Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

DEAD is DEAD

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 171, 172, 173  Następny
Autor Wiadomość
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-05-30, 17:03      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Richie napisał:
ceer napisał:
Popieram Tigesa, jakby co to SMS


hmm to co? mam widze siasc i dokonczyc automat do wysylania smsow do forumowiczow prosto z forum?

Przydaloby sie
 
Reklamy
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2003-05-30, 19:01      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Moge dzis leciec
 
^kiler


Dołączył: 09 Maj 2003
Posty: 511
Miasto: Radom

Post2003-05-31, 01:15      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Tym razem szybciutko bo zaczynam byc zirytowany
Obfw. Konrad Lochner
Misja: eskorta bomberow
Wyruszylismy w piekna pogode.Do przekroczenia linii stycznosci lot byl rutynowy i nudny.Dopiero na minute przed dotarciem do celu pojawily sie Laggi.Od poczatku mielismy przewage .Kiedy na dobre wskoczylem na ogon jednego z nich nagle odpadlo mi kawal skrzydla .Jak widzicie na screenie nawet Snake do mnie nie zdazyl doleciec!!!!!!To juz drugi pocalunek, no ale ten pierwszy to przynajmniej byl prawdziwy .A po smierci ogladalem istny matrix-jak to okreslil Snake! .W 41 minucie junkers robi petle (i nic w tym dziwnego dopoki sie tracka nie obejrzy .Robi to jednoczesnie caly czas przesuwajac sie do przodu ).A potem ceer ladnie leci ale w srodku ziemi .Track jest ciekawy, jak ktos chce to chetnie przesle .Moze nawet tworcy gry sie zainteresuja!!!
Niestety jak zwykle w tej kampanii K.I.A(tylko dlaczego tym razem???A moze ty Snake jakas fale uderzeniowa wytworzyles co???? .)
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-05-31, 02:01      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Obfw. Erich Bauer:
Wezwaly nas w powietrze syreny alamowe, wrog byl w bezposrednim sasiedztwie... nasz dowodca Lt. Günther Hoffmann natychmiast po starcie melduje o Rosjanach w powietrzu. Tuz po starcie (jako skrzydlowy Stabsfw. Fredericka Ploisa) nabieram wysokosci, widze jak nasi momentalnie rozbijaja 2 Yaki krazace nad lotniskiem. Nabieramy wysokosci i patrolujemy strefe nad Rayevskaja... Miasto u dolu zyje swym zyciem nie bedac swiadomym, ze tu u gory zaraz rozegra sie dramat co najmniej kilku pilotow... I rzeczywiscie, Rosjanie przybywaja z pólnocnego wschodu, mamy na glowie Hurricany i Yaki... Powstaje duzy kociol, w powietrzu walczy kilkanascie maszyn. Mi na ogon wchodza dwa Hurricany, uciekam manewrujac kierunkiem podazajac jedak niezmiennie na zachod nad linie brzegowa. Manewry pozwalaja uniknac trafienia, ale angielskie maszyny wciaz sieja w bezposredniej bliskosci... Rozpedzam maszyne w lekkim nurkowaiu i sciagam drazek do immelmana. Pomaga. Jeden Hurri przeskoczyl mnie i zdezorientowany idzie dalej nad brzeg niestety drugi pozostal za moimi plecami... przymierzam sie do Hurriego z przodu, na lekkim wznoszeniu widze jednak innego Hurricana lekko puszczajacego paliwo i idacego zbieznym kursem, jakies 1500 z przodu, z dolu... odpuszczam pierwszemu i nurkowaniem ide na tego z cieknacym paliwem... W miedzyczsie dostaje serie od niezgubionego Hurricana (jest jednak nieskuteczna, zwykly grzechot kul po blachach bez widocznych zniszczen mojej Foki), na szczescie do walki wchodzi dowodca klucza Lt. Günther Hoffmann, zatem szosta mam z glowy... Robie 3 podejscia do gubiacego paliwo Hurriego, kazdorazowo trafiajac z dzialka i Kmow, niestety maszyna wroga nie zapala sie, nadal widac tylko wyciek paliwa, choc jakby ostrzej szla w dol... Wszystko dzieje sie juz nad morzem i po chwili Hurri woduje... Widze pilota uciekajacego wplaw.
Wracam nad lad i dostrzegam na wysokiej 2 idacego kursem poludniowym Yaka, najwidoczniej uchodzacego z bitwy wzdluz lini brzegowej. Mam do niego jakies 2 km, rzucam w radio info i udaje sie w poscig. Jeszcze nad morzem, ale juz znacznie na poludnie dochodze go, niestety majac bardzo malo ammo w dzialku zbyt zwlekam z nacisnieciem przepustnicy, Yak sie reflektuje i w ostatniej chwili robi przewrot na plecy i zwrot... Walka kolowa Fokwolfem z Yakiem nie jest najmilsza rzecza jaka robilem w zyciu... Po kilku minutach dostrzegam dowodce goniacego jakiegos Yaka w moja strone. Ide do nich zostawiajac moja niedoszla ofiare, Hoffmann jednak nie daje tamtemu szans, zawracam zatem i z przewyzszenia wchodze tym razem bez problemu na 6 "mojego" Yaka, ktory wczesniej postanowil ruszyc w strone Hoffmana... Zaliczam kilka trafien, widze szczatki blach w powietrzu, ale nie robie jednak znacznej krzywdy Yakowi... W tym momencie na horyzoncie dostrzegam mojego prowadzacego Ploisa, goni Yaka i wycofuje sie z powodu konczacego sie paliwa... Ponownie zostawiam "swojego" Yaka i wchodze na 6 niedoszlej ofierze Ploisa. Zaliczam trafienie krotka seria z Kmow, nie czyni ono jednak wiekszych zniszczen Yakowi. Amunicja dzialka dawno wyczerpana, Kmy tez juz na jakies 2-3 sekundy starcza... Do tego odzywa sie artyleria plot, bo z tego wszystkiego zapedzilem sie az nad lotnisko wroga... Robi sie bardzo goraco, paliwo na rezerwie, amunicji brak a na dole Rosjanie. Wracam do bazy w kiepskim nastroju, pomimo wlozonych staran goniony Yak uszedl calo, rowniez nie zestrzelilem maszyny gonionej przez Ploisa...
Zglaszam zestrzelenie uszkodzonego Hurricana nad morzem i uszkodzenie kilkoma seriami Yaka na poludniu.
 
ceer


Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)

Post2003-05-31, 02:02      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Stabsfw. Erich Bauer:
Dzisiejsze zadanei to eskorta Stukasow podazajacych nad Krymskaja celem przeprowadzenia ataku bombowego. Startuje ponownie jako 4ty, moim prowadzacym jest znow Ploise, dowodzi oczywiscie Hoffman. Dolot nad cel jest dlugi,lecz spokojny. Przed miastem witaja nas Lagi... Na poczatku walki nie moge sie odnalezc, wciaz przeszkadza mi mala manewrowosc Fokwolfa w porownaniu z Messerem, na ktorym walczylem wczesniej. Dwukrotnie gubie, przy pomocy kompanow, Laga na 6stej, po czym przeprowadzam podejscie z lekkiego przenizenia do Rosjanina, uzyskuje wyrazne trafienie i uszkodzenie...Niestety przeskauje nad celem, ktory ostro manewruje i trace go z oczu... Dostrzegam w odleglosci kilkuset metrow innego Laga i przeprowadzam drugi tego dnia atak... Rosjanin wchodzi w swiece, ja 500-600 m za nim rowniez, mam przy tym wieksza predkosc poczatkowa. Gdy tamten wyprowadza maszyne na granicy przeciagniecia, u gory swiecy na plecy, trafiam go w pionowym wznoszeniu z dzialka i Kmow w prawe skrzydlo, ktore odpada... Czasami i zwrotnosc nie pomaga, a lekka konsrukcja bywa zbyt slona cena... Wychodze z walki i przez kilka minut podazam za Stukasami idacymi juz na zachod w kierunku bazy. Przez radio slysze jednak, ze za plecami wciaz toczy sie walka, wracam wiec, jednak spotykam po 2 minutach wracajacych nad baze Hoffmana i Holgera Ulrichsona. W akcji zgineli w niewyjasninych okolicznosciach Obfw. Konrad Lochner oraz moj prowadzacy Ploise, ktory z tego co ustalono zderzyl sie z plonacym wrakiem zestrzelonego przez siebie Laga.
Powrot do bazy bezproblemowy. Odczuwalem niedosyt walki, jako ze tego dnia mialem sdosc duza, jak na moje mozliwosci celnosc (bez mala 10%) i po uzyskaniu uszkodzenia i zestrzelenia wciaz dysponowalem duzym zapasem amunicji, nawet ponad polowy ammo do dzialka... Ladowanie jak nigdy, nawet nie zauwazylem kiedy osiedlismy za pasie...
Zglaszam zestrzelenie jednago Laga i uszkodzenie, rowniez Laga.
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2003-05-31, 13:28      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
^kiler napisał:
Richie napisał:
ceer napisał:
Popieram Tigesa, jakby co to SMS


hmm to co? mam widze siasc i dokonczyc automat do wysylania smsow do forumowiczow prosto z forum?

Przydaloby sie


jak rzeklem tak tez zrobilem czytac i dawac swoje numery
http://racing-forum.pulse.pdi.net/viewtopic.php?t=6872
 
OldWin


Dołączył: 17 Wrz 2001
Posty: 338
Miasto: Białystok

Post2003-05-31, 13:42      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
pare zaleglych fotek... sam snake
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2003-05-31, 14:04      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
19.02.1943

2 La nad lotniskiem ! Formacja jeszcze startuje, wiec nie ma czasu na kombinowanie. Zawracamy na Ruskich i przeganiamy ich znad lotniska. Niestety, 2 109 zostaja zniszczone na ziemi ogniem z dzialek...
Szybko mscimy sie na Lawoczkinach i Ploise zdejmuje oba - drugiego z wydatna pomoca moja i nowego - Sappwalda.
Nabieramy wysokosci. W sam raz na przyjecie ataku 4 Jakow-9 i 4 Hurricanow. Z Hurricanami walczylismy juz w '40 roku, a od tej pory te mysliwce sie prawie nie zmienily, wiec sa latwym kaskiem.
Mimo to, walka jest zacieta. Kociol z kilkunastu samolotow ! Ja staram sie wykorzystac atuty mojego Focke Wulfa i trzymam wysokosc. Wybieram tylko cel i atakuje z nurkowania wchodzac na niska 6-ta. Stamtad krotka seria z 4 dzialek i z samolotu wroga zazwyczaj nie ma co zbierac !
W ten sposob spadaja 3 hurricane'y i 1 jak. Niestety, w kotle zderzylo sie dwoch naszych - Sappwald i Bierhoff. Szkoda chlopakow, tym bardziej, ze to byl ich pierwszy kontakt z wrogiem... W walce ginie jeszcze Joachim Peschke. Widzielismy jak jego samolot zaczal nurkowac po trafieniu od Jaka i rozbil sie w lesie na zboczu pagorka. Pilot nawet nie odrzucil owiewki - moze byl ciezko ranny, albo od razu zginal.
Tymczasem Bauer uszkadza kolejnego Hurricana i ten jest zmuszony wodowac. Po tym locie Bauer bedzie mogl wymalowac sobie juz trzecia kreske na ogonie.
Ja uganiam sie za kolejnym Jakiem, jednak po 1-2 trafieniach z dzialka w okolice kabiny, moje Mg151 milkna. Koniec amunicji ! Zostaly mi tylko 2 sikawki. Niedobrze. Trzeba bedzie sie troche wysilic. Na szczescie po kilku seriach Jak spada i rozbija sie o wode. Ale w poblizu kreci sie jeszcze jeden Jak... Nabieram troche wysokosci i udaje mi sie wsiasc mu na ogon. Rusek probuje uciekac, ale 190tka jest za szybka. Dochodze go i strzelam z kaemow po prawym skrzydle. Po chwili grubym strumieniem zaczyna sie wylewac paliwo. Strzelam jeszcze raz, druga dziura w zbiorniku, jeszcze wieksza struga zaczyna wyciekac. Staram sie trafic jeszcze w to miejsce, zeby zapalic cieknace paliwo i po chwili sie udaje ! Skrzydlo jaka staje w plomieniach ! Jak jeszcze kawalek leci prosto, jednak po chwili zwala sie na skrzydlo i eksploduje przy kontakcie z woda.
Z jedynie kilkuset pociskami kalibru 7mm nie mam sie co wdawac w dalsze walki, wiec wracam do bazy. Po kilkunastu minutach wracaja pozostali czlonkowie zespolu. Dzis nawet nie bylo tak zle, choc strata kolejnych pilotow zawsze boli...

Lt. Günther Hoffmann
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2003-05-31, 14:45      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
22.02.1943

Dzis mamy dalszy lot - ponad 90 km w jedna strone. Bedziemy eskortowac Stukasy nad Krasnodar. Dolaczamy do nich obok naszego lotniska i lecimy kursem 70 nad ruskie terytorium. Podczas dolotu nic sie nie dzieje. Dopiero nad samym celem pojawiaja sie 2 formacje Ruskich. Jedna wspina sie na naszej 3-ciej, a druga krazy w rejonie naszego celu. Na szczescie mamy 4km, wiec atakujemy z przewagi. Obfw. Ulrichson odlacza sie i atakuje sam Laggi po naszej prawej. Po chwili dolacza do niego jeszcze kilku naszych. My tymczasem odciagamy Laggi, ktore probuja atakowac nasze Stukasy. Nie dajemy im spokoju zaden Junkers nie zostaje zestrzelony ! Wszystkie calo wracaja do bazy. Walka toczy sie w kilku grupach i regularnie wypadaja z nich plonace maszyny - same Laggi. Zadna ze 190tek nie zostaje zestrzelona, ale niestety Obfw. Feher wpada w korkociag i nie udaje mu sie wyprowadzic, Stabsfw. Ploise rozbija sie o wrak plonacego Lagga, a Obfw. Lochner traci skrzydlo w wyniku kontaktu z jakims samolotem.
W czasie walki zestrzeliwuje 2 Laggi-3 oraz mam bliski, bardzo niebezpieczny przelot miedzy 4 walczacymi samolotami - 2 Laggi z naszymy 190 na ogonach. Wychodzilem wlasnie z petli po ucieczce przed Laggiem i na czolowke musialem pojsc z 4ma samolotami. Dmuchnalem przez sam srodek ich formacji z dusza na ramieniu przy predkosci wzglednej jakies 900 km/h...

Oblt. Günther Hoffmann
 
OldWin


Dołączył: 17 Wrz 2001
Posty: 338
Miasto: Białystok

Post2003-05-31, 20:58      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
chetni dzis na locik moze sa ?
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2003-05-31, 21:09      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
A co, chcesz sie pochwalic skinem ?
 
OldWin


Dołączył: 17 Wrz 2001
Posty: 338
Miasto: Białystok

Post2003-05-31, 21:31      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
no jak nie jak tak ...
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-05-31, 21:46      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Ja mam dzisiaj operacje Max Company ... ale jak skoncze to chetnie spadne znowu
 
Czary


Dołączył: 22 Sie 2001
Posty: 952
Miasto: Zduńska Wola

Post2003-06-01, 20:48      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Pierwzy lot na maszynie Fw-190 wypadł co najmniej pozytywnie. Maszyna wydaje się być stabilniejsza i mocniejsza, choć ma tendencje do wirzgania gdy lata się nią ostrzej.
Misja polegała na patrolowaniu i przeciwdziałaniu atakom wroga na nasze kolumny transportowe.
Po kilku minutach oczekiwania na niebie pojawiło się kilka bombowców oraz ich osłona - Jaki. Próbowałem zestrzelic jeden myśliwiec ale ten szybko wymanewrował mnie w pionie. Kiedy zorientowałem się, że nie odnajdę go ponownie zamierzyłem się na już uszkodzony bombowiec. Kilka serii i dzieło zniszczenia gotowe - kto mógł skakał z rozpadającej się maszyny. Odszedłem dosyć szybką spiralą ku górze - tam znajdował się kolejny cel - tym razem podszedłem zbyt blisko - prowadząc ostrzał w ostatniej chwili odskoczyłem do góry - przy ponownym podejściu okazało się iż maszyna jest już praktycznie zestrzelona - ciągnąc za sobą wiązkę dymu i rozpylonego paliwa rusek szedł ku ziemi. Za chwilę otrzymałem potwierdzenie skutecznego ataku.
Rozglądając się po niebie dostrzegłem poniżej mnie Jaka - próbował uciec przed altylerią ale ta siała wsciekle. Rzuciłem się w pogoń, ale oddałem tylko krótką pół sekundową serię - nieskuteczną i niecelną ale mimo to zdołałem podziurawić zbiorniki z paliwem. Kiedy zamierzałem się do kolejnego uderzenia Jak dosłownie rozpadł się na części - trafiony wielokrotnie przez altylerię p-lot.
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2003-06-02, 00:58      DEAD is DEAD Odpowiedz z cytatem
Obfw. Heinz Rudenbach czul ze to bedzie jego dzien. Juz w ostatniej misji mimo, ze nikogo nie zestrzelil to jednak popisal sie ladowaniem na brzuchu mimo uszkodzonego podwozia. W koncu dopiero od niedawna byl w dywizjonie i kazdy sukces dla zoltodzioba sie liczy.

Po starcie zajal pozycje za z tylu klucza, po dotarciu na miejsce patrolu zaczely sie poszukiwania wrogich samolotow. Gdy bandyci sie zblizyzli zaczela sie walka. Rudenbach wzial na cel jednego Jaka i wyrwal mu troche poszycia. Po chwili na cel wzial drugiego i nacisnal spust. Smierciosna salwa rozerwala Jaka na szczepy. Rosyjski pilot nie mial szans. Heinz puscil spust dopiero jak uslyszal szczek pustego magazynka. Lotem nurkowym uciekl w strone bazy. Ladowanie tym razem nie bylo najlepsze. Podniecony zwyciestwem za mocno przyziemil uszkadzajac podwozie. Maszyna sie jednak zatrzymala. Jak przez mgle pamietal obsluge lotniska biegnaca w strone samolotu.
 
Centrum Fanów Symulatorów » Symulatory lotu » DEAD is DEAD Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 171, 172, 173  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: