Opowiadanie piłkarza składu podstawowego (Mundial 2002).
Nam strzelać nie kazano - Wstapiłem na pole
Ogromnego boiska. #####! Ja ######lę!
Kibiców koreańskich ciagna się szeregi
Po trybunach wysokich, aż po same brzegi.
Widziałem ich trenera: - przybiegł, cos powiedział,
A pozniej już spokojnie na swej ławce siedział.
Sędzia gwizdnał w swój gwizdek, no i się zaczęło,
Lecz od owego pisku wnet z nieba lunęło.
A na mokrej murawie ciężko piłkę kopać,
Tak aby butem czystym nie nadepnać błota.
Co innego Korea, te brudasy skosne
Taplały się wciaz w błocie, jak dzieci radosnie.
Ubrudzili nam piłkę i potem strzelali...
Dudek chciał zostać czysty. Wy byscie łapali?
Nie miejcie więc doń żalu, że w bramce stał z boku,
Wraz z żona oszczędzają na proszku w tym roku.
Cóż, że przegralismy, zachowajmy powagę.
Wszak wciaż mamy nad nimi moralna przewagę.
Po cóż kibic narzeka, musi się wydzierać?
Przecież już powiedziałem - nie kazano strzelać!
Nam strzelać nie kazano - a tu mecz kolejny.
Dzisiaj już deszcz nie pada, co za klimat chwiejny!
Trener jednak usłyszał, że znów będzie lało,
Dał więc swym zawodnikom złe ciuchy na ciało.
I ubrał on piłkarzy w koszulki specjalne
Co (choć zwykłe z wygladu) sa nieprzemakalne.
Gdy jednak zapanuje przepiękna pogoda
Ogromna bywa z nimi często niewygoda
Nie przepuszczają potu, kleja się do ciała,
Nic dziwnego, że Polska tak kiepsciutko grała.
Inaczej Portugalia, ich główny menago
Niejednego w swym klubie trzymał Figo-fago.
Piłka zas przyspieszała, jak jakas rakieta,
Kiedy miał ja przy sobie ten Pedro Pauleta.
Lecz najgorsze już było (taka grę ######lę ! ),
Że gdy nie patrzylismy, to walili gole.
Płoche wasze obawy, cóż że obrywamy!
W tym meczu honorowo na faule wygramy.
No i po co te krzyki że nam władowano?
Przecież już powiedziałem - strzelać nie kazano!
Nam strzelać nie kazano - czas na Amerykę.
Kibice nas przywitali przeogromnym krzykiem!
Jak my w takich warunkach mamy móc pracować?!
Lecz dzis trener na szczęscie kazał kibicować.
Siedzimy sobie zatem, ja, a obok Dudek.
Zajadamy chipsy, pijem goracy kubek;
Kiedym ja na odwrocie własny opis czytał,
Dudek wciaż do Tottiego eSeMeSy pisał.
Minęło już z pięć minut, wszyscy ciagle krzyczą...
No i jak mam to czytać, gdy oni tak rycza?!
Wreszcie się ten mecz skończył, pewnie przegralismy,
Lecz nie patrzyłem ile - z Dudkiem gadalismy
Wciąż o naszych zarobkach. Małe jak cholera,
Aż musimy dorabiać. Czas zmienić trenera.
Nagle wzrok zawiesiłem na wielkich ekranach.
Jak to? Co to za cyfry? To fatamorgana?
Ale jednak, naprawdę, Polska dzis wygrała.
O ja pierdziu, ej Dudek, niezła wyszła chała!
Na usprawiedliwienie cos powiedzieć chcielim:
Nam strzelać nie kazano - oni nie wiedzieli...
