POCONO wrazenia

Nie napisze co mam zamiar zrobic dzisiaj z kazda napotkana kobieta.
Lap dwudziestyktorys - Pigi z przodu powoduje (moze sie myle, ale nie sadze) niezly crasch. W ostatniej chwili mijam kotlujace sie wozy, ale place za to spinem w bande. Smierc. Choc nie na miejscu - "dopiero" za 10 lapow pada silnik. A tak na marginesie, to jazda za Toba Pigi przypomina rosyjska ruletke Przy pewnym restracie nieomal stalas w miejscu na lini SF
A juz chyba raz za taki sam numer Cie objechano.
Zeby bylo malo pod YF moja zona wpada na genialny pomysl napicia sie kawy, ktora mam z lewj strony kiery. Szkoda, ze zrobila to stojac po meojej prawej stronie. Strasznie mi wstyd, ale bezsensownie wciskam prawa noge jednoczesnie gestykulujac rekoma, do tego nie widze montora... Ustrzelilem PiotreQa.

Tragedia
Ceer tak mnie nieszczęśliwie ustrzeliłeś, że musiałem zjechać po nową maskę tylko się chłopaki chyba w boksach pomylili, bo ta "nowa" klepała cały czas jak pokrywa od śmietnika . Jechać się na tym nie dało.

Sorry PIGI za rozwałkę, ale myślałem że jak zahamuję o tyle szybciej to wystarczy. Ty jednak byłeś w tym zakręcie jeszce wolniejsza niż się spodziewałem. Potem już nic nie mogłem zrobić

I czemu do cholery ja mam takiego pecha, że co zadyma to ktoś mnie trafi i blachy poprzestawia

Ja mam dla wszystkich ktorym zawarpwalem mocno dzis wielkie sorry
Pierwszy raz jechalem w N2002 z takimi lagami, wczesniej z podobnymi w Nascar 4 nie bylo takich problemow zebym kogos skosil jadacego 10-20m dalej
chyba w N2002 nie jest tak bezpiecznie z warpami jak w Nascar 4

Ide spac zadnych replayow nie widzialem nie mam czasu, jutro...

Nie wierze
Jeszcze do mnie nie dotarło

Dzieki wszystkim za kupe wrazen a Aro musze podziekowac specjalnie.......szkoda tylko kavoo. Pewnie wściekły jak cholera teraz jest

Cholerny pech - tyle moge napisac !! Miejsce na podium murowane gdyby nie uszkodzenia samochodu... A na koniec jeszcze pad silnika pod YF 1 okrazenie do konca !! QRWA MAĆ !!
A co do puszczania ludzi do odlapowania to dzis bylo przegiecie na maxa - nie mam nic przeciwko temu , ale jak ktos chce sie odlapowac to musi byc w stanie to zrobic, a tu THM przez nie wiem ile lapow zwalnialo dla Adika ktorego nosilo po calym torze. No i kij, ale z tylu reszta stawki o malo sie nie pozabijala !! I nie dawaly nic nawet szepty do KV !! Takie cos powinno byc karane !!

Darkman gratulacje !!!
Zabawy co nie miara - ten sim to sie chyba nazywa "naucz sie jak najlepiej powodowac wypadki i je omijac"

Bylo bardzo fajnie ale bezmyslnosc co niektorych i brawura tych innych po prostu nie dawala normalnie jechac

Mam nadzieje ze nikogo nie skrzywdzilem tak jak inni skrzywdzili mnie

Pozdrawiam i jeszcze raz gratulacje DARKMAN !!! Na rece go i do góry !!!

Mnie sie ten wyscig nawet podobal Miejsce niezle i zero crashy slowem OK No i YF w nadmiarze nie bylo

Qrde.. niestety polaczenie mi sie zrabalo totalnie od lapu 80(juz wczesniej troche bylo zle) do 90 i caly wyscig przez to zrablem sobie i innym tez...

Na lapie 80 Dimax mnie wywalil tak, ze ja bym od razu DQ dal mu za to
Byl 100 m za mna i nagle jakies dopalanie wlaczyl przebil sie przez Kavoo i inne samochody i mi w dupe wjechal... DQ murowane

Pozniej mialem straszne warpy i Uxi przez nie ucierpial

Trzeba sie naprawde zastanowic czy z takimi lagami wogole jest sens jechac.. jak sie to powtorzy to poprostu wyjde z serka.

ZA-LAM-KA... tylko to mi na mysl przychodzi...

Praktycznie caly wyscig jechalismy z Aro jak po swoje, roznica miedzy nami nie przekraczala sekundy (jak popelnialem bledy) a przewaznie oscylowala w okolicach 0.3 sekundy (jak nie popelnialem bledow).

Od polowy wyscigu zauwazylem ze bylem wyraznie szybszy od Aro, bo nawet jak z ktoryms z dublerow zamarudzilem to szybko go doganialem. Reszta (sorry za szczerosc) lekko cieniowala wiec tylko czekalismy na koncowke zeby powalczyc.

Najpierw po 2. picie znalazlem sie za vette, ktory duzo wczesniej hamowal, i za ktoryms razem na hamowaniu przed ostatnim zakretem musialem sie bronic przed wjazdem w dupe. Odbilem na zewnetrzna i przykleilem sie do bandy, na czym skorzystal Mlod. Potem byl efektowny popis gimnastyki artystycznej Mloda i wrocilem na 2. miejsce, wiec spoko - wszystko wrocilo o normy.

Ostatnie lapy to meczarnia. Male zmeczenie, do tego woz lekki jak piorko, i na nowych gumach strasznie mna rzucalo (Darkman pewnie mial fajny spektakl przed oczami). Potem sie gumy rozgrzaly i woz sie zrobil posluszny.
Na ostatnim restarcie walka z Aro, dokladnie tak jak chcialem. Wszystko super, czysciutko. Na wyjsciu z T1 bylem duzo szybszy i w T2 Aro wyprzedzilem (ciasno bylo bo mnie troche wynioslo, ale mam nadzieje ze miejsca troche zostalo). W T3 kontra Aro i kreske mijamy na 2-wide. Koncowka marzenie.

Niestety tylko do najblizszego zakretu...
Na wejsciu bylismy praktycznie rowno, Aro troche wczesniej przyhamowal, a mnie na wejsciu minimalnie postawilo bokiem. Normalnie taki slide na Pocono to chleb powszedni, ale Aro byl za blisko po wewnetrznej. Duzy warp Aro i koniec marzen o podium w ogole, nie mowiac o zwyciestwie.

Do tego jeszcze doszedl kolejny crash pod koniec tego lapu. Swoja droga kompletnie nie rozumiem 80% driverow, ktorzy po wywieszeniu YF wlekli sie 70 mph. Spokojnie po crashu poczekalem az mnie ludzie mina, wykrecilem i przed kreska zdazylem wyprzedzic chyba 5 wozow. Niestety na kresce stal Adik, ktory tez chwile wczesniej jechal jak za PC i zostal zahaczony przez bardziej zorientowanego kawarettiego. Wpadlem na kreske na max speedzie i niestety nie bylo szans Adika ominac...

A na koniec maly bonus...
W polowie ostatniego lapu zaczal mi rosnac slupek od quality, wiec zjechalem na boczna alejke. Po chwili wszyscy mi wrocili przed oczy. Niestety Adik, za ktorym powinienem jechac, zostal daleko z tylu. No i niespodzianka na koniec mi sie trafila - black flag za wyprzedzanie pod zolta i minus 1 lap w klasyfikacji.

9. miejsce... cudownie...

Gdzies okolo 20 lapa (nie wiem dokladnie!) do pokoju gdzie siedze wpadl....moj pies!!!!!
W sumie kocham go bardzo ale dzis mialem ochote zakatrupic kundla!!! Oczywiscie wskoczyl mi na nogi i...reszta bedzie na replay`u!!!! Chwala Bogu,nikomu nic nie popsulem ale taki zjazd w trawe,z niczego (psia milosc!!!!) to stres jakiego nikomu nie zycze!! Potem to juz w sumie walka z soba!!! Jeszcze wypadek sewera zmartwil mnie,bo chcialem Go objechac w normalnej walce...
Reszte dam jak obejze calosc relacji...
Gratsy dla...Uxiego!!! Chyba comeback sie udal!!!

Nie rozumiem jednego nadal - PIGI po uwagach od wszystkich na forum jak mozesz nadal jezdzic POLOWE WOLNIEJ na prostych??? czegos takiego nie ma w prawdziwym NASCAR, raz wjechalem centralnie w ciebie jak na PROSTEJ S/F jechalas polowe wolniej niz trzeba, a drugi raz NA RESTARCIE zamiast wcisnac gaz i przypieszac ze wszystkimi jechalas wolno a potem zwolnilas trzeba bedzie to przeanalizowac

Dimaxa warp o 100m do przodu wywalil mnie i spowodowal karambol, jak ktos tak warpuje albo jak Mlod chwilami pod koniec powinien wyjsc z servera, jak widac chec pojechania sobie wyscigu moze zepsuc bardzo latwo kilku innym caly wyscig i wypaczyc wyniki

na koniec jeszcze Nogal na zuzytych gumach chcial gazu dawac w t3 jakby nie wiedzial ze zaspinuje (mialem swieze opony specjalnie na ostatnie lapy przeciez i tak bym odjechal do przodu)

tor genialny do walki, nawet bylo troche dobrego scigania, jednak nadal jest duzy nadmiar wybrykow i nieumiejetnosci jazdy

Darkman gratulacje

(teraz to dopiero bedzie mowil jaki to czolowy Nascarowiec )

Z tego wszystkiego zapomnialem - gratsy Darkman

Troche "na kredyt" to zwyciestwo , ale kto za miesiac bedzie o tym pamietal

I na koniec - Richie i wszyscy ktorzy sie za mna wstawiali (Dimax ty tez ) WIELKIE dzieki za kredyt zaufania - mam nadzieje ze calkiem nie zawiodlem choc moje 8 miejsce to oczywiscie czysty przypadek.

Richie: jaki tam czołowy? Ja się nie przechwalam, ze nie robie spinow i crashy , bo nie mam czym. Ot wygrałem i wsio........juz zapomnialem i cwicze od rana michigan

Kavoo: fakt, nosiło cie niesamowicie dlatego jak widziales zawsze dohamowywałem wcześniej coby nie ryzykowac wjazdu w.......wiadomo

I czy tak bardzo na kredyt to nie wiem....jakos nikt wam na dupie tyle czasu nie siedział.......po 2 lapach po restarcie jezdziliscie sami a mi nie uciekliscie

Dobra, dobra...ciesze sie bardzo i tyle. Nie martw sie Richie, moje "Ego" wcale przez to nie urosło

Po 2 lapach nie, ale jak sie gumki rozgrzaly i woz sie uspokoil to od razu z 0.15 zrobilo sie 0.53 roznicy

Zreszta niewazne - zwyciestwo to zwyciestwo