Centrum Fanów Symulatorów » F1, MotoGP, Speedway, Rajdy » Jeszcze raz o Ayrtonie...
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

Jeszcze raz o Ayrtonie...

Autor Wiadomość
padek78


Dołączył: 21 Lis 2002
Posty: 1464
Miasto: Radom

Post2004-05-14, 15:58      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Chciałbym tu zaprezentować to co przetłumaczyłem z artykułu o Ayrtonie. Napisałem z myślą o tych, którzy niekoniecznie muszą znać angielski, a którzy chcieliby ten artykuł przeczytać:

Cytat:
Pamiętając Ayrtona Sennę

Jego nazwisko w dalszym ciągu odbija się echem po całym świecie. W ostatniej ankiecie brytyjskiego tygodnika "Autosport", otrzymał ponad dwa razy więcej głosów niż drugi kandydat do miana "najlepszego kierowcy wszechczasów".Kierowca o którym mowa to oczywiście Ayrton Senna da Silva. Prawie 10 lat wypada spojrzeć wstecz i przypomnieć sobie życie i czasy tej "prawdziwej legendy".

Bardziej niż jakikolwiek inny kierowca wyścigowy w historii wyścigów Grand Prix – Senna ukazywał nienasycony głód współzawodnictwa połączony z bezlitosną postawą na torze. Terry Fullerton, kartingowy rywal Senny pamięta, że jego wola wygrywania była widoczna (oczywista) na długo przed jego przyjściem do Formuły 1. "Senna wyróżniał się spośród reszty.Nie tylko tym, że wykazywał się wielkimi umiejętnościami na torze, ale również dlatego, że był obsesyjny. Miał obsesję na punkcie wygranej (sukcesu). Jeśliby nie wygrywał siedziałby w fabryce rozmawiając z mechanikami i technikami od opon. Szukał wszelkich informacji, które dałyby mu przewagę."

Fullerton również przywołuje zdarzenia jak Senna rewanżował się po tym jak zostawał pokonany w wyścigu. "Właśnie chodziłem sobie wokół basenu razem z moimi mechanikami kiedy nadszedł Ayrton i wepchnął mnie do wody. To był żart, ale ta porażka ciągle siedziała gdzieś w nim, to on miał wygrać. Jeśli nie pokonywał mnie na torze musiał mi to oddać (w inny sposób - przyp. autora)." wspomina Fullerton.

Statystyki często nie oddają prawdziwego obrazu ale trudno nie być pod wrażeniem dwóch sezonów Senny w brytyjskiej Formule Ford w 1981 i 1982. Spośród 39 wyścigów zanotował 28 zwycięstw. Ale pod koniec swojej zwycięskiej kampanii (w której zdobył również tytuł w europejskiej Formule Ford) wprawił wszystkich w osłupienie ogłaszając wycofanie się z wyścigów.

Jego ojciec Milton - majętny człowiek w Brazylii finansował wczesną karierę wyścigową swojego syna i to on zdecydowł również, że po tym jak przez kilka lat cierpliwie znosił jego hobby wreszcie nadszedł czas aby Ayrton wrócił do domu i zajął się rodzinnym biznesem. Ayrton, który mocno respektował rodzinne decyzje, zgodził się na to. "Bardzo się starałem zapomnieć o wyścigach i pojechałem do domu by pracować w normalnym biznesie. Po kilku miesiącach poczułem, że pragnienie ścigania jest zbyt silne i już wiedziałem, że wyścigi będą moim przyszłym życiem."

Nic nie mogło stanąć na drodze jego kariery, co pokazał jego rozwód z żoną jeszcze przed 1983 rokiem. Tego właśnie roku W brytyjskiej Formule 3 on i Martin Brundle toczyli bój o tytuł. W 20 startach Senna odniósł 12 zwycięstw i zajął dwa 2 miejsca a dalszych 6-ciu wyścigów nie ukończył z powodu niechęci do niezaakceptowania porażki. W Oulton Park bolid Senny skończył wyścig na aucie Brundle'a po szczególnie zaciekłej batalii. Wyścig po mistrzostwo był tak zażarty, że został nawet wspomniany w brytyjskich tabloids (cholera wie jak to tutaj przetłumaczyć - może kronikach? ). W tamtych czasach wszelkie relacje z zawodów innych niż Formula 1 należały do rzadkości.

Już wtedy widoczny talent Senny przyciągnął uwagę kilku zespołów F1. Testował dla Brabhama, Williamsa i McLarena. Po testach z grupą z Woking, Ron Dennis zaproponował mu płatny sezon w zawodach F3 w zamian za to, że McLaren będzie miał opcję na niego na przyszłość. Senna nie był tym zainteresowany. Zamierzał wejść do zawodów F1 w swoim zamierzonym terminie. Takie "twardogłowe" podejście mogło irytować Dennis'a, ale szef McLarena był z pewnością pod wrażeniem postawy młodego brazylijczyka.

Zaskakujący pierwszy sezon Senny w zespole Toleman w 1984 roku, w którym nie wygrał GP Monaco jedynie z powodu biurokracji, tylko potwierdził, że jego progresja do najwyższej kategorii wyścigowej była szybka. Natomiast nie była szczególnie "gładka". Senna związał się 3 letnim kontraktem z zespołem Lotus. Był rozwścieczony kiedy zespól Toleman za karę (za podpisanie kontraktu z Lotusem - przyp. autora) nie dopuścił go do startu w GP włoch. Dokładnie tak jak w przyszłości opuści zespół McLarena, uznając, że mechanicy McLarena nie są w stanie zbudować wozu mogącego pokonać Williamsy, opuszcza teraz Tolemana.Jeśli inni niepokoili się zachowaniem młodej wschodzącej gwiazdy(napisane jest "upstart" ale mniemam, że chodzi o "upstar" czyli "wschodzącej gwiazdy") to był ich problem. Zwyciężanie było tym o co chodziło.

Mimo, że stawał na „pole position” wielokrotnie podczas swojego trzyletniego pobytu w zespole Lotusa, zbyt często zawodził się na swym bolidzie w niedzielne popołudnia. Bernard Dudot, który projektował silniki Renault dla Lotusa w 1985 i 1986 roku wspomina: „Doprowadzał swój zespół do granic wytrzymałości pozostawiając go wykończonym. Senna wytykał braki Lotusa już na długo zanim inni je spostrzegli i dlatego zgodził się dołączyć do McLarena na sezon 1988. Po jego odejściu, niegdyś wielka marka (Lotus – przyp. autora) w Formule 1 nie zdołała wygrać już żadnego wyścigu i zniknęła ze stawki kompletnie w latach dziewięćdziesiątych (niezupełnie bo do ’94 Lotus uczestniczył w zawodach F1 – zdanie autora).

Jego przeprowadzka do McLaren-Honda zapewniła mistrzostwom świata F1 międzynarodowy rozgłos ale dała również jemu samemu możliwość porównania swoich sił z tym, którego obawiał się (szanował) najbardziej – Alaina Prosta. Ich rywalizacja przejdzie do annałów F1 ale wszystko zaczęło się na wiele lat przed ich tytanicznymi bataliami jako „koledzy z zespołu”.

Na otwarciu nowego (przebudowanego – przyp. autora) toru Nurburgring w maju 1984, Mercedes-Benz zorganizował wyścig w samochodach osobowych z udziałem wschodzących i byłych gwiazd F1. Czołowe nazwiska w tym były mistrz Keke Rosberg brały udział ale dla Senny tylko jeden kierowca się liczył. Prost. Profesor osobiście zabrał Ayrtona z lotniska i mówił potem, że był (Ayrton – przyp. autora) skory do pogawędki i przyjacielski podczas ich przejażdżki. Wszystko się zmieniło jednak gdy dojechali na tor. „Kiedy pokonałem go w walce o Pole Position więcej się do mnie nie odzywał” wspominał Prost. Senna traktował śmiertelnie poważnie to co inni brali za „pokazowy” wyścig. To była możliwość pokazania się. Na dojeździe do pierwszego zakrętu Senna wypchnął Prosta na pobocze i pojechał po zwycięstwo, w które zapisana była wygrana nowego Mercedesa.

W dwóch sezonach jako „koledzy z zespołu” walczyli w mistrzostwach na zasadzie „oko za oko”. Prost uświadomił sobie, że motywacja Senny koncentrowała się na pokonaniu go, jako że Prost był wtedy postrzegany jako topowy zawodnik w F1. Zrozumiałem to podczas naszych walk ale jeszcze bardziej (to zrozumiałem – przyp. autora), kiedy skończyłem (moją karierę – przyp. autora) wspomina francuz.

Jeżeli Prost uważał współzawodnictwo z Senną na torze za trudne, to walka z brazylijczykiem o popularność była niemożliwa. „Zawsze zwykłem mówić: jesteś fanem Ayrtona Senny. W porządku. Ale nie nienawidź mnie!” wspomina Prost. Czar Senny i jego przejrzystość w mówieniu o jego sporcie trafiała w upodobania fanów i mediów.

Po pokonaniu Prosta w kwalifikacjach o prawie 2 sekundy w Monaco w 1988, Senna opisywał swoje szybkie okrążenia jako prawie doświadczenia duchowego wyjścia poza własne ciało. Czuł jakby tor był tunelem a on patrzył na swój bolid jakby z góry, przewidując co się stanie na każdym zakręcie. Na torze sam Senna czuł, że zaczyna przekraczać swoje własne granice tak bardzo, że przerażał samego siebie i musiał bardzo wolno wracać do boksów.

Tego dnia popełnił jeden ze swoich nielicznych błędów. Rozbił wóz, straciwszy koncentrację podczas rozważania czy nacisnąć jeszcze mocniej i zdublować całą stawkę. (Po tym wszystkim) pobiegł do swojego pokoju i nie pokazywał się przez następne kilka godzin. Kiedy wreszcie odebrał telefon od koordynatora McLarena Jo Ramireza, ciągle jeszcze wybuchał płaczem. Przegrana tak bardzo boli. Nie przegra już żadnego wyścigu w Monaco do końca swej kariery.

„Czasami myślisz że masz jakąś granicę. Wtedy dążysz do tej granicy i dotykasz jej i myślisz, w porządku – to jest granica. Jak tylko dochodzisz do tej granicy coś się dzieje i nagle uświadamiasz sobie, że możesz pójść trochę dalej. Z pomocą siły umysłu i determinacji i doświadczenia możesz polecieć bardzo wysoko.” mówił Senna. Nic dziwnego, że widząc (słysząc) to wszystko dziennikarze często byli oczarowani konferencjami prasowymi brazylijczyka. I wszystko to mówił w języku obcym. Taka silna wola by wyrazić filozofię swojej profesji nigdy nie była słyszana do tej pory.

Oczywiście kierowcy wyścigowi nie są zatrudniani dla ich poetyckich zręczności ale dla ich umiejętności na torze. I w tym Senna był lepszy od większości. Tytuły mistrzowskie przyszły w 1988, 1990 i 1991, drugi z nich został wywalczony po kolizji zrobionej z premedytacją z Prostem na torze Suzuka. Zaprzeczał, że jakoby zrobił to specjalnie ale po zdobyciu 3 tytułu przyznał się, że jego posunięcie (z roku ’90 – przyp. autora) było przemyślane. Dla Senny to była sprawa rewanżu za podobną sytuację mającą miejsce rok temu, przez którą został pozbawiony mistrzostwa po kolizji z Prostem.

Jeśli Senna przywiódł do Formuły 1 postawę typu „zwycięzca zgarnia wszystko”, to podniósł również poprzeczkę o kilka poziomów jeśli chodzi o przygotowania (do wyścigu – przyp. autora). Jak jego następca Michael Schumacher, kładł duży nacisk na trening fizyczny. Zdzierał kilka par butów podczas międzysezonowego okresu, tak intensywny był jego program treningowy. Na torze będzie często spędzał 4 do 5-ciu godzin szczegółowo zdawać sprawozdania swoim mechanikom podczas gdy większość mu współczesnych będzie przeznaczało 30 minut na omówienie ich wozów. Jego ostatni pracodawca Frank Williams mówi: „Pamiętam Patrick’a (Head’a) mówiącego, że miał niezwykle staranne podejście do jego (Ayrtona) wozu. He realy was all he was cracked up to be in the car (Sorry ale nie mam pomysłu jak to sensownie przetłumaczyć J ), całkiem nadzwyczajne”.

Wyjeżdżając na tor Senna miał swoje charakterystyczne podejście. Przed startem okrążenia formującego będzie podnosił obroty silnika wysoko i będzie wystrzeliwał zostawiając ślad buksujących kół za sobą. Istotnie będzie również zostawiał trochę śladów z opon za asfalcie na których będzie ustawiał następnie swój bolid na starcie. Jeśli będziecie mieli okazję oglądać przejazd Senny z kamery umieszczonej na jego bolidzie posłuchajcie dźwięku bolidu, dzięki któremu będziecie mogli ocenić w jaki sposób on tańczy stopami na pedałach gazu i hamulca. I usłyszycie wtedy jego „szturchanie” pedału gazu. Nawet podczas hamowania trzyma stopę na gazie chcąc wyczuć każdą dostępną przyczepność, jaką oferuje tor.

