Oring- wrazenia z wyscigu

Cudowny tor... cudna jazda...cudowna zmiana oporu w mojej logi zazaz po starcie. Cudowny zakret Bosch. Cudowny lot w powietrzu. Jeszcze tylko brakowalo Osamy Bin Ladena i waglika.
Do zobaczenia na Imoli

Jeszcze cudowniejsze zablokowanie toru Lovtzy

Hehe. no coz wszystko zalezy od punktu widzenia. z mojej perspektywy stalem spokojnie na torze chcac ruszyc az tu nagle kamil i jak nie przypierdoli .. Normalnie lecialem jak rakieta SCUD. szkoda ze wyladowalem na dachu bo bym jeszcze powalczyl

KUR.. M.. !!!! - tak to moge skomentowac w wielkim skrucie
Mialem PP 1:42,35 i rozlaczylo mnie na kilka sekund przed startem !!!
Ogolnie przez kwal rozlaczylo mnie z 4 razy! a na treningu bylo wsio oki W sumie zrobilem 4 okrazenia liczone!

[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Tytus dnia 2001-10-21 23:37 ]

A mi szlag trafil pieprzony silnik a caly dzien dzis jezdzilem bez zadnych problemow z silnikiem. Nie wiem czy to przez warp czy qzwa co...
Na starcie ktos sie mi na wewn wepchnal i musialem na pobocze uciekac...

Ja mialem troche wiecej szczescia niz Tytus...

Na pierwszym lapie, gdzies w polowie okrazenia, wszyscy ktorych widzialem znikneli mi nagle z oczu (klasyczne objawy przed DISCO), przejechalem tak sam dwa-trzy zakrety czekając na radosne pytanie 'Reconnect ?'

oczywiscie przestalo liczyc mi okrazenia, nie pokazywalo tabliczek, przed soba widzialem tylko malejacy systematycznie bolid Mloda (po tym jak Richie zaliczyl slupki i bande), nie mialem pojecia kto jest za mna i jak daleko, poprostu jazda w ciemno, na czuja...

Na kilka okrążen przed koncem wyscigu zaczelo mnie nawet ogarniac dziwne uczucie ze jade juz zdecydownie za dlugo, ze zatankowalem na 100 okrazen i bede jechal i jechal, a gosciu nie pokarze mi nawet szachownicy

Udało sie... kolejny raz zamach tepsy na moja osobe zostal uderemniony

PS
Wyrazy wspolczucia dla wszystkich ktorzy nie mieli tyle szczescia co ja

ja mialem wyscig, z ktorego chetnie bym sobie zrobil film na starosc i ogladal z wnukami jechalem wszystki elapy od startu do mety z madeyem adrenalina tetnila na maxa, po malych bledach podjezdzalem do madeya na milimetry zeby go postraszyc, mijalismy sie prawie i znow jechalismy za soba gesiego, nie wiem jak on to psychicznie wytrzymal, po malym bledzie dopiero na 6-7 lapow do konca patrzylem czy bedzie probowal wracac szybko na racing groove ale nie ! madey poczekal na zewnetrznej az go mine i wrocilismy do walki, na szczescie dla mnie uznalismy chyba obaj ze nie ma juz co szarzowac i warto tak dojechac do mety na dobrych miejsach, wyscig by zajebisty, madey to bylo to ! 2

[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Richie dnia 2001-10-22 12:04 ]

Roddy: Ja mialem dokladnie to samo w polowie pierwszego lapa. Wszyscy mi znikneli i myslalem ze mnie zaraz rozlaczy... ale po chwili wszyscy sie pojawili... a Richie nagle zaczal siedzieć mi na ogonie

qrde prawie mi sie udalo nastawic server zeby wywalil wszystkich przede mna ale was dwoch modemy okazaly sie za mocne tym razem, nastepnym razem ustawie wieksze wartosci w skrypcie rozlaczajacym

tylko nie ustawiaj jeszcze bardziej gumowych slupkow i band 0

Mi tak samo przed pierwszym zakretem wszyscy znikneli a po nim sie pojawili
Troche glupio sie czulem i zwolnilem zeby nikogo niewywalic

Roddy podeslij ostatni swoj lap wyscigu, na repplayu z serka cie nie ma...

Ja moge przeslac koncowke wyscigu z mojego replaya, pokazujaca ze Roddy jest

spoko juz go znalazlem jednak wiec roddy mozesz sobie darowac

no tak bez walki to cie nie puscilem
wiedzialem ze jak dam w palniczek to w najlepszym wypadku zrobie baka a ty pojedziesz ale prawdopodobnie obaj skonczylibysmy wyscig i bluzgali na siebie w chatroomie
dla mnie to tez byl super wyscig !
lepszy by byl gdybym nie popelnil tego bledu ale... do nastepnego razu
jednak real domage jest super gdyby nie to juz dawno walilbys mnie w dupe znajac ciebie
nasze wyscigi zaczynaja przypominac real F1
to byla dobra lekcja dla mnie
acha gdy cie wyprzedzilem po bledzie to wcale nie bylem zadowolony bo wiedzialem co mnie bedzie czekac prawie sie udalo dowiesc ta pozycje
oby tak dalej cieniasie