Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-01-19, 01:12 DEAD is DEAD
10.08.42
Lecimy w burzy. Oslaniamy 9 SB, ktore ida psuc Niemcom lotnisko. W czasie przechodzenia przez chmury niestety 2 SB sie zderzaja...
Po drodze spotykamy najpierw pare 109. Zdejmuje pierwsza, a za druga idzie caly zespol prowadzony przez Jaceqp'a, ktory z reszta rozwala Szkopa.
W tym czasie mijamy 4 Ju-87. Dziele grupe i 3 z nas idzie dalej za bombowcami, a reszta rzuca sie na sztukasy. Musimy podgonic troche nasze SB, bo nam uciekly podczas tych walk. Tym bardziej, ze wlasnie od dolu ustawiaja sie na nie 109tki ! Schodzimy na nie z gory i przeganiamy po calym niebie. Dolaczaja sie kolejni nasi i urzadzamy sobie ostre strzelanie. Ja uszkadzam 2 kolejne 109, ktore umykaja jednak w dol po ostrzale. Nie bede za nimi gonil, bo strace wysokosc, a nad terenem wroga to niebezpieczne.
Potem dopadam jeszcze 109tke i zostawiam na niej ostatnie naboje do dzialka. Cale szczescie, ze udaje mi sie ja jeszcze zestrzelic. Jednak ktos mnie obrabia w tym czasie albo to opelotka. W kazdym razie mam wyciek paliwa i czas sie zmywac. Jakies 109 jest 600m za mna, wiec gaz do dechy. Jeszcze inne 109 sie dolacza, ale to pierwsze widocznie zostalo czyms zajete, bo zawraca. Ja uciekam az w zasiegu wzroku mam m. Slawianskaja. Dobrze, juz jestem nad naszymi liniami. Zawracam na 109 i po chwili go zapalam. Niestety konczy sie amunicja juz definitywnie, a chwile pozniej paliwo. Tymczasem 109 juz nie pali sie takim wesolym ogniem, ale nadal ciagnie warkocz dymu i zawraca w moim kierunku. Niestety, choc Talgot jest w poblizu, tez nie ma amunicji i nie moze wykonczyc 109tki. Ja wybieram sobie miejsce do ladowania i gubie 109 w chmurach. Spokojnie siadam na jakims polu pod miastem.
Zglaszam 2 x 109 zestrzelone pewnie, 1 x 109 prawdopodobnie i 2 x 109 uszkodzone
11.08.42
Znow lecimy na to lotnisko, cale szczescie, ze pogoda idealna.
Od razu widac, ze taka pogoda nam sluzy - 109tki spadaja jak ulegalki. Ja sam stracam 3. Wracamy do bazy.
Reklamy
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-01-19, 01:15 DEAD is DEAD
Starszina Jewgienij Biezupienow
10.08.
Nowy avatar, nowe możliwosci
Lecimy blisko 100km osłaniac nasze transportowce. Burza, mleko w powietrzu, niewiele widac. Start w takich warunkach nie jest łatwy jednak udało się bez problemów.
Napotykamy po drodze 2 Bfki którymi zajmuje się czesc pilotow a ja z Talgotem spadam w dół na nadlatujace Junkersy. Dołącza do nas po chwili Cyber. Wroga maszyna zdazyla zanurkowac i spuscic bomby jednak zrzucala je ze strachu widzac mnie w poblizu. Udałem się jej śladem i po chwili zaczynam w nia pruc z działek. Niestety wpadam w turbulencje na niskich wysokosciach i nie trafiam, za to obrywam po silniku i skrzydle. Paliwo zaczyna wyciekac a silnik stracil całkowicie moc. Siła rozpedu robie jeszcze kilka nawrotow na bardzo niskiej wysokosci za Junkersem i bez specjalnego przymierzania, wiedzac ze za chwile będę awaryjnie ladowal, wale ze wszystkiego co mam w karabinach w Junkersa. Ten jednak gubi troche czesci, poszycia lecz nie spada. Reszte pozostałej predkosci zachowuje na awaryjne ladowanie i w podskokach laduje na pobliskiej łące. Na szczescie lot odbywal się nad naszym terenem wiec nic mi nie grozi.
