Mogę powiedzieć tyle, że bez problemu mogłem kulać między 5-10 miejscem dzisiaj. Ale co z tego jak znowu zakres gazu mi się zaczął skracać? Jak wszystko chodziło cacy to się i doganiało ludzi ale zaraz po wyprzedzeniu znowu przerywanie i wszyscy mnie objeżdżają... szybko wtyczka od pedałów od kiery odłącz/podłącz i za jakiś czas to samo. Więc jak tu może być mowa o jakiejkolwiek walce?
No i na dokładkę kierowca ze sławetnej Div1 robi co??? Wysadza mnie z toru bo pod łokieć mi się pcha kiedy ja już zacząłem składać się w łuk. Myślałem : no tu razem z Div1 to nie będę robił lipy. W końcu to są dumni kierowcy DIV 1 Ale co z tego że ja lipy nie robię jak "kierowca Div1" lipę robi do kwadratu.
Z przerywającym gazem, rozwalonym autem i osłabionym powypadkowym silnikiem można robić na torze tylko dwie rzeczy:
1. Tracić czas
2. Psuć zabawe innym
Ad 2
Właśnie tak mnie "kierowca Div1" urządził, że auto nie chciało mi skręcać nawet przy 5 milach per hour. Efektem tego mogło być wywalenie paru kierowców z czołówki. Szczęsliwie jakośmnie omijali.
To tyle odnośnie popie....ych wrażeń
Reklamy
SEWER
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5471
Miasto: Wa-wa
2004-02-05, 01:06 Indianapolis - wrażenia
Ja jako ze dawno nascara nie jezdzile postanowilem tylko dojechac do konca. Nie udalo sie . Najpierw pomylily mi sie klawisze na nowej klawie i wcislem POWER ! Wrócilem na tor - 4 L i byla YF wszyscy pitowali . Nie wiem czy to przezemnie , nie wiem co dzialo sie z autem jak dalem power na tej pierniczonej nowej klawie Potem dimax dodal mi lapy i juz bylo -1 ( THX DIM ! ) . niestety kiedy chcialem puscic grupe driverow z ok 5 -8 miejsca zaspinowalem. Troche zabardzo zwolnilem po zewnetrznej Na mnie wpadl Maxym i bylo po zawodach . Maxym chyba hamowal widzac moj spin i wpadl nie niego luk ?? No chyba ze Maxym sam zaspinowal tez zaraz za mna .. ?
Wyscig mysle jednak ze w miare udany dla mnie . bylo kilka dobrych i ostrych akcji i napewno wiele osob bedzie sie to tez podobalo . Szkoda ze nie dane bylo mi przekroczyc mety
Jednak w 22 osoby to jest spoko jazda.
Richie
Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław
2004-02-05, 01:29 Indianapolis - wrażenia
inna bajka w tyle osob, ale i troche chaosu ogolnie ok, jedni kierowcy z div2 dawnej zasluguja na uznanie za spokoj, rozwage, czysta walke ode mnie moge wyroznic luka i camera, a innych dwoch znow jest dla mnie typowymi sukinsynami co to kogos nie puszcza nigdy tak beda po torze jezdzic zeby blokowac, ale samo to sie juz w T1 beda wpier*** niezaleznie od tego ile razy przed tym by sie przestrzegalo, no ale to zycie odsieje jednych od drugich
gratulacje dla zwyciezcow i tych co dojechali
p.s. dlaczego nie bylo Marcusa??
MaXyM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678
2004-02-05, 01:29 Indianapolis - wrażenia
U mnie wszystko wg planów. Jednym słowem nie opuszczający mnie ostatnio pech.
I w Nascarze. Niedośc że tor jakoś mi nie leżał to na początku popełniłem błąd wychodząc z T4. Opanowałem slide'a wpadając jednak do pitów ponad 100mph i zdzierając opony. Wymiana opon i po nastepnym lapie drive thru. OK.
Mam -2L ale sie nie załamuje. przeciez jeszcze 70 lapow do końca.
Nawet ktoras z YF umożliwiła mi zrównanie sie z częścią zawodników którzy niefortunnie pitowali.
Niestety na 50 lapie kolejne YF. Przde mną spinował Sewer. Informacja o YF była gdy bylem w T1. Rozgladam sie za dymami. Zanim wszedlem d T2 juz widzialem kłeby dymu i wirujący samochodzik. Odpusciłem gaz. wychodząc z T2 lekko przyhamowalem nie będąc w stanie przewidziec gdzie potoczy sie wrak. I w tym momecie w podobną kupę żelastwa zamienił mnie LUK który mimo komunikatu o YF i widocznym dymie nie odpuścił...
Jak dla mnie wyscig spoko duzo walki przedzierania sie czyli to co lubi sie najbardziej ale z tym nascarem jest cos nie tak tyle sie jezdzi i nigdy nic sie nie dzieje a tu wyscig ligowy i na qualu nascar sie zawiesil to jeszcze mozna bylo zniesc ale jak 20 lap przed meta zwisna i to jak bylem na 5 pozycji to juz gorsza sprawa ale ogolnie bylo super walka i jeszcze raz walka
Wyscig spoko thx wszystkim, tylko ze przez neta to malo sie nacieszylem ale jakos udalo mi sie dojechac do konca bez incydentow z mojej strony
Dimax
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2987
Miasto: Szczecin
2004-02-05, 01:43 Indianapolis - wrażenia
Bylo dobrze ilosc YF do przyjecia jechalismy tylko 90min
szkoda ze mialem jeb^%#&^%^%&%$#^% disco bo dojechalbym w 2 grupce na mecie
potem chcialem sie odlapowac i postawilem wszysto na 1 karte podkrecilem grilla i po ok 10 lapach spalilem silnik bo nie bylo YF
no... przynajmniej mialem Fast Lapa
lefty
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 9068
Miasto: Rzeszów
2004-02-05, 01:49 Indianapolis - wrażenia
Sewer, to Richie cie wyprzedzil i w chwile potem zlapales spina, cudem cie ominalem
Co do wyscigu. Nie pamietam juz kiedy udalo mi sie pojechac tak dobrze wyscig, zero disco, zero BSODow, zero CTD Przy koncu tylko cos mi na chwile zaczelo szarpac obrazem, jakby zasoby zzarlo
Przed restartem, gdy wszyscy dolewali paliwka, jechalem za Richiem, on szosty ja siodmy. Niestety Richie mi odjechal gdy doszli nas McLaren, Kuharo i Warlock bodajze. Pozniej jechalem juz tylko za McLarenem i Kuharo. Kuharo szosty, ja siodmy a McLaren mial iles tam lapow w plecy. Na kilkanascie lapow do konca mialem ponizej sekundy straty do Kuharo, dochodzilem go nawet na 0.3 sekundy ale ciezko bylo jechac idealnie, bez bledu. Raz ich dochodzilem, raz mi odjezdzali po tym jak zle wszedlem w zakret. Kuharo, gdyby McLaren ci nie pomogl draftem, lyknalbym cie na 100% Nie mow, ze nie bo wiesz o tym dobrze
Chyba ze 2 razy jechalem 3wide Niestety musze stwierdzic, ze niektorzy jezdza troche bez wyobrazni bo ja w takich sytuacjach nie wcisnalbym sie na 3wide.
No ale 7 miejsce w takim gronie to i tak sukces, zwlaszcza, ze przed samym wyscigiem czasy krecilem nienajlepsze Podsumowujac, wyscig super Gratsy dla Mloda
camer
Dołączył: 03 Lip 2002
Posty: 692
Miasto: Lublin
2004-02-05, 01:56 Indianapolis - wrażenia
Przed wyscigiem zalozylem sobie, ze nie moge nabroic, a dobrze byloby sie w pierwszej 10tce lapnac. Plan minimum wykonalem - chyba nikomu krzywdy na torze nie wyrzadzilem, wiekszosci ustepowalem, a i tak w wyniku zdarzen losowych najlepiej z URT wypadlem .
kuharo
Dołączył: 01 Wrz 2003
Posty: 184
Miasto: opole
2004-02-05, 02:04 Indianapolis - wrażenia
yeah !! 6 miejsce !! (pierwsze w starym skladzie div2 wiem wiem ... gdyby nie ... to bym nie mial hehe ) qual BF i ostatnie - 24 miejsce startowe ... spoko oko, przynajmniej nikogo nie mam za soba, musze tylko uwazac na spiny przede mna ... niestety pierwszy przytrafil sie wlasnie mi probojac kogos wyprzedzic po wewn (zszedlem ponizej apron) ... no i po tym incydencie mega stres, bo ktos mowil na forum, ze max jedna zolta na wyscig, wiec jechalem mega ostroznie ... no i udalo sie, do konca wyscigu nikogo nie musnelem nawet full wypas, a co do koncowki to nie wiem jak wygladalaby gdyby tam mclarena nie bylo ... bo w koncu doszedles mnie z mclaren wiec troche ci pomogl
ps. moj najlepszy wyscig !
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-02-05, 02:09 Indianapolis - wrażenia
Idz pan w ciort z taka jazda jak sie dostaje bonusa co wyscig w postaci disco albo samemu trza retire kliknac bo net ch*****
Anyway gratsy AT.
lefty
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 9068
Miasto: Rzeszów
2004-02-05, 02:17 Indianapolis - wrażenia
kuharo napisał:
bo w koncu doszedles mnie z mclaren wiec troche ci pomogl
Kuharo, wiesz co to jest draft i na czym polega? Jak mogl mi pomoc McLaren skoro wy jechaliscie obok siebie a ja bylem od was dwoch dalej? Wy we dwoch draftujac jechaliscie szybciej niz ja sam i nie wazne ktory z was byl z przodu a ktory z tylu
luk
Dołączył: 14 Lut 2003
Posty: 347
Miasto: Kraków GG 2686562
2004-02-05, 02:31 Indianapolis - wrażenia
No coż wyścig nie wypadł dla mnie pomyślnie ale kiedys moze wreszcie będzie lepiej Na qualu spoko mimo, ze tylko 1lap zrobilem. Na wyścig wziałem grill 55% przez przypadek (czekalismy na kogos i byl rs przez co wgral mi sie deufaltowy setup). Zatem podczas 1YF musialem zjechac do pitu. Wyladaowalem na koncu stawki, no ale nic mysle sobie: bedzie ciekawa walka przynajmniej Niestety na restarcie koncówka stawki ruszyla bardzo wolno no i zaliczylem BF za wyprzedzanie. Po odbyciu kary byłem juz na -1lap ale bardzo fajnie mi sie odrabialo straty (do czołówki pomimo troche swieższych oponek nie moglem sie zbliżyć bo jechali w drafcie ). Gdyby nie kolejne YF to mialbym jeszcze szanse na dobra pozycje bo moglem calosc pojechac na 1pit . No ale niestety była YF, chwile poźniej komp mi sie zrestartował i byłem kolejne okrażenia w plecy . Najgorsze ze przy kolejnej YF załatwiłem Maxyma (po cześci przez własne gapiostwo ale tez przez to ze ilośc detali w grze mam na min. ustawiona). Później była juz spokojne draftowanie z Richiem i Camerem aż do mety. Szarżować nie było sensu bo i tak nie byliśmy na tych samych okrażeniach
Podsumowując, ten wyścig wcale nie wypadł tak najgorzej jeśli chodzi o YF. Mogło być lepiej ale wydaje mi sie, że część tych YF to była kwestia pecha a nie błędów kierowców. Z tego co wiem to YF wywieszono jak McLarena wywalilo z serwera. Gdy ja wróciłem po ponownym odpaleniu kompa to tez bylo YF i zdziwilem się jak spotter powiedzial mi ze nieprzepisowo do pitu wjechalem Niby jakim cudem skoro zrestartowalo mi kompa w 1sekundzie. Możliwe wiec, że przez to byłą kolejna YF. Jeśli tak bylo to myśle, że ogólnie wyścig wcale nie wypadł źle.
Zaczęło się całkiem przyjemnie. Ruszam z 5 pozycji i odrazu udaje mi sie wkoczyć na 4-tą. Tak sobie jedziemy, aż przez głupi błąd przycieram bandę i widzę, że zaczynają mnie wszyscy doganiać... Myślę, nie będę szarżował - poczekam do pierwszego zjazdu do pitu wyklepią, będzie po kłopocie. Gdy Richie, Aro i Dimax są tuż za mną - postanawiam odpuścić walkę, jako że jadą razem w drafcie i są zdecydowanie szybsi. Zostaję na zewnętrznej i daję się wyprzedzić. Gdy juz wchodzimy w t1, Aro wyrzuca z wewnętrznej i warp dopełnia sprawy. Z kopcącym silnikiem udaje mi się dokulać do pitu, aby tam usłyszeć "we can't fix this damage"