5turbo napisał: |
A oni kasy nie chca oddac. Tym c.... nic nie mozna zrobic. Facet dal mi do zrozumienia" no i co nam zrobisz" |
Mozna, nie można, ja w takich sytuacjach staram sie na zimno podejść bez ekscytacji, choć tak naprawdę kurwica mnie bierze
Raz jak oddałem palmofon do serwisu (na gwarancji był), bo się hot pixel na wyświetlaczu pojawił, to mnie probowlli wydymać. Oddałem ekran z hotpixelem, a oni dzwonią po tyg., abym przyjechal i odebrał telefon bo ekran jest uszkodzony (sic!). No i jadę już mentalnie przygotowany, i co widzę, pinda z uśmiechem oddaje mi telefon ze stłuczonym ekranem ("rozlanym" na czarno), chyba usiedli na nim albo coś ciężkiego uderzyło w niego na tyle aby pękł -ekran kosztuje minimum 500zł a w serwisie pewnie liczą sobie z tysiaka (!!). Na szczęście miałem dokumentację przyjęcia do serwisu schowaną z DOKŁADNĄ adnotacją o usterce i stanie aparatu (całe szczęście).
Więc ja im grzecznie, odkładam na biurko aparat i mówie że "idą w koszty i że mają jeszcze ustawowo 7 dni do końca terminu", grzecznie sie pozegnałem i wyszedłem. Po 7 dnaich telefon do serwisu , odpowiedź opryskliwa : Nie mam jeszcze. No to wysłałem im pismo z informacją o moich żądaniach w tej sytyacji i ew. krokach prawnych przy braku właściwego korzystnego rozwiązania tej sytuacji.
A że mam żone prawnika, przy której sporo się nauczyłem swoistego żargonu i "specyficznego" chłodu takich pism

, to na szczęście CHYBA podziałało

. Po paru dniach tel. z serwisu że aparat jest do odbioru

Żeganliśmy się chlodno, ale koniec końców dostałem nowiótki wyświetlacz i wgrany za friko najnowszy firmware.
Oczywiście byłem przygotowany do wysłanie pozwu do sądu (to wcale nie jest takie trudne i magiczne

) oraz pisma do urzedu ochrony konsumentow, oczywiście wysyłajac do wiadomości serwisu....
Niestety jest tak, ze wielu handlowców wyznaje zasadę sprzedaj i zapomnij, a jak potem okazujesz uległość, niepewnośc, czy brak orientacji w temacie wywarcia odpowiedniej presji, czy moze poprostu gada się głupoty, jakies tam zasłyszane opinie, sądy, pomylone prawa, to probuja wszelkich uników. Im krócej i treściwie tym lepiej.
I tak jak napisał lefty, nie ociągaj się, wal najpierw do urzedu ochrony konsumentow, albo lepiej,
napisz do urzedu ochrony konsumentow (są jeszcze jakies inne instytucje i generalnei sposoby zrobienia formalnie bo d górkę) i kopie pisma wyslij do serwisu z listą "do wiadomości",
niezapomnij o swoim adresie i telefonie, moze jak ktoś "normalniejszy" się trafi w serwisie, to może będzie chciał się z toba skontaktować i szybko załagodzić

oby
Nie trać czasu na bezowocne czekanie.