Jego geniusz nigdy nie był bardziej ewidentny niż podczas jazdy swoim ostatnim bolidem, Williamsem Renault FW16. Oczekując, że podwozie będzie klasą samą dla siebie w stawce, Senna był zaskoczony słabym prowadzeniem się wozu i ogólnym brakiem przyczepności. Będąc w przeświadczeniu, że jego rywal – zespół Bennetona używał niedozwolonych systemów, Senna wciąż był w stanie wywalczyć pierwsze pole startowe podczas 3 wyścigów dla swojego zespołu.

W czasie pierwszego wyścigu w Brazylii zdublował swojego kolegę z zespołu Damona Hilla pod koniec wyścigu. Innym kierowcą, którego wówczas zdublował był Eddie Irvine, który wskazywał na różnice między dwoma prowadzącymi autami. „Benetton był przyklejony do toru a Williams ślizgał się po całym torze. Jak do cholery Ayrton był tak blisko niego (Benettona – przyp. autora) nigdy nie będę tego wiedział”, wspomina ulsterczyk. Dawid Brown, który był inżynierem wyścigowym Senny tamtego roku podkreśla że „Williamsy nie były na pole position na tych 3 wyścigach, Ayrton był,”

Na Imoli jechał, jak to często się zdarzało, na prowadzeniu i gdy zbliżali się do Tamburello on szukał w sobie umiejętności by bronić się przed zdecydowanie lepszym autem. To było to co robił przez całe swoje życie, nieprzerwanie stawiał sobie wyzwania w poszukiwaniu kolejnych granic. Determinacja by wygrywać i być najlepszym była tak silna jak nigdy dotąd. Wypadek okradł Formułę 1 ze swojej charyzmatycznej supergwiazdy i na zawsze obrócił go w legendę. Chociaż prawdę mówiąc on już był żywą legendą.


Tekst był tłumaczony z artykułu, który znajduje się tu:
http://www.motorsport.com/magazine/feature.asp?C=Mirrors&D=2004-04-25

Niektóre fragmenty zostały trochę zmodyfikowane przeze mnie ze względu na duży stopień skrótowości niektórych znaczeń, które po polsku muszą być nieco bardziej rozbudowane aby można było lepiej zrozumieć.
 
Reklamy
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2004-05-14, 16:30      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
tabloidy to da takie gazetki jak fakt czy super express ... taka prasa brukowa
 
kavoo


Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 8688
Miasto: 100lica

Post2004-05-14, 16:49      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Tiges napisał:
tabloidy to da takie gazetki jak fakt czy super express ... taka prasa brukowa

Tabloid to jest format strony, nie synonim brukowca... panie pismaku Podobnie jak Legal czy Letter
Jakby Fakt i SE mialy format B3, to co bys napisal? Ze B3 to "taka prasa brukowa"?
 
Matey


Dołączył: 23 Kwi 2004
Posty: 1336
Miasto: Tychy

Post2004-05-14, 16:54      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
to nie temat o brukowcach tylko o Ayrtonie ktory byl wielkim kierowca
 
Tiges


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 2233
Miasto: Wrocław/Warszawa

Post2004-05-14, 16:57      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Panie kavoo_wiem_wszystko_jestem_mastah_a_inni_to_pierdoly_i_pismaki, w tym kontekscie slowo to oznacza akurat styl w jakim sie prowadzi pismo a nie jego rozmiar.

za wikipedia:

1. A tabloid is both a paper size and a term for the style of the newspapers that especially in the United Kingdom ; tend to use that format

2. In its traditional sense, tabloids tend to emphasise sensational stories and are reportedly prone to create their news if they feel that the subjects cannot, or will not, sue for libel. In this respect, much of the content of the tabloid press could be said to fall into the category of junk food news.

a co do samego zdania my mastah .. to jak ty tak powiedziales to powinno wygladac tak:
Wyścig po mistrzostwo był tak zażarty, że został nawet wspomniany w brytyjskich pismach w formacie tabloid.

zamiant:
Wyścig po mistrzostwo był tak zażarty, że został nawet wspomniany w brytyjskiej prasie brukowej.

twoj unizony: pismak .. my mastah

ps.
a co do samego senny, to mam mieszane uczucia ... rzemnioslo to on mial opanowane, ale wywalic rywala z toru tez potrafil.
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2004-05-14, 17:45      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Cytat:
to mam mieszane uczucia ... rzemnioslo to on mial opanowane, ale wywalic rywala z toru tez potrafil.

