...bo bylo zajebiscie!!! Takiej dramaturgii na polskich rajdach juz dawno nie bylo. Qzi w pierwszym dniu jechal jak natchniony, pelny ogien, skladanko bokiem na szybkich lukach gdzie innym nie wpadlo by to nawet do glowy itp. Sztuka tez jechal pieknie plynnymi slidami dla kibicow. Qlig jak zwykle, moze nie zbyt efektownie ale ladnie technicznie, a Holek widac bylo ze nie moze sobie z autem poradzic. To nie byla sciema z jego strony ze zawieszenia nie mogl ustawic bo faktycznie auto na nawrotach bylo potwornie podsterowne, gorzej niz kit car. Wygladalo to jakby mial problemy ze srodkowym dyfrem, choc niby mowil o zawieszeniu. W N-ce Frycz, Turas i Dytkowie stoczyli piekna walke, ale jak sie skonczylo to chyba wiecie...
W drugim dniu wydawalo sie ze Qzi ma pewne 1 miejsce. Caly dzien padalo, bylo slisko jak cholera, na zakretach wszedzie pelno blota naniesionego na cieciach i wydawalo sie ze Qlig ze strata 7 sek po 1 dniu zalpie Lukasza bez problemu ale nie!

Lukasz pieknie sie bronil i zaczal sie zblizac nawet do Qziego, ktory spadl pozniej na 3 miejsce po zlapaniu kapcia

To co sie dzialo na ostatnich OSach to byl doslownie szok. Wszyscy szli pelnym ogniem. Qzi wypakowal tylem w dwoch idiotow ktorzy stali w takim miejscu ze szkoda gadac, potem Holo zaliczyl centralnie slupek, az na przedostatnim OS Sztuka bedac o wlos od zwyciestwa rozbil sie o drzewo

Co za szkoda, byloby to jego pierwsze zwyciestwo w karierze
