mialem wypadek

jestem idota jadac ok.70km/h wchodzilem w zakret pod katem 90 stopni i wrabalem sie w row.Wpadlem w poslizg i dobrze ze nie walnalem w latarnie najgorsze jest to ze w tym rowie byly kamienie. Ide sie powiesic ojciec jeszcze nic nie wie chyba mnie zabije i nigdy juz nie da samochodu , jestem kretynem.

ciesz sie ze twoje dupsko jest cale

kretynem sie jest jak - tak jak ja - rozbija sie sportowe auto KOLEGI na ktore on nie mial AC !! to mialem dopiero przeprawy - nie dosc ze musialem placic za nprawy - drogie naprawy - to jeszcze mnie po sadach ciagali - bo to byl karambol - no i oczywiscie wjechal pracowicie w dupe babie przede mna - wiec wina byla (czesciowo) moja... eh - nie zycze nikomu...

ps: a ty sie nie przejmuj - rodzice beda sie cieszyc ze nic sobie nie zrobiles, a nie ze cie zabija...

70 km/h to jest dużo ?

opony byly zimowki i kumple jeszcze do mnie wez fajnie wejdz w ten zakret no i efektownie na pewno wszedlem .Ehhh co ja mam ojcu powiedziec chyba to ze autobus mi wyjechal i to nie moja wina.

ja prawka nie mam to jest najgorsze i wzialem samochod bez ich wiedzy

Aha...
no to cześć, ciekawe czy długo będziesz dochodził do siebie po spotkaniu z ojcem

No to masz teraz nauczke, chec zaimponowania kolegom wziela gore nad rozsadkiem A bez prawa jazdy to sie jezdzi po... polnych drogach a nie ulicach. Na szczescie nic ci sie nie stalo Gorzej by bylo gdybys uderzyl w inne auto i przyjechalaby policja...

cóż - normalna nastoletnia głupota, jak zdanie kumpli było dla ciebie najważniejsze, to dostałeś właśnie lekcje priorytetów w życiu

serce mi stanelo jak zobaczylem ten slup chyba najgorsza chwila w moim zyciu takiego czegos jeszcze nie doswiadczylem bylem z 20 cm od wielkiego slupa

nie moge cie krytykowac za bardzo bo sam juz prawie rok temu zakladalem podobny watek, hehe, robilem jednak wszystko na wlasna odpowiedzialnosc i na wlasny koszt nie narazajac zdrowia innych (powiedz jeszcze ze kumple nie byli w pasach zapieci to...)

jako mlodzieniec tez mialem przygode z samochodem ojca wiec jedyne co moge ci poradzic to od razu walic skruche i wszystko przedstawic tak jak bylo - nie bedziesz mial przynajmniej moralniaka ze oklamujesz starych, burza w koncu minie a przynajmniej spac bedziesz mogl spokojnie a nie myslec czy sie wyda czy nie,
matka pewnie powie ze sie w ojca wdales (albo ojciec ze w matke, hehe) i jakos to przezyjesz - powodzenia

matka juz moja historie lyknela teraz ojciec musi lyknac to nic ze bede mial kaca moralnego jakos przezyje.Stracone zaufanie u rodzicow to mnie dobija

kiedys jak pisales, ze jezdzisz z kumplami na motorze w trzech po piwie bez prawa jazdy to cie nazwalem idiota i ze kiedys jeszcze zrozumiesz, ze mam racje, mam nadzieje, ze teraz to juz naprawde zrozumiales, jak sie nie umie wchodzic efektownie w zakrety, nie ma sie wlasnego samochodu do tego, odpowiedniego miejsca na to, prawa jazdy itd itp to sie tego nie robi mam nadzieje, ze zapamietasz to na przyszlosc, pomysl co by bylo gdybys jeszcze potracil kogos, albo spowodowal wypadek samochodu z naprzeciwka i ktos np. by zginal? zastanow sie nad tym nastepnym razem NAJPIERW nim zechcesz sie popisac przed kolesiami

widzialem ze nikgo nie ma na drodze

A widziales zakret ??
Stary dales dupska na calej linii.. ja juz bym ci auta nigdy nie dal