Ja mam uczucia jasno sprecyzowane: rzemiosło miał doskonale opanowane i rywala z toru też wywalić potrafił i... to było właśnie piękne
AS jeździł bezwzględnie i Schumacher przy nim to wręcz angielski gentleman a ja nie chcę oglądać wyścigów gentlemanów.
Śmieszne że właśnie wielu fanów Senny najeżdża teraz na Schumachera "jak to on brzydko i niekulturalnie zajechał drogę biednemu Montoyi i nie zostawił mu miejsca"
Ale miał swoje wady, największa to była jego wielka duma, jak wyżej napisano już w formule 3 " odniósł 12 zwycięstw i zajął dwa 2 miejsca a dalszych 6-ciu wyścigów nie ukończył z powodu niechęci do niezaakceptowania porażki." tak samo 12 lat później w F1, w 94 roku na GP Brazylii nie mógł się pogodzić z faktem że Schumacher go wyprzedził i się wycofał z wyścigu. To bardzo nieprofesjonalne żeby na tym poziomie świadomie rezygnować z 2 miejsca i z punktów z powodu urażonej dumy...
MS nawet jak dojeżdża drugi to zachowuje twarz a już widzę jakbysię zachowywał tak jak Senna to jakie komentarze by słał kavoo jaki to z niego bufon
Ale oczywiście AS był najlepszy i zawsze będzie!
 
padek78


Dołączył: 21 Lis 2002
Posty: 1464
Miasto: Radom

Post2004-05-14, 18:50      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Speedy napisał:
tak samo 12 lat później w F1, w 94 roku na GP Brazylii nie mógł się pogodzić z faktem że Schumacher go wyprzedził i się wycofał z wyścigu. To bardzo nieprofesjonalne żeby na tym poziomie świadomie rezygnować z 2 miejsca i z punktów z powodu urażonej dumy...


Speedy ale ja pamiętam że Senna po prostu wypadł z toru wyjeżdżając z tego ostatniego lewego ostrego zakrętu. Po prostu dał za dużo gazu przy wyjściu i mu zarzuciło tyłek i zgasił bolid. Williamsy ślizgały się po torze jak bolidy z GPL'a a Benetton jechał prawie jak wspólczesne bolidy .
 
Speedy Alfa
159

Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5076
Miasto: Poznań

Post2004-05-14, 19:08      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
ja pamiętam że zarzuciło go ale nie wypadł z toru. I nie zgasił silnika bo wrócił przecież do boksów. Spokojnie mógł po drugie miejsce jechać.
 
SEWER


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 5471
Miasto: Wa-wa

Post2004-05-14, 19:08      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Senna był naprawde ciekawym typem człowieka. On zawsze chcial być najszybszy, pierwszy , najlepszy-- za kazdą cene. Fakt , że porazki znosił źle ale one mu sie żadko zdarzały.
Dzieki Padek za tłumaczenie ! Dla mnie wystarczyłby sam link ale napewno wielu na forum przeczytało to bo było po polsku .

Szkoda ,że Senna umarł tak młodo i u progu kariery...
 
lefty


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 9068
Miasto: Rzeszów

Post2009-05-01, 19:49      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
Dziś 15 rocznica śmierci Ayrtona Jak ten czas leci...
 
DariuszM


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan

Post2010-09-02, 13:17      Jeszcze raz o Ayrtonie... Odpowiedz z cytatem
zwiastun kinowego filmu o Sennie, tyle z japońskimi napisami
pewnie u nas w kinach nie bedzie...

<object width="640" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/lY2Jr_7Ngyk&color1=0xb1b1b1&color2=0xd0d0d0&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/lY2Jr_7Ngyk&color1=0xb1b1b1&color2=0xd0d0d0&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="385"></embed></object>
 
Centrum Fanów Symulatorów » F1, MotoGP, Speedway, Rajdy » Jeszcze raz o Ayrtonie...
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: