Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

DEAD is DEAD

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 95, 96, 97 ... 171, 172, 173  Następny
Autor Wiadomość
ToMaN102


Dołączył: 08 Cze 2002
Posty: 362
Miasto: Tychy GG 4433011

Post2004-01-05, 01:41      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
5.05.42

Ginę obrywając części samolotu nie zwracając uwagi na prędkość


6.05.42

Ginę po zgaśnięciu silnika
Zgłaszam 2 Bf 109 - ładna zadyma była oj ładna

na pocieszenie cykałem sobie zdjęcia:)
 
Reklamy
Czary


Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 952
Miasto: Zduńska Wola

Post2004-01-05, 02:09      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
5 V :
Start i wzoszenie jest wyzwaniem - warunki pogodowe do 2000 m. są ciężkie, widoczność ok. 200 m.
Na szczęście wyżej jest znośnie choć nie widać ziemi. Lot przebiega dość spokojnie. Nagle zza mgły widze 2 myśliwce - nie są to niemieckie Bfy-109, lecz rumuńskie maszyny typu IAR, samoloty o smukłym kadłubie, i sporej rozpiętości płatów. Zaczyna się walka. Ciężko nadążyć za wrogiem, choć jest to pewnie zasługa złej pogody - walka toczy się poniżej 1000 m.
W końcu dostaję pierwszego IARa - trafiam w samolot, ale poza wyciekiem paliwa nie ma innych uszkodzeń. Robię pętlę aby nie przegonić przeciwnika i ku mojemu zaskoczeniu, gdy ponownie zajmuję pozycję do strzału, nie ma śladu po wycieku z wrogiej maszyny . Znów strzelam i powtarzam manewr - cała akcja trwa na tyle długo, że kończy się amunicja do działka. Na szczęście przy 5- czy 6 ataku z samolotu wydobywa się gęsty czarny dym. Po kilkunastu sekundach spod maski silnika buchają płomienie, ciągnąc się za maszyną na 30 m.
" - Nie dobijajcie go !! Niech się spali "żywcem" !! " - wołam do kolegów przez radio.
Odnajduję kolejny cel, choć nie spodziewam się zestrzału - zostały mi tylko w połowie opróżnione kaemy. Strzelam długą, 3 sekundową serię, która trafia w cel. IAR dymi i gubi paliwo. Standardowo odchodzę górą i znów mierzę do przeciwnika. Sieję ciągłym ogniem od 200 m aż do zbliżenia się na 90 m. Samolot nie reaguje - leci jak po sznurku. Znów do góry. Przymierzam się do kolejnego ataku, lecz ten nie będzie konieczny.
Tymczasem kolega prosi o dokończenie swojej niedoszłej ofiary. OK, i zaczynam ustawiać się na cel. Jak się okazało zbyt mała ilość amunicji nie tylko mnie dotyczy - Denis Suchaczew nie ma już czym strzelać. Ku mojemu zdziwieniu i zaskoczeniu towarzysza Suchaczewa Rumun rozbija się o ziemię - jednak ostatnie pociski skutecznie uszkodziły tego IARa.
Lądowanie na pasie nie przebiega zbyt pomyślnie - tu znów przeszkadza brak widoczności.
Uprzedzony o rozbitej maszynie tow. Ławoczkina postanawiam lądować na prawej dojazdóce. Kiedy słyszę "Uważaj !!!" spokojnie odpowiadam że wszystko jest w pariadkie widzę leżący samolot. Niestety ostrzegano mnie przed działkiem obrony p-lot. na którym zostawiłem połowę samolotu. Tym razem skończyło się na uszkodzeniach maszyny.

Zestrzeliłem 2 IAR-80.

6 V :
Niespodzewanie awansuję na dowódcę . To zaszczytna rola, ale także bardzo odpowiedzialna. Naszą misją jest obrona lekkich I-153 przemianowanych doraźnie ma bombowce. Misję tą przyrzekam wypełnić ku czci towarzysza Stalina !!!
Tego dnia pogoda jest bardzo dobra, małe, lekkie chmurki nie przeszkadzają ani nam ani bombowcom.
Start i ustalam taktykę - 2 klucze po 3 maszyny. Jedni Ja i 2 wingmanó (tow. Ławoczkim na maszynie nr. 2 i tow. Siemion nr. 3) lecą ze mną.
Reszta myśliców pozostaje pod dowództwem tow. Żiwotowa i ma za zadanie bliską eskortę I-153. Lecimy na 2500 m, i 350 km/h. Nagle jeden ze skrzydłowych melduje liczne cele przed nami. Na horyzoncie widać kilka kropek, które powiększają się szybko. Po chwili widzimy, że to 8-10 Bf-109. Zgłaszam pełną moc i polecam zewrzeć wrogie maszyny w walce. Szybko okazuje się, że przewaga Niemców jest przytłaczająca. Strzelam do 4 myśliwców ale bez efektu. 2 Messery wchodzą mi na ogon. Wołam przez radio o pomoc i kto tylko może odgania wrogie maszyny. Niestey w miejsce odpędzonych pojawiają się nowe. Złyszę trafienia w mój samolot, zgrzyt trzask odpadających elementów. Z kokpitu stwierdzam ciężkie uszkodzenie statecznika poziomego. Opór na orczyku informuje natomiast, o defekcie steru kierunku.
Mimo sporego zapasu amunicji podejmuję trudną decyzję - nic tu po mnie, zostały tylko lotki więc walczyć się nie da. Pod osłoną moich podopiecznych nabieram prędkości i oddalam się z miejsca walki. Nękany myślami o słuszności swojej decyzji docieram w pobliże lotniska.
Zanim siądę sprawdzam jeszcze raz sterowność maszyny na wyjście z lekkiego nurkowania potrzeba ok 400 m. To daje mi pewne pojęcie jak podejść do lądowania. Przede wszystkim muszę być daleko od pasa - kiedy oddalam się na 4-5 km. zaczynam dopiero ustawiać maszynę w osi pasa.
Szybko sprawdzam działanie podwozia przygotowując się do ew. ręcznego wypuszczania. Na szczęście jest ciśnienie w ukłądzie hydraulicznym - wypuszczam klapy (lekko) i podwozie. Przy prędkości poniżej 200 km/h samolot jest zbyt niestabilny - trzeba lądować szybciej niż zazwyczaj. Samolot kiwa się w osi pionowej - odchylenia dochodzą do 15-20 stopni. Raz wydaje mi się że wpadnę na wieżę startowa (po lewej), a za chwilę że uderzę w hangary lub skład paliwa - będące z prawej strony.
Uderzam podwoziem o beton i samolot przyziemia, lecz nie reaguje na kierunek - tylne kółko jest niesterowne. Wyjeżdżam z pasa na trawę. W jednej chwili niczym grom z jasnego nieba spada na mnie myśl : "Działko AAA !!! ", koszmar minionej misji. Nerwowo naciskam manetkę na szczycie drążka. Hydrauliczny układ hamowania działa zadziwiająco dobrze, jednak zapomniałem, że na trawie koła blokują się przy takim wciśnięciu hamulca. Po 3 sekundach samolot ryje śmigłem o ziemię. Wstrzymuję oddech. Tuż przed zatrzymaniem się maszyna staje dęba na kołpaku śmigła i przewala się na grzbiet. Tuż przed wieżą startową. Kapotaż jak w podręczniku "Maładyj liotcik". Trochę mi wstyd, ale to uczucie mija jak tylko oglądam maszynę - z tylnego usterzenia została mi tylko połowa statecznika i steru wyskości.

P.S.
2 ostatnie zdjęcia zamieszczone przez kol. pil. Tomana ukazują moje przejścia w misjach z 5 i 6 maja.
 
Jaceqp





Post2004-01-05, 10:11      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
damn

Przez tą cholerną pracę kampania ucieka mi przez palce ( ).
Tutaj zima styczeń itp... jakiś czas temu lookam na forum a tam screen "na zielono" (trawka, drzewka itp) - marzec już. Dziś patrzę a tu - MAJ

O cholera - i już na Yak'ach śmigacie
Czas ponownie chwycić za joy'a. Jeśli dziś w mieście nie będzie nalotów dywanowych, ostrzału artyleryjskiego, nuklearnego, inwazji dżdżownic i pasikoników, erupcji wulkanu czy trzęsienia ziemi to..... zapisuję się na dziś wieczór

pozdr.
Jaceqp
 
OldWin


Dołączył: 17 Wrz 2001
Posty: 338
Miasto: Białystok

Post2004-01-05, 10:34      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
1 misja: znow trace praktycznie cale usterzenie w nurkowaniu (jedynie 1 lotka zostaje) wracam do bazy i wyskakuje nad lotniskiem
2 misja: 1xBf-109E ktorego rozbicie obserwuje juz ze szmaty gdyz w czolowce z dwoma 109 trace skrzydlo... kostka w ruch
 
plush


Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm

Post2004-01-05, 22:21      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Cos GG nie dziala u mnie wiec mam pytanko: lecimy dzisiaj o 22?
 
CyBeR


Dołączył: 09 Lis 2001
Posty: 1099
Miasto: Tychy GG:1617538

Post2004-01-06, 01:01      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
7.05.42

Lecimy zniszczyć wrogie okręty. Po drodze napotykamy wrogie myśliwce, lecz dzięki sprawnemy dowodzeniu nie są nam w stanie nic zrobić, gdyż lecimy powyżej 5000m. Podchodzę do zrzucenia bomb na niemieckiego U-Bota lecz, w strzępy rozrywają mnie bomby zrzucone przed chwilą przez kolege...

Pilot dead

8.05.42

Patrol nad lotniskiem. Po krótkiej chwili nadlatują Bf-109. Siadam jednemu na ogon, jestem za nim jakieś 300m i postanawiam przetestować na jakiej odległości wybuchają rakiety RS-32 ustawione na 2s. Mijają wrgi samolot i wybuchają przed nim. Spanikowany niemiecki pilot wyskakuje (komp mi tego nie zaliczył - widocznie Ił nie liczy przestraszenia na śmierć ). Po chwili strącam dwa kolejne, i jako że mam jeszcze sporo ammo oraz 2 pary rakiet lecę z pomocą kolegą walczącym z He-111. Niewiele zostało do strącenia, już mam wracać nad lotnisko gdy nagle zauważam lecącego na niskim pułapie Heinkla... Jako, że artyleria z lotniska, mimo usilnych prób, nie jest w stanie mu nic zrobić, czuję się zobligowany do zakończenia jego żywota co tez długą serią po kadłubie czynie...

Zgłaszam: 3 zestrzelone Bf-109
1 zestrzelony He-111

Ostatnio zmieniony przez CyBeR dnia 2004-01-06, 01:13, w całości zmieniany 1 raz
 
Darkman


Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy

Post2004-01-06, 01:04      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
07.05.42
Lecimy zbombardowac statki niemieckie. Zawsze myślałem ze statki sie rozwala torpedami no ale do Yakow sie takowych nie da przyczepic pod skrzydła więc co poczac. Niestety przy podejsciu do bombardowania cos sknociłem i zginałem w morzu 2 dni temu o mało sie nie utopiłem ladujac awaryjnie...tym razem sie nie udało..widac taki mi był sadzony los.

Pilot dead.

08.05.42
Atakuja nasze lotnisko. Podrywamy sie. Mysliwce zostawiam kolegom a z Czarym i Talgotem dobieramy sie do Heinkli.
Jednego trafiam rakietami lecz dostaje podczas nawrotu po kablach i nie moge manewrowac. Orczykiem naprowadzam samolot nad lotnisko i skacze na spadochronie.

Zgłaszam 1 uszkodzone He-111
 
ToMaN102


Dołączył: 08 Cze 2002
Posty: 362
Miasto: Tychy GG 4433011

Post2004-01-06, 02:02      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
CyBeR napisał:



Spanikowany niemiecki pilot wyskakuje (komp mi tego nie zaliczył - widocznie Ił nie liczy przestraszenia na śmierć ).

