozycję do strzału dgy nagle....... TIMEOUT
W sumie już bardzo daaaaawno nie miałem czegoś takiego. Podejrzewam że to przez łącze u Attyli, które się od jakiegoś czasu niestety rozsypało.