Hm, w zasadzie moze i cos nas fajnego ominie ale zawsze to jednak pol roku zobowiazan wobec wojska.
Na przeszkoleniach jest calkiem inaczej niz w sluzbie zasadniczej. Wiem to od paru kumpli. My jako "bazanty" mielibysmy zajecia tylko od rana do pietnastej a pozniej luz do rana. Mozna wtedy wyjsc do miasta, wieczorem na jakas imprezke, itp. No, tyle, ze rano trzeba wrocic do jednostki na zajecia. W sumie wyglada to tak jak zwykla szkola, do ktorej chodzilo sie bedac nastolatkiem.
Z drugiej strony, nie kazdemu pasuje cos takiego. A moze juz ma prace albo chcialby gdzies wyjechac i co wtedy?
A co powiedziec o tych co juz sobie zalatwili zaswiadczenia lekarskie za grube pieniadze a niedawno zostali absolwentami szkol wyzszych?
Mnie na szczescie sie udalo i zycze innym aby jak najszybciej zrobiono w Polsce armie zawodowa, wtedy do woja mogliby pojsc naprawde ludzie z powolania.
|