ODuck, fajny tytuł wątku. Nie, nie czepiam się, tak mnie się powiedziało
Proszę zauważyć w jakim dziale serwis interia.pl umieścił tę mrożącą w żyłach wielbicieli Edytki gorącą dotąd krew wiadomość. Rozrywka? Coż to mo wspólnego z rozrywką? Ewentualne kpina lub znieważenie symboli państwowych? Przekreślenie dziedzictwa kulturowego i obśmianie skrwawionych posoką naszych przodków kart historii?
Ha, czytamy dalej: "z wnioskiem o ukaranie artystki wystąpił Janusz Kodura,
rękodzielnik z Zabierzowa, koło Krakowa". Co nieco już zatem wiadomo o pozywającym. Wzruszająca być może okoliczność, że w sercu prostego rzemieślnika, w dodatku z Galicji (!tyle się mówiło, tam ino Franciszek Józef, a tu proszę!), kryje się tak mocny sentyment do hymnu państwowego, silniejszy nawet od uwielbienia dla wspomnianej wokaliski, wydawać by się mogło popularniejszej od Małysza i Michalczewskiego razem wziętych.
Przykre jest jednakowoż, że wyszło na to, iż słynnej Polce zdarza się w ważnych momentach nie myśleć. Abstrahując już od niedawno odważnie pokazywanych majteczek na rozdaniu jakichśtam nagród Edytka do najbłyskotliwszych niewiast najwidoczniej także w przekonianiu sądu nie należy.
Komuś się podobała
artystyczna interpretacja?
Tak na marginesie za podobną "zbrodnie" grozi nawet rok więzienia. Ciekawe czy bardzo by nasza "gwiazdka" przypakowała? Sznyty? Arie śpiewane nie piskliwą polszczyzną (wraz z Mietkiem Szcześniakiem) lecz lekko chrapliwą grypserą? Ha, interesująca projekcja.