1 Junkers uszkodzony - całe ammo w niego wpakowałem
Skacze nad lotniskiem
14.05.42
W wyniku doznanych uszkodzeń uciekam na lotnisko i skacze na szmacie
Reklamy
Talgot
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 667
Miasto: Dopiewo
2004-01-09, 01:33 DEAD is DEAD
12.05.1942
Zaliczam awarie maszyny na pasie startowym i jestem zmuszony zjechać na boczek i obserwować zmagania kolegów z ziemi.
13.05.1942
Patrolujemy nasze tereny, bo szybkim starcie napotykamy dość liczna grupę He-111 i podchodzę do ataku, przy którymś już podejściu obrywa mój pilot i ginę.
Zniszczone 1x He-111
Uszkodzone 1x He-111
14.05.1942
Patrolujemy tereny nad naszym lotniskiem i tym razem wrogie maszyny pojawiają się bardzo szybko są wśród nich także He-111 a że zabrałem ze sobą rakiety RS-82 wiec przystępuje do ataku. Pech chce ze przy pierwszym podejściu dostaje pilot.
Uszkodzone 1x He-111
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-01-09, 01:43 DEAD is DEAD
Coś pechowy dziś dzień miałem
12 maja
Startujemy słyszac syreny alarmowe. Zanim ruszylismy z miejsca Plush ginie na pasie od bomby. W koncu moja kolej, przepustnica na maxa, skok smigla na maxa i heja do przodu wyrywam jednak na koncu pasa gdy juz sie wznosiłem jakas Bfka pusciła mi serie po maszynie i widze ze gubie paliwo Nie mogłem nawiazac walki gdyz samolot sciagało na lewo. Nie widziałem zadnych uszkodzen na skrzydle wiec korygujac orczykiem w zwrotach jakos maszyne trzymałem w poziomie i probowałem skosic jakiegos niemca. Niestety nic nie dałem rady ustrzelic. Wracam do bazy z powodu uciekajacego paliwa. Wcelowuje w pas mam 280km/h, wysuwam podwozie, chowam klapy gdyz zbyt szybowałem i bałem sie za pozno przyziemic. W tym momencie silnik zgasł i Yak poszedł momentalnie w dól. Zdazyłem wyciagnac klapy w ostatniej chwili i nad pasem zawisłem na moment dzieki czemu nie walnalem w glebe ...uff
Posadziłem maszyne na taxiway'u lecz sciaglo mnie na lewo. W owiewce zaczeła wyrastac wieza kontroli lotow, wiedziałem ze nie wyhamuje wiec kłade maszne na lewe skrzydło , zahaczam nim o ziemie lecz Yak zamiast skrecic przekapotowal i zrobił salto Na szczescie nie wybuchł
Nic nie zgłaszam
13 maja
Atakuje Junkersa, z pierwszego podejscia od dołu dostaje z działka i puszcza piekna kulke ognia z kadłubu. Kolejne podejscie konczy sie moja smiercia. Dostaje kulke w łeb od tylnego strzelca
14 maja
Nic nie stracam, nawet nikogo nie ostrzelam do porzadku. To nie był moj dzien na latanie
Podczas ladowania synchronicznego ze Snakiem mam problemy z hamowaniem. Mam 5km/h gdy trafiam w stojacy na koncu pasa "szperacz". Samolot wybucha a ja ide do nieba
Swoja droga w realu tylko bym cos wygiał w maszynie co najwyzej. Praktycznie stałem już w miejscu gdy najechałem na ten reflektor
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2004-01-09, 01:45 DEAD is DEAD
12.05
Startujemy szybko, bo znow nas atakuja. Inna grupa leci niszczyc jakies pojazdy czy instalacje.
Od razu jest zacieta walka. Dce zdejmuja, ja uczepiam sie ogona jakiejs 109tki i posylam mu soczysta serie. Czekam az mu sie ogon rozleci, bo po takiej porcji, to z jego samolotu to wiele nie powinno juz zostac, a ten leci jakby nigdy nic ! Tylko rzucil we mnie tona odlamkow... Strzaly dookola kabiny ! Szarpie drazek, zeby zrobic unik, ale slysze huk trafien, a samolotem rzuca na wszystkie strony. Nie zastanawiam sie i wyskakuje, a moj samolot bez skrzydla idzie do ziemi. Cale szczescie, ze mam jakies 500m i szmata moze sie w miare bezpiecznie otworzyc...
Zglaszam jedna ostro podziurawiona 109tke
13.05
Znow latamy po okolicy. Oczywiscie od razu start, bo juz Niemcy ida. W poblizu bazy przechodza stukasy, wiec z dca sie za nie zabieramy. Niestety, dca obrywa powaznie i idzie do ziemi. Nie widze spadochronu...
Wkurzony rozwalam jakiegos Stukasa w kilka podejsc. Skubaniec kreci jak szalony, ale to mu nie pomaga. W koncu rozlatuje sie na kawalki i rozbija... Niestety nie moge dokonczyc drugiego sztukasa, bo do zabawy dolaczaja sie beefyi iary-80. Nie moge usiasc zadnemu na dluzej na ogon, bo sieja z kazdej strony i ziemia tez nie proznuje. W pewnym momencie, gdy usiluje zajsc od ogona jakiegos dziwnego gornoplata, orientuje sie, ze silnik cos dziwnie chodzi. Patrze na predkosciomierz, a on ledwo na pelnym ciagu dochodzi do 300km/h... Musialem oberwac gdzies po silniku... Ogladam sie za siebie, ale nic nie wycieka, no nic, trzeba wracac, nic tu po mnie.
Nie bardzo mam miejsce na zaplanowanie podejscia, bo silnik ledwo ciagnie. W lekkim nurkowaniu najwyzej moge te 300 utrzymac. Po wysunieciu kol juz mam najwyzej 260... Laduje troche przydlugo i w rezultacie zatrzymuje sie tuz za pasem. Niestety samolot grzeznie juz w trawie, dalej nie pojade. Wysiadam z kabiny i biegne w kierunku mechanikow.
14.05
Teraz my sie wybieramy do sasiadow zza rzeki. Ida jakies ily-2 i obciazone migi. Zaraz po starcie zaczyna sie walka, czesc idzie na jakies heinkle, reszta na mysliwce. Ja jestem w tej drugiej grupie i udaje mi sie zdjac 109 a potem iar'a. 109 zapalam, ale nie chce spasc. Musze go odprowadzic do ziemi. Jeszcze posylam mu serie z kaemow. W koncu wali w ziemie. Iar jest za to cholernie odporny, ale w koncu odczepiam mu skrzydlo. Pilot nie ma szans przezyc na tym pulapie...
Wracamy do bazy. Laduje w parze z Darkmanem, ktory narzeka na jakies uszkodzenia. Z zewnatrz wszystko jest w porzadku.
Awaria okazuje sie hydrauliczna - nie chca wyjsc klapy. Po ladowaniu jednak jest o wiele wiekszy problem... hamulce tez nie dzialaja !
Darkman zjezdza w pewnym momencie z pasa i rabie z calym impetem w reflektor. Nie udaje sie go uratowac z plonacych szczatkow...
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-01-09, 02:02 DEAD is DEAD
Na szybko spreparowany track z ladowania. Okazało sie ze to podczas startu klapy sie zacieły i dlatego miałem problemy w czasie lotu z mimowolnym wznoszeniem sie samolotu. Ladowanie miedzy innymi przez to było trudne a hamowanie to juz wogole przemilcze
Widoki manualne proponuje wylaczyc
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
Panika na lotnisku, startujemy taxiwayami , niestety i tak kogoś 110tki dorywają na pasie.
A potem jeden wielki kocioł, dochodzą IARy .. duży lag, dwa razy mam gościa na muszce, gdy nagle on rozpada się w powietrzu... telekineza?
nic konkretnego nie zgłaszam
13.05
Zostaję dowódcą... mój ósmy lot.
Nadlatują Stukasy... no i oczywiście moją ostrożność, dzięki której przeżyłem 7 misji diabli biorą. Zamiast porządnie nabrać wysokości i prędkości, od razu parkuję na szóstej jednego klucza Ju87.... co prawda dwa rozganiam, ale trzeci praży do mnie jak w bemben... bum i ciemność....
Pechowa trzynastka...
nic do oclenia.
14.05 jako żótodziób startujemy jako osłona Migów... w pobliżu 4 He111 , Z Talgotem bierzemy się za nie, reszta idzie na spotkanie nadlatujących myśliwców.
Talgot niestety na moich oczach ginie od strzałów strzelca He111.. (też podchodził od tyłu w tempie spacerowym)
Ja męcze pozostałe He, wraz z kilkoma Migami AI ... w końcu już pestkami zmuszam załogę jednego do wyskoczenia, samolot spiralą idzie w dół, tuż nad wodą jakaś łódka z opelotką "kradnie" mi killa, strzelając do pustego Heinkla... nic to - swoje wiem
Zgłaszam 1xHe111
MaXyM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678
2004-01-09, 13:02 DEAD is DEAD
Ad 13.05 - parkujesz chyba na godz 12 tego klucza Ju87...
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2004-01-09, 13:09 DEAD is DEAD
nie Maxym... na szóstej tego klucza ju87...
Wujo
Ford
Mondeo Cosworth
Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 1771
2004-01-09, 13:23 DEAD is DEAD
na dwunastej to Yatzek byl, jak nastala ciemnosc, Maxym harcerzem nie byles i dlatego w lusterka nie przatrzysz jak jezdzisz, wszystko jasne
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2004-01-09, 14:14 DEAD is DEAD
no prosze.. widze kierowcy też zainteresowali się wątkiem
BTW... gdy nastała dla mnie ciemność nadal byłem na szóstej tego Junkersa .
On był natomiast na mojej dwunastej
Wujo
Ford
Mondeo Cosworth
Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 1771
2004-01-09, 14:29 DEAD is DEAD
Yatzek, szefostwo Grunwaldu, dozywotnio interesuje sie poczynaniami swoich bylych, honorowych driverow
Z twojego "BTW" wnioskuje, ze junkers ma z tylu wierzyczke,
z ktorej bebni w samoobronie, smialkow probujacych go stracic. Jak widac, nie jestem ignorantem, latalem kiedys troche w F-15 II, mam nawet ksiazke o samolotach Sam kiedys sklejalalem, PZHL Łosia. Tam byla wierzyczka z tylu, to ona cie zgubila tak mysle...teraz...
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2004-01-09, 14:46 DEAD is DEAD
Lot 1 Ehhh stoje sobie na pasie, czekam spokojnie na moja kolejke do startu a tu nagle BUUUUUUUUMMMMM!!!!!!!!!!!!!!! I zostaje ze mnie tylko slup ognia i dymu
Tak sie zdenerwowalem ze poszedlem spac
MaXyM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678
2004-01-09, 15:33 DEAD is DEAD
Wujo, bo widzisz. Jak latałeś F-15 to były wierzyczki.
A tu ich nie było. Najwyżej wieżyczki