Trochę czasu minęło i już niemal trzeba było odgrzebywać wątek, cały czas jednak chciałem Czasze odpisać tylko czasu brakowałoj (a kroi mi sie dłuższa wypowiedź

).
Rozumiem Czacha że każdy swoje chwali ale chyba straciłeś zdolność do obiektywnej oceny. Z tego co napisałeś wynika że N5700 jest o wiele gorszym aparatem od D7i. Trzeba jednak wziąć pod uwagę że preferencje użytkowników się różnią i każdy coś innego lubi fotografować i czegoś innego od aparatu oczekuje. Pozatym nie zawsze dobrze jest ulegać magii cyfr bo są jeszcze inne aspekty, nieprzeliczalne na liczby a też istotne.
Jeżeli jednak analizujemy suche parametry techniczne to należało by się małe sprostowanie do Twojej wcześniejszej wypowiedzi bo wprowadzasz w błąd mniej zorientowanych:
1.
"Ciemniejszym obiektywem? " - jak to ciemniejszym obiektywem? Minolta F2.8-F3.5, Nikon F2.8-F4.2. Ciemniejszy obiektyw to Nikon ma przy maksymalnej ogniskowej która notabene jest dla Minolty nieosiągalna. W zakresie w którym sie pokrywają jasność mają taką samą.
2.
A moze dolna granica zooma ktora jest ciut przyduza - Za to w górnej sytuacja się odwraca... tak jak mówiłem zależy kto czego oczekuje, dla jednego ważniejszy jest szeroki kąt, dla innego mocny zoom.
3.
A moze mowisz o 3kl/s .. gdzie Minolta takich pstryka 7 - tendencyjnie oszukujesz

7 klatek to maksimum dla Minolty ale ilość pikseli spada do 1M... Równie dobrze można powiedzieć że Nikon tu wygrywa bo może robić 30 klatek na sekundę (i milczeniem pominąć fakt że w rozdziałce 320x240) każdego jednak interesuje najbardziej burst mode przy maksymalnej jakości obrazu i tu już wcale Minolta nie wygrywa tylko jest remis - 3 fps.
4.
A co z nienajlepszym balansem bieli - a co jest takiego złego w balansie bieli Nikona? Na dpreview napisali:
"Auto white balance produced perfect results under natural light and also put in a good effort under artificial lighting [...] Manual preset white balance was very good and produced virtually identical results under a variety of light sources"
5.
cukierkowymi kolorami, ktore z rzeczywistoscia maja malo wspolnego? Spójrz na porównanie wykresów kolorów przy teście N5700 przy ISO 100 owszem Nikon idzie trochę w czerwone (hehe 3 kliknięcia w PS do skorygowania

) ale przy ISO 200 i 400 to już wartości są niemal identyczne
6.
Nie zapominajmy rowniez o dystorsjach obiektywu przy najwiekszej ogniskowej IMO takie dystrosje będą niezauważalne w normalnych zdjęciach ale jeżeli już chcesz na siłę porównywać to wyszło że Nikon ma zniekształcenia 1.3% przy szerokim kącie i 0.4% przy telephoto. Straszne faktycznie

Tymczasem Minolta ma 1.4% na wide i 0.8% na telephoto...
7.
Wyswietlacz Nikon tez ma naprawde "byczy" - chyba nie chcesz powiedzieć że wyświetlacz Minolty jest lepszy? No fakt aż 0.3" większy

. Pominąłeś jednak istotną przewagę Nikona czyli fakt że wyświetlacz można wykręcać we wszystkie strony. Nie trzeba dużej wyobraźni by w ciągu sekund wymyślić kilka sytuacji gdzie takie rozwiązanie pokazuje swoją znaczną przewagę.
Skoro jesteśmy przy "wizualizacji" to nie wspomniałeś również o wizjerku który to Minolta ma chyba jeden z najsłabszych ze współczesnych aparatów a Nikon jeden z najlepszych...
Tak naprawdę istotne wady (oprócz ceny!) którymi Nikon ustępuje to słaby AF przy słabym oświetleniu i drogi dedykowany akumulator Nikona który nie zapewnie zbyt długiego czasu pracy.
Pominąłeś też niewątpliwe zalety Nikona w stosunku do Minolty np. znacznie lepsze makro
To tyle sprostowania
Nie o tym chciałem jednak pisać i nie porównywaniu danych technicznych bo wyjdzie z tego rozmowa w stylu "co lepsze: Fiat Coupe czy Palio Weekend?" (podobieństwo nieprzypadkowe

)
Chciałem raczej zwrócić uwagę na różne preferencje i oczekiwania użytkowników a także na cechy raczej niewymierne w liczbach a równie istotne. Mam tu na myśli na przykład takie rzeczy jak design aparatu.
Każdy lubi fotografować coś innego, widać po Twojej galerii że dominują u Ciebie pejzaże, widoczki, zachody słońca itp. Bardzo ładne i pewnie nigdy takich nie będę robił ale też szczerze mówiąc nie kręci mnie to za bardzo. Patrzę na te zdjęcia i mam wrażenie że Białystok to wymarłe miasto na końcu świata. Nie sposób znaleźć tam człowieka i nawet ptaków tam nie widać

Jak dla mnie zbyt "martwo"...
Mnie najbardziej interesują ludzie i dlatego mam inne oczekiwania względem aparatu.
Nikon jest mały i uważasz to za jego wadę. Dla mnie to jednak zaleta i to bardzo istotna. Jakby był jeszcze mniejszy to by było jeszcze lepiej.
Małe wymiary - można niemal nosić go pod kurtką i szybko i niepostrzeżenie wyciągać kiedy jest potrzebny. Nawet czarny kolor jest bardziej istotny niż to się wydaje - taka niedoceniana cecha. Mały czarny aparat trzymany w obu rękach pozostanie niemal niezauważony. Do tego jeszcze obrotowy wyświetlacz, możesz stanąć sobie w kącie z pochyloną głową udając że coś tam sobie robisz a w tym czasie już kadrujesz nieświadomą ofiarę
Albo robotniczy folklor jaki mam codziennie w tramwaju w drodze do pracy

Wyciągając wielkiego, błyszczącego w słońcu srebrno klocka i przystawiając go na wysokość głowy, jednocześnie oznajmiasz światu "uwaga, jestem tutaj! proszę stanąć na baczność i uśmiechnąć sie bo robię zdjęcie!"
Tak samo większa ogniskowa - przydaje się i to bardzo. Na pewno wolę mieć większą ogniskową niż szeroki kąt.
Nie chciałem bynajmniej udowadniać że Nikon jest lepszy od Minolty ale jak widać nie wszystko jest czarno-białe. Dla Ciebie Czacha i Twoich pejzaży na pewno Minolta sprawdzi się lepiej. Ja jednak świadomie i bez wahania wziąłbym Nikona. Niestety póki co pozostanie w strefie marzeń
I jeszcze jedna cecha, wielu powie że nieważna ale są tacy (np. ja!) dla których jest to istotne - Nikon jest znacznie ładniejszy

Minolta wygląda przy nim jak produkt o 5 lat starszy.
Ale nie bierz sobie tego do serca tylko ciesz sie tym co masz i tak ci zazdroszczę
...uff, chyba najdłuższy post mojego życia
