Samochod z Niemiec czyli...

jak?? Otoz w najblizszych dniach wyjezdzam do szwablandii po samochodzik dla starszego i chcialbym sie dowiedziec pewnej rzeczy. Czytalem kiedys w auto-swiecie ,ze jest mozliwosc jazdy samochodem po terenie Polski z Niemieckimi blachami. Mam rodzine w Niemczech i moge zrobic tak ,ze moj ojciec i moj wujo beda wspolwlascicielami samochodu zarejestrowanego w Niemczech i jedyna rzecza potrzebna do tego abym mogl jezdzic tym samochodem po Polsce jest umowa uzyczenia. I wlasnie tutaj moje pytanie ,jak taka umowe sie spisuje ,jak ma ona wygladac ,czy nalezy zalatwiac to u notariusza ,ile to kosztuje i czy ktos mial z takim przypadkiem do czynienia?? Wydaje mi sie ,ze sprowadzenie samochodu w taki sposob do Polski i pozniejsze wyrejestrowanie i oclenie u nas jest korzystniejsze niz stanie na granicy (czasami kilka dni - tak slyszalem). A jezeli nie to czy ma ktos jakies wiarygodne linki do informacji jak najlepiej sprawadzac samochody z zagranicy (procedury ,potrzebne papiery) i najbardziej interesuje mnie zanizanie wartosci samochodu na fakturze Czy pozniej moga sie do tego przyczepic itp?? Bede wdzieczny za wszelkie sugestie

Ja mam taka sytuacje. Tzn jezdze na niemieckich tablicach, samochod jest zarejestrowany na mnie i ojca - jestem wspolwlascicielem. Ojciec mieszka w Niemczech, i co prawda przez caly ten czas mialem tylko jedna kontrole policji, ale po sprawdzeniu wszystkich dokumentow, ubezpieczen, nikt nie sprawial trudnosci.

Inna sprawa sa straszne oplaty jakie sie ponosi u nich za samochod. Ubezpieczenie kosztuje ok 4 czy 5 razy drozej niz u nas. Za 2,5 litra placimy ~1500euro na rok...

Hmmm ,ale czy macie spisana jakas umowe uzyczenia?? Bo podobno jezeli jedna z osob (wspolwlasciciel) mieszka i chce jezdzic poza granicami kraju gdzie samochod jest zarejestrowany to musi sporzadzic w/w umowe. Moj wujek i ojciec to bracia i kiedys jak jeszcze nie bylo sprecyzowanych przepisow moj Tata jezdzil samochodem zarejestrowanym na mojego wuja. Kilka lat temu jednak wporowadzono zapis ,ze juz nie mozna bylo tak jezdzic. A co do kontroli ,to podobno jezeli Policjanci beda kompetetni i obeznani w temacie w przypadku braku umowy uzyczenia moga samochod odstawic na parking policyjny i mozna miec pozniej klopoty. Jednak z tego co wyczytalem w necie lepiej od razu samochod sprowadzic na blachach z czerwonym paskiem i sprzedac no chyba ,ze chce sie go zatrzymac i uzytkowac to wtedy lepiej postarac sie o ta umowe i jezdzic bez obaw.