Centrum Fanów Symulatorów » FPP, TPP » w co gramy, choć nie mamy czasu... :)
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

w co gramy, choć nie mamy czasu... :)

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 52, 53, 54  Następny
Autor Wiadomość
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2011-02-07, 23:46      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
na kierownicy mam taki deadzone, że auto skręca dopiero w połowie skrętu kiery - próbowałem wszystkich suwaków i jest podobnie
w ogóle nie czuć, że jest tam jakieś zawieszenie... auto to prostopadłościan płasko przykegający do trasy - jak cchesz skręcić to jedna zmienna okręca prostopadłościan wokół własnej osi, a druga przesuwa w bok - tak się bierze zakręty-w jedynce też tak było

na plus można zaliczyć duży teren, śmiganie prostą szosą wśród pól i wrzosowisk ale żeby było płynnie na konsolach grafa jest brzydka, auta ruchu miejskiego to jakieś bezkształtne bryły z jedną teksturą
kokpity ubogie i mało szczegółowe - ogólnie grafika jest z jedynki tylko dodano jakieś filtry zachodzącego słońca i koniec
 
Reklamy
Czacha Fiat
Bravo

Dołączył: 14 Gru 2001
Posty: 1760
Miasto: Białystok

Post2011-02-08, 18:18      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Gdyby fizyka w grze byla taka jak w jedynce to by bylo super. W TDU2 zmieniono model jazdy i jest o wiele gorszy od tego co bylo w pierwszej czesci w trybie Hardkor. Symulacja nie byl, ale sprawial ze chcialo sie chociaz pojezdzic. W TDU2 nie ma nawet kszty z Hardkora ... niestety.
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2011-02-08, 19:35      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
DariuszM napisał:
to wychodzi na to, że na starość ty stajesz się mniej wymagający a ja bardziej..

Wydaje mi się że wcale tak nie jest ale nawet gdybyś miał rację to w zasadzie nawet dobrze.

Madey napisał:
a ja zareklamuje DEAD SPACE jak ktos jeszcze nie gral
wspaniala gra z zajebistym klimatem i miodnym rozwalaniem mobkow naprawde perelka wsrod gier

No to muszę zaufać albo Madeyowi albo Tobie. Z Madeyem miałem podobny gust jeśli chodzi o pornole, GPL i WoWa więc jest duża szansa że skoro DS jemu się podoba to mi też
Ani GPL ani WoW Tobie nie przypasił, nie wiem jakie lubisz pornole
 
beryl


Dołączył: 10 Lis 2001
Posty: 1832
Miasto: Łask

Post2011-02-08, 21:18      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Czacha napisał:
Gdyby fizyka w grze byla taka jak w jedynce to by bylo super. W TDU2 zmieniono model jazdy i jest o wiele gorszy od tego co bylo w pierwszej czesci w trybie Hardkor. Symulacja nie byl, ale sprawial ze chcialo sie chociaz pojezdzic. W TDU2 nie ma nawet kszty z Hardkora ... niestety.


Czyli zostawili ten syf z bety Uj, nie kupię. Trzeba będzie w Gt5 jeździć :/
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2011-02-08, 22:41      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Speedy - jak tobie się wow podobał to wnioskuje, że tylko niemieckie pornole muszą sie ci podobać...
czasem masz momenty klimatyczne, że cie silent hill wciąga, a czasem wyjeżdżasz z jakimś warcraftem, więc też przypuszczam, że dead space ci sie spodoba
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2011-02-09, 14:57      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
To nie wiedziałem że wszyscy co grają w WoWa lubią niemieckie pornole
Ale mylisz się bo to nieprawda że lubię tylko niemieckie. Lubię też różne inne Zawsze to lepszy niemiecki pornol z rudymi, cycatymi babami niż z nieletnimi chłopcami
A Dead Space wypróbuję, zaufam Madeyowi jednak
 
Tytus
CBR1000RR, CRF450R

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3960
Miasto: Kce

Post2011-02-09, 15:37      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Dead Space rzadzi Ja ostatnio zabralem sie za ukonczenie "jedynki" bo chcialem grac chronologicznie
Najpierw polecam tak zrobic jezeli nie graliscie w jedynke:

1. obejrzec Dead Space: Downfall
2 zagrac w Dead Space 1 i skonczyc
3. obejrzec Dead.Space.Aftermath
4. Zagrac w "dwojke"

