Pad WinXP ? BIOS ? ACPI ?

Mam taki nietypowy, a moze typowy problem.

ni z gruszki ni z pietruszki zresetowaly mi sie ustawienia w biosie (stara plyta Epox 8k5a2+, procek Athlon XP 1,7) no i problem polega na tym, ze w zaden sposob nie moge odpalic windy XP. Wczoraj wszystko dzialalo, dzisiaj po zgubieniu ustawien biosu nie chce za cholere

Tzn. bios normalnie wykrywa dyski, pamiecia no i w momencie gdy mam do wyboru liste z : trybem awaryjnym, odpaleniem ostatniej konfiguracji itp. to niezaleznie co wybiore to ... praktycznie nic sie nie dzieje. Efekt jest jednakowy - czarny ekran i mrugajacy kursor. Np. jak wybieram tryb awaryjny to na dole widac, ze komputer cos robi (na dole rozne sciezki, nazwy wczytywanych plikow sie zmieniaja), ale gdy juz wypadaloby hmm zainicjalizowac tryb graficzny to jest klops. Przy probie odpalenia normalnego windowsa (nie w trybie awaryjnym) no to mam wspomniany kursor (nawet plansza win xp sie nie zaladowuje).

Wydedukowalem, ze moze to cos z tym pieprzonym ACPI. Z wlaczonym ACPI mam objaw taki jak powyzej, natomiast z wylaczonym to zamiast tego kursora na czarnym tle mam od razu restart i tak w kolko macieju ?


Jakies propozycje ? Da sie jakos odratowac stary system ? Dzialal bardzo dlugo i instalowanie tego wszystkie od nowa to mnie chyba zmasakruje. Jakies hinty, podpowiedzi ?


ps. sprzetu zadego nie zmieialem, jedyna zmiana to podlaczylem kompa do ... innego przedluzacza


PS. To ja GREG, ktory dopiero pierwszy raz tu pisze, ze ma problem plz help

A procek byl podkrecony wczesniej? Bo jesli tak to wlasnie od jego ustawien powinienes zaczac.

BTW ile to razy pisalismy o czyms takim jak Ghost...?

tak, to najpierw...
... tyle ze jesli rzeczywiscie oszalala sprzetowo p.g. to ghost moze nic nie dac.
wyjmij wszystko co sie da ze slotow p.g., ostatecznie zamien grafike z agp na siakies S3 na pci - i zobacz

zdaje sie, ze juz namierzylem problem. zaczalem podmieniac plik hal.dll w system32 odpowiedzialny za wybor rodzaju komputera (komp z acpi, bez acpi i pare durnych parametrow) no i przy uruchamianiu trybu awaryjnego udalo mi sie blue screena wywolac odwolujacego sie do pliku sptd.sys - to jest Deamon Tools'owy plik. Poszukalem, a tam cala litania ludzi majacych podobny problem. Tak jak zalecali, usunalem pliki od deamon toolsa, ale (w przeciwienstwie do niektorych tam osob) mi to nie pomoglo. Pewnie jeszcze gdzies siedzi cholerstwo. Problem najprawdopodobniej sie robi gdy nie odmountujemy image, a potem wlozymy jakis inny sprzet i zapewne cos sie z przerwaniami wali.

btw. czy mozna naprawiac windows w ten sposob, ze instalator nadpisze tylko pliki systemowe, ale rejestr zostanie ten sam ?
Slyszalem, ze mozna i nosi to miano "odwiezania". Prawda to, czy nie ?

Ice, polecam forum www.searchengines.pl i dzial Kawiarenka PC

Jesli nadinstalujesz system na obecny, poprzednio zainstalowane programy mimo iz beda nadal na dysku, nie beda sie uruchamiac. Trzeba je wtedy "nadinstalowywac".

A co do DT, podczas uruchamiania w trybie awaryjnym, mozna pominac ladowanie napedu wirtualnego wciskajac ESC jak tylko na dole pojawi sie bialy napis z pytaniem o zaladowanie tego sterownika.

IceMan napisał:

btw. czy mozna naprawiac windows w ten sposob, ze instalator nadpisze tylko pliki systemowe, ale rejestr zostanie ten sam ? Slyszalem, ze mozna i nosi to miano "odwiezania". Prawda to, czy nie ?

Prawda, robi sie to kazac instalatorowi "naprawic istniejaca instalacje systemu" (trzeba w ktorym tam momencie wcisnac "R" bodajrze) - z tego co wiem po uzyciu tej opcji wszystkie programy dzialaja To cos jak odpalenie setupcor.exe z instalki win98se.
Jakby co mimo wsio nie zawadzi zrobic ghosta tego co masz teraz.
Just for the hell of it!

Algrab napisał:

Jakby co mimo wsio nie zawadzi zrobic ghosta tego co masz teraz.

Ice jest hardcore'owiec i nie uzywa ghostow

IceMan. Jak chcesz naprawić pliki systemowe. To po uruchomieniu tej Twojej chorej windy. Włóż do napędu dysk instalacyjny XP.
I polecenie Uruchom: SFC /scannow

To ja Greg, tylko pisze z konta Icemana bo jakos tak je mam

W sumie winde to mam powalona bo tryb awaryjny w ogole nie dziala, ale jakos zdolalem zrobic, ze sie odpala i dziala jak dzialalo.

Tyle, ze do glosu doszedl jeden problem, w bardzo roznych momentach od pewnego czasu zaczynal mi sie pojawiac bluescreen z infem "hardware malfunction". wczesniej z reguly to mialem raz przy odpalaniu kompa, potem przez caly dzien spokoj byl, ale teraz cos przybralo to na sile, ze trafia sie co restart, dwa i praktycznie nie da sie nic zrobic.

Jak sama nazwa mowi to chyba cos z hardware. Podejrzani:
a) Pamieci
b) Plyta
c) Proc
d) Dysk
e) Zasilacz

Najpierw zaczalem sie bawic pamieciami, zmienialem sloty, ale to nic nie dawalo. Wzialem od Icemana kosc, ktora na pewno dziala i tez mialem "hardware malfunction". Co prawda mialem wrazenie, ze jest znacznie rzadziej, ale tez bylo. Wiec w sumie pamieci wykluczylem.

Dalej zaczalem zastanawiac sie nad dyskiem twardym. Zasilanie do niego mialem razem z zasilaniem do Radka9800. Postanowilem odlaczyc nagrywarka i zasilanie z tej nagrywarki (i tasme) podlaczyc wlasnie do dysku - tak aby zasilanie do dysku i do radka szlo z innego kabla (nie wiem czy to ma znaczenie).

Wczesniej odlaczylem karte dzwikowa i tuner.

No i nieoczekiwanie zaczelo chodzic, bez zadnych "hardware malfunction". Jednak jak podlaczylem z powrotem karte i tuner to znow sie zaczelo krzaczyc. Tzn. napjierw podlaczylem karte dzwiekowa to tak sporadycznie zaczal sie napis pojawiac, a po podlaczeniu tunera no to juz tak standardowo co restart praktycznie.


Czyli wywnioskowalem niby, ze wraz ze wzrostem urzadzen podlaczonych, czesciej mi sie "hardware malfunction" pokazuje. Czy to moze byc zasilacz ? Mozliwe, ze jakis dziadowski mam (edit: pisze jedynie Vobis, nie wiem nawet jaka moc ma). W kompie niby za duzo nie mam: dysk, nagrywark, karta dzwiekowa, tuner tv, na plycie sieciowka no i radek z wlasnym chlodzeniem (sterowanym pokretlem :d). czy to mozliwe w ogole, aby siadal w taki sposob zasilacz ? zawsze mi sie wydawalo, ze on albo dziala albo nie dziala

Masz jakis problem z przerwaniami urzadzen a dokladniej wspoldzieleniem przerwan. Prawdopodobnie masz nadal zle ustawiony bios.

w biosie cos ciezko. jak ustale acpi disabled to winda mi sie nic a nic nie odpali. jedynie na acpi enabled rusza.

jak probowalem naprawiac winde z plyty instalacyjnej to tez mnie to hardware malfunction molestowalo. mialem nawet problemy z wejsciem do konsoli naprawiania czy jak sie tam ona zwie

w biosie w zasadzie wszystko juz meczylem co mozna, ale dokladnie w przerwania to sie nie zaglebialem. Raczej mialem ustawienia standardowe. w jakies Manualne ustawianie IRQ sie nie bawilem.

Zasilacz!
420 Chieftech'a - jedyne problemy z pradem mam, jak pierdolnie jakis wezel na miescie odpowiedzialny za 4 osiedla...

Zasilacz moze zawsze pozyczyc od Ice'a zeby sprawdzic tylko co mu to da jesli system juz padl? I tak bedzie go musial przeinstalowac.

hmm a jak sprawdzic kondensatory na plycie, czy nie sa aby popuchniete itd ? plyta jest stara (kupowalem uzywana - u mnie chodzila pewnie ze 2 lata), jak do niej zerknalem teraz no to te ponacinane (taki "krzyzyk" na gorze) maja minimalne wybrzuszenia do gory (no ale to sa minimalne roznice - w stosunku do "plaskich" to jest to bo ja wiem z jeden milimetr). widac tez takie pomaranczowe kropki, ale tez w ilosci minimalnej. nie wiem czy takie cos kwalifikuje sie do wymiany, czy to raczej norma (po bokach rozmiar maja ten sam).

dziwnie sie ten komp w ogole zachowywal od jakiegos czasu. jak wlaczalem go to przed wlaczeniem windy z reguly mnie wital bluescreen "hardware malfunction", ale radzilem sobie z tym tak, ze wlaczalem kompa, dawalem pause na poczatku (wykrywanie dyskow, pamieci itd), wracalem po 5-10 minutach, puszcalem pause i potem bez problemu sie odpalalo i caly dzien chodzilo. no ale teraz to juz mi sie wywalalo totalnie wszystko.

dziwne to wszystko bo jak np. wsadzilem pamiec icemana to te "hardware malfunction" maja mniejsza czestotliwosc, ale tez wystepuja wiec to nie pamieci. moze jakies skoki napiecia, a poniewaz moje pamieci sa jakies dupne wiec moze czesciej sie wywala ?

dodam, ze jeszcze kiedys zdarzalo mi sie pare razy tak, ze na dzielnicy ni z gruchy ni z pietruchy mi wylaczali prad nagle (nawet kilka razy w ciagu kilkunastu minut).

nie wiem moze to kogos naprowadzi. oczywiscie najlatwiej byloby miec zapasowa karte graficzna, procesor, plyte glowna i wtedy sie bawic, ale nie mam takiej mozliwosci...

lefty napisał:

Zasilacz moze zawsze pozyczyc od Ice'a zeby sprawdzic tylko co mu to da jesli system juz padl? I tak bedzie go musial przeinstalowac.

nie. system w sumie juz dziala. jak cie moge, ale dziala (nie dziala tryb awaryjny), gdyby nie te felerne hardware malfunction to byloby w sumie ok