A w M3 być może okaże się że istenieje kolejny "Matrix" w Matrix
Dla mnie to jest praktycznie oczywiste
Co nie zmienia faktu, ze film jest na zenujacym poziomie - jakby ograniczyli festiwal efekciarstwa do 50%, usuneli tych wyginajacych sie jak po ataku lumbago techno-gibbonow, zrezygnowali z taniej erotyki i podciagneli do doroslego poziomu niektore sceny... to film bylby super, bo wszystko wskazuje na to, ze Wachowscy nawet ciekawa historie wykombinowali.
Prawda jest taka, ze wszystko trzeba dozowac w odpowiednich proporcjach, zeby nie zjebac filmu... wiadomo, ze co za duzo, to nawet swini szkodzi
Reklamy
DariuszM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan
2003-06-01, 11:28 Matrix: Reloaded - wrazenia
widziałem wczoraj....i pierwszy raz chciało mi sie wyjść z kina przed końcem filmu...Superman w ubraniu księdza bawi sie w Jackie Chana a później w Przemineło z wiatrem...katastrofa....sceny walk nudne, rendery Smitha tak kiepskie że az dają po oczach, albo przegadane sceny, albo za dużo akcji...i jak podsumował kolega - żeby im chociaż okulary spadły po jakimś ciosie ...ogónie warto sobie przewinąć do fragmentu z Monicą Bellucci i zaoszczędzić dużo czasu...
wyginajacych sie jak po ataku lumbago techno-gibbonow,
Swoją drogą zgadzam się, że M2 to kicha, gdyby usunęli to i owo, to wtedy może ....
Ale i tak pójdę na M3. Ciekawe w nim zepsują, ale jak kumpel przyniósł mi ~trailera z M3 to nie miałem "odwagi" obejrzeć go i wypieprzyłem co by się źle nie nastawiać
MaXyM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678
2003-06-02, 08:32 Matrix: Reloaded - wrazenia
Z listy info1 AGH
> Dlaczego zalogi statków chodza w porwanych ciuchach, skoro Zion jest tak
> zaawansowany technicznie?
W Matrixie (obecnie zwanym też Matrixem Pierwszym) zaskoczenie polegało na nieomal Dickowym pękaniu świata, na rozpadzie rzeczywistości i odkryciu kosmicznej wręcz mistyfikacji. Wizja odwrócenia ról w układzie człowiek-maszyna porażająca, zimny dreszcz przebiegał wzdłuż pleców gdy gigantyczni żniwiarze zbierali swoje zbiory. Hodowla, tfu, gorzej, uprawa ludzi, naprawdę mocne.
Matrix 2 oczywista takiego szoku dać nie może, kolejna szufladka jest aż nadto przewidywalna (choć istotnie pasowałaby do Matrixa 3, marzy się mi taki not happy end, w stylu Lyncha z pierwszej części "Twin Peaks", trzy kulki i zero wyjasnień). Natomiast braciom W. udało się zasiać ziarno niepokoju. Największą grozą oprócz odkrycia, że otaczający nas świat nie jest prawdziwy, staje się to, że wolność może być mitem i zaplanowaną w każdym szczególe mistyfikacją.
Garść filozofii (wedle mnie za wiele, wedle niektórych moich znajomych za mało), interesująca wizja wkradającej się w ramy cyfrowego porządku chaosu, przypadkowości, i już pojawiają się wątki znane z Lema. Już to stochastyka trafów, już to bunt maszyn, błędy mimo doskonałości. Obecność wielu programów istniejących obok projekcji ludzkich umysłów to już z kolei Dinseyowski Tron. Wachowscy czują umowność sytuacji i często "puszczają oko" do ludzi związanych z komputerami ("upgrades" - konstatuje Neo po pierwszym starciu z agentami).
Matrix 1 mógł zaszokować nowymi podówczas efektami, teraz, gdy byle "Shrek" (nie znaczy, że nie arcydzieło!) pokazuje bullet time i w byle reklamie pojawiają się ujęcia zrobione w ciagu milisekundy z różnych kamer trudno naprawdę znaleźć receptę na kolejne zaskoczenie. Ale widać, że przez ten czas, który upłynął od pierwszej części trylogii, technika poszła naprzód (i staniała) i można nią szafować nieomal do woli. Trochę za dużo pojedynków a la Jackie Chan, przy każdej prawie okazji.
Ale Matrixy to nie walki, to nie tylko walki, to spójna i przerażająca wizja możliwej przyszłości. Nie podoba się komuś licentia poetica przejawiająca się w naginaniu fizyki wirtualnego świata? O gustach się nie dyskutuje, to jest fantazja + wiele cytatów. Nawet komiksowa erudycja pozostaje erudycją, należy o tym pamiętać zwłaszcza, że i zjadacze komiksów siadają przed ekranem. Że Neo lata? A Piotruś Pan nie latał? W czym jest Matrix gorszy od Nibylandii, że odmawia mu się własnej fizyki?
A tak zwany świat współczesny, prawdziwy... Mieszkańcy Syjonu (Zion? hehe, Syjon, Panowie, Syjon )) prezentują swoją żywotność, pragnienie przetrwania zagrożonego gatunku. CO z tego, że obsługują skomplikowane maszyny, czy to ich zmusza do schludnego ubierania się? Widział ktoś kiedyś monterów sieci- niedomyci, niedogoleni... taki jest i stereotyp informatyka, i często, niestety, rzeczywisty jego obraz.
Ważne, że wizja podziemnego miasta jest plastyczna i przekonywająca. U korzeni planety z pewnością łatwiej o żelazo niż o tkaniny na ubrania. Zawierzenie życia maszynom oddaje trudne położenie. No i imponujące maszyny kroczące. Brak jeszcze Ellen Ripley za sterami tych większych Loaderów.
Jeżeli komuś nie odpowiadają efekty, niech pokaże lepsze. Jeżeli jeszcze wykaże, że wie, o czym mówi, że ma doświadczenia z F/X, zwłaszcza komputerowymi, to to pole łatwo oddam. Ale fabule nie można zarzucić sztampowości (co nie oznacza, że w imie tzw. postmodernizmu nie pojawiają się pewne znane motywy), wykreowanemu światu sztuczności większej, niż ta, jaką narzuca kreowanie dalekiej przyszłości. Ot, fantazja, imponująca i inspirująca. Z pewnością zafunduję sobie powtórkę. A pod koniec roku... hm, maraton? 9 godzin? Ech...
ceer
Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)
2003-06-07, 21:17 Matrix: Reloaded - wrazenia
Widzialem Matrix:R i...nie jest zle. Plusy:
- dobra fabula stanowiaca dobre rozwiniecie fabuly z jedynki, rownie duzo symboliki i odniesien. Tu wbrew obawom nie zawiodlem sie!
- efekty specjalne nie przesycaja filmu, i dobrze! Jest ich duzo i sa niezle (ale nie takie znow powalajace jak reklamowano), ale na szczescie stanowia jedynie tlo akcji a nie jej sens
- o niebo lepiej zrobione sekwencje walk wrecz , choc chyba jednak jest ich moze nieco za duzo (ale do tego akurat mam sentyment, wiec jest OK )
- sciezka dzwiekowa jest niezla, podklad techno w rytualnym tancu w Zionie prawie pchnal mnie w ramiona techno, no i jak dla mnie duuzy plus za wiernosc RAtMachine na koncu
Ale sa i minusy:
- fabula ma piete achillesowe, nie pasujacy do niczego watek milosny , szczytem tandety jest uzdrowienie Trinity . Osobna sprawa to scena unieszkodliwienia Straznika przez Neo. Albo to bzdura lamiaca zasady wykreowanego swiata (vide matrix w matrixie), albo... moze wyjasni sie w listopadzie
- troche za bardzo lopatologiczna czasami akcja, np.dyskusja Neo i czlonka rady w maszynowni w Zionie, gdzie naiwny Neo pyta jakim cudem niby nie panujemy nad maszynami, skoro mozemy je wylaczyc i otrzymuje na to odpowiedzi...
A tak w ogole to zaryzykuje stwierdzenie, ze kazdy kto z filmu chce wyniesc wiecej niz dobre efekty powinien go obejrzec minimum dwa razy. Ja widzialem narazie tylko raz, ale powtorka gwarantowana...
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-06-08, 06:42 Matrix: Reloaded - wrazenia
a wiadomo kiedy M:R wychodzi na dvd? bo szkoda mi kasy na komerche w kinie a zobaczylbym jakas dobra kopie..
Tytus
CBR1000RR, CRF450R
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3960
Miasto: Kce
2003-06-08, 09:34 Matrix: Reloaded - wrazenia
A widzielscie trailera z Matrixa: Rewojucja ? nawet niezle wyglada , zobaczymy jak bedzie w praktyce
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-06-08, 09:52 Matrix: Reloaded - wrazenia
obejrzalem sobie animatrixa i calkiem, calkiem,... klimat i jakosc wykonania prawie jak w starym Heavy Metal
ceer
Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)
2003-06-08, 14:31 Matrix: Reloaded - wrazenia
ODuck napisał:
a wiadomo kiedy M:R wychodzi na dvd? bo szkoda mi kasy na komerche w kinie a zobaczylbym jakas dobra kopie..
Ja tam poczekam z zakupem DVD na kolekcje 3 w 1
A w miedzyczasie kupie odtwarzacz DVD
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-06-08, 17:22 Matrix: Reloaded - wrazenia
Ceer - wątek miłosny ... czemu nie pasuje? dlaczego akcja ma być pozbawiona miłości? (pomijając aspekt komercyjny)
Uzdrowienie Trinity i dezaktywacja strażnika - chyba musisz jednak jeszcze raz obejrzeć, bo zdaje się jeszcze nie łapiesz co się szykuje.
Oduck - kopsnij się do kina.. IMHO naprawdę warto..
(nie uważam za miarodajne opinie osób które widziały to na małym ekranie... )
Męczy mnie już słuchanie wszędzie naokoło "komercha, płycizna, eee tam.. dopięt nie dorasta jedynce, kiedyś to było lepiej.. "
Kuźwa.. jak stare baby...
a) Myślę że Wachowscy szmalu mają już po uszy i są na tyle niezależni, że robią mniej więcej to co chcą ... w granicach konwencji i przyzwoitości.
b) Czego się ludziska spodziewali ? "Hype" zawsze pogrąża każdą produkcję.. zawsze powiedzą.. "eee myślałem, że będzie lepiej".. im dłużej się czeka, tym większe ma się oczekiwania.. czasem te oczekiwania rosną do jakiś nienormalnych rozmiarów...
BTW - jakość jak w Heavy Metal... hehe.. jakość...
sorry ale niedawno sprawdzałem czy jeszcze fajne (mam wersję VHS)
nie da się tego obejrzeć.. kreska prostacka, animacja.. taka sobie.. kiedyś to było lepsze i przełomowe... teraz byle anime kasuje Heavy Metal pod każdym względem... IMHO IMHO IMHO
Przezdzieblo
Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa
2003-06-08, 20:41 Matrix: Reloaded - wrazenia
Yaztek, masz, mówiąc po jewropejsku, pełen saport z mojej strony. Wątek miłosny jest jaknajbardziej psychologicznie prawdopodobny, czego nie można powiedzieć o innych, celibatycznych () koncepcjach mesjanistycznych, jakie dominują na lewo i prawo. Zresztą scena miłosna, gdzie obie strony mają w różnych miejscach ciała gniazda do wtykania kabelków, jest interesująca i inspirująca.
Skoro maszyna zestraja się z człowiekiem, czemu nie odwrotnie? Zresztą wisi nadal ponure widmo very not happy endu, takiego szoku jaki przeżył Neo w pierwszej części trylogii oraz bohaterowie "King Sajzu" po wyjeździe z tunelu...
Ciekawi mnie ten cały animatrix, nie tylko "Ostatni lot Ozyrysa" (całkiem ładna, spójna z obrazem całości fabułka, no i pierwsza klasa animacji, jak dla mnie), ale i reszta przemysłu związana z tym światem. Gdzie toto można obejrzeć? "OLO" jest wyświetlany w kinach, a reszta rysowanek?
ODuck, student? 12 zeta można wydać. Ja nawet poświęce kolejny tuzinek blaszek, choć znany i to bolesnie znany jest mi przelicznik browarkowy...
ceer
Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)
2003-06-08, 20:54 Matrix: Reloaded - wrazenia
Yatzek napisał:
Ceer - wątek miłosny ... czemu nie pasuje? dlaczego akcja ma być pozbawiona miłości? (pomijając aspekt komercyjny)
Uzdrowienie Trinity i dezaktywacja strażnika - chyba musisz jednak jeszcze raz obejrzeć, bo zdaje się jeszcze nie łapiesz co się szykuje.
Milosc - OK, scena milosna super sie wplata w akcje, muze i trans taneczny, ale uzdrowienie Trinity mnie po prostu zniesmaczylo i tyle. Poczulem sie przez chwile jak na lzawym filmidle. Zastanawiasz sie przez caly film jak Neo wybrnie z sytuacji gdy na koncu akcja dojdzie do momentu pierwszych kilku minut "wizji" ze snu Neo i jak uratuje on Trinity po trafieniu przez agenta i... zapytam tak: jest jakis bardziej prymitywny sposob zalatwienia sprawy jak to co pokazano, czyli uzdrowienie?
To bylo tak "cudowne" jak "pocalunek milosci" uzdrawiajacy Neo w jedynce...obie rzeczy nie pasuja do konwencji calosci IMHO
A dezaktywacja straznika... napisalem przeciez, ze moze wyjasnic sie w listopadzie, bo na dzis dzien wyglada jak bzdura, chyba ze (jak napisalem) Matrix w Matrixie
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-06-08, 21:00 Matrix: Reloaded - wrazenia
Yatzek - jakosc wykonania, to nie znaczy jakosc techniczna tylko dbalosc o pierdolki rozne, scenografia, tla itp, wiadomo ze teraz animacja jest plynniejsza( komputery), efekciarstwo jest latwiejsze do osiagniecia, ale na pewno masz racje - jakbym teraz poznal HM to wrazenie jest inne diametralnie, nostalgia robi swoje, swoja droga dawno HM nie widzialem
w kazdym razie - wrazenie podczas ogladania po raz pierwszy HMi animatrixa bylo u mnie podobne, tzn bardzo pozytywne
a na "duzego" matrixa chyba nie pojde do kina i nie wiem czemu ogladajac go kiedys na malym ekranie (tak jak jedynke zreszta, nie widzialem do dzisiaj w kinie) nie mialbym miec jakiegos zdania o nim. to nie IMAX, gdzie liczy sie tylko efekt duzego ekranu i efekty, a tresci prawie nie ma . Matrix jest badz co badz filmem fabularnym i ja zawsze pod tym katem ogladam filmy. a co do "komerchy" to zle mnie zrozumiales, nie jecze jak stara baba, tylko nie mam kasy zeby ja wydawac na tego typu rozrywki (tzn kota w worku, do ktorego kupienia zachecaja mnei jedynie reklamy).
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-06-08, 21:55 Matrix: Reloaded - wrazenia
Przezdzieblo napisał:
Gdzie toto można obejrzeć? "OLO" jest wyświetlany w kinach, a reszta rysowanek?
ODuck, student? 12 zeta można wydać. Ja nawet poświęce kolejny tuzinek blaszek, choć znany i to bolesnie znany jest mi przelicznik browarkowy...
animatrix wyszedl na dvd, trwa 1:41 i dwa-trzy epizody sa super super, osiris jest cienki fabularnie w sumie (nic sie nie dzieje, tzn sztampa - sentinele znajduja statek, po nim zion i trzeba sie poswiecic dla ogolu), a mi sie najbardziej podobaly te epizody z tym "nawiedzonym domem", z przekonwertowanym robotem, i ten ostatni z kolesiem na deskorolce, ale juz troche mniej (tez troche sztampa zalatuje)
a za 12 zeta jak mam wybierac (a raczej musze) to wole wejsciowke do filharmonii albo teatru i jeszcze 2 zeta na cole w puszce zostaje aha, i juz nie student;)