Zgłaszam...hmm..no właśnie; decyzje pozostawiam Snake'owi. Ostrzelałem tego Junkersa, troche smieci zgubił ale to nic poważnego wiec na zgłoszenie uszkodzenia nie bardzo się chyba nadaje
11.08
Nuda na całej linii. Nic nie zestrzelilem, koledzy byli szybsi
Jednak ladowanie dzisiaj to po prostu szok To było mistrzowskie zamotanie sie podczas podejscia. Ostro schodziłem w dół i w połowie pasa miałem dotknac ziemi , przestraszyłem sie jednak ze nie wyhamuje a za lotniskiem był spad terenu wiec wolałem podniesc podwozie, schowac klapy i rura w powietrze sprobowac jeszcze raz.......taaaa....zamiast klikniecia w podwozie , kliknalem w zapłon silnika (podobna kombinacja klawiszy na Saitku ) i kulturalnie przy 200km/h zgasiłem go bedac 50m nad pasem
Szybko zapaliłem ponownie, zaskoczyl niemal blyskawicznie, chowam podwozie, gaz do dechy, klapy podnosze a ta bestia sie nie rozkreca
Na szukanie przyczyny było juz za pozno, kilka metrow nad ziemia wyrownuje lot, juz mam siadac na pochyłosci za lotniskiem gdy sie zorientowalem ze Prop Pitcha dałem przy podejsciu na zero i dlatego silnik na obroty nie wszedł Rany ale zlamiłem to ladowanie
Na szczescie polozylem maszynke na brzuchu, troche pogialem smiglo ale przezylem
Cały lot nuda...za to ladowanie mnie skutecznie obudziło
BTW. serwer u attyli wywala dziwne komunikaty gdy sie wychodzi z gry a wyskoczylo sie z maszyny. W 1 misji niby mnie AI zestrzelilo a w drugiej AAA co rzecz jasna w obu przypadkach nie jest prawda
Ostatnio zmieniony przez Darkman dnia 2004-01-19, 01:20, w całości zmieniany 1 raz
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-01-19, 01:20 DEAD is DEAD
Darkman, w obu przypadkach wczesniej musiales oberwac. A poniewaz loty zakonczyles poza obrebem lotniska, zostales uznany za zestrzelonego po wyskoczeniu z samolotu.
W pierwszym przypadku najwiecej musial cie zgrzac jakis samolot, w drugim opelotka.
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-01-19, 01:23 DEAD is DEAD
A jesli tak to ok, wszystko sie zgadza. 1 misja seria od Junkersa a w drugiej pare pociskow z AAA zebrałem nad niemieckim lotniskiem.
Talgot
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 667
Miasto: Dopiewo
2004-01-19, 01:27 DEAD is DEAD
10.08.1942
Eskortujemy nasze bombowce na teren zajęty przez wroga, pogoda paskudna, że szkoda by było psa wypuszczać na dwór a my musimy lecieć, ale taka jest dola pilota. Turbulencje i wiatr bardzo nam utrudniają start i lot na małych wysokościach a mamy do przelecenia prawie 100 km, gdy zbliżamy się do miejsca przeznaczenia to napotykamy 4 maszyny Ju-87 i przepuszczamy natychmiastowy atak, powrót do bazy był bardzo trudny a lądowanie to była masakra, ale udało się i mogłem spokojnie udać się do kantyny na golonkę i piwo. Straty wśród kolegów były dość znaczne, bo tylko mi udało się wylądować w naszej bazie, ale dowództwo było zadowolone, bo dzięki nam wszystkie bombowce wróciły do bazy.
Zestrzelone 2x Ju-87
11.08.1942
Misja podobna do poprzedniej, ale tym razem mamy piękną pogodę i lot to sama przyjemność, tuż przed lotniskiem wroga dostrzegamy 4 Bf-109 jak atakują jakąś z naszych maszyn a po chwili pojawiają się jeszcze 4 BF-109 i na niebie robi się dość tłoczno, ale tym razem to my wychodzimy zwycięsko z tej potyczki, choć nie obyło się bez strat wśród kolegów, ale i tak wracamy szczęśliwi do bazy, bo misja została uznana za wykonaną
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-01-19, 02:39 DEAD is DEAD
Fotografia z prywatnych zbiorow Jewgienija Muszyna.
Zdjecie przedstawia prawdopodobnie Andrieja Łobakowa z mapą na kolanach na skrzydle swojego Jaka-1 po awaryjnym lądowaniu pod miastem Sławiańskaja.
W tle za rzeką widać właśnie owo miasto.
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2004-01-19, 09:12 DEAD is DEAD
Zalegle raporty:
06.07 Gine od ostrzalu strzelca pokladowego z ju88
07.07 Nie spotykamy nikogo
aktualny:
10.08 Konczy mi sie amunicja i wracam do bazy
Jaceqp
2004-01-19, 12:27 DEAD is DEAD
10.08.1942r.
---------------
Pogoda delikatnie mówiąc pod psem. Boczny wiatr utrudnia start ale jakoś się podnosimy. Dobrze że chociaż jest środek dnia więc mimo burzy czarno nie jest i conieco widać z tych 2-3tys. metrów na ziemi. Spotykamy kilka beefów i przeganiamy je z formacji naszych bomberów. Dosiadam jednego i zaczynam spawać. Po kilku unikach beefa spada do ziemi. Lecimy dalej - doganiamy nasze bombery ale znów napotykamy tym razem liczniejszą grupkę. Dysponując przewagą wysokości ostrożnie wybieram cel żeby nie wpaść pod lufę innego. W końcu podchodzę i zaczynam ostrzał. Kilka pocisków trafia w skrzydło ale beefa robi dziwny unik i schodzi z celownika, trafiam na turbulencje więc odbijam w górę. Chwilę potem zgłaszam beefkę na 6-tej a potem kolejne dwie.
Z trzema (a może i czterema) przechodzę do defensywnej ucieczki. Pierwszy me109 powoli wstrzeliwuje się w moją maszynę, na szczęście robiąc uniki staję się trudnym celem i sporo kulek nie trafia. Niestety ciągnę już za sobą wyciek paliwa więc zmierzam ku sowieckiej strefie. Talgot idzie mi na ratunek i przegania 2 beefy.
Nadal jednak mam 2 na ogonie. Na szczęście są zbyt daleko by otwiorzyć ogień. Jestem już przy froncie gdy milknie silnik. Szybuję i wyskakuję na szmacie nad naszym obszarem, gdyż beefy znó zaczęły się niebezpiecznie zbliżać...
STATS:
=====
1xBF-109
11.08.1942r.
---------------
Misja niby podobna - też eskotra bomberów lecących w tą samą okolicę (niemieckie lotnisko) z jedną znaczącą zmianą - w końcu ładna pogoda. Lecimy lecimy... Przed celem zauważamy wrogie beefki. Jestem na jakichś 3700m. Widzę schodzącą beefę więc idę za nią. Otwieram ogień i posyłam serię po skrzydle. Niestety nadal się trzyma. Beefa idzie ostro w dół. Zaczynam wyrównywać bo już za ostro się rozpędziłem. Jakieś 100m nad ziemią wyrównuję lot przy jakichś 680km/h - maszyna się trzęsie ale myślałem że wytrzyma bo zacząłem zwalniać. W tym momencie urywa mi się skrzydło oraz większość usterzenia ogonowego. Może jakoś by konstrukcja wytrzymała gdyby nie podwieszone rakiety, które z pewnością stawiały spory opór przy tej prędkości.
Tak czy inaczej spadam twardo na glebę bez szans na ewakuacje z kokpitu... Jedno z głupszych zejść :/
STATS:
=====
1xBF-109 ostrzelany - brak widocznych większych uszkodzeń
PS. kilka screenów wrzucę po południu...
attyla_
2004-01-19, 20:41 DEAD is DEAD
08.08 Startujemy pogoda w miarę , wyżej zaczyna sie mgiełka no i brak ikon , gubie sie dosć szybko w któryms momencie niezauważam matki Ziemi i ładuje sie w nią na pełnej predkości.
09.08 Zaraz po starcie nieco gubię sie w przestrzeni po dłuższej chwili dopiero dołaczam do reszty , która w miedzyczasie napotyka się na wyprawę niemieckich bombowców podchodzę do jednego i pluję długą serię , nieprzyjaciel odchodzi w bok i niknie w dole. Dołaczam do reszty i wracam na lotnisko, niestey podczas lądowania okazuje się że podwozie musiało zostać uszkodzone w czasie walki i nie wytrzymuje , konczę w efektownej eksplozji na pasie .
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-01-20, 00:43 DEAD is DEAD
12.08.42
Patrol w burzy, bo podobno Niemcy gdzies tu leca.
Faktycznie, spotykamy ich nad Krymskaja. Najpierw widac 110tki, potem pojawia sie kilka 109, a na koniec spotykam z Czarym stukasy. Te ostatnie mnie powaznie uszkadzaja i silnik prawie zdycha. Zawracam do bazy, ale ewentualny dalszy powrot wybijaja mi z glowy 110tki i musze wysiadac.
Wczesniej udaje mi sie jeszcze jedna 110 stracic i ostro postrzelac stukasa.
13.08.42
Pogoda nas nie lubi, dowodztwo tez - znow nas wysylaja na misje, choc fatalna pogoda utrzymuje sie juz od kilku dni. Lot nad Kercz ze szturmowikami. Jeszcze jakies SB leca nad miasto. Walka nad ciesnina jest zazarta - tylko 2 samoloty wracaja do bazy.
Pocieszeniem jest dla mnie stracenie 3ch 109tek. Ta ostatnia kosztowala mnie samolot, bo w tym czasie gdy ja obrabialem, inne 109 (przegonione pozniej przez Darkmana, dzieki !) wali mi po kadlubie i trace sterowanie lotkami. W tych warunkach ladowanie jest zbyt ryzykowne, wiec wyskakuje na szmacie.
attyla_
2004-01-20, 00:44 DEAD is DEAD
12-08 Patrol wieje widoczność kiepska no i jak zwykle sie gubię , w małym nurku gubie usterzenie i ginę.
13-08 Osłona bombowców , tu już lepiej lece z grupą , niestety znów zapominam że Jak szybko rozpędza sie w nurkowaniu, znów ginę
attyla
Talgot
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 667
Miasto: Dopiewo
2004-01-20, 00:55 DEAD is DEAD
12.08.1942
Mamy wykonać patrol, choć pogoda raczej na nie sprzyja, ale czego się nie robi w obronie ojczyzny. Dolatujemy na miejsce przeznaczenia gdzie napotykamy dość liczną grupę wrogich maszyn, gdy dobieram się do jednej Bf-109 to w tym samym czasie inna maszyna dobiera się tez do mnie, ale na szczęście udaje mi się wylądować awaryjnie a mój przeciwnik spada na ziemie.
Zestrzelone 1x Bf-109
13.08.1942
Eskortujemy nasze bombowce nad tereny zajęte przez wroga w dodatku pogoda jest paskudna, gdy już prawie jesteśmy u celu naszej wyprawy pojawiają się niemieckie maszyny i zaczyna się ostra wymiana ołowiu. Gdy już wypatrzyłem moją ofiarę i dość mocno ją uszkadzam ta ucieka w chmury, które są bardzo nisko nad wodą i skutecznie ucieka, po stwierdzeniu, że nie widzę już samolotów udaje się w stronę bazy gdzie spotykam po drodze kolegę Darkmana i od tego momentu lecimy razem. Nad bazą spotykamy jeszcze jedną Bf-109 ale obrona lotniska robi z nią szybko porządek.
Uszkodzone 1x Bf-109
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-01-20, 01:01 DEAD is DEAD
13.08
Nic nie widac Burza. Wieje jak skurczybyk Start z lotniska sie nie odbył Tak piekielnie wiało, że zmiotło mnie od razu na łąke i tam sie rozpędzałem.....nagle widze domki przed soba kilkaset metrow ode mnie.....niedobrze, klapy wysuniete ale po takich wertepach fura sie nie rozpedza. W koncu sie udaje i nad miasteczkiem przelatuje juz na bezpiecznej wysokosci
Nad wrogim terenem znajdujemy pare Bfek. Snake odgania mi ogon jednak sam zostaje zaatakowany wiec robie nawrot.....zanim doskoczylem do niego oberwal w lotki......przeganiam jednak oprawce i Snake pozbawiony natreta melduje iz musi wracac do bazy. Ja wale jednak w te Bfke co poturbowała Snake'a lecz ta nagle znika (laga miałem i zrobiła ufo ). Juz jej nie znajduje
Wracamy z Talgotem do bazy. Nad lotniskiem opelotka załatwia jedna zabłakana Bfke atakujaca nasz Iły.
Probuje ladowac lecz przy tej wichurze podchodze pod katem 45 stopni Jakos ocaliłem własna skore choc stracha miałem konkretnego MAszynie takze nic sie nie stało.
Gra zaliczyła mi te Bfke w ktora ładowałem jednak traktuje to jako błąd przez laga wiec prosze mi go nie dodawac na konto jako zestrzelenie
Fatalna pogoda nie nastraja optymistycznie acz chęć do walki zawsze równie wielka( i tutaj musze sie wytłumaczyć - bo nie moge znieść kolejnych porażek już - że moja żywotnośc jest mocno ograniczona jakością połączenia ale w tym tygodniu ponoć ma być już ok u operatora).
Po długiej ucieczce przed Bfkami w końcu mnie dopadaja i odcianają mi srzydło i cudem uchodzę z życiem wyskakując na szmacie.
13.VIII.42
Gine w zderzeniu z ufokiem BF 109 - nie byłem w stanie ocenić jego pozycji i kierunku lotu - na szczęście ginie również on także ząb za ząb oko za oko było
i znów tracę avatara - a co lot obiecuje sobie że to już ostatni