Cytat: |
1. Napisalem wyraznie - bede zostawial rower w publicznym miejscu przeznaczonym na "parkowanie" rowerow (ktorych codziennie stoi tam kilkanascie/dziesiat), pilnowanym caly dzien przez 2-3 cieciow. Nie kumam wiec po jaka cholere w ogole wspominacie o "parkingach strzezonych za browara", na ktorych ciec jest jeden, i to po browarze... wiec z prostej arytmetyki podpartej odrobina logiki wynika, ze ochrona jest slabsza |
To na twojej matplanecie da się to w cyfrach obliczyć? Podaj z jakiego wzoru to policzyłeś, mam kalkulator to też sobie policzę
Obawiam się jednak że na mojej planecie taka binarna matematyka nie działa i wygląda to tak że idę do gościa który zasadniczo pilnuje samochodów, pytam się go czy mi popilnuje roweru, rozmawiam z nim więc mnie pamięta. On jest jeden, ja jeden i jeden rower, więc nawet po tym jednym piwku da radę się w tym połapać i zauważy że coś jest nie tak kiedy jakiś łysy przyjdzie i zacznie przy rowerze grzebać, szczególnie że stoi ten rower jemu pod samym nosem.
Z kolei na tym parkingu gdzie jest trzech cieci i kilkadziesiąt rowerów, wygląda to tak że nikt nie pamięta który rower należy do kogo i nie doskakują do każdego kto się do rowerów zbliża z prośbą o udowodnienie że jest się właścicielem tego roweru. Wystarczy prosty test: Parkujesz rower. Za godzinę podchodzi kolega którego ciecie nie widzieli wcześniej na oczy, kuca przy zapince tak jakby otwierał zamek, tak że ciecie widzą tylko plecy. Klęczy tak pół minuty - to wystarczający czas żeby przy pomocy ręcznych małych ucinaczek przeciąć zapinkę. Jeżeli przez te pół minuty któryś z cieci wyjdzie ze swojej nory i podejdzie żeby sprawdzić z bliska to OK, test zaliczony, jeżeli żaden tego nie zrobi to dupa - złodziej przeciął, wstaje i odjeżdża.
Domyślam się że u Ciebie 3 cieci to 3x większe bezpieczeństwo, u mnie tak niestety nie jest bo żaden by nie podszedł.
Ale to oczywiście moja paranoja a 2 rowery które mi ukradli to sobie uroiłem. Przecież w tym najbardziej chrześcijańskim kraju w europie, gdzie każdy zna 7 przykazanie to niemożliwe jest żeby ktoś kradł. W takiej Holandii to co innego... tam same pedały, ateiści i narkomani. Tam bym się bał
