Delegacja

mam pytanko, moze ktos wie

czy jest jakis przepis mowiacy o delegacji pracownika, tj. nakazowi wyjazdu z miejsca zamieszkania do np. innego miasta na kilka dni ? bo cos mi sie nie chce wierzyc zeby pracodawca mogl tak sobie wysylac pracownikow gdzie mu sie zywnie podoba na ile chce i zeby pracownik nie mial nic do gadania..
help

Nie widziałem nigdy na to paragrafu na własne oczy ale z tego co slyszałem to niestety pracodawca moze cie tak wysłać...co wiecej nie tylko na kilka dni. Jezeli taki wyjazd miałby trwac ponad miesiac to wtedy poza dietami dostaje sie jeszcze tak zwane "rozłąkowe" mające zrekompensować pracownikowi brak kontaktu z rodzina
Sam zreszta zaliczyłem mnostwo delegacji i mało ktora była jednodniowa

bardziej chodzi mi o mozliwosci odmowy takiego wyjazdu - czy sa jakies konsekwencje prawne / dyscyplinarne, czy tez mam prawo odmowic wyjazdu jesli nie mam takiej klauzuli w umowie (czy tez w zakresie obowiazkow)

Przekreciłem do pani kadrowej (w pracy siedze) i sprawa dokładnie wyglada tak.
Jeżeli temat wyjazdu jest związany z zakresem obowiązków to nie ma bata masz jechac jest to polecenie służbowe ktore musisz wykonać.
Jezeli tematyka wyjazdu nie pokrywa sie z zakresem obowiązków masz prawo rozmawiać z szefem o tym ze nie chcesz jechac jednak zasugerowano mi ze lepiej tego nie robic
To tyle od pani kadrowej z mojej firmy

thx

no wlasnie chodzi o to ze wyjazd jest i nie jest zwiazany z zakrese obowiazkow - jest pewna niescislosc w umowie ktora jest na moja korzysc wydaje mi sie
bo w umowie mam : "realizacja nagran wykonywanych przez studio masteringowe " , czyli w sumie jak chca mnie delegowac na nagranie na drugi koniec polski to moga to zrobic
jednak jest pewien haczyk - studio masteringowe slyzu do masteringu jak sama nazwa wskazuje, a nagran dokonuje studio nagraniowe to tak jakby napisac ze "wykonywanie odbitek zdjec wykonywanych przez studio malarskie"
bardzo niescisle.
ale to jest strasznie sliskie i nie mam ochoty wdawac sie w dyskusje na tym poziomie z moim szefostwem, chyba bede musial jechac ehh

najgorsze jest to ze czekam tylko z wygasnieciem umowy i nie podpisuje kolejnej bo juz mam miejsce w innej firmie czekajace jak tylko bede wolny.. dlatego nei zalezy mi na kurtuazji, dobrych stusunkach z szefem itp - po prostu nie chce zrobic nic za co moglbym beknac , bo bylo niezgodne z kodeksem pracy lub prawem ogolnie

Jak jest taka niepewna sytuacja to tylko jechac i nie gadac, szkoda papiery sobie zepsuc na koniec
A tak wogole....kilka dni na delegacji.....jeszcze nie miałem delegacji na której bym cos nie przyrobił

przyrobil? nie kumiem

sek w tym ze przez ten wyjazd zawalam druga prace, pomijajac aspekt finansowy, to tam tez sie moga wkurwic ze mnei nie ma caly tydzien prawie

Darkman zapominasz że on jest żonaty

E no pare dni rozłąki w miłości jeszcze nikomu nie zaszkodziło, wrecz przeciwnie A jak jeszcze pare groszy sie z tego przywiezie to juz całkiem

Nie bardzo wiem czy tak publicznie moge to pisac wiec lepiej ci priva zapodam ODuck

grosza wlasnie nic z tego nie przywioze bo szefowa mowi ze :
1. transport zapewnia firma (kierowca mnie wiezie i siedzi na miejscu)
2. nocleg zapewniony
3. wyzywienie zalatwione
4. praca tylko w godzinach pracy (od 8 do 14 ) wiec nadgodzin nie ma (tak mowi dyrektorka)

a nawet jesli by nie byly spelnione punkty 2 i 3 to dostaje diety 160 zl za 4 dni, a trace w tym momencie z powodu nieobecnosci w warszawie co najmniej 8 razy tyle..

do dupy z tym...

No to pozostało Ci wziąść chorobowe.

ODuck napisał:

1. transport zapewnia firma (kierowca mnie wiezie i siedzi na miejscu) 2. nocleg zapewniony 3. wyzywienie zalatwione 4. praca tylko w godzinach pracy (od 8 do 14 ) wiec nadgodzin nie ma ...

jak posel na Sejm-a on jeszcze narzeka!!!

MaXyM napisał:

No to pozostało Ci wziąść chorobowe.

albo wziąć

aha zapomnialem ze szefostwo (wredna dyrektorka) jedzie ze mna i ona wszystko zalatwia wiec nie ma bata zeby cos przykombinowac.

chorobowe? hmmm przemysle bo jakis czas temu odrzucilem ten pomysl ale nie wiem czy nie bedzie to najlepsze wyjscie z tej gownianej sytuacji

Ale to musiałbys sie faktycznie rozłozyc bo jak wazny wyjazd to ci na bank kontrole strzela w domciu.

Ale to nie problem...isc do knajpy wypic pare piwek, pospiewac zeby gardło zedrzec troche i z buta przez pół miasta w nocy na tym mrozie wrocic do domu... L4 jak znalazł