Dobry film

Azghar napisał:

czy mi się zdaje, czy napisałem "IMHO cytaty z DŚ są tak przednie, że film zasługuje na takie miano."

Czy mi sie zdaje, czy napisales BEZ IMHO "Dzień Świra - maksymalnie kultowy film."??

Chyba na to Lefty ci zwrocil uwage, nie? Chyba, ze znowu mi sie zdaje...

a ja nie rozumiem dlaczego dnia swira nie mozna nazwac filmem kultowym? bo on juz sie takim stal z tego co widze i slysze wsrod znajomych i nieznajomych

Wiesz ODuck... mi sie na przyklad zajebiscie podobaly teksty w "Nic Smiesznego" z Pazura. Podobnie praktycznie wszystkim moim znajomym. Do tej pory dosc czesto przy okazji dobrego humoru uzywamy tekstow na wzor tego filmu, smiejemy sie tez z cytatow.

Moze wiec okrzyknijmy "Nic Smiesznego" jako film kultowy A co z "Psami"? Nie wypada powiedziec, ze to nie byl film kultowy.

A najlepiej bedzie, jak wszystkie filmy nazwiemy filmami kultowymi - w koncu kazdy film jakiejs tam grupie osob sie podoba

Żeby film był kultowy, to musi byc o Kaziku Staszewskim

kavoo - ale przeciez Psy sa wlasnie filmem kultowym, nic smiesznego rowniez chociaz kult troche mniejszych rozmiarow

nie mieszajmy pojec "klasyka" i "kultowy" - zeby cos bylo kultowe, nie musi byc klasyka

ale zeby cos bylo kultowe, to nie moze sie tylko "podobac" - musi miec to "cos" co sprawia ze pamietamy o tym filmie i wplynal on nawet minimalnie na nasze zycie: czy to w formie powiedzen, czy na gust (ze np. po obejrzeniu czasu apokalipsy ktos moze zaczac ogladac filmy jedynie wojenne)

a znam mase ludzi ktorzy z tego przykladowego dnia swira sypia cytaty przy byle okazji, i nie sa to odosobnione przypadki, wiec o co chodzi ?

Nie zgadzam sie z tym co piszesz

Kultowe filmy to dla mnie np. Easy Rider, Star Wars Ep. IV-VI, The Wall, Hair itp... a nie jakies Dni Swira czy Psy.

Nie rozumiem jak mozna traktowac jako kultowy film, w ktorym jedyna rzecza, ktora go wyrozniala od podobnej mu chaly "odradzajacego sie" polskiego kina, bylo niewybredne slownictwo w co drugim dialogu.

No, chyba ze mamy na mysli (delikatnie mowiac) malo wymagajaca czesc spoleczenstwa, dla ktorej nieistotne jest to, CZYM sie film wyroznia... byleby sie wyroznial CZYMKOLWIEK
W takim wypadku filmow kultowych mozemy znalezc tysiace, tylko czy wtedy beda to juz filmy kultowe... jesli sie w takim stopniu zdewaluuje to pojecie

wg encyklopedii kultowy to: "przen. uznawany za najważniejszy, wzorcowy dla danej epoki, nurtu, stylu..."
myśle że kultowy zawsze będzie oznaczał inne pozycje w zależności od grupy ludzi, ich wykształcenia, gustu, wrażliwości, zainteresowań itd...dla pryszczatych nastolatków kultowe będą Psy, dla maniaków SF - Gwiezdne wojny itd...Dzień świra dopiero obejrze wiec na razie jakoś nie zauważyłem, żeby kimś wstrząsnął ten film, czy żeby sypał z niego dialogami

jesli chodzi o mnie to takze nie uwazam Dnia Swira za kultowy film, na takie miano brakuje mi lata swietlne, wiec kula w plot zgadzam sie w 100% z kavoo nie porownujmy kultowego Hair ktory po 30 latach nadal wyciska łzy i rusza serca niezaleznie od wieku i wyksztalcenia do takiego polskiego filmu, ktorego nawet za jakis wybitny nie uwazam tylko dlatego, ze pare gadek sie przyjelo w niektorych kregach (btw nie zauwazylem wokol siebie)

kultowe to sa komedie barei czy rejs...

ale o czym to ja mialem... a... ogladnalem wlasnie bulgarski poscikk - zesz kurna ! - coprawda film wartosc artystyczna ma bliska zeru ale ubaw mialem ogladajac go po pachy... totalna zlewka (nawet dla 'aktorow' ktorzy sami sie smiali w paru scenach z tego co robia )... za to scenka w ktorej bohaterowie walcza z 'kung-fu fajterem' to po prostu istny majsterszyk

naprawde polecam

a ja sie dalej bede upieral ze kazdy film moze byc kultowy bez koniecznosci zaistnienia w szerszej swiadomosci - wystarczy ze jest kultowy w pewnych kregach lub posord pewnej grupy ludzi

tak samo kultowy jest suoth park, monty python czy hotel zacisze, chociaz dla innych to chala

a co do dnia swira to IMHO jest on kultowy chociaz moze ze wzgledu na miauczynskiego - to jego postac jest kultowa w zasadzie, ale o samym filmie spokojnie mozna powiedziec "powoli staje sie filmem kultowym"

[cut] (zdublowany post byl )

Ostatnio zmieniony przez ODuck dnia 2003-09-01, 09:45, w całości zmieniany 1 raz

napisał ODuck - 3 razy tak

Bravo Two Zero - film troche wyjątkowy bo wojenny i angielski - widać mniejszy rozmach i troche za duze skoki w fabule ale chyba najlepszy jak dotad o wojnie w zatoce, historia oparta na faktach, na podstawie ksiązki - o pewnej misji komandosów SAS, niezła muzyka wspomagana znanymi przebojami, mało fajerwerków, akcja zwalnia pod koniec ale warto zobaczyc dla odmiany moim zdaniem...

a "Ciało" ktos widzial?
bylem w kinie tydzien temu - jak na polska tfurczosc to daje rade, cala sala rechotala od poczatku do konca, niezle teksty i nawet fabula choc przewidywalna w paru miejscach to trzyma poziom, w sumie polecam

ciala jeszcze nie widzialem - ale powiedz gregor - pytam bez ironii - czy cialo nie jest koncepcyjnie zerzniete z weekendu u berniego ?? :O