Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » 285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik

Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Autor Wiadomość
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-18, 20:49      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
kolega z wawy nagral to wam pokaze a co
samochod to kombi rodzinne 1,6tony zwykle polskie drogi, 285km/h
samochod chyba wiadomo jaki ?

http://free.of.pl/b/buni2/280.mpg
 
Reklamy
IceMan


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3992
Miasto: Szczecin

Post2002-04-18, 21:28      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
a po jaką cholere tam jest w podkładzie muzyka ???
ja bym chciał posłuchac jak brzmi silnik a nie jak sie wydziera wokalista Iron Maiden
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2002-04-18, 23:30      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Widać od razu że w Polsce kręcone po matołach jeżdżących lewym pasem
A co to za samochód bo ja nie wiem?

Ice - to nie Iron Maiden tylko Judas Priest

Niezły serwer - ciągnęło mi parę sekund, średnio ponad 500kb/s, to rekord!
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-18, 23:43      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Ice w jakim podkladzie ? to z radia u nich lecialo

Speedy ile na swiecie jest kombiakow tak przyspieszajacych, majacych ponad 400 konikow pod maska i jezdzacych prawie 300km/h ?
 
IceMan


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3992
Miasto: Szczecin

Post2002-04-18, 23:49      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
ja mysle ze to Richiego Ibiza
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-18, 23:52      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
ta KOMBI 400konikow wylecialo by u mnie przez maske zostawiajac mnie a budzie za soba

Speedy to Audi rs4 w tej chwili 420KM, 2.7litra V6 biturbo, kombi 1600kg + 2 osoby jechalo wtedy

w tej chwili jedzie do MTM na chipowanie i podniesienie mocy do 520KM 580Nm moment, powinno byc 4.1-4.8 do setki jak Oz zdazy to bedzie sie juz nim scigal na Bemowie 1-2maja podczas pierwszych mistrzostw Polski na 400m

BTW zapraszam www.zlot.com.pl
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-19, 00:03      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
 
PiotreQ





Post2002-04-19, 00:03      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
A mnie jakoś to wcale nie bawi
Jak gość chce sobie pojeździć z takimi prędkościami to niech wyrywa na zamknięte trasy a nie w biały dzień na normalnej drodze.
Przydałaby się odrobina wyobraźni. W razie leszcza to z siebie zrobi marmolade i jeszcze kogoś sprzątnie po drodze
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-19, 00:05      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
podalem to tylko jako ciekawostke

trasa nie jest znow taka zwykla tylko autostrada a4

gosc jezdzi 10 lat tylko takimi bryczkami i nie spowodowal ani jednego wypadku nigdy, a autko testowal wlasnie po to, zeby widziec roznice po dodaniu chipa i zmianach elektryki, wtedy powinien isc 300
 
Czacha Fiat
Bravo

Dołączył: 14 Gru 2001
Posty: 1760
Miasto: Białystok

Post2002-04-19, 00:13      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Chyba z tydzien temu jakas kobita przycinala Audiczka 2.5litra.. i w ostatecznym rozliczeniu wyciela, ale 3 drzewa na poboczu, zas z niej ponoc nie bylo co zbierac. Silnik wypadl z auta podczas zderzenia z pierwszym drzewem na wysokosci.. hmm... wlasnie.. jakiej? Ktos sie moze bardziej orientuje? Z tego co wiedzialem w TV, to z ziemi sterczal gdzies tak 2 metrowy pien bez korony... ktora lezala gdzies na poboczu.
Na ostatnim z drzew auto wisialo w powietrzu..

Za kobieta jechal jakis lepek. Z jego zeznan wynikalo, iz gnali sobie 170km/h.. ale w pewnym momencie kobita zaczela przyspieszac. Odsadzila nieco goscia, poczym zaczela zwiedzac pobocze.. efekt koncowy byl niezbyt ciekawy.


A slyszeliscie o tej Calibrze? 7 osob z imprezy wracalo i wzieli drzewo na "znaczek". Autko zmasakrowane lacznie do przednich foteli.. Nikt nie przezyl.


brrrrrrr....
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-04-19, 00:16      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
sa kierowcy i idioci bez pomyslunku

jak mozna 7 dzieciakow pchac do calibry ? samobojcy

taka sama calibra i corrado yoshi na autostradzie do torunia scigali sie ze soba po drodze z borek i yoshi lyknela ich przy 225km/h nikt nie wie ile jechala i nie chce powiedziec

trzeba wiedziec kiedy gdzie i na ile mozna sobie pozwolic

aha przypominam ze podalem tylko ten filmik znajomego jako ciekawostke i bardzo rzadkie u nas autko a ne zeby zachwalac jego postepowanie czy cos w tym rodzaju...
 
Czacha Fiat
Bravo

Dołączył: 14 Gru 2001
Posty: 1760
Miasto: Białystok

Post2002-04-19, 00:19      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Jak juz o tych tematach, to...


"--Most Poniatowskiego, prowadzi moja żona. Obok, na lewym pasie Maluchem jedzie młoda kobieta. Uśmiecha się do mojej żony i zaczyna zjeżdżać na prawy pas, jakby chciała wjechać w błotnik naszego samochodu. Nie reaguje na klakson, tylko powtarza sekwencję uśmiech-zajechanie jeszcze dwa razy. W końcu wpycha się o kilka centymetrów przed naszym zderzakiem. Chciała po prostu zmienić pas, a przecież miły uśmiech jest wart więcej niż mrugająca pomarańczowa lampka...

Plac Bankowy, godziny szczytu. Znów prowadzi moja żona i znów przed nami (na tym samym pasie) baba w Maluchu. Baba daje kierunkowskaz i zjeżdża na prawy pas, oznaczony "BUS". Jadący przed nią autobus zwalnia, bo zaraz ma przystanek. Baba więc bez parzenia w lusterko próbuje wrócić na poprzedni pas, ale jedyna droga prowadzi przez nasz samochód. Robimy unik i o włos unikamy wizyty u blacharza. Baba trąbi, przecież była z prawej.

Rondo Daszyńskiego (przy Hotelu Forum). Godziny szczytu. Jadę na prawym pasie. Na środkowym, kilkanaście metrów przede mną jedzie autobus. Dojeżdżamy do ronda. Autobus zwalnia, mimo, że od dłuższego czasu mamy zielone światło. Mam złe przeczucia, więc kontrolnie też zwalniam. Pasem poprzecznym przemyka kilka samochodów, mimo, że mają czerwone! Autobus zatrzymuje się, ja dla pewności też. Dopiero teraz widzę zasłoniętego przez autobus policjanta kierującego ruchem. To stały numer - policjantom nie chce się włączyć migającego żółtego światła.

Trasa Toruńska przy Powązkowskiej. Dwa pojedyńcze dojazdy łączą się w jeden o dwu pasach rozdzielonych z początku linią ciągłą. Ja jadę prostym pasem, a TIR ma do pokonania dwa zakręty. Na oko, po połączeniu się jezdni będziemy jechać obok siebie. Jednak, również na oko, wydaje mi się, że TIR jedzie zbyt szybko, by zmieścić się w zakręcie. Prewencyjnie wciskam hamulec do końca (pulsacyjnie, bo nie mam ABSu) i po kilku sekundach... naczepa TIRa wysuwa się bokiem z zakrętu przed moją maskę na połowę szerokości pasa.

Trasa Łazienkowska przy Rivierze koło północy. Jadę w kierunku Pragi. Jest praktycznie pusto. Jadę najszybszym pasem 110 km/h. Przede mną (na tym samym pasie) pojawia się srebrne Cinquecento. Dla zasady staram się nie wyprzedzać z prawej, więc daję krótki sygnał długimi. Brak reakcji. Przez zwykłą ciekawość zwalniam, żeby zobaczyć z jaką prędkością jedzie - 65 km/h. Przez najbliższe 3 km nie ma skrętu w lewo, a Cinquecento nie reaguje na miganie długimi, więc stosuję powszechnie uznaną metodę spędzania zawalidrogi z szybkiego pasa. Wyprzedzam z prawej, wracam na lewy pas i zaczynam powoli wytracać prędkość. Dziewczyna w Cinquecento też zwalnia, ale nie zmienia pasa. Ponieważ z tyłu nic nie jedzie zwalniam do 20 km/h. Ona też. Zwalniam do 10 km/h. Ona też. Jedziemy tak chwilę, ale ja pierwszy tracę cierpliwość.
Niech opowie znajomym, że o północy trafiła na niewielki korek na środku Trasy "Ł"

Aleje Jerozolimskie po zmroku. Stoję na chodniku i czekam na wystarczająco dużą lukę między samochodami, żebym mógł wyjechać. W końcu nic nie jedzie, więc zaczynam wyjeżdżać. W tym momencie, o centymetry wymija mnie nieoświetlony rowerzysta.

Ulica w centrum Warszawy. Na tyle wąska, że parkować można tylko równolegle. Znajduję przerwę między samochodami, włączam kierunkowskaz, zatrzymuję się i wrzucam wsteczny bieg. Z tyłu zbliża się Cinquecento z dziewczyną za kierownicą. Zatrzymuje się metr za mną, więc nie mogę dalej cofać. Kilka sekund nic się nie dzieje, potem dziewczyna zaczyna trąbić. Ja też trąbię i minimalnie cofam. W lusterku widzę, jak ona macha rękoma i puka się w czoło. Najwyraźniej nie ma pojęcia, co ja chcę zrobić. Po chwili z tyłu dojeżdżają kolejne samochody i muszę zrobić kolejne okrążenie, by znaleźć nowe miejsce. Dziewczyna do końca dnia będzie powtarzać, że trafiła na głupka, który przez minutę bez powodu stał na środku drogi.

Ulica na Żoliborzu, wieczór. Standardowa sytuacja: kobieta na lewym pasie jedzie 50 km/h, ale mijając skrzyżowaniu nie skręca w lewo. Migam jej światłami, żeby zjechała (bo staram się nie wyprzedzać z prawej). Zero reakcji, więc z przykrością wyprzedzam prawym pasem. Baba zaczyna mrugać długimi i robi to dosyć długo. Ignoruję ją. Na skrzyżowaniu (przez nią spóźniłem się na światło) skręcam w lewo, ona za mną i znów zaczyna mrugać światłami. Mruga niemal bez przerwy do następnych świateł (na które też się spóźniam). Staje obok mnie, ale nie patrzy w moją stronę. Otwieram szybę i pytam:
- Dlaczego pani mruga?
Udaje, że nie słyszy. Rzucam w jej okno gumisiem. Otwiera szybę i pyta:
- O co chodzi?
- Dlaczego pani mruga?
- Bo pan na mnie mrugnął.
- Mrugnąłem, bo pani się wlokła lewym pasem. A dlaczego pani mruga?
- Ja jadę normalnie, a pan nauczył mnie mrugać!

Trasa katowicka nocą. Lewym pasem zbliżam się do nieoświetlonego skrzyżowania, więc zwalniam. Nie widać żadnego samochodu. Nagle, 30 metrów przed maską widzę jakiś kształt. Odbijam kierownicą i mijam wychylającego się z pomiędzy jezdni Poloneza. Ma zapalone światła, ale te tylne były zasłonięte barierką, a przednie... przednie z powodu ograniczeń umysłowych konstruktora Poloneza Caro są zupełnie niewidoczne z boku.

Zakopane wieczorem, śnieg solidnie pada. Polonez podjeżdża do skrzyżowania drogą podporządkowaną wysuwając się bezpotrzebnie pół metra za krawężnik. Staję metr za nim. Żona narzeka, że zostawiam za mały margines bezpieczeństwa. Zanim udaje mi się zaprzeczyć, Polonez włącza wsteczny. Ja też wrzucam wsteczny i trąbię, ale za późno. Facet bez patrzenia cofa i wjeżdża mi w zderzak. Nic się nie stało.

Zakopane w południe, śnieg nadal pada. Ulice zaparkowane gdzie tylko możliwe. Wyjeżdżam z podporządkowanej, szyby są zapaćkane padającym wciąż śniegiem i parują, dopóki samochód się nie rozgrzeje. Patrzę w prawo - pusto, patrzę w lewo - pusto, więc ruszam i nagle klaxon! Dziesięć metrów ode mnie jedzie sobie Focus. Zaśnieżony, bez świateł. Widziałem go oczywiście wcześniej, ale myślałem, że stoi zaparkowany!

Przechodzę przez przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu. Z ulicy po mojej prawej skręca czerwony Passat i wciska się przede mnie mimo, że jestem już półtora metra od krawężnika. Muszę się cofnąć pół kroku, ale... neseser zostawiam w miejscu przestrzeni, gdzie ja bym był, gdybym się nie cofnął. Volkswagen uderza w neseser tylnym błotnikiem, ale nawet nie zwalnia. Wsiadam do zaparkowanego niedaleko samochodu i ruszam. Za pierwszym zakrętem facet klęczy przy Volkswagenie i ogląda błotnik.

Plac Wilsona, południe. Próbuję zaparkować pod kątem 45 st. na chodniku wśród wielu innych samochodów. Gdy jestem już w połowie manewru, starsza pani siedząca w zdezelowanym Maluchu z mojej prawej otwiera drzwi... Zgrzyt.
Wysiadamy z samochodów. Pani ogląda swoje drzwi. Wśród wielu wgnieceń i zadrapań ciężko stwierdzić, które jest tym właściwym.
- E... chyba nic się nie stało - mówi pani i odchodzi przekonana, że okazała mi łaskę. Nie zatrzymuję jej, bo nie chcę się denerwować (mam alergię na głupotę). Na drzwiach mojego samochodu, na długości 10 cm został rozsmarowany jej lakier. "
 
PiotreQ





Post2002-04-19, 00:44      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Richie napisał:
gosc jezdzi 10 lat tylko takimi bryczkami i nie spowodowal ani jednego wypadku nigdy

Tak, to jest argument
Promy kosmiczne się psują a samochód nie może ?
 
Czacha Fiat
Bravo

Dołączył: 14 Gru 2001
Posty: 1760
Miasto: Białystok

Post2002-04-19, 01:08      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
..to co ma powiedziec rodzina A. Senny?

Senna da Silva Ayrton (1960-1994), brazylijski kierowca wyścigowy, mistrz świata w kartingu, a następnie trzykrotny mistrz świata Formuły 1 (1988, 1990, 1991), 41-krotny zwycięzca wyścigów Grand Prix.

Czlowiek z takim doswiadczeniem, oraz w tak bezpiecznym bolidzie nie powinien byl zginac.. a jednak
 
_Seba_


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 1072
Miasto: Piaseczno

Post2002-04-19, 01:25      285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Odpowiedz z cytatem
Czacha ale co to ma do tego to nie Ayrton spowodowal wypadek a zawiodl sprzet .. a tu chyba chodzi o cos innego
 
Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » 285km/h zwyklym samochodem rodzinnym :) filmik Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: