Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-02-22, 14:48 DEAD is DEAD
Nie mam czasu na raport, wrzucam tylko guncama
Ostatnio zawsze jak wlaczam guncam, to albo w ogole nie strzelam, albo jest tylko strafing...
Reklamy
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-02-22, 14:51 DEAD is DEAD
Aha - i jeszcze guncam ze strzelania do Maccich i rumunskich P-24
(mial 805 klatek, ale 1/3 odsialem - strasznie duzo ammo do sikawek jest w p39 )
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-02-22, 16:25 DEAD is DEAD
parę fotek z wczoraj..
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2003-02-22, 22:34 DEAD is DEAD
Kurde jak ogladam wasze zdjecia to coraz bardziej zastanawiam sie nad zmiana grafiki... Ja u siebie strzelalem do jasnych kropek - nawet nie bylo widac jakie to pojazdy....
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-02-23, 19:27 DEAD is DEAD
OK piątkowy raport..
Yatzek <+
Snake
Czary
Plush
misja : wymiatanie pociągów w okolicy Stalingradu.
Wszystko jak w zegarku od począku do końca.
Snake załadował film do Guncamery - więc nie było szans znaleść ruskich w powietrzu (taki nowy przesąd )
Start, lot, szyk, wszyscy razem pięknie.. pociągi wypatrzone - ATAK!
jak na strzelnicy. Plus konwój ciężarówek. Aż miło było popatrzec jak sie chłopaki uwijali.. roznieśliśmy wszystko co sie ruszało i hajda do domu.
bez strat..
Raport może banalny, ale naprawde przyjemnie sie lecialo.
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-02-24, 22:11 DEAD is DEAD
niedziela
31August
Yatzek <+
Snake
Oduck
Plush
misja: złapać na drodze kolumnę ciężarówek, prawdopodobnie z radzieckim Generałem.
Starcik - dwa kółka w lewo i kurs na wschód.
Wszystko gra, eskorta 4xBf109F pare kilometrów z przodu...
dolatujemy do rejonu walk...
Na dole - co najmniej 3 "gąsienice" pełzną po ziemi - wydaję rozkaz ataku.
Podlatuję do pierwszego celu z brzegu, gąsienica okazuje się być pociągiem z cysternami, własnie wtacza się na most.
Pomyślałem sobie, zatrzymam go na moście - to będzie zabawa
Przymierzyłem.. seria w lokomotywę .. BUM.. dym i ogien .. lokomotywa rozwalona - pociąg stoi na srodku mostu...
przelatuję nad nim ... nagle - JAK NIE WYPIER*OLI !!!!!
Jedna z cystern musiała byc uszkodzona i wybuchła - słup ognia wysoki na 30m , akurat gdy byłem nad nią!!!
Mój Messerschmidt rozpadł się na kawałki... most zresztą też
Eeeeechh.. wkurzyłem się .. zginąć w taki sposob.. coż teraz wiem.. że wagony jako jedne z nielicznych mają wbudowane "secondary explosion"
szkoda szkoda szkoda .. wolałbym żyć niż mieć zaliczone te 11 wagonów
pozostalo mi tylko oglądać jak koledzy niszczą kolumnę samochodów i uciszają pociąg z artylerią plot (który nieźle napierdzielał swoją drogą)
wypstrykali sie z nabojów i RTB ...
W czasie lądowania Plush - niestety walnął kosmicznego kangura .. podwozie nie wytrzymalo.. kadłub przez chwilę sunął .. już myslalem. ale BUM .. dead
BTW Jakiś Yak co prawda sie pojawil, ale escorta sie nim zajela...
apropo misji "rozrywkowej"
1. Snake jesli nie uzywasz zewnetrznych widokow i "wonder woman view" (ctl+1) to jestem pełen uznania - specjalnie ustawilem z tyłu te Ła-7 z przewagą wysokosci, aby "nam" zrobiły kuku, gdy bedziemy zajęci - Ty je szybciorem wypatrzyles.. mimo że własnie pojawiały się smaczne kąski przed nami (bombery)
2. Gdy zostalem jako ostatni - ostro się męczyłem z tym Ła, rozmyslnie nie stosowalem B&Z (choc to oczywisty wybor dla FW190) coby nie przedluzac.. myslalem - dam se rade (AI było ustawione na Veteran)
Ale co ten gościu wyprawiał !!! :-O Nie widziałem chba nigdy tak wijącego się AI ... Ił2 ciągle mnie zaskakuje .. no i ile wpakowalem w niego !!!
