Mam następujący problem z kompem: nie da się go wyłączyć
Jak zamykam Windows, to wszystko jest ok, ale po 10 minutach komputer zaczyna "cykać"

i sam się włącza...
Wygląda na to, że są to jakieś skoki napięcia (wiatraczek na płycie z każdym "cyknięciem" rusza się minimalnie, dodatkowo na wyświetlaczu pojawia się FF (?)
Aby wyłączyć tego dziada na noc muszę go od kontaktu odłączyć.
Włączanie wygląda tak: podpinam PC do prądu, czekam 5 minut i włączam normalnie - przed upłynięciem tych 5 minut wciskanie przycisku startu nic nie daje
Dodatkowo dzisiaj doszedł kolejny kłopocik: wykonałem codzienną "procedurę startu", i tym razem wyszło tak: komp się włączył, monitor się włączył i nagle PC zaczął wydawać z siebie długie piski, a monitor powrócił do stanu spoczynku. Próbowałem podpiąć inny monitor - efekt ten sam (komp piszczy, monitor się wyłącza)
Kompa udało mi się uruchomić w sposób następujący: odpiąłem monitor, włączyłem kompa "procedurą startu". Kiedy się uruchomił, podłączyłem monitor i zresetowałem PC. Co się z tym diabelskim sprzętem dzieje??!!

Stawiam, tak jak w temacie na zasilacz albo płytę
Komp piska i "cyka" w sposób jednostajny - nigdy nie jest to nieregularne.