[...]Jako, że artyleria z lotniska, mimo usilnych prób, nie jest w stanie mu nic zrobić, czuję się zobligowany do zakończenia jego żywota co tez długą serią po kadłubie czynie...



 
plush


Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm

Post2004-01-06, 08:29      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
1 lot Tuz przed celem atakuja nas 109 lece prosto nad cel ale przy zwrocie okazuje sie ze mam na ogonie 2 109, mimo wszystko nurkuje na jeden ze statkow, tuz przed zrzutem bomb wokol mnie zaczynaja leciec serie z dzialek i karabinow, obrywam w zbiorniki paliwa, ale twardo nurkuje na cel i zrzucam bomby - niestety niecelnie, 109 w miedzyczasie odpuszczaja a ja zauwazam jakas lecaca samotnie wiec skrecam za nia i atakuje... juz ja prawie mialem niestety freeze ekranu skutecznie mi uniemozliwia oddanie celnego strzalu... Tym razem ja odpuszczam i majac swiadomosc wycieku paliwa wracam w kierunku bazy... Paliwo konczy sie jakies 2-3 km od linii frontu udaje mi sie doszybowac w okolice frontu ale niestety laduje po stronie niemieckiej. Na szczescie nasi wracaja z akcji i Jaceqp ryzykuje zyciem ladujac obok mnie i mimo bardzo nierownego terenu zabiera mnie bezpiecznie do domu... Dzieki Jaceqp
 
Talgot


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 667
Miasto: Dopiewo

Post2004-01-06, 12:58      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Dzisiaj wersja mini

07.05.1942
Naszym celem są statki, zostaje zestrzelony przez działko z U-Boot'a.

08.05.1942
Patrolujemy nasze lotnisko i tym razem udaje mi się przeżyć.

Zniszczone 1x He-111

Ostatnio zmieniony przez Talgot dnia 2004-01-06, 14:14, w całości zmieniany 1 raz
 
OldWin


Dołączył: 17 Wrz 2001
Posty: 338
Miasto: Białystok

Post2004-01-06, 13:43      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
nurkuje z jajkami na u-boot'a z 109 na 6... odpada skrzydlo i tyle po mnie
 
MaXyM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678

Post2004-01-06, 14:42      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
TAk w sumie się czytam wasze txty z zainteresowaniem. Tylko jakby w realu takie straty były to nigdy byście wojny nie wygrali.

My tu fuckamy na brak realizmu podczas kolizji w simach samochodowych a Wy sobie extra life zapodajecie i na drugi dzień latacie dalej.
 
Darkman


Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy

Post2004-01-06, 14:52      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Jak czytasz Maxym z zainteresowaniem to czytaj rowniez ze zrozumieniem. W zasadach DIDa jest jasno napisane ze mamy właśnie jedno "życie"
Cały dorobek pilota w postaci iluś tam zestrzeleń ginie wraz ze smiercia pilota/avatara. Dostajemy wtedy nowego na ktorego dorobek pracujemy od nowa. Wbrew pozorom bardzo sobie szanujemy życie wirtualne bo nawet sobie sprawy nie zdajesz jak bardzo sie mozna wkurzyc tracac pilota z dorobkiem
A, że Niemcy ostatnio nas przerastaja liczebnie w powietrzu to mamy cięzko jak mało kiedy
 
beryl


Dołączył: 10 Lis 2001
Posty: 1832
Miasto: Łask

Post2004-01-06, 15:00      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Darkman napisał:
nawet sobie sprawy nie zdajesz jak bardzo sie mozna wkurzyc tracac pilota z dorobkiem

Rano w WB straciłem pilota z 9ma zwycięstwami od pojedynczego strzału strzelca Ił2... wióry leciały,żona nadal omija mnie szerokim łukiem
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2004-01-06, 15:20      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
"Wy sobie extra life zapodajecie i na drugi dzień latacie dalej"
Sugerujesz Maxym, że powinniśmy po stracie życia przestać grać ?

Oj chyba pojechałeś DIDowcom po odciskach ...

BTW jesli poczytasz o "RL" , to w '44 rzadko który nowy pilot Luftwaffe dożywał szóstego lotu... U nas ostatnio jest troche gorzej, ale myślę, że średnia jest ok 4 .. (u ruskich w '41 musiało być podobnie)

Zapraszam do świetnego wątku "Symulacje w Symulatorach" itd...
 
Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 95, 96, 97 ... 171, 172, 173  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: