No i zaczęło się....
może nie najlepiej al liczy się pierwszy kontakt no i bakcyl, którego połknąłem niczym ryba przynętę - powiem krótko jest extra.
Z mojej strony musze przyznać że dało sie we znaki nikłe obeznanie z podstawowymi kontrolkami bo wcześniej lamersko posługiwałem się wpomagajkami z gry, teraz jak wyłączone były wyszło szydło z worka.
Ale mam nadzieję że będę wyrozumiany i szybko naprawię zaległości.
podsumowując - pomysł DID to strzal w dziesiątkę a to dopiero początek!!
nic tylko trenować - ot co mnie czeka
EMOCJE NA MAXA - szczególnie pierwszy lot, później już nieco zgożkniałem ale.... bakcyl nie połkniety ale wsysnięty nosem!! uh to było to.
Dzięki za miłe przyjęcie
Brzydka pogoda, gęsta mgła i blady świt... Wykryto dużą aktywność wroga gdzieś niedaleko naszej bazy... Ale takiej aktywności nikt sie nie spodziewał - w powietrzu aż roiło się od wrogich P47.
Szczęście nam nie sprzyjało... W radiu było słychać tylko okrzyki ginących kolegów. Jednego udaje mi się strącić, ale po chwili zamieniam się w płonącą kulę ognia... Ze względu na małą wysokość nie zdążyłem się katapultować...
Zgłaszam: 1 P47
Obfw. Bernard Brickenbein
Misja 2
Patrol nad Międzyrzeczem... Po niedługiej chwili latania nad miastem atakują nas ruskie... Co chwila jakiś siada mi na ogon... Kilka dzikich manewrów i już jednego mam na idealnej pozycji do strzału... 2 sekundowa seria i urywam mu skrzydło. Widzę ,że jeden ucieka więc bez zastanowienia ruszam w pościg. Po krótkiej chwili ekstremalnego kręcenia silnika mam go 400m przed sobą. Tym razem kilka serii załatwia sprawę. RTB bez niespodzianek...
Zgłaszam: 2 Ła 7
Misja 3
Tym razem mamy zniszczyć konwój ciężarówek. Po drodze do celu spotykamy 4 samoloty wroga. Koledzy byli szybsi i nic dla mnie nie zostało. Odnajdujemy nasz cel i atakujemy z przelotu... 2 cięzarówki za pierwszym podejściem, robię zwrot, ale moim oczom ukazuje się tylko kupa złomu, nic już nie zostało. Obfw. Magnus Jowanowitsch podczas przelotu zachacza śmigłem w którąś z ciężarówek ,ale na szczęście udaje mu się wylądować nieopodal... Pada rozkaz zabrania go, więc laduje po niego Stabsfw. Alfred Lokensson, a ja z dowódcą pilnujemy miejsca przesiadki przed ruskimi... Naszczęście wszystko odbywa się sprawnie i po chwili niszcząc nasz samolot, aby nie wpadł w łapy wroga odlatujemy do bazy na zasłużony odpoczynek i chłodne piwko w kantynie.
Zgłaszam : 4 ciężarówki
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2003-11-06, 14:30 DEAD is DEAD
Ja się dziś chetnie pisze na locik Będą chetni?
Toman witaj wśrod ekipy DIDa
Jesli by sie dało szybciej niz 22 poleciec to byłoby pieknie bo wczoraj po wyscigu nascarowym poszedłem spać dopiero o 2 w nocy i nie wiem czy nie zasne czasem przed 22
Jaceqp
2003-11-06, 23:13 DEAD is DEAD
22.08 - a póki co żadnego hostera nie widać :/ Mignął gdzieś koło 21'ej kiler ale zaraz zniknął. Mam nadzieję, że dziś się coś wykręcii
.........,
------ X ------
.......,/\,
(jakby co moja "dora" już gotowa do lotu )
pozdr.
Jaceqp
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
mówią że początki sa trudne i sam to wiem - ale tak trudno jak mi to pech jak niewiem - pierwszy lot dzisiaj bez amunicji - rv nie działa a na koniec cyber zlagowany przezemnie - no i złapany na terytorium wroga po awaryjnym ladowaniu - hm cóż o tym mysleć - może następnym razem będzie lepiej - dzięki za zaproszenie dzisiaj i za program
no i na koniec to - a jak to sie stało tego już nie wiem ...............................................
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-11-07, 14:17 DEAD is DEAD
Hehe.. lot bez amunicji.. nieźle, nieźle..
ale spoko.. drugi raz nie zapomnisz
"out of rockets, out of ammo, switching to harsh language"
po dłuższej przerwie, znowu w powietrzu.
1 lot.. wymiatanie iłów
wszystko zgrabnie, Iły po krótkim oczekiwaniu pojawiły się w liczbie sporej, z niewielką osłoną. Rozganiałem ile mogłem, raczej szybkimi passami, coby uniknąć tylnego strzelca. Jeden poszedł w dół, reszta amunicji rozłożyła się po innych Iłach... (Błąd) a w większości poszła w pole (brak treningu).
Niestety pomimo tych zabiegów, jakiś znajper mnie trafił.. wyciek paliwa. Wyglądało niegroźnie... nie było widać aby strzałka wskaźnika jakoś strasznie opadła, jednak po ok 5 minutach silnik zdechł.. nie wiem czy jednak paliwo wyciekło, czy od uszkodzeń.
Wylądowałem przymusowo (niezbyt ładnie) i z ziemi oglądałem resztę walki.
Zgłaszam 1 Iła zestrzelonego.
2 lot - Atak na depot w Świebodzinie.
Po starcie, zwiódł Joy... przestały reagować wszystkie przyciski.. na szczęscie osie działały. dosyć paskudnie się strzela enterem i rozgląda klawiszami...
W walce AA nie wykazałem się. Przystąpilem do ataku na parking ciężarówek z paliwem broniony przez 2 opelotki.
Wykonałem ok 7 ataków, zdobyłem parę dziur w skrzydłach, ale 7 cystern wyleciało w powietrze.
Uznałem, że wystarczy kuszenia losu. W drodze powrotnej widziałem w dole pociąg (który potem nieszczęśliwie zaatakował Talgot . ze skutkiem śmiertelnym) i kolumnę. Jednak z uwagi na podłe sterowanie bez Hotasa odpuściłem sobie....
Ja widzę, że pisanie raporcików po misjach odeszło już do lamusa... A tak się fajnie zawsze czytało historie o akcjach, w których samemu brało się udział... Niejednokrotnie bajecznie ubarwione i nadające się na scenariusze filmowe Piloci bierzcie sie do roboty - i nie olewajcie tego. Przecież nawet w regulaminie jest napisane: "....z raportem przesłanym po walce tam gdzie trzeba...". A regulamin rzecz święta
Lot.2
Za zadanie mamy zniszczyć kolumnę transportową w Świebodzinie.
Tuż nad celem atakują nas wrogie samoloty. Pierwszy manewr i mam jednego 300m przed nosem... Jedna seria, coś odpadło - przymierzam się do drugiej... Niestety dostaję z warpa od Tomana i maszyna w szczątkach zmierza ku ziemi... Zdążyłem wyskoczyć, ale niestety zostałem złąpane przez wroga....
Zgłaszam: swoje zaginięcie
A tak na marginesie to niczego bardziej nie pragnę jak utrzymać jednego avatara przy życiu przez więcej niż 10 lotów... Jak narazie nie bardzo mi to wychodzi
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
Przebieg:
Z powodu braku prawie wszystkiego w jednostce 1 samolot ma niedzialajace radio. Mimo wszystko startujemy. Pozniej jeszcze okazuje sie, ze w samolocie Siegfrieda Plöcke brakuje amunicji. Pilot jest zmuszony opuscic rejon partolu i zawraca do bazy.
Po dlugim patrolowaniu dostrzegamy radzieckie samoloty. Ida na naszym pulapie 4 mysliwce. Chwile pozniej dostrzegamy w dole spora grupe - okolo 8-9 ilow 2. Ida na jakichs 500m, my jestesmy na 3200 i malo brakowalo a bysmy ich przegapili.
Drugi klucz i druga para z pierwszego klucza schodza do ataku, a ja ze Stabsfw. Lokenssonem zajmujemy sie mysliwcami. Po chwili 1 P-39 zapala sie po serii Lokenssona, a ja znajduje w poblizu 4 Pe-2. Dolaczaja do mnie jakies 3 Fw190 i wspolnie obrabiamy radzieckie bombowce. Po pierwszych atakach jeden idzie do ziemi a drugi zaczyna zostawac za formacja. Ustawiam sie na niego i po 2 atakach z przewyzszenia z boku samolot traci skrzydlo. 2 czlonkow zalogi wyskakuje na spadochronach. To bylo moje setne zwyciestwo! Chwile pozniej ostatnie 2 Petliakowy ida w dol.
W tym czasie Szturmowiki sa rozgramiane przez nasze pozostale mysliwce. Co chwile w radiu slychac zgloszenia zestrzelen. Jeszcze jakas trojka Ilow probuje ratowac sie ucieczka, ale wkrotce zostaja dogonione i zniszczone.
Niestety Lothar Macke zostaje w miedzyczasie uszkodzony przez strzelcow pokladowych Iliuszynow i musi ladowac w polu z niedzialajacym silnikiem.
Podczas powrotu do bazy znalezlismy jeszcze jednego P-39. Nieszczesliwie sie zlozylo, ze zaatakowal nas podczas podchodzenia do ladowania i bylismy dla niego latwym celem. Upatrzyl sobie samolot Magnusa Jowanowitscha, ktory ciagnal za soba smuge dymu z silnika - pamiatke od jednego ze strzelcow Ilow. P39 wpadl w sam srodek na i zanim ktos zdazyl choc zblizyc sie do niego, ten poslal celna serie w Jowanowitscha i jego samolot zaczal plonac. Na szczescie pilot bezpiecznie opuscil maszyne. Po 3 minutach wrogi samolot zostal osaczony przez nas i zestrzelony.
Pozostale samoloty wyladowaly bezpiecznie w bazie
Zglaszam:
1 Pe-2 zestrzelony.
Zgloszenia pilotow z klucza:
Straty personalne:
Brak
Maj. Franz Zickler
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa
Zadanie:
Ostrzeliwanie skladu zaopatrzenia pod Swiebodzinem.
Przebieg:
Tym razem 2 samoloty bez radia, ale za to wszystkie maja amunicje.
Start przebiega sprawdnie i kierujemy sie najpierw nad Frankfurt wchodzac na 3500m, potem skrecamy na Swiebodzin.
Tuz przed celem spotykamy grupke Lawoczkinow, prawdopodobnie La-7. O dziwo jest ich stosunkowo malo, wiec szybko sie z nimi rozprawiamy. Ja uzyskuje zaraz na poczatku trafienia w prowadzacego jedna pare. Strzelam w okolicy kabiny i po chwili z radzieckiego mysliwca zaczyna wyciekac paliwo. Ten wykreca w polbeczce w kierunku ziemi a po chwili zaczyna zataczac kregi. Wyglada jakby pilot mial klopoty z manewrowaniem, moze zostal ranny. Po chwili rozbija sie w lesie nie mogac wyprowadzic z nurkowania.
Niestety podczas walki dochodzi prawdopodobnie do jakiejs kolizji i Stabsfw. Brickenbein musi skakac na szmacie. Dostal sie prawdopodobnie do niewoli...
Po krotkiej walce lecimy nad Swiebodzin. Tam z dolu odzywaja sie do nas opelotki. Nie wiadomo czy nie nadleca znow Rosjanie, bo w poblizu jest kilka ich lotnisk, wiec czesc z nas zostaje na pulapie, reszta atakuje sklady z dzialek. Po chwili widac na ziemi wybuchy - stoi tam troche cystern i po trafieniu te pekaja jak banki przy okazji wzniecajac kule ognia. W szybkim tempie znikaja kolejne cele. Niestety ostrzal z ziemi tez nie zbiera swoje zniwo. Stabsfw. Plöcke zostaje trafiony i laduje przymusowo gdzies pod miasteczkiem. Dla niego wojna juz sie skonczyla.
Po zniszczeniu prawie wszystkiego tam, zawracamy do bazy na kurs 280. Jeszcze po drodze jeden z pilotow wypatruje jakis konwoj i znow czesc pilotow przystepuje do ataku. Podczas tego ataku od ognia z ziemi ginie Stabsfw. Jowanowitsch. Konwoj zostaje jednak zniszczony, ale amunicja jest na wyczerpaniu i wszyscy wracaja do bazy.
Zglaszam:
1 La-7 zestrzelony
Zgloszenia pilotow z klucza:
Straty personalne:
Stabsfw. Brickenbein zaginal w akcji
Stabsfw. Plöcke zaginal w akcji
Stabsfw. Jowanowitsch zestrzelony
Maj. Franz Zickler
ceer
Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)
2003-11-07, 18:56 DEAD is DEAD
Ekhm...
SETNE ZWYCIESTWO Maj. Franza Zicklera
Panowie, czapki z glow
(czym wy teraz latacie p-ko ruskom, moze jakies F16stki na front podrzucili? )
Yatzek
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin
2003-11-07, 19:48 DEAD is DEAD
uuhh ohh aaaaa
owacje, szampan, ordery ...
Snake-
Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa