Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

DEAD is DEAD

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 171, 172, 173  Następny
Autor Wiadomość
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-04, 02:24      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Rowniez witam w klubie-ta twoja stalka troszke Cie chyba zawiodla-pierwszy raz taki ping widzialem
 
Reklamy
CyBeR


Dołączył: 09 Lis 2001
Posty: 1099
Miasto: Tychy GG:1617538

Post2003-07-04, 03:27      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
No niestety. Drugi wieczór z rzędu coś sie kaszani - ogólnie pingi są w granicach 30-50 (na serek Nascarowy). Kasza sie robi od 22:00 - co mnie troche martwi - wszak to akurat godziny lotów czy wyścigów Nascarowych. Liczę na poprawę dostawcy w ciągu najbliższych dni...

I raporcik z mojego pierwszego lotu bojowego:

Stabsfw. Matthias Rubess
Siedzimy z nowymi, rozmawiamy o tym jak to będzie w aktywnej służbie, aż tu ktoś wpada i drze sie na mnie dlaczego jeszcze nie jestem gotowy do startu. Widziałem go jak przez mgłę, zacząłem się zastanawiać czy to nie sen. Na drżących z podniecenia i strachu zarazem nogach pognałem co sił do przydzielonej mi Foczki i ustawiłem się na pasie startowym.
To ta chwila. Tyle na nią czekałem a teraz chciałbym aby nigdy nie nadeszła. Startujemy. W powietrzu zorientowałem się, że nie wziąłem żadnego bombsztala. A chyba dowódca mówił coś o kolumnie czołgów, którą mamy zrównać z ziemią. Pierwszy dzień i tak sobie opinie w jednostce buduje.
Ale wszelakie problemy mają to do siebie ,że chodzą parami. Tuż po starcie okazuje się że jeden z naszych pilotów nie wystartował - nie wiem co się stało - dowiem się jeśli zdołam cało wrócić.
Lecimy w kierunku celu. Nie wiem czy powoduje to strach czy jakaś choroba, ale mam jakieś dziwne halucynacje. Wszystkie samoloty wydają się dziwnie przesuwać po niebie - w jednej chwili są tuż obok, by w oka mgnieniu zniknąc mi z pola widzenia. Nie jest dobrze. Zaczynają mi się pocić ręce, to zdecydowanie nie jest dzień na mój debiut. Staram się skoncentrować na locie i już po chwili słysze komunikat o Yakach na 11.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy - to że tego nie przeżyję. Co robić? Uciekać? Unikać walki? Przecież przez moje zachowanie może ktoś zginąć. Przemagam strach i dziwne omamy i rzucam się na pierwszego Yaka. Posyłam mu serie z obu karabinów jednocześnie ,widzę masę odłamków, lecz po ułamku sekundy znika mi z pola widzenia. Rozglądam się panicznie, lecz nie mogę go nigdzie dostrzec. Dziwne. Lecę za kolejnym Jakiem którego w chwili przebłysku świadomości strącam dwoma seriami. Gdzie ja jestem, co ja tu robie? Co się ze mną dzieje? Odpowiedzi udziela mi samolot czerwonych, który z rykiem silnika przelatuje koło mnie. Bez zastanowienia robię zwrot w jego stronę ,chwilka manewrowania i mam go w środku celownika - jedna seria i nic, widzę, że któryś z kolegów posyła mu kolejną. A on leci dalej. Chwilka przymiarki i udaje mi się go strącić. W międzyczasie słyszę przez radio komunikaty: ktoś z naszych zginął w zderzeniu, komuś silnik padł... Nie dociera to do mnie... Jedyna myśl: znaleźć dowódcę i trzymając się go wrócić żywym do bazy. Znowy zaczynają się dziwne objawy...
Od tamtej chwili nic nie pamiętam, obudziłem się w bazie na pryczy, zlany potem a nademną koledzy z jednostki. Chyba wyślą mnie na kilka dni do szpitala na obserwację, aby dowiedzieć się co jest przyczyną moich zaburzeń wzroku.

Zgłaszam dwa zestrzelone Yaki

Troszkę przydługi mi ten laborat wyszedł ,ale o tej godzinie często mnie ponosi
A pozatym dziękuje za miłe przyjęcie
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2003-07-04, 12:53      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Cyber - gratulacje debiutu.. dzielnie stawałeś miejmy nadzieję, że problemy z netem przejdą..


misja nr 1

Oldwin prowadzi..

Zamierzony atak na zgrupowanie czołgów..
Bierzemy po bombce 250kg.
Ci co wzieli więcej - nie wystartowali .. (szkoda pilota )

Do celu 77km.. sporawo..
lecimy... lecimy...
Tuż przy celu.. Yaki.. 4 (chyba) , atakują z przewagi wysokości i prędkości.
Zanim pozbyliśmy sie bomb i nabraliśmy prędkości, było gorąco.
Uciekając wpadłem w nielichy korek.. straciłem z 800m.. spociłem się..
Potem . powoli powoli.. Yaki zaczęły tracić przewagę.
Cyber zwalił jeden po drugim..
Ja jednego sobie wypatrzyłem.. spokojnie nabrałem wysokości i dogoniłem w nurku..
Firepower foki odciął skrzydło...

Oldwin w ferworze walki, przegrzał silnik.. ledwo zipie.. ledwo leci w kierunku bazy.

Ja przypadkiem wyłączam silnik.. a ten nie chce zaskoczyć.. znowu zimny pot.. 400.. 300.. 200.. 100m.. brrruuumm.. ZASKOCZYL !!!

znajdujemy czołgi.. ale z powietrza wyglądają mi na ISy .. naszymi działkami nic im nie zrobimy..
RTB

zgłaszam jednego Yaka.
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2003-07-04, 14:16      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
misja nr 2 .. (kurcze kiedy ja jakąś datę zapamiętam ?)


Tym razem ja prowadzę.

znowu cel - czołgi..

w 3/4 drogi kropki po prawej..
cztery wysoko.. i 4 rozciągnięte nisko .. osłona i iły..

Chwilę idziemy swoim kursem, mając nadzieję że dotrzemy w końcu do celu misji .. ale Yaki rzucają się na nas..
bomby precz..
i FIGHT!..

jeden Yak napatacza mi się w miarę szybko.. spada.
Ale jest gorąco.. Nawet Iły2 włączają się do walki..
Widze jak sieje ze swych armat w Ceera.. staram się pomóc..
Ale iła nie tak łatwo zepsuć.. a co dopiero szybko zepsuć ..
W końcu , ił zadziera dziób, a ja pakuję mu serię w kokpit.. on leci jeszcze trochę (w tym czasie Ceer strąca swojego yaka) .. ale w koncu nurkuje i rozbija się o ziemię...

Kiler gdzies się zawieruszył.. przez radio nadaje, że walczy z dwoma natrętnymi yakami.
Ja niezbyt dokładnie wiem gdzie jestem.. w końcu po układzie rzek lokalizuję.

Po lewej 2 kropki.. sprawdzamy.. to Killer i Yak..
Yak widząc naszą przewagę (?) ucieka w kierunku swego lotniska.
Znika nam, krążymy.. w końcu jest!!.. .dostrzegam mikroskopijną kropeczkę i rzucam się w pogoń...

Doganiam go tuż przed wrogim lotniskiem. Pilot zajęty podejściem.. Jeden szybki przelot i Yak eksploduje... a ja uciekam od AAA ...

RTB.. spokojnie..

zgłaszam 2 yaki i 1 Iła

Mueller .. (4 loty)
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-07-04, 22:24      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Lot1:
Obfw. Rudi Penske:
To bedzie najkrotszy raport w moim zyciu. Do misji AG nakazalem obsludze naziemnej podwiesic nie tylko bombe 250 kg, ale na dodatek 4 bomby po 50 kg kazda. Nieraz latano juz z takimi obciazeniami, uznalem wiec, ze i ja sobie poradze, choc to byl moj pierwszy lot. Po starcie zdazylem zauwazyc, ze Foka idzie o wiele za wolno, po chwili przeciagnela i spadlem...
ot, krotki zywot Penskego

Na razie nie ujawnie swego stopnia i nazwiska. Sztab zabronil. Nie wiem dlaczego.
Moj pierwszy lot. Po kilku z rzedu zgonach pilotow z Wojskowej Akademii Ceera ja mialem pelne gacie z obawy przed nagla smiercia. Misje ataku na cele naziemne ciesza sie zla slawa w dywizjonie, wielu z moich poprzednikow ginelo po prostu prez wlasne bledy. Zatem maxymalnie skupiony, pamietny wypadku, ktory usmiercil Penskego, polecilem chlopakom z obslugi podwiesic 1 sztuk 250tki i w gore... Startowalem jako 4-ka, skrzydlowy Carstena Kuntza. Podczas dolotu nad cel napotkalismy na swojej 10 wrogie Laggi... Dowodzacy Obfw. Karl Mueller nakazal nie odrzucac uzbrojenia i isc nad cel, niestety Laggi dostrzegly nas i rozpoczely podejscie od szostej. Moj prowadzacy zostal akurat wczesniej pareset metrow za moimi plecami, po chwili zameldowal pzez radio o bandytach na swoim ogonie. Po chwili dowodca nakazal odrzucic AG i rozpoczela sie walka. Ja niestety mialem problemy z zaczepem bomby, ktora nie chciala odpasc... odpadla dopiero po jakichs 2 minutach, zatem nie bylem w stanie pomoc Kuntzowi. Po chwili gonilismy wraz z Kuntzem uciekajacego Lagga, ja zdecydowalem sie na samotna pogon, bowiem Kuntz zniknal mi z oczu, chyba zawrocil by walczyc z Ilami, o ktorych meldowal dowodca. Moja Lag uciekal szybko i dlugo, zatozyl na szczescie duze kolo, zatem dopadlem go nad rejonem walki naszego dowodcy i Zimmera. Ten ostatni niestety spadl w niejasnych dla mnie okolicznosciach... Ja zrobilem dwa podejscia do Lagga, podczas pierwszego odejscia , atakujac niestety samymi kmami (problemy z dzialem) zatrzymalem mu silnik, podczas drugiego zwalilem go na ziemie. W miedzyczsie na ogon probowal mi wejsc Il (!!), pare razy pociski Rosjanina omijaly moja Foke o kilka metrow zaledwie. Zaraz po zwaleniu LAgga zaciesnilem zwrot by wejsc w walke kolowa z Ilem, na szcescie okazalo sie, ze ubezpieczal mnie dowodca, ktory zestrzelil Ila gdy ja konczylem Lagga. Dla mnie to byl wlasciwie koniec misji, w pogoni Yaka nie uczestniczylem z racji zlej pozycji wyjsciowej.
Bilans: 1 odbyty lot, 1 zestrzelenie Lagga.
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-05, 01:36      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Obfw.Carsten Kuntz
Misja:Zniszczyc wrogi konwoj samochodowy
Sklad:OldWin(1),Yatza(2),Tiges(3),Ceer(4),Ja(5)
Dolot nudny.W 15 minucie odezwaly sie dziala naziemne przeciwnika.Flak troche dokuczal,ale parlismy naprzod.Cel zauwazylismy w 20 minucie lotu.Kazdy robil zajscia,a ja sie troche w chmurach pogubilem .Jak juz sie odnalazlem to nie bylo prawie co zamiatac.Chlopaki wykonali dobra robote!! .Oczywiscie zrobilem pare zajsc w kierunku niedobitkow,ale nic nie trafilem .Powrot na poczatku umilil nam flak-ale pozniej juz bez problemu ladowalismy
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-05, 02:24      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Lot nr 1
Misja:Zniszczyc wrogie czolgi
Sklad:OldWin(1),Yatza(2),Ja(3),CYBER(4)[WITAMY NOWEGO KOLEGE ],Tiges(5),Ceer(6)
Lot od startu sie strasznie dluzyl.............Dopiero w 19 minucie zauwazylismy zblizajace sie na godzinie 11 cztery Yaki.Nawiazala sie walka.Musialem zrzucic balast w postaci bomby i ruszyc do boju .W 25 minucie lotu ujrzalem jak Yatza robi pochodnie z jednego z Yakow.Cala nasza energia skupila sie na dalszej walce.Kiedy nie zostal juz zaden wrogi samolot uslyszelismy w radiu ze Old ma problemy.Natychmiast polecialem sprawdzic jakie Na moj gust to jego samolot nawet nie byl drasniety .Okazalo sie ze silnik sie przegrzal.Yatza objal dowodztwo a Old wyruszyl w strone bazy.Oby tylko mu sie udalo...........My w tym czasie pognalismy na polnoc poszukac czolgow.Okazalo sie ze sa to opancerzone czolgi i bez bombek nie damy rady.Decyzja byla tylko jedna-powrot.A szkoda............ Wrocilismy bez problemow oczywiscie defiladowym szykiem :)2Okazalo sie ze Old tez dociagnal.Tego dnia lyknelismy sobie po piwku w kantynce
Stabsfw. Carsten Kuntz
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-07-05, 02:41      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Stabsfw. Bernhart Weeloff:
Lot1 - Ponownie misja AG. Pod dowodztwem Kuntza idziemy zniszczyc wazny dla Rosjan most. Dolot do celu bez wiekszych komplikacji, skupiamy sie na trafieniu celu, ja podchodzac nie w osi moastu, lecz pod katem 5 stopni do osi decyzduje sie na zbombardowanie juz nie przesla, lecz miejsca wjazdu na most. Nie jestem pewien trafienia...nastepnie podejmujemy walke z Laggami, ktore Rosjanie przyslali po niewczasie. Ja osobiscie nie wchodze w zaden pojedynek, zatem praktycznie na tym ta misja sie dla mnie skoczyla... wracamy nad lotnisko i podchodzimy do ladowania. Niestety majac zbyt duzy speed decyduje sie by dohamowac podwoziem... Glupi pomysl konczy sie urwaniem jednej goleni, zatem laduje na jednym kole, by po chwili szorowac brzuchem po ziemi. Ale przezylem.

Lot2 - Ponownie misja Ag, jak zwykle ostatnimi czasy. Dowodzi tym razem Lt.Stefan Fischer, po dlugim dolocie tuz nad celem (magazyny zaopatrzeniowe wroga u wlotu do miasta), podchodza do nas Laggi i I-16 Rosjan. Robi sie gorąco. Ja tuz przed celem majac Lagga na ogonie zrzucam bombe i wyrywam w gore. Rozpoczyna sie kolowa walka podczas ktorej wchodze na ogon parze Laggow z nr 1 i 2. Jeden z ich pada moim lupem, obrywa krotka serie z dziala i po chwili zwala sie na budynki miasta nad ktorym toczy sie bitwa. Podczas tego pojedynku mam na ogonie innego Rosjanina w Laggu, wolam o pomoc, z opresji wybawia mnie Kuntz, za co mu ogromnie dzieczny jestem. Dziekuje. W miedzyczasie ginie dowodca trafiony prez wrogi mysliwiec, po chwili Zimmer wpada w korkociag i giie na ziemi, a Rubbes pada ofiara flaka. Przy zyciu pozostajemy zatem jedynie ja wraz z Kuntzem, ktory przejmuje dowodzenie. Gonie I16, ktory ucieka we wznoszeniu. Po kllu seriach z dziala i kmow gui paliwo, po chwili kolejna seria puszczam mu olej i wreszcie juz tym razem kmami zapalam, wszystko to w jednym podejsciu na wznoszeniu jakies 30-40 stopni. Podczas tej walki inny I16 wchodzi mi na ogon, przez cala moja walke z Rosjaninem wokol owiewki smigaja tracery niecelnych serii Ruska zza mych plecow. Po zapaleniu Iszaka odpadam i wchodze w zwrot ostro go zaciesniajac. Do moich uszu dobiega huk eksplozji - to zestrzelony przeze mnie I-16 eksloduje w powietrzu pareset metrow z boku. Tym zaciesnionym zwrotem dezorientuje rosjanin, teraz to I16 staje sie zwierzyna. Gonie go i ostrzeliwuje kilkusekundowymi seriami. Odnotowuje liczne trafienia, ale teraz atakuje juz tylko kmami, a i to tylko dwoma, nie czterema. To jest powodem tego, ze choc z bliska trafiam seriami po 2-3 sekundy, nie widac efektow poza lecacymi blachami. Iszak wykonuje ostry manewr wznoszenia i petle, po chwili ucieka mi by wyladowac na nalblizszym lotnisku. Przychodzi pora na uzycie radia i odnalezienie sie z dowodca, ktory sciga Lagga. Dochodze do nich, Rosjanin ucieka manewrujac na najmniejszych wysokosciach. Ryzyko jest ogromne, a wszystko to dzieje sie po 19 wieczorem, zatem widocznosc jest tez ograniczona... Pojawiaja sie kolejne Laggi, nam konczy sie powoli amunicja. Kuntz decyduje o powrocie do bazy. W miedzyczasie sciemnia sie na tyle, ze mam problemy z prawidlowym ladowaniem, na sczescie przezylem...
Zglaszam zniszczenie 1 I-16 oraz 1 Lagga
 
CyBeR


Dołączył: 09 Lis 2001
Posty: 1099
Miasto: Tychy GG:1617538

Post2003-07-05, 14:08      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Lot 1:
Stabsfw. Matthias Rubess
Przyczynami halucynacji w dniu wczorajszym okazały się przemęczeniem i stresem związanym z wysłaniem mnie na front.
Przydzielono mnie dzisiaj do w miare prostej misji. Mieliśmy zbombardować most ,aby przerwać dostawy amunicji ruskim. Wywiad donosił o niskiej aktywnosci wroga w powietrzu więc nie powinno być problemów. Biorę bombkę i w drogę. Dolot spokojny - koledzy spokojnie podchodzą do celu i mi pozostaje tylko zrzucić balast na już zniszczony most. Przynajmniej pokruszę belki na drzazgi - niech się na coś przydam W drodze powrotnej spotykami dwa LaGG'i. Wszyscy rzucają się w wir walki. Ja próbuję dobić jednego, który wylądował po doznaniu sporych uszkodzeń. Niestety zachaczam o ogon sojącej prawie pionowo maszyny wroga z przyziemienia wychodzę cało - samolot wybucha a ja próbując się dostać za linę frontu zostaję schwytany do niewoli.

Lot 2:
Obfw. Miro Bauman
Lecimy zniszczyć magazyny z amunicją. Start bez niespodzianek, lot też do momentu awarii silnika - jesteśmy tuż przy celu - co robić??? Postanawiam odpalić jeszcze Wgr'a w cel. Nagle zjawiają się I16 - lecę pomóc Tigesowi ,któremu dwa z nich siadają na szóstą. Krótka seria w ich okolice i odpuszczają. Z silnikiem coraz gorzej - postanawiam wracać, ale niestety dostaję z flaka. Silnik zdechł - próba awaryjnego lądowania zakończona porażką - wybuchły pozostawione Wgr'y.

-------

Muszę przyznać ,że nie spodziewałem się aż takich emocji Podczas pierwszego lotu - jak zachaczyłem o samolot - ręce mi sie nagle zatrzęsły i serce na moment stanęło Wtedy zdałem sobie sprawę ,że nie ma co ryzykować niepewnych sytuacji i trza dbać o pilota. Niestety pech sprawił swoje.
BTW: powiedzcie mi czy awarie silnika są modelowane w Ile na zasadach random - bo nie miałem ani żadnego overheata ani nie dostałem niczym???
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-07-06, 01:38      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
ale ze mnie fachura .. ktos tak porafi? 2 kille i jeden pocisk w celu
Gdyby nie przeciekajace paliwo to bym do bazy wrocil

Lecielismy z Kilerem i Cyberem
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-06, 01:42      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Yatza mozna to zakwalifikowac oficjalnie do DID???Lecialo nas 3.CYBER,Tiges i ja.Mamy tracki.Kampanie ja wygenerowalem przy wskazowkach Snake'a.Potrzebujemy tylko wsparcia ze strony stopni,awansow,i medali po stronie Ruskow!!!!! Awatarow tez mielismy jakby co!!!

Ostatnio zmieniony przez ^kiler dnia 2003-07-06, 02:40, w całości zmieniany 1 raz
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-06, 02:22      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Lot nr 2
Jak zwykle misja AG:Cel-zniszczyc wrogie czolgi
Czy dowodztwo do cholery zapomnialo ze jestesmy pilotami mysliwcow???? Ciagle musze startowac jak tlusty bomber!!
Prowadzi Yatza(1),Tiges(2),Ja(3),Ceer(4)
Start to juz rutyna.Rozbieg jak zwykle dlugi i trzeba ciagle uwazac.Foka i bez tych gratow pod spodem ma tendencje do przeciagania.Tym razem jakos spokojnie.Przebylismy wiekszosc drogi i nic.Moja radosc jednak byla przedwczesna .Nagle ni stad ni zowad pojawily sie kropki na 12.Zaraz okazalo sie ze sa to 2 Yaki.Natychmiast weszly mi na ogon.Spytalem dowodcy co mam robic-i uslyszalem ze bronic sie -ale z podwieszeniem.Niestety nie dalo rady.Za bardzo siali.Na dodatek od razu dwoch mialem.Podjalem wiec decyzje na wlasna reke-zrzucam ta cholerna bombe-niech sie dzieje co chce.Najwyzej do raportu stane .Bylo ciezko ale w koncu ze zwierzyny to ja stalem sie drapieznikiem.Wzywalem pomoc ale koledzy zajmowali sie ilami i innymi Yakami.Ja ich nie widzialem.Tych dwoch niezle mnie spocilo.Nie mialem czasu sie rozgladac!!!!!Po chwili zamienilem jednego w kule ognia.Drugiego jeszcze uszkodzilem-ale wlasnie pojawily sie posilki (nareszcie )i Yak zaczal uciekac.Nie odnalazlem go juz po tym jak poszedl do pionu.Dobil go za to Yatza o czym dowiedzialem sie z meldunku radiowego.Jak zwykle o celach naziemnych nawet nie bylo mowy!!!!Powrot rutynowy.
Zglaszam:Stracenie 1 Yaka.
Stabsfw.Carsten Kuntz

Ostatnio zmieniony przez ^kiler dnia 2003-07-06, 10:22, w całości zmieniany 1 raz
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-07-06, 02:51      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Jak sie zgodzisz to nasmarujemy raporciki!!!! I awatary:
Andrei Maksimovich Egorkov-MIA-To Tiges
Filip Broneslavovich Avrelin-1 mission flown-3 kills-To ja
Broneslav Alexandrovich Markov-1 mission flown-1 kill-tak zaliczyly statsy-ale CYBER zglosil dwoch-okaze sie po obejrzeniu trackow!!!!-wstepnie zaliczylismy 2 kille.
Mysle ze tym razem sie zgodzisz Yatza-w koncu rozwijamy DID
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-07-06, 03:02      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Ta misje raczej nie bo jakbym wiedzial to bym sie nie rzucil na tych 8 bf109

Po za tym mozna wylaczyc rozmowy w czasie zgrywania grafik z tracka co by nie zawstydzac kolegow
 
CyBeR


Dołączył: 09 Lis 2001
Posty: 1099
Miasto: Tychy GG:1617538

Post2003-07-06, 04:00      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Bezsenność

Na świerzo po obejrzeniu tracka: cholera wie jak tego drugiego sklasyfikować.
Wygląda tak:
 
Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 171, 172, 173  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: