Przekrój dyscyplin, stanowiących najczęstsze przyczyny urazów, obejmuje szereg sportów. Obok, uznawanych za najbardziej "urazogenne", sportów kontaktowych, takich jak: hokej, koszykówka, piłka nożna, piłka ręczna czy zapasy, na liście tej znalazły się również jazda konna, kolarstwo, narciarstwo, siatkówka i tenis. Niezwykle ciekawe wyniki przyniosła analiza częstości urazów w poszczególnych dyscyplinach sportu. Dominują tu piłka nożna i koszykówka (po ok. 19% urazów), narciarstwo i kolarstwo (po ok. 14%). Uznawane powszechnie za bardzo "urazowe" sporty takie jak hokej na lodzie, boks czy zapasy stanowią łącznie przyczynę urazów w poniżej 4% przypadków.
to o tym jak to koszykowka jest bezpieczna Moim zdaniem to ty nie masz pojecia jak wyglada meska koszykowka .. kobieca to zupelnie inna dyscyplina
Reklamy
Greg
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 1940
Miasto: Szczecin
2004-07-09, 18:02 EURO 2004
moim zdaniem to ty nie masz pojecia. nie rozumiesz jednej rzeczy - dla tych ludzi majacych po 2 m, wazacych ponad 100, KAZDY ruch, w ktorym musza dzwigac ta mase jest zagrozeniem. Wiec to nie jest tak, ze koszykowka jest niebezpieczna. Dla nich zwyczajny bieg po asfalcie, jesli beda to robic codziennie, bedzie niebezpieczny. Mowiac krotko sami dla siebie sa zagrozeniem, a nie zaden sport.
Porownaj sobie np. sport mlodziezowy kiedy jeszcze koszykarz nie jest na tyle wysoki i nie ma takiej masy (czyli mowiac krotko kiedy jest zdrowy i nie jest "przerosniety"). W koszu dominuja zwykle skrecenia, jakies zwichniecia. W pilce w wieku 16-17 lat trafiaja sie juz pierwsi co maja pozrywane wiezadla itd. itp.
Proste pytanie - ile kontuzji mial John Stockton ? no ile ? bardzo malo, gosc gral prawie max meczow. a dlaczego ? dlatego, bo jako jeden z niewielu ma NORMALNE warunki fizyczne. nie musi dzwigac gigantycznej masy ciala wiec jego nie lapia urazy kolan, kregoslupa (albo lapia znacznie pozniej).
Mowie ci, daj tych wszystkich koszykarzy, niech biegaja codzinnie na twardej nawierzchni a otrzymasz podobna liczbe urazow. Bo w koszu znacznie rzadziej ciezki uraz jest spowodowany przez rywala. To ich budowa fizyczna jest przyczyna urazow i nie wazne do jakiego sportu ich dasz to beda mieli urazy (no chyba, ze szachy ).
A w pilce ? Przez nieustanne faule swoje kariery przedwczesnie konczyli lubanski, terlecki, van basten, dlugo by wymieniac znakomitosci, ktore po prostu rywale "wykosili". kiedys trenerzy zreszta uczyli obroncow: "pilka moze przejsc obok ciebie, zawodnik juz nie". wiesz, w koszu jakos nie widzialem chamskich faulow z premedytacja. a w futbolu wiekszosc faulow na czerwona kartke to sa faule, ktore moga powodowac dlugotrwala kontuzje lub kalectwo.
to zestawienie, ktore podajesz jest glupie. co z tego, ze w jakiejs dyscyplinie bedzie 19 % tych urazow jesli to w wiekszosci sa smieszne urazy - jakies kontuzje nadgarstka itd. Dla odmiany w hokeju mozesz miec te 4 % urazow, ale moga byc to urazy, ze spedzasz kilka dni w szpitalu z podejrzeniem wstrzasnienia mozgu nie ma rozroznienia urazow wiec takie zestawienie mozna o kant dupy roztrzaskac
lefty
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 9068
Miasto: Rzeszów
2004-07-09, 18:07 EURO 2004
Czyli wg ciebie Greg sport meski to taki w ktorym przeciwnik moze ci polamac kosci a jak nie moze to to jest sport babski? Dobre
Darkman
Dołączył: 13 Lis 2001
Posty: 2433
Miasto: Tychy
2004-07-09, 18:16 EURO 2004
Wygląda na to, że najlepszym sportem dla prawdziwych mężczyzn jest rugby Nie mylić z footballem amerykańskim. Tam już mają ochraniacze więc i tak są baby
Greg
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 1940
Miasto: Szczecin
2004-07-09, 18:16 EURO 2004
nie, bron boze nigdy nie mowilem, ze kosz to babski sport mowie tylko, ze jest stosunkowo dla mnie malo niebezpieczny. przynajmniej w porownaniu z pilka nozna gdzie ktos z premedytacja ci moze nogi polamac, albo korkiem cie po twarzy przeorac , albo dostaniesz pilka co leci 100 km/h prosto w leb
w koszu co najwyzej sam sie zaprawisz od biegania po parkiecie / asfalcie i skakania jak kangur do kosza
Azghar
Dołączył: 01 Wrz 2001
Posty: 1395
Miasto: NDM/WAW
2004-07-09, 18:25 EURO 2004
a jak szachista dostanie zapalenia opon mózgowych to też można uznać, że to męski sport ???
IMO wszyscy mylicie dwa pojęcia - sport męski/babski i sport urazowy/nieurazowy. Jedno z drugim nie ma związku. Weźmy taką gimnastykę sportową... Ci faceci co skaczą jak piłeczki na macie i robią jakieś esy floresy na kółkach, koniach, drążkach i innych wynalazkach są w wieku 30 lat wrakami. Ich stawy są do wymiany a całe ciało poddawane nieludzkim obciążeniom w wieku dorastania a po kilku latach się całe rozsypuje. Czy w związku z tym gimnastyka sportowa to męski sport ??
Męski sport to IMO taki, gdzie jest bezpośrednia rywalizacja, najlepiej z kontaktem fizycznym (sporty walki, hokej,rugby). Piłkę nożną trudno uznać za męski sport ze względu na nikłą kontaktowość - podobnie jak koszykówkę. Szczególnie jak się ogląda ligę włoską . Jak się patrzy na takiego Saviolę czy jakiegoś innego Frankowskiego to trudno uznać, że są to uosobienia męskości
lefty
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 9068
Miasto: Rzeszów
2004-07-09, 18:45 EURO 2004
Nie ma co dzielic sportow na meskie czy babskie. Czasy gdy tylko mezczyzni uprawiali sport minely juz daaaawno temu. Dla mnie sportem babskim jest plywanie synchroniczne, jakos nie widzialem nigdy aby faceci uprawiali ten sport W sportach okreslanych jako typowo meskie mozna zobaczyc nawet kobiety i nie mowie tu wylacznie o sportach druzynowych typu pilka nozna, koszykowka, itp., mowie w ogole. To czy w danej dyscyplinie lapie sie kontuzje, czy to ze swojej winy czy przeciwnika nie moze byc wg mnie wyznacznikiem sportu babskiego czy meskiego. Babski sport (a raczej dyscyplina sportu) to taki, ktorego nie uprawiaja mezczyzni i na odwrot
Bartko
Dołączył: 23 Mar 2004
Posty: 421
Miasto: Kraków gg 2860238
2004-07-09, 19:29 EURO 2004
lefty napisał:
... plywanie synchroniczne, jakos nie widzialem nigdy aby faceci uprawiali ten sport ...
Walory artstyczne dyskusyjne- jak by to wyglądało kiedy paru kolesi wystawiało by dupska z wody i machało owłosionymi kulasami...
P.S.
Matey ale masz kreche...
Tiges
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa
2004-07-09, 20:39 EURO 2004
Greg napisał:
nie, bron boze nigdy nie mowilem, ze kosz to babski sport mowie tylko, ze jest stosunkowo dla mnie malo niebezpieczny. przynajmniej w porownaniu z pilka nozna gdzie ktos z premedytacja ci moze nogi polamac, albo korkiem cie po twarzy przeorac , albo dostaniesz pilka co leci 100 km/h prosto w leb
w koszu co najwyzej sam sie zaprawisz od biegania po parkiecie / asfalcie i skakania jak kangur do kosza
Pewnie .... te polamane nogi po atakach w powietrzu , to od biegania .. gosciu daj luz, bo to dla mnie drazliwy temat .. nie mam 2 metrow, a 169 cm i 63 kg wagi, a kolana w takim stanie ze mi tylko szachy zostaly i nie przez bieganie a przez goscia, ktory podszedl pode mnie biodrem jak bylem ponad metr nad ziemia (4 miesiace gipsu, 8 miesiecy rehabilitacji bylejakiej)... gralem w lidze makroregionu w pilke nozna i jakos tam nigdy nic sie nie stalo choc wchodzili bardziej "widowiskowo" w nogi, a nie biodrem tak aby sedzia nie widzial w koszu . Nie zycze ci aby cie ktos w koszu do parteru sciagnal, bo jak lecisz na ziemie to nic nie zrobisz .
"W marcu w meczu we Włocławku między Anwilem a Prokomem-Trefl Sopot tuż przed końcem spotkania, gdy nic nie mogło odebrać zwycięstwa gospodarzom, sopocki skrzydłowy Goran Jagodnik bezsensownie sfaulował Tomasa Nagysa. Stojąc pięć metrów od kosza, ruszył z impetem w kierunku będącego w powietrzu Litwina. Ostry faul spowodował jego upadek i pęknięcie kości strzałkowej w wygiętej nodze."
Azghar
Dołączył: 01 Wrz 2001
Posty: 1395
Miasto: NDM/WAW
2004-07-09, 22:42 EURO 2004
Tiges napisał:
"W marcu w meczu we Włocławku między Anwilem a Prokomem-Trefl Sopot tuż przed końcem spotkania, gdy nic nie mogło odebrać zwycięstwa gospodarzom, sopocki skrzydłowy Goran Jagodnik bezsensownie sfaulował Tomasa Nagysa. Stojąc pięć metrów od kosza, ruszył z impetem w kierunku będącego w powietrzu Litwina. Ostry faul spowodował jego upadek i pęknięcie kości strzałkowej w wygiętej nodze."
no akurat ten przypadek nie jest czymś normalnym w koszykówce i nie jest dorym przykładem na "twardość" zagrań. Jagodnik ma problemy z głową i zdarzają mu się takie akcje (ostatnia to powalenie trenera Polonii jeśli dobrze pamiętam) - ale z całą pewnością nie jest to norma w koszykówce.
kavoo
Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 8688
Miasto: 100lica
2004-07-10, 00:29 EURO 2004
Tia, a podczas meczu pilkarskiego piorun jebnal w murawe i zabil kilku pilkarzy... co to sa jakies wiezadla i kolana koszykarzy w porownaniu
Sorry tiże, ale rozsmieszasz mnie Wynajdujesz jakies extremalne historie zeby sztucznie rozdmuchac kontaktowosc i meskosc koszykowki. Jak tobie siadly kolana, to moze jestes po prostu watly jak witka brzozowa... niekoniecznie koszykowka jako sport musi byc za to odpowiedzialna
A skomplikowanych zlaman nog w pilce noznej bylo z pewnoscia wiecej niz w jakiejs tam koszykowce (chocby Larsson, ktoremu noga w piszczeli zlozyla sie jak scyzoryk - widzialem w tiwi powtorke kilka razy i az mi sie slabo robilo).
Kiedys Przeglad Sportowy (oj dawno to bylo, 10 lat temu albo lepiej) zamiescil na swoich lamach artykul o kontuzjach w Premiership. Byly tez zdjecia pilkarzy, a dokladnie ich twarzy po meczach. Powiem tak... wygladali tak, jakby mieli bliskie spotkanie III stopnia z Kliczka albo Tysonem - zwykle wyskoki do glowki, przepychanki w polu karnym podczas stalych fragmentow gry itepe.
Kuksance po zebrach w koszykowce... nie rozsmieszajcie mnie Jak ktos nie gral w pilke na poziomie chocby miedzywojewodzkim w juniorach starszych, to niech nie snuje opowiesci dziwnej tresci, ze pilka nozna w porownaniu do koszykowki to gra dzentelmenow glaskajacych sie po policzkach
PS.
Ale sie "rymlo" na poczatku drugiego akapitu
Tiges
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa
2004-07-10, 08:56 EURO 2004
Zmiamienilbym uszkodzenie wiazadel na zlamanie. I wiele osob i pilkarzy i koszykarzy tez. A co do mojej watlosci, to obwod uda byl 58 cm (teraz 52 - zaniki miesniowe), ponad 250 kg w martwym ciagu, 85 cm wyskok dosiezny. Naciezsze kontuzje to nie zlamiania (to sie goi w miare dobrze) wlasnie, a zerwania wiazadel i sciegien. W pilce widzac goscia atakujacego ci nogi masz szanse unikna kontuzji, w koszykowce jak gostaniesz ostrego bloka w tlumie to mozesz tylko liczyc na swoje szczescie, ze zle nie upadniesz. Szkoda tez ze wszyscy z druzyny maja jakies problemy z kolaniami, bo zaprosilbym cie na mecz Spotkanie ze 120 kg centrem robiacym dwutakt nie nalezy do przyjemnosci
Gralem i w pilke (jako napastnik) w klubie i w kosza (jako obronca zazwyczaj rzucajacy), trenowalem przez 3 lata taekwon do, wiec wiem co to sa kontuzje. Nie interesuje mnie opinia kogos, kto po 100 m biegu ma zadyszke.
Adik
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 3932
Miasto: /dev/dvb
2004-07-25, 19:50 EURO 2004
Adik napisał:
Zyczylbym sobie finalu Brazylia-Argentyna
Tia i mamy dzis taki final Mimo wszystko Argentyna wydaje sie silniejsza, kto wygra okaze sie przed polnoca a moze dopiero jutro Relacja na zywo na TVP2 od 21.35
Matey
Dołączył: 23 Kwi 2004
Posty: 1336
Miasto: Tychy
2004-07-25, 20:29 EURO 2004
Adik co ty jakas wrozka jestes
MaXyM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 6289
Miasto: Kraków GG:1905678
2004-07-25, 22:47 EURO 2004
Tiges ooo TKD? Supa. A ja 6.
I imho jedno co mnie nauczylo jakiekolwiek trenowanie (wczesniej 5 lat siatkowki - a to w ogole niemęski sport ) to fakt że każdy sport wyczynowy prowadzi jak nie do kontuzji to do zwyrodnień stawów i innych powikłań u wyczynowców.
Natomiast co do TKD to imho jest w miare małokontuzjogenny. A to przez mądre podstawy treningowe sprecyzowane przez sp. gen Choia. W sumie oparte o wspołczesną naukę o fizjologii człowieka etc. Porównaj sobie TKD do takiego kung-fu z jego niepotrzebnymi pozycjami lub oyama z jego brutalnym treningiem i lo-kick'ami tak czesto trafiającymi w kolana.
Podsumowując, niepotrzebnie nabijacie tu statsy zwykle mając blade pojęcie o sporcie wyczynowym bo nigdy go nie uprawialiście. To co większość z nas uprawiała to był sport rekreacyjny którego kontuzje to tylko drasnięcia powierzchowne w porównaniu do zwyrodnień powstałych na skutek długotrwałego przeciążania organizmu czy jego części.