Jak dla mnie to chyba najlepsza gra w klimatach polaczenia alien-system shock-pandorum , uwielbiam taki klimat, grafa zrywa beret
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2011-02-09, 15:52      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
łatwo was zachwycić...
na gameplay.pl jest nawet artykuł "dlaczego dead space nie jest dobrą grą"
Cytat:
Dead Space miał zadatki na bycie czymś wybitnym i nawet początkowo uwierzyłem, że te wszystkie oceny od 9/10 wzwyż są zasłużone. Niestety z biegiem czasu gra ukazywała swoje pełne oblicze, które mnie trochę zawiodło.


a co wow'a też nigdy nie pojme, że można lubić gre o różowych pokemonach, gumisiach, fruwających tygryskach - wypisz wymaluj Kinectimals!!! - gdzie trzeba się głównie "levelować"...
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2011-02-09, 21:00      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
No prosze Tytus następny miłośnik tandedy i niemieckich pornoli Grabula
Zrobie wg Twojej rekomendacji więc dzisiaj zacznę od filmu, dzieki

Dariusz z ciekawości jaką postacią w WoWie grałeś że tak krytycznie klimat oceniasz?
 
Czacha Fiat
Bravo

Dołączył: 14 Gru 2001
Posty: 1760
Miasto: Białystok

Post2011-02-09, 21:41      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Mnie nie przekonal ani WoW (wolałem mlucic w Lineage2 i Aion) ani tez DeadSpace ..
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2011-02-09, 22:07      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
nie potrzebowałem grać, widziałem gameplaye i u ciebie jak Ola gumisiem lata na tygrysie
jakie ma znaczenie klasa jak grafika jest w stylu "hallo kitty", cukierkowe kolory, słodkie stworzonka, a te "straszne" są narysowane jak borostwory u kajka i kokosza... lubie czasem jakieś fantasy, ale nie w takim słitaśnym wydaniu...
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2011-02-10, 00:08      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
wracając do gier... w przeciwieństwie do wszystkich innych firm - rockstar chyba nie potrafi już zrobić złej gry

LA:N zapowiada się na kolejny hit hitów po GTA i RDR
a animacja ust do wypowiadanego tekstu to chyba kolejna rewolucja graficzna w grach

<iframe title="YouTube video player" width="640" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/uXktD9TvAeQ" frameborder="0"></iframe>
 
IceMan


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3992
Miasto: Szczecin

Post2011-02-10, 00:13      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
ja pierd... o kurrr o zeszz tyyy nosz niech mnie ... łaaałłłłł
kocham rockstara
kiedy ? gdzie ? za ile ? juz lece
 
Kekacz Daccordi
Mitico

Dołączył: 18 Sie 2001
Posty: 3271
Miasto: Rzeszów

Post2011-02-11, 11:34      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Wczoraj miałem chyba najbardziej stresującą bitwę w World of Tanks
Udało mi się dochrapać ISU-152 - Zwierzobija , jeżdżę ze standardowym działem haubicy 152 mm (mimo odkrycia szybszych 122 mm ale bez linii BL) a do niego tylko pociski burzące, bo jak trafi to nie ma przeproś - uszkodzenia max do 910 hp (ISU ma 1010 hp). Mniej odporne maszyny można skończyć na raz. Skrajnie odpornego ISa-7 gryzłem takim jeszcze za czasów SU-152 po 15%. Tylko szybkostrzelność kuleje - 4 strzały na minutę, więc trzeba się starać.

Pierwsza bitwa dnia - mapa Karelia - dla przypomnienia lub informacji - mapa terenowa gdzie przez środek idzie jasna, długa, prosta, szeroka jak morze trasa łazienkowska, droga samobójców i szybkich zwiadowców, otoczona drzewami. Po prawej i lewej stronie mapy wiodą dwa kolejne, bardziej sensowne kierunki walki. W jednym jest wzgórze, które można zdobyć od strony krawędzi mapy i ostrzeliwać się w kierunku środka, lub przy odrobinie szczęścia i przewagi ognia oraz pancerza kontynuować marsz na bazę przeciwnika korzystając z niezłych osłon.
Przy przeciwnej krawędzi teren jest bardziej otwarty, poprzedzielany tylko skałkami, gdzie schronienie może znaleźć od jednego do trzech pojazdów. Trzeba dość ostrożnie się poruszać, bo można dostać niespodziewanego klapsa w zęby kończącego zabawę. Tym razem artylerii na szczęście nie było.

Obie bazy, własna i przeciwnika, znajdują się na wzgórzach. W dół jedzie się szybko, ale atak na takie miejsce czy powrót do swojej jest procesem dość długotrwałym w wolnych maszynach. Zrobiłem sobie podwójne espresso, wypiłem i wybrałem się ISU w stronę bardziej płaskiej, a ze mną z 2-3 ciężkie i jeden średniak. Reszta w liczbie ok 10 sztuk udała się na wycieczkę w góry. Coś zostało do obrony bazy. W bitwie brały udział ciężkie ISy, IS-3, Tygrysy I i II, Ferdynandy i inne upiorne maszynki oraz kilka słabszych średniaków
Mój ISU jako sprzęt prawie ze sklepu ma tylko lepszy silnik odziedziczony z wcześniejszego SU-152 , gąsienice standardowe, co sprawia, że obrót w dowolną stronę trwa całe epoki - 18 stopni na sekundę. Z racji braku obrotowej wieży i małego zakresu ruchów działa w poziomie, trzeba wcześnie planować każdy manewr. Dodatkowo siatka maskująca, lornetka polowa oraz załoga wyszkolona ogólnie na 100% oraz dodatkowo na 60% w maskowaniu - przeniesiona również z SU-152.

Kiedy już dotaaaarłem na miejsce, schowałem się za małym krzaczkiem obok skały. Trochę bardziej z przodu i bliżej środka mapy, będącego po lewej, ukryły się pozostałe sprzęty z mojej drużyny. Rozpoczęło się oczekiwanie. W końcu z przodu za małym wzniesieniem ujawnił się IS-3 i średni t-34-85. Wystawały im tylko górne części wieżyczek. Przymierzyłem, a koło skupienia w haubicy 152 mm jest dość spore i strzeliłem w IS3. Trafiony. Oskalpowałem mu wieżę za 25% wytrzymałości. Pochowali się za skałą. Kiedy znowu wyjechali ostrzelała ich nasza drużyna ciężkich, tamci się odgryźli i znowu ukryli. Ja jeszcze nie zostałem odkryty przez przeciwników, więc mogłem kampić dalej Znowu IS3 wychylił lekko wieżę, strzał i zostało mu 50%. Potem niecelny w kierunku t-34-85 i tamci z dwóch stron zaczęli nas szturmować za pomocą KW-3, Tygrysa I, Ferdynanda, zmaltretowanego IS3, T-34-85 i jeszcze czegoś. Objechali skałę z moimi i zaczęli ich z obu stron ostrzeliwać. W moją stronę zaczął jechać IS3 i ferdynand, myślę sobie, dopadną mnie z obu stron i zatłuką. Ale chyba nie wiedzieli o mojej obecności, bo tez skupili się na kolegach z drużyny. Wyjechałem nieśmiało z za skały i nadziałem się na stojącego bokiem ferdynanda z 71-79% wytrzymałości. Jak dostał z burzącego to tylko koła po nim zostały Pewnie się mocno zdziwił. IS3 się wycofał a ja skupiłem się na pomocy drużynie aby zlikwidować zagrożenie po ich lewej stronie. Nadgryzłem KW-3 i dokończyłem napoczętego Tygrysa I.
Wtedy zaczęła działać kofeina z kawy, łapy trząść, ciśnienie walić po głowie. Nasi po drugiej stronie mapy stawiali zacięty opór, ale koniec końców polegli, przepuszczając 2-3 ciężkie. Po mojej stronie koledzy za skałą tez dokonali żywota. Nadszarpnięty IS3 zaczął uciekać w stronę środka mapy i obierać kierunek naszej bazy aby ją zdobyć. Ruszyłem za nim. Po drodze IS3 trafił na naszego średniego ale zabił go i zniknął mi z mapy. Jadę dalej. Dojechałem do krawędzi małej górki, której nie da się przejechać. IS3 się pojawił w dole, jechał na moja bazę, ale działo skierował we mnie. Jego strzał, na szczęście trafił za nisko. Obróciłem ISU, wymierzyłem, poczekałem aż kółko skupienia zmniejszy się do rozmiarów mniej więcej przeciwnika i strzeliłem. Miał jeszcze 25% wytrzymałości. Radośnie wybuchł i przestał być zagrożeniem.
W tak zwanym międzyczasie na górze ekranu pojawił się pasek postępu, pokazujący że przeciwnicy zdobywają nam bazę. Decyzja jedna jedyna, powrót do obrony. Ich zostało dwóch - tygrys II i jeszcze coś ciężkiego. U nas ja i jakiś odporny i morderczy średniak. Rozpędziłem bydle do piekielnych 30 km/h ... i jadę. Nasz średniak zabił jednego ciężkiego, przestali zdobywać nam bazę. Zaczął się szarpać z Tygrysem II. Ja "pędzę". Zaczął się ostry podjazd pod górę, prędkość spadła do 15-20 km/h. Kofeina w żyłach szaleje, łapy latają. Ja jestem chwilowo tylko obserwatorem, bo nic więcej nie mogę zrobić. Goście, którzy zostali jako obserwatorzy poganiają mnie na czacie Pierwsza górka się skończyła, kawałek równego, znowu prędkość wzrosła i zaczął się drugi podjazd neutral Tygrys II zabił naszego średniaka i zaczął od nowa zdobywać bazę, zostaliśmy sami - 1:1. Ludzie na czacie szaleją, serce mi zaraz wyskoczy. Dojechałem do bazy, która tez równa nie była, bo na szczycie pagórka, więc jej krawędzie były niżej niż środek. Zobaczyłem Tygrysa, stał bokiem, wystawała tylko wieżyczka i nie spodziewał się ataku, podjechałem bliżej, miał ok 26% wytrzymałości. Znowu stop, czekanie na zmniejszanie kółka rozrzutu, strzał, za blisko neutral Kurrr, i teraz 20 sekund ładowania. Tygrys strzelił do mnie, trafił, ale pochyły pancerz zrykoszetował zagrożenie Nie wiem co robić, lekko wycofałem, na czas ładowania. Wszak tygrys czas przeładowania ma o wiele niższy. Pasek postępu zdobywania bazy urósł już do 80% i do momentu kiedy przeciwnik nie dostanie strzału zadającego uszkodzenia lub nie wyjedzie z kółka bazy, nie zatrzyma się. Kiedy miałem 5 sekund do końca przeładowania ruszyłem do przodu. A Tygrys ... zaczął się cofać. Opuścił kółko bazy i ukrył się za kamieniem. No to jadę po niego. Wyjechałem zza kamienia, tak aby mieć jak najmniej do obracania działa w kierunku przeciwnika. Obróciłem się i w tej chwili tygrys palnął mnie w twarz. Zdjął mi 50 % wytrzymałości, ja mu oddałem i zjechałem do 0%. Koniec bitwy, zwycięstwo. Adrenalina tryskała mi uszami. Łapy latały jak u starego alkoholika.
Musiałem wstać i zająć się składaniem i myciem ekspresu, bo chyba zeszedłbym na zawał Prowadzenie w tej chwili skomplikowanej operacji oka to nie byłby najlepszy pomysł. Zresztą, wiązanie buta również
WoT wywołuje spore emocje. Czasami zbyt duże. Ale i tak polecam

Z innych ciekawostek, udało mi się raz jednym strzałem z takiej haubicy jak wyżej zabić przeciwnika i naszego neutral Suma sumarum wyszedłem we fragach na zero, ale sytuacja dziwna.
 
kit


Dołączył: 06 Wrz 2004
Posty: 799
Miasto: Kraków

Post2011-02-11, 23:51      w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Odpowiedz z cytatem
Fakt faktem że zdarzaja sie naprawde emocjonujace bitwy

Ja miałem podobną ale zostałem 1 na 2 albo 3 i też mnie poganiali na czacie
Jeden zaczał zdobywac baze, napewno był artylerzysta a ten 3 to juz nie pamietam.
Przed tym jak zaczał zdobywać baze zdjąłem dwóch gości bo przewaga była 1:5
Pzostałych nie widziałem. (nasi chwilke wczesniej polegli). Więc jak zaczołem sie wracac prawie przez całą plansze to ten trzeci musiał mnie wykryć bo dostałem z artylerii raz, poźniej poprawił i było po ptakach niestety...

Jak przydarza mi sie jakieś wyjątkowo ciekawe wali to też opisze, i bardziej składnie niż teraz, bo na szybki pisze

A tak BTW o co chodzi "(...) bez linii BL (...)" ??
 
Centrum Fanów Symulatorów » FPP, TPP » w co gramy, choć nie mamy czasu... :) Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 52, 53, 54  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: