Jak widac dominuje opcja "nie idę głosować".
I to chyba nie dobrze, bo i tak zanosi się na malutką frekwencje w wyborach. Dużo złego wnoszą sondarze, bo wielu myśli - "po co głosować jak SLD i tak wygra"
Kwestia obietnic politycznych - wiadomo,że partie nie są w stanie spełnić swoich obietnic, Polska jest bardzo, bardzo biednym i skorumpowanym krajem i dużo zrobić się nie da. Ale jeśli jakakolwiek partia zaczęłaby nagle głosić to, co naprawdę jest w stanie zrobić po wyborach, to popełniłaby polityczne samobójstwo. Polacy nie są zbyt rozgarniętym politycznie narodem (bez urazy dla nikogo), (parę procent z wyższym, wiekszość nie rozumie wiadomości, itd) i na pewno oddaliby głosy na partie, która obiecuje gruszki na wierzbie, niż na taką, która mówi prawdę i nie obiecuje nic. Wtedy nawet SLD dostałaby najwyżej 2%.
Głosowanie na osobę a nie na partię - może tak być!!! Ale trzeba pójść na wybory!

I zagłosowac na partie, która jest za zmianą ordynacji wyborczej, na taką, która będzie preferować tylko duże ugrupowania, wtedy za jakiś czas zostaną w Polsce tylko 2 (3) silne partie, jak w USA czy WB.
Moim zdaniem, od niechodzenia na wybory nie będzie w Polsce lepiej, myślę, że trzeba wyłowić w programach partii jakieś ogólne, sensowne kwestie, możliwe do zrealizowania w jakimś stopniu, i na taką partię zagłosować.