Jaki joy??

a wcześniej miałem Smart Handa, tylko 4 przyciski, wycylenie prawie po 90stopni w każdą stronę , do tego szumy,że ja-tobie-dam. Kiedy ktoś mi siedział na ogonie po prostu mogłem puścić joya a samolot sam zaczynał uniki robić .Może dlatego uważam,że ten Attack jest ok. pewnie jakbym spróbował polatać na jakimś poważniejszym sprzęcie już bym do Attacka nie wrócił

Wiem, ze kazdy egzemplarz moze byc mimo wszystko "lewy" - uzywajac niegdys Geniusa bylem mile zaskoczony jego zywotnoscia, tak mile, za po polrocznym katowaniu F-15 Janes i jezdzeniu w MGPRS2 kupilem ciemno na wszelki wypadek (tylko 50 zeta) drugi egzemplarz Gdy przyszlo wreszcie z niego skorzystac okazalo sie, ze jest zaprzeczeniem swego poprzednika - rozkalibrowanie w 2 miechy
Myslalem, ze moze na rynku joy'ow jest tak jak z kierami, tzn. kupujesz tani barszcz - masz 0 przyjemnosci i awarie, kupujesz MSFF, MOMO - walisz kase, ale masz gwarancje jakosci. Skoro jednak mozna waszym zadaniem nabyc tani i do tego niezly joy, to nie ma problemu - wczoraj nasmarowalem starego geniusa i sprawdze jego przydatnosc a na spokojne rozejrze sie za jakims niedrogim sredniowpasionym (ale z hatem, przepustnica i orczykiem) joyem.
Dzieki

Jako, że sam kupiłem niedawno (2 miesiace temu gdzies) joya to dodam jedną rzecz od siebie.
Za 70zł od Logitecha to jest Wingman Attack 2 (ja dałem 80pln). Przepustnica i 6 przycisków na porcie USB.
Jestem amatorem w lataniu i dopiero się uczę lecz do latania w Iła wystarcza mi to w zupełności. Rozglądam się na numerycznej. Orczyk mam z pedałów kierownicy Logiego Wingman FF GP. Wszystko działa cacy i póki co nie odczuwam braków możliwości tego joya!!! Jak się zabiorę może kiedyś za Falcona to zacznę narzekać na brak dodatkowych przycisków jednak na moje potrzeby w zupełności mi to wystarcza. Ponadto można jeszcze wykorzystać te 6 przycisków z kierownicy, samą kierownicę do Trimowania i sprzęt taniocha super wytrzymały, precyzyjny. Osobiście szkoda by mi było więcej kasy na joya. Lecz ja latanie traktuje jako odskocznie od Nascara wiec prawdziwym symulotnikiem jeszcze długo nie będę. Jeśli w ogóle.

Korzystam z Logitecha Wingman Extreme Digital 3D i po dwóch latach grania złapał już nieco 'luzu' na szczęście nie przeszkadza to w grze. Natomiast jeśli chodzi o skrętną rękojeść, to już teraz trudno jest ją wycentrować tak, żeby było idealnie...
Tak czy inaczej uważam, że to dobrze wydane 150zł (coś koło tego w każdym razie) zł.
Joystick posiada HATa, 7 przycisków, przepustnicę i wspomnianą skrętną rękojeść (można ją zablokować za pomocą specjalnego wkrętu). Nie ma przyssawek, ale jest na tyle ciężki, że gumowe podstawki trzymają go bez problemu i się nie przesuwa.
Można go podłączyć przez USB lub Gameport. Do joysticka dołączone jest oprogramowanie do mapowania przycisków, ale jest to całkowicie nieprzydatne, bo w zasadzie każda gra sama w sobie na to pozwala...

Nie ma sensu moim zdaniem wydawać pieniędzy na jego okrojoną wersję - czyli Wingman Attack, bo wycięto z niej ważne funkcje.
Natomiast wersja z Force Feedbackiem z tego co pamiętam jest o jakieś 100zł droższa.

Przy okazji spytam. Jak wam idzie latanie z uzyciem orczyka w rekojesci joya? Za cholere nie moge sie do tego przyzwyczaic (mam tego samego joya co Airwolf).
Czy ktos z was posiadajacy kolko Thrustmastera (Guillemota) FF uzywa pedalow jako orczyka? Jesli tak to jak to podlaczyl do kompa i jak ustawil w windows?

ja uzywalem pedalow i jak mowisz "Za cholere nie moge sie do tego przyzwyczaic " za to w rece idealnie od razu, nie wyobrazam sobie inaczej wrecz teraz jak np. Czary panuje nad synchronizacja orczykiem w nogach, chociaz to jak wszystko rozumiem - tylko kwestia treningu

Mysle, ze predzej przyzwyczailbym sie do pedalow niz do orczyka w joyu. Przechylajac joya np. w prawo jakos nie moge wyczuc o ile go przekrecic. Mozliwe, ze duze znaczenie ma ustawienie odpowiedniej czulosci.

Do "skretnej raczki" u kolegi na Wingmanie 3D przyzwyczajalem sie w sumie jakies pol godziny - latajac w Enemy Engaged, wiec ster kierunku byl non-stop w uzyciu. Po godzinie mi nadgarstek odpadal od pokonywania oporu sprezyny przez caly czas lotu... (specyfika latania heli)
Podziekowalem, 100x bardziej wole moje pedaly
No i przy wiatrakach przydaje sie to, ze sie nie centruja, a w samolotach sie do tego przyzwyczailem.
Teraz nie wyobrazam sobie latania bez orczyka pod stopami
Niestety, ale jak dla mnie to skretna raczka nie daje takiej precyzji jak rudder "nozny" i meczy nadgarstek. A przez 90% czasu lotu w Il-2 orczyk u mnie pracuje, szczegolnie w 109 (nawet nie wspominajac o walce...)

Snake- napisał:

A przez 90% czasu lotu w Il-2 orczyk u mnie pracuje, szczegolnie w 109 (nawet nie wspominajac o walce...)

O qrcze. U mnie są odwrotne proporcje. To już wiem czemu takie baty w dogfightach dostaje Przyznaje, że w czasie walki jakoś nie potrafie wykorzystywać możliwości orczyka Jednak w to latanie jeszcze długo będe cieniował

Tjaaa jak rok temu zdawałem egzamin do Nightmare Demons w WB walczyłem na zekach z Vojtasem i za Chiny nie mogłem go wymanewrować, sądziłem że jego zeka jest zwrotniejsza (podejrzewałem,że mniej paliwa wziął) ale on po prostu ostro sterem machał Ster to podstawa w DF i cholernie się przydaje w celowaniu

lefty napisał:

Przy okazji spytam. Jak wam idzie latanie z uzyciem orczyka w rekojesci joya? Za cholere nie moge sie do tego przyzwyczaic (mam tego samego joya co Airwolf). Czy ktos z was posiadajacy kolko Thrustmastera (Guillemota) FF uzywa pedalow jako orczyka? Jesli tak to jak to podlaczyl do kompa i jak ustawil w windows?

Podchodziłem do tego z "pewną taką nieśmiałością" ale okazało się
to całkiem wygodnym rozwiązaniem - skrętna rękojeść nie przeszkadza przy normalnym lataniu, i spełnia swoją rolę jako orczyk...
Tak czy inaczej jak już pisałem mechanizm odpowiadający za nią okazał się niezbyt trwały - w tej chwili przy lekkim wychyleniu w którą kolwiek ze stron komputer dostaje czasem takie odczyty jakbym skręcił rękojeść na maksimum, a żeby to wykalibrować to można ciężkiej cholery dostać.

Miałem ten sam problem z moim WingMan'em Force 3d - oddałem w ramach gwarancji i wymienili na nowy bez gadania Drugą sztukę mam drugi rok teraz i problemów większych z nią nie mam, chociaż fakt, że troszkę luzu "złapała"...
A skrętna pałka nie jest zła Fakt, że czasami trochę męczy nadgarstek po dłuższym lataniu, ale da się przeżyć A za sklecenie ruddera (bo raczej qpować nie będę), to zabiorę się dopiero, jak będę nowego kompa miał - jak na razie i tak teraz mało latam, bo sprzęt mi się na il'e krztusi...

Skretna raczka nie jest zla. Zawsze to lepsze niz klawiatura. Dobrze ze w x36 rudder jest na przepustnicy i jest w miare wygodny.
Ale co pedal to pedal - wiem bo kiedys mialem okazje bawic sie na gornopolkowym zestawie CH - Fighterstick+pro throttle+ pro pedals (jakies z grubasza liczac 600 bucksow )

Speedy napisał:

w Iła sobie w kampanię polatałem do momentu aż mi się pokazał słynny kominikat "Can't load - hangar coś tam" i od tego momentu poszedł na szafę i leży nieużywany.

A nie poprawili tego bledu jakims patchem? BTW - czy ten sim jest juz sprzedawany z ta latka obecnie?

ceer napisał:

A nie poprawili tego bledu jakims patchem? BTW - czy ten sim jest juz sprzedawany z ta latka obecnie?

Poprawili. Czy jest sprzedawany z łatką, nie wiem...