Dołączył: 21 Sie 2001
Posty: 1897
Miasto: Poznan (GG3734938)
2004-02-14, 21:37 Kulig nie żyje
Jakim cudem maja miejsce takie rzeczy...
SEWER
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5471
Miasto: Wa-wa
2004-02-15, 21:52 Kulig nie żyje
Jechałem akurat z kolega autem do domu w piatek i to uslyszalem w radio.. Myślałem ze zgłupiałem , jakis matrix , primaaprilis .. Kolega zreszta tez. Zjechalismy na pobocze aż ..... wyszlismy z auta i szok. Nie odzywalismy sie z 20 sek z wrażenia . " To niemożliwe" powiedzieliśmy potem prawie jednoczesnie..
Normalnie szok .. On taki ostrożny w opinii wielu kierowca .
['] ['] [']
szok , co za pech i ten piątek 13..
ehhhhh szkoda
Tytus
CBR1000RR, CRF450R
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3960
Miasto: Kce
2004-02-19, 02:01 Kulig nie żyje
[`]
Tytus
CBR1000RR, CRF450R
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3960
Miasto: Kce
2004-02-19, 02:32 Kulig nie żyje
To napisali na onecie:
Wstępnie wiadomo dlaczego tak się stało ...... czytaj dalej.
Jak wynika z wstępnej analizy przyczyną wypadku nie był błąd dróżniczki, ale archaiczny system powiadamiania posterunków dróżniczych w PKP.
Jak to się stało?
Wieczorem około 18:00, na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie (koło Krakowa) Janusz Kulig dojeżdżał do strzeżonego przejazdu. Gdy był w odległości około 60 m od przejazdu zapaliły się czerwone swiatła ostrzegawcze i zaczęły opuszczać się szlabany. Janusz stanął jako pierwszy wśród samochodów, które czekały na podniesienie szlabanu. Po paru minutach nadjechał pociąg z lewej strony samochodu Janusza. Gdy ostatnie wagony mijały przejazd dróżniczka zaczęła podnosić szlabany. Wówczas na tory jako pierwszy wiechał Janusz mimo dziwnego zachowania wielu przechodniów, którzy coś pokazywali. Powoli ruszyły również samochody z przeciwka. Gdy Janusz wjechał na drugi tor, z przeciwnego kierunku dla pociągu który właśnie odjechał, nadjechał drugi pociąg z prawej strony i z ogromną siła staranował samochód Janusza. Kierowca zmarł w kilkadziesiąt minut po wypadku mimo szybkiej akcji służb medycznych. Nie miał szans, bo pociąg opuszczający przejazd niemal całkowicie zasłonił nadjeżdżający drugi pociąg. Również sygnały ostrzegawcze nadawane przez maszynistę drugiego pociągu kojarzyły się raczej z pierwszym pociągiem. Dodatkowo była zła pogoda, padał deszcz i było ciemno.
Co do przyczyn wypadku to bezpośrednią przyczyną było oczywiście przedwczesne podniesienie szlabanów, ale jak się okazuje nie była to wina tej dróżniczki. Praca dróżników najcześciej polega na systemie powiadomień telefonicznych. Trasa kolejowa podzielona jest na punkty kontrolne. Takim punktem może być stacja drużnicza, stacja kolejowa, zwrotnicownia itd. Obsługa takiego punktu po przejechaniu pociągu ma obowiązek powiadomienia kolejnego punktu o nadjeżdżajacym pociągu lub powiadomienia maszynisty, że punkt nie został powiadomiony. Jak wynika ze wstępnych ustaleń dróżniczka została powidomiona tylko o jednym pociągu, a o drugim tym tragicznym nie. Nie powiadomiono również drogą radiową maszynisty o grożącym niebezpieczeństwie . Podobno przyczyną były problemy techniczne.
Dróżniczkę odwiedził w areszcie ojciec Janusza i uspokoił ją twierdząc, że jego zdaniem jest niewinna, znając przebieg wypadku.
Kekacz
Daccordi
Mitico
Dołączył: 18 Sie 2001
Posty: 3271
Miasto: Rzeszów
2004-02-19, 08:55 Kulig nie żyje
Cos tu smierdzi.
Najpierw pisano, ze jeden z kierowcow byl swiadkiem wypadku. Jechal za Januszem. Przed przejazdem Janusz zwolnil, wjechal na tory i.........
Nie bylo slowa o zatrzymywaniu, innych samochodach, innym pociagu...
A teraz nagle stado przechodniow, samochody z tylu i przodu, dwa pociagi
kavoo
Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 8688
Miasto: 100lica
2004-02-19, 09:36 Kulig nie żyje
Tytus napisał:
...na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie (koło Krakowa) Janusz Kulig dojeżdżał do strzeżonego przejazdu...