W koncu jednak poległ.. szkoda ze trackow jeszcze nie mozna nagrywac.. wnukom bym tą walkę pokazywał
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-02-25, 00:33 DEAD is DEAD
Yatzek napisał:
1. Snake jesli nie uzywasz zewnetrznych widokow i "wonder woman view" (ctl+1) to jestem pełen uznania - specjalnie ustawilem z tyłu te Ła-7 z przewagą wysokosci, aby "nam" zrobiły kuku, gdy bedziemy zajęci - Ty je szybciorem wypatrzyles.. mimo że własnie pojawiały się smaczne kąski przed nami (bombery)
Hehe, nie uzywam
Czlowiek sie szybko uczy jak lata na serwerach ze 100 graczami jednoczesnie, albo szybko spada
Kurs warbirdsowy obejmuje bounce'y w kazdej mozliwej formie i w dowolnych ilosciach...
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2003-03-01, 10:30 DEAD is DEAD
To ja moze odrobie w skrocie zaleglosci:
Raport piatkowy: Wystartowalismy bez problemow - lot rowniez, w okolicach celu przywital nas flak... Zaatakowalismy kolumne ale mimo staran raczej w nic nie trafilem ale przynajmniej wrocilem w calosci do domu...
Raport niedzielny: Start i lot tradycyjnie bezproblemowy - w okolicy celu zauwazylismy kilka pociagow, pierwszy zostal zaatakowany pociag, ktory wlasnie wjezdzal na most - Nasz dowodca tak sie przylozyl do jego zniszczenia ze pociag rozlecial sie wraz z mostem i z nim . Zaraz tez zauwazylismy kolumne ciezarowek do ktorej z przeciwnej strony rownolegle zblizal sie pociag - jak sie okazalo uzbrojony w artylerie P-LOT, Snake postanowil ja uciszyc, a my zajelismy sie ciezarowkami - jako ze i pociag i ciezarowki byly bardzo blisko to wkrotce ani jeden cel nie pozostal w calosci - przypomnialem sobie ze na poczatku akcji zauwazylem jeszcze jeden pociag po przeciwnej stronie feralnego mostu - wiec majac juz resztki amunicji polecialem na polowanie - ustawilem sie wzdloz osi pociagu i otworzylem ogien - strzelalem do momentu az dzialka zamilkly z braku pociskow - profilaktycznie zawrocilem i jeszcze postrzelalem z kaemow w kierunku pociagu - po chwili nadlecial Snake i stwierdzil ze caly pociag zniszczony!!!!!
I to by byla piekna misja gdyby nie koncowka :/ Podczas podejscia do ladowania na chwile stracilem orientacje i podszedlem w osi taxiwayu a nie pasa, ale postanowilem za wszelka cene wyladowac na pasie - to byl blad - wykonalem wielkiego kangura ukosnie po pasie i wybuchlem :/
PS. Mam nadzieje ze w ten weekend jeszcze cos planujemy poza piatkiem?!
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-03-01, 14:49 DEAD is DEAD
Datum:
11. September 1942
Platz:
Nahe von Smolensk
Wetter:
Gut, Wolken am 600m
Aufgabe:
Relokacja na nowe lotnisko
Abflug:
Osinowsk, 5:30
Landung:
Niznyj Czir, 6:10
Verlauf:
Wystartowalismy w 8 samolotow. Ju-52 byly juz w powietrzu i po kilku minutach bylismy juz przy nich. Przez radio slychac bylo odglosy walki, ale u nas bylo spokojnie. Nad Nizyj Czirem dostrzeglismy jakies samoloty i wyslalem Obfw. Ganza zeby sprawdzil co sie tam dzieje. My zostalismy z Junkersami.
Obfw. Ganz meldowal o 2 109 walczacych z Jakiem. Po chwili dostrzegl wiecej walczacych samolotow, ale skoncentrowal sie na pojedynczym Jaku i stracil reszte samolotow z oczu. Po chwili zameldowal o zestrzeleniu i udal sie w naszym kierunku.
My tymczasem odstawilismy Junkersy nad docelowe lotnisko i polecielismy sprawdzic co sie dzieje nad Niznyj Czirem. Dostrzeglismy 2 Jaki walczace z kilkoma 109. Szybko oba zestrzelilem i wrocilismy nad lotnisko. Pokrazylismy nad pasem az wszystkie Junkersy wyladowaly i posadzilismy maszyny.
Przed Tante Ju ladowal jeszcze Stabsfw. Grönemeyer, ktory narzekal na szarpiacy i ksztuszacy sie silnik maszyny.
Zusammenfassung:
Ju-52 dotarly do bazy bez przeszkod. Zestrzelilem 2 Jaki-7B, Obfw. Edgar Ganz zestrzelil jeszcze jednego.
Verluste:
Brak
Haendige Unterschrifft: Viktor Spielhalter
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-03-01, 21:25 DEAD is DEAD
Datum:
12. September 1942
Platz:
Nahe von Smolensk
Wetter:
Gut, Wolken am 800m
Aufgabe:
Rekonesans nad Wolzsk
Abflug:
Niznyj Czir, 15:00
Landung:
Niznyj Czir, 15:10
Verlauf:
Tylko sie przenieslismy, od razu przyszedl rozkaz z OKL zeby zrobic rekonesans. Lecimy wiec w sam srodek terenu nieprzyjaciela - jeszcze za Stalingrad, nad Wolzsk, czy jakos tak.
Razem z nami startuje jeszcze inna jednostka, oni leca na patrol gdzies bardziej na poludnie.
My tymczasem wchodzimy szerokim lukiem nad chmury i gdy obieramy kurs 70 na Stalingrad, w dole spostrzegam formacje wrogich samolotow. 4 Ily-2 w eskorcie kilku migow przylecialo sie z nami przywitac !
Wydaje rozkaz do ataku wszyscy schodzimy za Ilami.
W pierwszym przelocie od przodu nie moge nic wziac na cel. Przeszkadzaja mi chmury, ktore zaslaniaja wroga formacje. Drugi atak, od tylu i uzyskuje kilka trafien na przedostatnim Ile.
Wyciagam w gore i po wywrocie na plecy powtarzam atak. Widze jak moje pociski siegaja celu i szatkuja ogon maszyny. Odlamuje sie poziomy statecznik i Ila zaczyna lekko znosic. Przelatuje nad nim i widze, ze problem zalogi zostaje momentalnie rozwiazany przez Obfw. Alegrena, ktory krotka seria urywa uszkodzony ogon samolotu.
Widze tymczasem, ze 2 Ily juz skrecily w kierunku naszego lotniska i szykuja sie do ataku. Nie dogonie prowadzacego szturmowca, ale widze, ze na niego szykuje sie juz Groenemeyer. Skrecam za drugim i ten ucieka w chmury. Nie widze go, ale wiem ze jestem blisko. Staram sie trzymac po zewnetrznej stronie jego zakretu, zeby mnie nie wypatrzyl tylny strzelec gdy wylecimy z chmur.
Opuszczamy oblok i widze go mniej wiecej tam, gdzie sie go spodziewalem. Przelatujemy kolo lotniska i odzywa sie artyleria plot. Wokol obu naszych samolotow wybuchaja pociski 40mm i widze jak odlamki szatkuja powietrze, niebezpiecznie blisko...
Biore wiec Ila w celownik i strzelam. Trafiam w ogon i spod kadluba, ale Il wpada w nastepna chmure. Gdy ja opuszczamy, okazuje sie, ze jestem nieco nad nim. Robie gwaltowna polbeczke i wychodze poza strefe ognia tylnego strzelca. Ten zdazyl jeszcze puscic we mnie serie, ale widze jak idzie za wysoko, ponad moja maszyna.
Zbliza sie kolejna chmura, a przed nami lotnisko. Jak go zgubie, to bedzie mogl wykonac atak...
Strzelam bez przygotowania, ale pociski trafiaja w lewe skrzydlo, ktore lamie sie w polowie. Szturmowik wpada w ostry korkociag i zmierza do ziemi. Zestrzelony !
Juz zaczynam szukac kolejnych celow, ale Alegren wola do mnie przez radio, ze ciagne za soba dym. Lewy orczyk i widze smuge chlodziwa za moim ogonem. Rzut oka na przyrzady - temperatura niebezpiecznie wysoka ! Otwieram maksymalnie chlodnice i przymykam gaz. Jestem wylaczony z walki i musze ladowac...
Rozgladam sie jeszcze czy nic mnie nie zaatakuje przy podejsciu, ale nic nie widze, wiec sadzam maszyne i odkolowuje z pasa.
Wyskakuje i biegne do schronu, od tej chwili moge tylko ogladac walke z ziemi...
Pozostale samoloty npla zostaja zestrzelone lub uciekaja nad swoje terytorium. Niestety, ponieslismy spore straty i nie ma sensu kontynuowac misji. Obfw. Ganz zostal zestrzelony, wiec zostaly tylko 2 samoloty z naszej formacji. Obfw. Alegren podejmuje decyzje o powrocie do bazy.
Pierwszy, bez przeszkod, laduje Groenemeyer. Gdy dojezdzal juz do stanowiska, uslyszalem potezna eskplozje. To Alegren rozbil sie doslownie 50 metrow od Groenemeyera ! Nie widzialem jak ladowal, wiec nie wiem co sie stalo. To bylo wstrzasajace ! Tak po prostu sie zabil...
Zusammenfassung:
Zestrzelilem 1 Ila-2 i musialem ladowac przy przegrzewajacym sie silniku.
Widzialem jak Obfw. Alegren zestrzelil rowniez Ila.
Verluste:
Obfw. Olaf Alegren zabil sie przy ladowaniu.
Obfw. Edgar Ganz zostal zestrzelony i nie opuscil maszyny.
Haendige Unterschrifft: Viktor Spielhalter
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2003-03-02, 10:41 DEAD is DEAD
Kuzwa znowu sie nie zalapalem - ten alkohol mnie zgubi :/
rake
Dołączył: 07 Sty 2002
Posty: 309
Miasto: Szczecin
2003-03-04, 00:05 DEAD is DEAD
Data:
11. września 1942
Miejsce:
okolice Smoleńska
Pogoda:
lekkie zachmurzenie
Zadanie:
Relokacja na inne lotnisko
Przebieg misji:
Po okresie względnego spokoju - jak się tego można było spodziewać - dowódctwo postanowiło nas przenieść bliżej rejonu walk. Wystartowaliśmy w 8 samolotów. W powietrzu czekały już na nas poczciwe Ju-52, transportujące personel i sprzęt. Całe przeniesienie przygotowywane było w strasznym pośpiechu i jeszcze 40 minut przed odlotem moja maszyna stała w hangarze rozebrana na części. Spytałem mechaników, czy mają zamiar zostawić moją 109-tkę w częściach, oni jednak zapewniali mnie z przekonaniem, że do odlotu samolot będzie jak nowy. I rzeczywiście - jakież było moje ździwienie, kiedy na 3 minuty przed odlotem pobiegłem do mechaników - Volltreffer II stał elegancko na placu! Ale oczywiście to byłoby zbyt piękne. Start przebiegł rutynowo, ale już w minute po starcie okazało się, że nie wszystko jest, jak być powinno... Silnik wyraźnie nie rozwijał pełnej mocy i wydawał dość dziwne dźwięki. Wszystkie wskazania na kontrolkach były w normie, jednak silnik się dławił i sprawiał wrażenie, że nie jest dobrze smarowany. Koledzy z formacji szybko mi uciekli i nie byłem ich w stanie dogonić nawet na WEP. Odstawałem od formacji o jakieś 2km. Nie mogłem nawet wrócić na lotnisko - wszak nikogo już tam nie było. Pozostało mi tylko gonić formację i modlić się, by nie być zmuszonym do konfrontacji z wrogiem... Kiedy w końcu udało mi się dołączyć do grupy, koledzy dostrzegli, że druga formacja 109-tek związana jest walką z wrogiem. Prowadzący posłał tam Obfw. Edgara Ganza, natomiast sam, razem ze mną udał się nad nasze nowe lotnisko, by obserwować, czy nasze Ju nie są przez nikogo niepokojone. Kiedy Obfw. Ganz powrócił z łowów, Stabswf. Spielhalter udał się razem z nim nad Niznyj Czir, rozeznać, czy nie ma tam samolotów wroga. Ja natomiastpostanowiłem lądować jak najszybciej się da (nie wiedziałem jak długo jeszcze silnik "pociągnie"). Nad pasem panował nie lada chaos, ponieważ nie za bardzo kto miał kierować ruchem powietrznym. 5 razy ustawiałem się do podejścia (2 razy rezygnowałem z niego nad samym pasem) - cały czas ktoś wpychał się w kolejkę do lądowania. Gdy byłem w końcu na ziemi, odetchnąłem z ulgą. Nie wiem co spieprzyli mechanicy, montując w pośpiechu moją maszynę, ale jak tylko ich dorwę, to inaczej niż ostatnio z nimi porozmawiam...
Po około 10/15 minutach powróciła reszta naszej formacji - koledzy zgłosili 3 zestrzelenia.
Podsumowanie:
Misja zakończona powodzeniem. Transportowce doleciały do celu spokojnie i bez żadnych strat. Zniszczono 3 samoloty wroga.
Straty:
brak
Podpisano:
Magnus Groenemeyer
rake
Dołączył: 07 Sty 2002
Posty: 309
Miasto: Szczecin
2003-03-04, 01:11 DEAD is DEAD
Data:
12. września 1942
Miejsce:
okolice Smoleńska
Pogoda:
dobra, lekkie zachmurzenie
Zadanie:
Rekonesans nad lotniskiem koło Wołżska
Przebieg misji:
Na następny dzień po przenosinach, dowództwo poleciło nam (pewnie w ramach aklimatyzacji) wykonać lot patrolowy nad pobliskim lotniskiem wroga. Startowaliśmy w 8 maszyn (druga czwórka miała jedak inne zadanie do wykonania). Spodziewaliśmy się atrakcji, więc wszyscy poleciliśmy technikom, podwiesić pod skrzydła gondole z dodatkowymi działkami. Start przebiegł bez problemów. Zatoczyliśmy szeroki krąg, zaczęliśmy formować szyk i w zaraz po tym, jak obraliśmy właściwy kurs, prowadzący dostrzegł rosyjski komitet powitaklny. Poniżej nas (byliśmy na około 1000m) leciały w strone naszej nowej bazy 4 Ił'y-2 w eskorcie MiG'ów-3. Prowadzący Stabswf. Spielhalter wydał rozkaz do ataku. Wszyscy koledzy zanurkowali, ja zaraz za nimi (nie lubię atakować w ciasnej formacji - wszyscy skupiają się na celu i o kolizję nie trudno). Ił'y leciały w linii, przygotowując się już do szturmu na nasze lotnisko. Widziałem, że koledzy już zaczeli je atakować. Wyszedłem z nurkowania około 500m od ostatniego ze sturmovików i szybko się do niego zbliżałem. Przymierzyłem się do strzału i kiedy był już wystarczająco blisko, odmierzyłem poprawkę i wyplułem serię z działek i km'ów w jego stronę. Dostrzegłem kilka trafień w skrzydła i kadłub. Sturmoviki jednak słyną ze swej wytrzymałości - nie wydawało się, żeby seria ta wyrządziła większe szkody w płatowcu. Przeleciałem pod iłem, przymknąłem przepustnicę i postanowiłem zaatakować następnego z nich już nie z przelotu, tylko normalnie z 6, lekko od spodu (by nie dawać tylnemu strzelnowi zbyt dobrej okazji do strzału). Przeleciałem pod trzecim i drugim w formacji iłem i wsiadłem na ogon prowadzącemu formację. Zdawałem sobie sprawę, że manewr ten był cokolwiek ryzykowny - wchodząc między dwa iły stawałem się wprost idealnym celem dla tego za mną. Jedna celna seria z jego działek i moje szczątki do rodziców w Greifswaldzie odesłano by w kopercie. Wtedy jednak nie przejmowałem się tym aż tak bardzo - miałem dziwne przeczucie, że ten ił nie zdecyduje się na atak, ze względu na ryzyko trafienia swojego prowadzącego. Tak więc odmierzyłem poprawkę, wyrównałem i z odległości około 200m otworzyłem ogień. Dziesiątki smug pomknęły ku iłowi. Wiele z nich zatrzymało się na jego sylwetce. I wtedy spodemnie wyleciał jakiś samolot. Kiedy wynurzał się spod mojego nosa, w pole mojego widzenia, dostrzegłem tylko niemiecki krzyż na skrzydle i od razu puściłem spust. Za późno jednak - ostatnie pociski serii zatrzymały się na samolocie Obfw. Edgara Ganza, który starając się wejść na dobrą pozycję strzelecką, przeciał moją linię ognia. Widziałem wyraźnie kilka trafień z działka w prawe skrzydło i kadłub 109-tki kolegi z jednostki. Kilka małych eksplozji przesłoniło mi jego sylwetkę. Od razu odepchnąłem od siebie manetkę gazu i odbiłem do góry w lewo. Przechyliłem maszynę w prawo i obserwowałem, co się z Ganzem dzieje. Dojrzałem go - leciał trochę poniżej ił'ów, miał oba skrzydła (po tych eksplozjach bałem się, że mu oderwałem prawe...). Ciągnął za sobą stróżkę dymu i tracił jakiś płyn. Szedł jednak w dół, lekkim łukiem w stronę lotniska. Z ulgą pomyślałem, że wraca do bazy i o ile uda mu się bezpiecznie przyziemić uszkodzoną maszyną, to cały incydent zakończy się tylko chwilą strachu. Niestety - samolot Ganza przechylił się lekko na prawe skrzydło, dalej zniżał lot i w końcu uderzył w ziemię, eksplosując i znikając w wielkiej kuli ognia. Na czole poczułem kropelki zimnego potu... Zabiłem kolegę... towarzysza broni... Po kilku sekundach przypomniałem sobie jednak gdzie jestem i co się dzieje. Rozejżałem się. 2 iły leciały właśnie nad naszą bazę> Schowały się za chmurami. Kiedy z nich wyszedłem, dojrzałem je w odległości około 500m. Zawracały - widocznie ostrzelały lotnisko w czasie, kiedy ich nie widziałem. Wybrałem tego, który był bliżej mnie i zacząłem manewrować tak, by znaleźć się na dogodnej pozycji do strzału. 350m... 300... Już wchodził mi w celownik, gdy z boku pojawił się raptem, w odległości około 100m Stabsfw. Spielhalter. Od razu odstąpiłem od ataku, pozostawiając sturmovika prowadzącemu (dość przykrych incydentów, jak na jedną misję). Wyszedłem na alt, rozejrzeć się za nowym przeciwnikiem. W międzyczasie prowadzący dostał w chłodnicę i zmuszony był do awaryjnego lądowania. Ostatnią maszyną wroga nad naszym lotniskiem, był krążący nade mną MiG-3. Otworzyłem maksymalnie przepustnicę i zacząłem się wznosić tak, by móc go zaatakować. Cały czas mi umykał (te migi to piekielnie szybkie maszyny), więc postanowiłem napędzić mu stracha, strzelając w jego kierunku. Szanse na trafienie z takiej odległości (>500m) były mizerne, ale pociski smugowe przecinające powietrze tuż przy kokpicie, już nie jednego pilota sprowokowały do wytracania prędkości przez robienie bezsensownych uników. Rusek wykazał jednak zimną krew i za nic miał moje próby wystraszenia go. W końcu jednak udało mi się zbliżyć na odległość wystarczającą do prowadzenia skutecznego ognia. Pierwsza seria, która go dosięgnęła, puściła z niego cieniutką stróżkę dymu. Następna seria (już razem z gondolami) zapaliła go i zmusiła pilota do opuszczenia maszyny. Ostatnią serią przełamałem miga na pół. Z formacji w powietrzu zostałem już tylko ja i Obfw. Alegren. Polecił mi on lądować jako pierwszemu (wykonywanie patrolu bojowego nad wrogim lotniskiem w 2 samoloty mijało się z celem). Zanurkowałem spiralnie z zamkniętą przepustnicą i rozpocząłem podejście. Lądowanie było udane. Kołując w stronę placu, na którym czekał już na nas Stabsfw. ViKtor Spielhalter, dojrzałem samolot zbliżający się z naprzeciwka na niskim pułapie. Domyślałem się, że to Alegren planuje przelot, a potem podejście i lądowanie z drugiej strony lotniska. Kiedy znalazłem się na wysokości placu, skręciłem w lewo i nagle samolotem moim wstrząsnęła potężna eksplozja. Spojrzałem w prawo i oczom moim ukazały się płonące szczątki samolotu Alegrena, oddalone ode mnie o zaledwie 50m... Zginął na miejscu. Nie wiem co było przyczyną tej katastrofy...
Podsumowanie:
Misja niewypełniona - formacja została związana walką i rozbita zaraz po starcie.
Straty:
Stracono 2 pilotów i 2 samoloty, 1 samolot został uszkodzony.
Obfw. Edgar Ganz został omyłkowo ostrzelany przez Obfw. Magnusa Groenemeyera, w wyniku czego rozbił się i poniósł śmierć.
Obfw. Olaf Alegren w niewyjaśnionych okolicznościach rozbił się na pasie startowym (najprawdopodobniej podczas lądowania).
Uwagi:
Wyrażam głębokie ubolewanie nad incydentem, w wyniku którego zginął Obfw. Edgar Ganz. Zdarzenie to wynikło z chaosu, jaki panował podczas walki, nie zaś z mojej brawury czy też lekkomyślności.
Podpisano:
Magnus Groenemeyer
plush
Dołączył: 06 Lis 2001
Posty: 375
Miasto: Chelm
2003-03-25, 21:44 DEAD is DEAD
widze ze tak Was zainteresowal FB ze juz nawet pozadnego DIDa Wam sie nie chce zrobic :/
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
2003-03-30, 16:23 DEAD is DEAD
Dobra, czas na jakas decyzje...
Nie da sie ukryc, ze FB duzo bardziej odpowiada potrzebom DID'a, oto przyklady:
- tracki online
- AI walczy juz nie tylko z hostem, ale ze wszystkimi graczami
- z poprzedniego wynika rowniez fakt, ze AI nie lata juz w kolko i nie czeka az sie je zestrzeli (co bylo czasem po prostu smieszne w Il-2 )
- samoloty nie wybuchaja juz tak latwo po polamaniu podwozia przy ladowaniu (co bylo powodem 3/4 strat w naszym dywizjonie )
- calkiem przyzwoicie dziala voice communication w grze i mozliwe, ze bedzie mozna zrezygnowac z RW (ale trzeba jeszcze to dopracowac) i do tego nagrywa sie to do online tracka
- nowe samoloty / o niebo lepszy model zniszczen i efektywnosc broni (niestety w i16 nadal mozna dluuugo strzelac z pestek po ogonie )
- zostalo doswiadczalnie potwierdzone, ze FB daje wiecej fps niz Il-2 na tych samych detalach (nawet na slabym sprzecie powinno byc +1-2 klatki) - dotyczy to map, ktore byly dostepne w il-2, nowe sa mocno pamiecio- i prockozerne (szczegolnie finlandia)
- dostepne sa skiny w rozdzielczosci 1024x1024 dla graczy; wbrew pozorom wcale dlugo sie nie wysylaja, bo sa pakowane do przeslania (jak beda modemowcy to sie bedzie uzywac mniejszych, albo oryginalnych)
Wobec tego trzeba sie zdecydowac - zostajemy przy Il-2 (przynajmniej jakis czas) czy przesiadamy sie wreszcie na FB ?
FB juz "jest w Polsce" prawie od miesiaca, wiec jak ktos jeszcze nie ma to znaczy, ze mu sie nie chcialo ruszyc tylka i jest len