Moj pierwszy wyjazd na RSMS - Finlandia 2002. Piekny kraj, piekne trasy i potworne predkosci. Z Rally PL byly co najmniej 3 osoby. Ja wyjechalem w ramach wyjazdu Marcina
http://www.mj10wrc.pl/ ktorego moge smialo polecic. Na w/w stronie zapewne bedziecie mogli juz za niedlugo zobaczyc co sie 16 osobom udalo sfotografowac lub nagrac na wideo.
Pierwszy dzien i superOS. Brygada przyjezdza w niebiesko-zoltych koszulkach KUCHAR SZCZEPANIAK, ktore mieliscie okazje ogladac w relacji na TV4. Spotykamy kamerzyste Polsatu, polskich dziennikarzy, robimy kilka ujec i drzemy mordy tak glosno, ze rownac sie z nami moga tylko Solbergowcy i Martinowcy. Ale ze jestesmy potega to widac

) Pakujemy sie na najlepsza trybune, po drodze poznajemy inne ekipy z Polski. Wyscig rownolegny zaczyna sie od ostatnich miejsc, czyli eNek, ktorych bylo... z 60

w miedzyczasie 3 oski 1600 i zaczynaja sie WuRCe. Bardzo ladnie zrobiony tor o powierzchni mniej wiecej 2x Slomczyn, trybuny, zarcie, kibelki - wszystko na miejscu i bardzo starannie przygotowane. Nawierzchnia szuter z hopa na linii startu. Kilka zalog nie wyrabia i wali w bandy. No i nareszcie Kuchar/Szczepaniak staja do boju. Jak bylo widzieliscie pewnie na relacji. Kuchar caly czas metr po metrze naciska oporowo i wygrywa o 4-5 dlugosci samochodu. Finalnie 23 czas. Czub pojechal rewelacyjnie, widowiskowo, gacie spadaly i urywalo dupe!
Montujemy sie w autokarze, wyjezdzamy i do noclegowni naladowani pozytywnymi wibracjami na kolejne 3 dni.
Drugi dzien: od rana [pobudka o 5:30] atakujemy OSy. Na poczatek na hopy, potem na hopy a na trzeci na hopki

)) oraz oporowe przechodzenie w szostkowych lukach ze slajdu w slajd przy max predkosci. Juz po kilku OSach widac jasno, ze nikt i w zaden sposob nie dorowna pugom, a Rychu, Gronholm lub Rovanpera moga nie dojechac tylko z powodu swoich bledow. Po pierwszym dniu normalnych OSow mamy na pierwszych 3 pozycjach 3 pugi o 21 sekund od siebie a potem dlugo dlugo nic i subaru, fordy oraz reszte. Zaloba na OS3 - dowiadujemy sie [z radia rajdowego] ze Tomek roluje, dalej nie jedzie, samochod raczej sie juz do niczego nie nadaje. Potem informacje - slawne miejsce. Solberg dal tam dwa lata temu ponad konarami i zaparkowal w jeziorze. I Juha tam pakowal, i Colin... Ogladamy rolke w wieczornej, godzinnej relacji. Jutro juz wszyscy w Finlandii wiedza kto to jest "Tomas Kuczar". W tym samym miejscu dachuje jeszcze kilka eNek. Z odcinka na odcinek Peugeoty sieja postrach. W dziesiatce lapie sie jeszcze Loix. Zawodzi Radstrom, Juha, Duval. Martin nie moze zlapac tempa, raz strasznie szybko(najlepiej z Fordow), na innych OSach miejsce w drugiej dziesiatce. Ostro poczyna sobie finska mlodziez w A8 - uczniowie slawnych mistrzow.
Po OSach atakujemy serwis. W serwisie niektorzy kupuja rajdowe gadzety, inni czatuja na autografy, dobre ujecia i warkot odkrecanych srub. Wszyscy jednak przemykaja na serwis dla niefabrycznych i ogladaja smutne wolne miejsce po teamie Polsatu. Nie spotkalismy Tomka, ale cieszymy sie, ze bylismy widoczni i ze chlopaki widzieli nas na przejechanych OSach.
Dzien trzeci: Atakujemy z rana najwieksze hopy. Tubylcy, a w szczegolnosci mlodziez w A8 to dewianci bez strachu w sercu i z mocnymi poduszkami pod tylkami, ktore amortyzuja im ladowania. Mistrzem w skokach okazuje sie jednak ekipa Hyundaia. Moze Schwarz doszedl do wniosku, ze chociaz boso to w ostrogach?

Potem na kolejnym odcinku niektorzy zostaja na starcie [przed startem] i sa zaskoczeni jak bardzo dostepni i kontaktowi sa czolowi kierowcy WRC. Zdjecia, autografy, plotki. W niektorych odzywa sie instynkt rasowych lowcow autografow

)) Kierowcy i piloci sa tak fajni i bezstresowi, jakby przyjechali na wycieczke, a nie walczyli o ulamki sekund.
Wszyscy jestesmy pokryci szutrem 8-D
Solberg, po porazce na OS 12, probuje gryzc Sainza i McRae, Martin szaleje,
Loeb uczy sie jezdzic, a czasy ma minimalnie tylko gorsze od specjalisty Radstroma. I mimo tego ze Burns na hopie ryje dziobem i spada na trzecie, Rovanpera odpada, to i tak widac bezapelacyjna supremacje Puga. Nie ma dwoch zdan - ten samochod jest "nie do wyjecia". Z OSu na OS coraz bardziej kruszy sie liga eNki. Zadziwia natomiast dobra postawa Fiorio i Singhta.
Ciekawe, ze gdy na niektorych OSach Fordy i Subaru traca do Pugow po kilka sekund, to na innych o podobnej dlugosci nikt nie moze zblizyc sie do nich na mniej niz 20 sekund.
Po trzecim dniu Gronholm przed Burnsem, ktorych plan na trzeci dzien to "jechac swoje i wygrac swoje". Potem bezradny Colin, tuz za nim Sainz, Solberg i Marko Martin, ktory jakby wzial gleboki oddech i zaczyna powaznie skubac swoich starszych kolegow. Smutna jest porazka BigMaka, ktoremu Peter Solberg "doklada" po pare-parenascie sekund. W ogole "nie idzie" nowa ewolucja Mitsubishi. Alister jedzie "For fun" i zapytany prze ze mnie czy czuje duza roznice miedzy Hyundaiem i Mitsubishi odpowiada, ze sa to samochody na bardzo zblizonym poziomie technologicznym. "No big differences" w skrocie rzecz biorac.
Dzien czwarty: Najwazniejsze pytanie to "Kto bedzie czwarty?" bowiem Pugi sa nie do ugryzienia, Colin jedzie najlepiej z reszty, choc i Solberg, i Martin walcza dzielnie. Jedziemy na start do odcinka 17 aby porozmawiac z kierowcami, pocieszyc sie zdjeciami z najlepszymi ale tez popatrzec na przyklad na najlepsze eNki. Potem OS 20, czyli ten sam, ale w srodek, na dlugi asfaltowy lacznik zakonczony prawym na szuter. Widocznosc bajeczna, kibice przyjazni, a Finowie, ktorzy spozywaja nie mniej niz my, bawia sie fantastycznie. Zero kibolstwa, atmosfera pikniku i miedzynarodowej integracji. Bardzo duzo nie tylko mlodziezy i dwudziestolatkow, ale tez starszego pokolenia. Widac, ze Ci ludzie szanuja ten sport i znaja sie na nim lepiej od niejednego z mlodych fanow. Gronholm jedzie na luzie, Burns robi swietne czasy a Martin i Solberg odwdzieczaja sie swoim kibicom za dziesiatki flag narodowych na OSach. Mlodziez zaczyna przechodzic Sainza i niebezpiecznie zblizac sie do Colina. Na asfaltowym laczniku doskonale widac roznice w torach jazdy Finow i Loeba. Szutrowe opony dymia na wybitnie szybkim asfaltowym luku, wiec nieco wiecej dymku z samochodu Colina traktujemy jako norme. Dopoki nie dowiadujemy sie, ze Colinowi spalil sie samochod. Pierwsze wrazenie - pewnie poszedl w las. Grunt ze nic im nie jest. Biedny Nicki. Dopiero pozniej sluchamy radia rajdowego i dowiadujemy sie prawdy. W Polsce ogladamy jak McRae konczy odcinek i bezradnie proboje gasic Forda. Gigantyczny pech. A Solberg przechodzi samego siebie i po falstarcie Sainza wychodzi na trzecie miejsce.
Koncowo na piatym miejscu Martin i szosty Makinen, po ktorym spodziewalismy sie duzo wiecej w Finlandii.
Piekny rajd w pieknym kraju. Ale co chyba szczegolnie nas zauroczylo to niezwykla atmosfera miedzy kibicami i wysmienita organizacja. Wyjezdzamy z parkingow bez wielkich korkow, nikt sie przed nikogo nie wpycha, ludzie nie szaleja na dojazdowkach. Tylko zeby jeszcze piwo nie kosztowalo 4 Euro za 0,4 litra

Ale za to nalesniki maja dobre.
Rajd byl ciezki, rajd byl dlugi. Na taki rajd pojade po raz drugi.
Na koniec pozdrowienia dla wszystkich polskich ekip na rajdzie.
Maciek Batkowski