Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » NOL...!!!
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

NOL...!!!

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Autor Wiadomość
Masiu


Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 270
Miasto: Gliwice

Post2002-11-19, 16:05      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Kiedys sie interesowalem tym tematem ale jakos mi przeszlo pogdybac jednak zawsze mozna...
Wszechswiat wiadomo wielki i byloby marnotrastwem jak to ktos ujal, gdybysmy byli na nim sami. Jest jednak jeszcze kwestia czasu. Moglo byc przeciez wiele form inteligentnych i juz ich dawno nie ma tak samo jak nie ma juz wielu gwiazd... nie wiemy takze czy rozwoj technologiczny to cos normalnego u kazdej formy inteligentnej i ewentualnie jak szybko by on przebiegal ( u nas np byl mocno kreowany przez wojny i wyscig zbrojen). Nawet jesli sa sprzyjajace warunki do zycia to nie jest powiedziane, ze musza tam powstac inteligentne istoty. Gdyby przyjac jedna z teorii powstania ludzkosci to wystarczyloby, zeby w afryce nie powstalo pasmo gor i dupa-dalej bylibysmy malpami (chyba zeby przyjac teorie Erich von Däniken'a ).
 
Reklamy
kavoo


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 8688
Miasto: 100lica

Post2002-11-19, 21:38      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Polecam ksiazke "Z Tajnych Archiwow" Timothy Good'a, jesli sie w ten temat planujecie zaglebic. Ponadto super jest tez ksiazka "Katastrofa na Koronie" (czy jakos tak), rowniez tego samego autora.
Podobno super... nie czytalem, bo polskiego wydania chyba sie nie doczekala...

Troche mi brakuje na rynku prasowym Faktora X, kiedys (jakos tak do 60 numeru) kupowalem kazdy nowy numer i czytalem od deski do deski
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2002-11-19, 21:49      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Ja się zaczywtywałem głównie w podstawówce. Była taka seria polskich książek "NOL", dość grube i kika części, niestety te późniejsze opisywały takie pierdoły, że można tylko rzucić książką o ściane...Potem był początek lat 90 i napływ nowego. Pamiętam dobre książki Hynek'a (duży autorytet w tej dziedzinie) i różne Księgi tajemnic (te raczej mało wiarygodne) . Mnie najbardziej zastanawiają malowidła z Nazca czy jak to się pisze...po cholere w starożytności robić coś co widać z lotu ptaka...??? Większość współczesnych zdjęc czy filmów ufo to fake'i a te wzory tkwią tam od newiadomo kiedy...
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2002-11-20, 01:02      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Obejrzałem ten pierwszy film. Fiu fiu, nawet dźwięk jest, nieźle toto huczało. Po lekturze zawartości strony http://www.ufohome.terramail.pl/biuletyn/atakwtc/atakwtc.htm ręce mi opadły, szczęka podobnie. Zwracam jedynie uwagę, ze zamieszczono tam filmik z rzekomym Ufem (oznaczone przez czerowny trójkącik w dziale zdjęć), które energicznie łopocze swymi skrzydłami. Gdyby nie brak dźwięku akurat w tym obrazie kto wie, może by ten cały NOL zakwilił lub zaćwierkał.

Ludzkość zadaje sobie pytanie- czy jesteśmy sami na świecie? Nie, można odpowiedzieć, posiłkując się i wynikami "zerkania" teleskopem (tu są planety! tam jest woda! podobne warunki! Bocian, bocian!), i rachunkiem prawdopodobieństwa (eee, prawdopodobnie coś tam jest), i zdrowym rozsądkiem (nie może być by nie było nic), i poczuciem przyzwoitości (tyle miejsca miałoby się zmarnować?). Są, są liczni, są mądrzy, są wspaniali, są cholernie daleko.

Moi drodzy ufologowie, pomijając fizyczne trudności z dostaniem się na tę zad...stą planetę zapytam, po cóż ta, tak wysoko przecież rozwinięta rasa, jaką muszą być potencjalni Obcy, miałaby nas odwiedzać? Co moglibyśmy my powiedzieć ciekawego przybyszowi z daleka, jaką jego odpowiedź zdołalibyśmy pojąć?

Bariera technologiczna, kulturowa, cywilizacyjna, taka, owaka, nie do przejścia. Zero porozumienia, to tak jak rozmowa z pierwotniakiem. O czym gadacie ze znajomymi pierwotniakami? Mój ostatnio źle się czuje, chyba wodniczka tętniąca mu się psuje.

Argumentuje za Lemem, który paradoks takiego spotkania, czy raczej w ogóle jego niemożliwość wykazywał, kiedy sie jeszcze parał beletrystyką. Trochę się jednak może zagalopował, toć my podglądamy bakterie i inne paskudztwa, w nadziei, że się czegoś od nich dowiemy. Wsadzamy je pod klosz, przekłuwamy, nakłuwany, robimy ekstrakty, mieszamy z cukrem, solą i sprzedajemy za złoty dwadzieścia w fast foodach. Dlatego zapytam, czy lepiej uznać, że żadne UFO nie ma możliwości nas w ogóle odwiedzić, bo cholernie daleko, bo zimno, bo Einstein, czy uznać sie za świnki, przepraszam, płaszczaki doświadczalne? Jasne, bakteria może odczuć ingerencje skalpela, może faktycznie ONI nami sterują, zapładniają, odcinają kawałeczki i przerabiają na tabletki na marsjański katar. Tylko że w tej sytuacji niewiele mozemy zrobić. Bo mienimy się inteligentnymi, Obcy są inteligentniejsi. Tu analogie z pierwotniakiem się kończą, mikroorganizm ma szansę namieszać, bo instynkt, proste mechanizmy, wytrzymałość, my zaś słabi, krusi i do tego pyszni. Bo pychy trzeba by uważać się za godnego uwagi organizmu o wiele rzędów wyższego.


O, śmignęło coś za oknem. Ufo? Nie, pewnie swojska, słowiańska wiedźma na nowym mopie.
 
Richie


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław

Post2002-11-20, 01:41      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Oduck, musimy sie z nim umowic na piwo nie ma bata
 
Steiner





Post2002-11-20, 04:59      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
He He,Przezdzieblo,...dobre....
Tez wlazlem na link z Totalizmem(?),pyknalem w pare linkow i dowiedzialem sie (glownie z wywodow imc prof.J.Pajaka) wiele cekawych rzeczy,otoz ufo jest wszedzie wokol nas,nawet do chalupy nam wlatuja,co trzeci z nas jest systematycznie porywany co (chyba)3 miesiace,wszczepine mamy jakies nadajniki czy inne paskudztwa,dowiedzialem sie jak rozpoznawac ,ze wlasnie ufo zawitalo do mych progow,ze nie mozna ich skaleczyc,zabic etc.chodz sa z krwi i kosci i inne podobne bzdety.Jednym slowem niezly czad na tych stronkach.
A filmik niczego,najlepszy jaki widzialem w tym temacie
 
PiotreQ





Post2002-11-20, 08:52      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Cytat:
W galaktyce NGC 6240, oddalonej o 400 milionów lat świetlnych, odkryte zostały dwie krążące wokół siebie superwielkie czarne dziury, z których każda ma masę co najmniej miliona słońc - poinformowali we wtorek astronomowie amerykańscy.

Odkrycia tego dokonało wystrzelone w 1999 roku przez NASA obserwatorium Chandra.

Naukowcy otrzymali po raz pierwszy potwierdzenie, że w obrębie jednej galaktyki mogą działać dwie czarne dziury. Za kilkaset milionów lat dziury te połączą się dając początek gigantycznemu obiektowi wchłaniającemu otaczającą go materię.

Artykuł przedstawiający to odkrycie zostanie wydrukowany na łamach najbliższego numeru "Astrophysical Journal".

Akurat temat na czasie. Pomijam fakt dwóch krążących czarnych dziur ale znamienna jest odległość - 400 milionów lat świetlnych. Prosty wniosek z tego jest jeden, że to co teraz zostało odkryte jest baaardzo odległą przeszłością. Teraz tam juz pewnie nie ma nic, albo zrodziła się nowa galaktyka. A co była na Ziemi 400 mln lat temu?
A teraz sytuacja hipotetyczna. Wyłapano sztuczny sygnał z obiektu oddalonego o 400 mln lat świetlnych. Naukowcy sie zebrali, naradzili i wysłali odpowiedź. I mamy sytuację, że to co zostało odebrane pochodzi z prehistorii. Nasz sygnał dotrze na miejsce za kolejne 400 mln lat. Jak ONI odbiorą nasz sygnał to w tym czasie na Ziemi będzie... nic nie będzie bo i Ziemi nie będzie. W tym czasie Słońce zacznie wygasać, malejąca masa Słońca spowoduje spadek ciśnienia na Słońcu i tym samym wzrost obiętości gwiazdy. Słońce będzie powoli rosło i pochłaniało coraz to nowe ciała niebieskie, by pochłonąć również Ziemie, potem kolejne planety. Rozrośnie sie na cały układ słoneczny. A ponieważ w przyrodzie nic nie ginie wzrost masy doprowadzi do przekroczenia punktu krytycznego, ciśnienie zacznie sprasowywać twór, zmniejszy się on do ułamków obecnej wielkości żeby w końcu nastąpił wielki wybuch i cała wchłonięta materia rozleci się we wszystkie strony. Ale to nie koniec. Zostanie jądro i krążąca wokół materia, które będą początkiem nowego układu słonecznego. Po kolejnych milionach lat ukształtuje sie cos na podobieństwo dzisiejszej Ziemi, powstanie kolejny cykl życia na planecie a wtedy tamci obcy spojrzą w naszą stronę i powiedzą:
"patrzcie, jakieś bakterie z tej niebieskiej planety wysłały do nas sygnał radiowy , jak te bakterie to zrobiły??? ale muszą mieć technologie..."
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2002-11-20, 09:10      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Ja jeszcze gdzies przeczytalem, ze za kilka milionow lat sie polacza i bedzie wogole masakra
Chcialem zauwazyc, ze one juz dawno sie polaczyly Tylko my jeszcze tego nie widzielismy.
 
beryl


Dołączył: 10 Lis 2001
Posty: 1832
Miasto: Łask

Post2002-11-20, 15:06      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
(...)W tym czasie Słońce zacznie wygasać,<b> malejąca masa </b>Słońca spowoduje spadek ciśnienia na Słońcu i tym samym wzrost obiętości gwiazdy. Słońce będzie powoli rosło i pochłaniało coraz to nowe ciała niebieskie, by pochłonąć również Ziemie, potem kolejne planety. Rozrośnie sie na cały układ słoneczny. A ponieważ w przyrodzie nic nie ginie <b>wzrost masy</b> doprowadzi do przekroczenia punktu krytycznego, ciśnienie zacznie sprasowywać twór, zmniejszy się on do ułamków obecnej wielkości żeby w końcu nastąpił wielki wybuch i cała wchłonięta materia rozleci się we wszystkie strony.[/quote]
tjaaa brzmi logicznie duużo tej masy słońce nabierze wchłaniając kilka planetek miliony razy mniejszych od niego
[quote]
 
PiotreQ





Post2002-11-20, 15:20      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Kto mówi o kilku planetkach? Taki Jowisz ma masę 318 razy większą od Ziemi, Saturn i Neptun też do małych nie należą. Do tego dodaj cały kosmiczny pył, którego miliardy ton krążą sobie swobodnie a tez zostaną wchłonięte. Wzrastająca masa Słońca będzie równoznaczna zwiekszonej grawitacji, więc coraz dalsze obiekty będą ściągane do słońca. Tak się rodzą i umierają gwiazdy. Cykl sią cały czas powtarza.
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2002-11-20, 15:25      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Co do Jowisza, to z tego co czytalem w Wiedzy i Zyciu, niewiele mu braklo aby stac sie gwiazda. Ladnie by nam dwa sloneczka swiecily
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2002-11-20, 16:06      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Od razu bysmy lepiej rosli
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2002-11-21, 00:40      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
Cytat:
W tym czasie Słońce zacznie wygasać, malejąca masa Słońca spowoduje spadek ciśnienia na Słońcu i tym samym wzrost obiętości gwiazdy. Słońce będzie powoli rosło i pochłaniało coraz to nowe ciała niebieskie, by pochłonąć również Ziemie, potem kolejne planety. Rozrośnie sie na cały układ słoneczny. A ponieważ w przyrodzie nic nie ginie wzrost masy doprowadzi do przekroczenia punktu krytycznego, ciśnienie zacznie sprasowywać twór, zmniejszy się on do ułamków obecnej wielkości żeby w końcu nastąpił wielki wybuch i cała wchłonięta materia rozleci się we wszystkie strony. Ale to nie koniec. Zostanie jądro i krążąca wokół materia, które będą początkiem nowego układu słonecznego. Po kolejnych milionach lat ukształtuje sie cos na podobieństwo dzisiejszej Ziemi, powstanie kolejny cykl życia na planecie


Nie do końca. Słoneczko owszem, zamieni się w czerwonego blondyna, tfu, olbrzyma, pochłonie Merkurego, Wenus, może i Ziemię. Nastąpi zapłon helowy, rozrzucając sporą część materii słonecznej i wywołując przejściowe trudności w odbiorze telewizji na całym naszym świecie Potem cykl istotnie się powtórzy, z tym, że eksplozja Słońca, które spaliło wodór, będzie raczej niewielka. Węglowo-tlenowe jądro będzie niewielkie, choć gorące, materia wokół niego nie utworzy żadnego nowego układu. Zależnie od utraconej masy Słońce albo zapali się "węglowo", albo też będzie powolutku stygło, zamieniając się w czerwonego, brązowego i w końcu czarnego karła. W razie wspomnianego zapłonu, którego na pewno Ziemia nie "przeżyje", nasza gwiazda przejdzie dalej do kolejki po paliwo, może po tlen, neon, kto wie, do magnezu, niklu i krzemu. A potem żelazo, które, jak wiadomo, nie pali się w ogóle, i karzeł...

Dlatego wylewam ten kubełek zimnej wody na gorące głowy. Ziemia może nie przetrwać pierwszej zmiany paliwa, wydarzenie to tak odmieni Słońce, że albo niewiele da światła, albo jeszcze mniej jako karzeł. Nie bedzie nowego świata, wspaniałego renesansu odżywionej ludzkości i jej ojczystej planety, żadnego kolejnego Układu Słonecznego. Ostaną się zimne planetki od Marsa w górę, mocno poturbowane stosunkowo niewielką eksplozją i gasnące światełko w samym centrum sfer niebieskich. A potem wszystko zeżre entropia, energia rozpuści się w bezmiarze Wszachświata, ciemnego i zimnego, marwego najprawdziwszą śmiercią, jaką można sobie wyobrazić. Nicością.

Ale świta iskierka nadziei. Dwie nawet. Jedna "szansa na życie" to wspomniane UFOle, beztrosko łamiący prawa fizyki, kpiący dziarsko z bajania starego dziada Einsteina. Rachu ciachu, wziuuuu bździuu, plazma i inne badziewia, zbudują nowy świat, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak.

No i druga opcja, entropia zabija zamknięte środowiska. A gdyby tak interwencja z zewnątrz? Spoza świata? Oj, blisko tu do Boga. I akurat najlepsza sposobność do Jego ingerencji, skoro dotychczas niewiele "fizycznie" nam dał (ot, jakieś tabliczki z wielokrotnie nad-, do-, przeinterpretowanymi przez różnych mędrców wskazówkami jak żyć, aby dożyć). Doprawdy, gdyby uratował Wszechświat przed Nicością nie byłoby lepszego dowodu na istnienie Absolutu, i Kant by nie przemógł i nie obalił.

Pożyjemy, zobaczymy
 
PiotreQ





Post2002-11-21, 01:45      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
No jasne, mozliwości jest kilka. Ja przedstawiłem jedną z nich, ty inną. Ale zauważam pewnie nieścisłości w twoim toku.
Skąd pomysł, że jądro Słońca będzie weglowo-tlenowe ?
Co z tym żelazem które niby się nie pali ???
Każda wolno rozrzucona materia dąży do skupiania się w większe obiekty. To jest zwykła elektrostatyka. Polecam proste doświadczenie z miską wody i drobnymi opiłkami aluminium.
Jestem skłonny przypuszczać, że ewentualny rozrost Słońca obejmie jednak obszar znacznie wiekszy niż nasz układ planetarny. Tak przynajmniej twierdzą sławni (podobno) experci z najwiekszych ośrodków badawczych.

No bo przecież sam tego nie wymyśliłem
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2002-11-21, 11:08      NOL...!!! Odpowiedz z cytatem
PriotreQ, przy zapłonie helu jądro ostatecznie staje się właśnie węglowo-tlenowe, ponieważ hel przeistacza się właśnie w te pierwiastki. Resztki wodoru płoną gdzieś na obrzeżach. Jeżeli po helowym nastąpią inne zapłony zawartość jądra się zmieni: neon, magnez, nikiel, krzem. I żelazo. Ostatnie stadium, gęstość może wzrastać i wzrastać, zapłonu nie będzie.

To jest jedna opcja, ciągła degeneracja aż do stygnącego żelaznego karła. Druga możliwość to przerwanie tego cyklu już po wyczerpaniu się paliwa helowego. Jeżeli zbyt dużo materii zostało odrzucenej podczas podczas zapłonu helu, to posiadające zbyt małą masę jądro się nie rozgrzeje dostatecznie, by zapłonąć i syntetyzować dalsze pierwiastki. I karzeł.

Co do doświadczeń to mówisz o sytuacji, nazwijmy, startowej. Energia owszem sie skupia, tyle że nie z powodu elektrostatyki, lecz oddziaływań grawitacyjnych. Rozgrzewa, gdzieniegdzie zapala jako gwiazda, gdzie indziej tylko świeci niuformowana, gorąca jako mgławica, gdzie indziej wreszcie tylko jest (ciemna, zimna, więc nie widać). A potem atomowy ogień gaśnie, kolejne paliwa wyczerpują, i cykl zostaje przerwany. Ostatecznie zwycięża wspomniana już entropia, wyrównywanie temperatur i gęstości.

Oczywiście pustka nicości to stadium ostateczne wiecznie ekspandującego Wszechświata. Bywają renesansy, cudowne narodziny po eksplozji supernowych (naprawdę duże gwiazdy, gdzież Słońcu do nich i do ich wybuchów). Ale potem zawsze próżnia. Z kolei po śmierci wodorowego Słońca będzie mało światła i energii, może nie być Ziemi, na Marsie będzie ciemniej i zimniej niż teraz (chyba, że zdążymy z terraformingiem).

Ja też tego nie wymyśliłem. O ewolucji gwiazd ob. pracę zbiorową "Kopernik, Astronomia, Astronautyka", Warszawa 1973. WIem, pozycja nie najświeższa, ale chyba wiele w tej materii nie wymyślono ponad ciąg główny, strefę pod-, nad- i karłów, i granicę Chandrasekhara...
 
Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » NOL...!!! Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: