Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » Góraszka 2004
Napisz nowy temat    Odpowiedz do tematu

Góraszka 2004

Autor Wiadomość
Fox


Dołączył: 16 Paź 2002
Posty: 166
Miasto: Lublin / Warszawa

Post2004-05-16, 19:20      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Zaglądam, cisza, dziwię się, że jeszcze nikt nic nie napisał o tegorocznym pikniku. Trzeba to nadrobić. Wczoraj pogoda była fatalna, ale za to dzisiaj aura odpracowala wczorajsze wybryki no i było na co popatrzeć. Heh.. z jednej strony wspaniałe maszyny latające (piękne heli, szczególnie Agusta), z drugiej maszyny jeżdżące, których łączna wartość równała sie pewnie paru samolotom (BMW - jeden ze sponsorów). Co do występów w powietrzu, to pewnie stałym bywalcom sie już opatrzyły, ale ja ciągle lubie gapić sie w niebo- poza tym Makula rządzi!
 
Reklamy
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2004-05-16, 21:25      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Ja bylem w sobote w Berlinie na ILA2004. Pogoda do chrzanu, w powietrzu samoloty robily 2 kolka i ladowaly...
Z wrazen :
A340 robiacy ciasne zwroty i przelot na min. predkosci
Durny pokaz 2 P-51D, ktore przelecialy 3 razy w te i z powrotem i wyladowaly
Storch, ktory przy tym wietrze wystartowal praktycznie w miejscu - nie wiem czy przejechal choc 10m A potem wisial pod wiatr w powietrzu w jednym miejscu...
EF2000 w uwijajacy sie ostrych zwrotach przy pulapie chmur jakies 50m
Corsair i B-25 w ciekawej prezentacji Te 2 naprawde fajnie pokrecily sie nad pasem, choc bez zadnych wiekszych ewolucji
Patrouille de France, ktorzy jedyne co pokazali w tej pogodzie to 4 przeloty w roznych formacjach...
Makieta EF2000, do ktorej jak chcielismy wsiasc, to zamkneli kabine z powodu deszczu ! Dokladnie jak bylismy nastepni w kolejce !
Za to posiedzielismy w kokpicie Tornado IDS i Huey'a
DH Vampire, ktorego cofneli juz z pasa startowego, zeby Patrouille'ow puscic
Jak-3, ktory o dziwo tylko przed pokazami pokrecil sie w powietrzu w kilku petlach. W trakcie pokazow nie wystartowal ani razu
Bardzo ladny pokaz EC Tiger'a, szczegolnie jak na takie fatalne warunki (akurat lalo...) - zrobil ze 2 beczki, petle i obowiazkowe latania w roznych kierunkach
Byl wodnosamolot Dorniera (za cholere nie pamietam teraz numerka...) z okolic 2WW, nawet sporo polatal.
2 ju-52 (w tym jeden w calosci oryginalny z 44 roku !) i ze 3 DC-3 , wszystkie na chodzie
Rozpoznawczy Predator na statycznej - gigantyczne bydle ! O polowe wieksze niz B-25 !
X-31, ale tylko z daleka go ogladalismy (ale mozna bylo wsiasc do kokpitu )
W hangarze znalezlismy rozne starocie - m.in. Fokkera DR-1 (niestety duzo pozniejszym silnikiem, a nie z rotacyjnym Gnome-Rhone) i Sopwith Pup'a (prawdopodobnie...)
2,50euro za male piwo
Na statycznej stal rowniez ten wielki airbus do przewozu np. czesci do rakiet

Mozliwe, ze cos przegapilismy, ale pogoda byla tak fatalna, ze nam sie momentami odechciewalo w ogole lazic i ogladac samoloty...

Niestety nie mialem juz pary na niedziele do Goraszki, a od 14. i tak bylem zajety
 
Fox


Dołączył: 16 Paź 2002
Posty: 166
Miasto: Lublin / Warszawa

Post2004-05-16, 23:49      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
W takim razie pewnie dopiero dzisiaj dali w Berlinie show, bo pogoda była podobna. Tak samo w Góraszce slyszalem, ze wczoraj obcieli sporo programu przez pogode.
 
beryl


Dołączył: 10 Lis 2001
Posty: 1832
Miasto: Łask

Post2004-05-17, 10:39      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
a ja mam misie-żelki w kształcie EF Typhoon (ups,miałem,zjadły się). Miałem jechać do Góraszki, ale nogi odmówiły posłuszeństwa i jstem mocno uziemiony,ledwo dzisiaj do pracy doczłapałem, okazuje się jednak, że wiele nie straciłem
 
Yatzek


Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 799
Miasto: Szczecin

Post2004-05-17, 14:03      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
BERLIN ILA 2004

Uhh.. Snake, naprawde wspolczuję.. taki kawał jechac, aby pogoda zjebała imprezę
Ja musiałem jechac w niedziele... i okazał się to strzał w 10.
Było zajebiscie.
Słoneczko + lekkie chmurki + wiaterek... zjarałem sobie glacę i chodzę teraz jak indianin
Oczywiscie moja relacja jest w różowych kolorach.

moze chronologicznie:

Taube, Albatros B2, Klemm 25, Messer M17 - zajebiste twory ze sklejki, sznurka, dykty i pilota.
Latały na wietrze jak latawce albo modele, odwaga pilotów - na max. wrażenia -super

Fokker DR1 + Tumellise (nie sopwith Pup) - doskonały pokaz WW1, walka kołowa w promieniu 30m,ciasne pętle, red baron.. te sprawy... miodzio .. acha i zapach rycyny
BTW Tumellise na pewno miała silnik rotacyjny.. Fokker chyba też... (brak przepustnicy - tylko on/off)

Jak-3, 2xP-51, Corsair, B-25, - kto gra w iła to wie czym to pachnie . Jaczek bardzo zgrabny śmigał aż miło, Corsair: 3 metrowe śmigło, składane skrzydła, silnik o mocy 2100KM... samo kołowanie to jazda. Wiekszosc tych samolotów to prywata, więc własciciele nie żyłowali maszynek, ale efekt był... aha.. zajebisty dźwięk Mustangów (wizg sprężary) i pokaz niby walki.

DH Vampire... cool .. jak to stary jet.. (to trzeci po me262 i Meteorze jet w produkcji) szybko i niezbyt zwrotnie, ale nie ma co narzekać.. beczkę zrobił i ładnie wyglądał

Phantom, Tornado, Eurofighter, F-16, Harrier - dopalacze, power, huk na granicy bólu, dudnienie w piersiach - WYPAS. Harrier ciekawy z wiadomych powodów, Eurofighter zajebisty, ale show ukradł F-16 ... zwrotny, głośny i wogóle mniam mniam... jak to Falcon

Airbus 340-600 najwiekszy autobus, unoszacy sie wbrew prawom fizyki w superpowolnych skrętach i przelotach na klapach, światłach i z gear down... masa

o dziwo szybowczyki, też pikne.. muzyczka, i szum skrzydeł w niskich szybkich przelotach...

Pokazy formacj szwajcarskiej 6x F-5Tiger... nie jestem jakims fanem, nie pokazali jakis niebezpiecznych mijanek (to wbrew prawu niemieckiemu), ale muza, rozkazy dowódcy przez megafon i na koniec jak wyrypały zapas flar w wielkiej chryzantemie, to rozdziawiłem japę i ciary przeszły mi po krzyżu.

OK... tyle, nie sposób opisać.. to trzeba zobaczyć.
Miałem własny zapas piwa i kanapek, więc nie zdarli ze mnie ani euro... (fakt.. hotdog za 3EUR nie zachęcał)
Pochwalić należy przysłowiową niemiecką organizacje... ordung itp.

trochę zdjęć zrobiłem... jak złapię tochę zapału to parę wrzucę..
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2004-05-18, 22:33      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Yatzek napisał:
Fokker DR1 + Tumellise (nie sopwith Pup) - doskonały pokaz WW1, walka kołowa w promieniu 30m,ciasne pętle, red baron.. te sprawy... miodzio .. acha i zapach rycyny
BTW Tumellise na pewno miała silnik rotacyjny.. Fokker chyba też... (brak przepustnicy - tylko on/off)



Możliwe to li? Pewien jesteś? Chyba to nie brak przepustnicy był cechą silników rotacyjnych (i birotacyjnych)...
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2004-05-19, 00:30      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Rotacyjne nie mialy przepustnicy
Znaczna czesc powietrza do mieszanki dostawala sie przez zawor wydechowy (o bardzo prostej konstrukcji) i nie dalo sie tego kontrolowac. Jedynie ilosc paliwa w mieszance mogla byc regulowana, ale to oznacza tylko regulacje temperatury silnika...
Jedyne co kontrolowalo silnik to odciecie zaplonu Jak silnik sie krecil to wystarczylo podac iskre zeby znow zaskoczyl. Do ladowania sie iskre wylaczalo i tak sie regulowalo obroty
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2004-05-20, 00:27      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Snake- napisał:
Rotacyjne nie mialy przepustnicy
Znaczna czesc powietrza do mieszanki dostawala sie przez zawor wydechowy (o bardzo prostej konstrukcji) i nie dalo sie tego kontrolowac. Jedynie ilosc paliwa w mieszance mogla byc regulowana, ale to oznacza tylko regulacje temperatury silnika...
Jedyne co kontrolowalo silnik to odciecie zaplonu Jak silnik sie krecil to wystarczylo podac iskre zeby znow zaskoczyl. Do ladowania sie iskre wylaczalo i tak sie regulowalo obroty


Coraz bardziej interesujące.
Czymże jest zatem przepustnica? Ustrojstwem, które reguluje ilość dostającej się do cylindrów mieszanki czy też paliwa?
Snake, piszesz o "części powietrza" dostającej się do "mieszanki" - czyżby był zatem jakiś gaźnik poza wirującymi elementami silnika rotacyjnego? Potwiedza to rysunek LeRhone`a, do cylindrów była doprowadzana mieszanka. W obrębie silnika gaźnika brak, zatem musiało być coś poza nim. Z tego punktu widzenia nic nie przeszkadzało wprowadzeniu przepustnicy, obsługiwanej w niemieckich samolotach "motocyklowym" chwytem lewej rękojeści drążka sterowego.
Skoro zaś w Triplane`ach (w Eindekerach zresztą również) był obrotomierz, to najwidoczniej pilot mógł zastrzykiem paliwa nie tylko podgrzać wirujący silnik, ale i przyspieszyć jego obroty. Brak przepustnicy chyba by mu to uniemożliwiał.

Ale nie znam się na silnikach i chętnie posłucham wytłumaczenia fachowca
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2004-05-20, 15:27      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Moze okreslenie, ze rotacyjne nie mialy w ogole przepustnicy jest zbyt ogolne.
W duzej czesci silnikow byly 2 dzwignie - jedna kontrolowala ilosc powietrza, a druga to byl zawor paliwa. Tak kontrolowalo sie sklad i ilosc mieszanki Jednak regulacja tego byla delikatnie mowiac uciazliwa, a ze silniki sie i tak cholernie grzaly - prosciej bylo odcinac zaplon zeby zmniejszyc obroty. Wtedy rowniez silnik sie szybciej ochladzal.
Natomiast uwaga o on/off dotyczy raczej silnikow uzywanych w WWI, w szczegolnosci silnikow Gnome (i Gnome-Rhone z Dr.1). Powietrze i paliwo bylo mieszane samym ruchem obrotowym silnika i przy otwartym zaworze wsysane do cylindra. Cylindry mialy na gorze zawor wydechowy, ktory byl otwarty podczas wydechu, ale rowniez podczas gdy tlok wracal na dol - zbieraly wtedy dodatkowe powietrze do mieszanki. Wlasnie tej czesci mieszanki nie dalo sie regulowac, a byla to wieksza czesc calego powietrza w mieszance - praktycznie zawsze byla wciagana ta sama ilosc. Wobec tego jedynie mozna bylo regulowac sklad mieszanki... Moim zdaniem malo rewelacyjne mozliwosci regulacji pracy silnika

Obrotomierz to najprostszy zegar dotyczacy pracy silnika, wiec co dziwnego, ze go montowali ? Widac na nim czy w podanych warunkach silnik ma zadane osiagi. Rotacyjny silnik na pelnym ciagu w locie mial jakies 1000rpm, a po "wylaczeniu" kolo 600, wiec nadal niezle sie krecil

A jak sie dodaje paliwa do mieszanki, to sie silnik ochladza, a nie podgrzewa

Po angielsku o Gnomach masz to tu: http://www.geocities.com/HotSprings/Spa/5447/rotary.htm

A tu wiecej ciekawych rzeczy ogolnie o rotacyjnych silnikach:
http://www.aviation-history.com/engines/rotary-theory.htm
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2004-05-22, 22:43      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Dzięki za wyjaśnienie i linki. Trudno mi sobie wyobrazić jak funkcjonowało to w praktyce. Podczas np. lotu patrolowego pilot musiał co chwila odcinać zapłon? Jak wpływało to na możliwość utrzymania prędkości i szyku?
Nieźle musieli przegrzewać te silniki podczas walki.
Łatwość doprowadzenie "trajkotki" do przegrzania wynikała jak rozumiem z ich lekkiej konstrukcji, prawda? W końcu chłodzone powietrzem nierotacyjne silniki gwiazdowe potrafiły pracować bez konieczności odcinania zapłonu.
Znasz też podobne strony o silnikach birotacyjnych?


Cytat:
Rotacyjny silnik na pelnym ciagu w locie mial jakies 1000rpm, a po "wylaczeniu" kolo 600, wiec nadal niezle sie krecil

Taa.. jak rozumieć "pełen ciąg"? Włączony zapłon i rozpędzony do maksimum silnik? 1000rpm... nic dziwnego, że zdarzało się czasem niektórym silnikom chorować na "cylindrylis"
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2004-05-23, 00:18      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
No pelny ciag to silnik wirujacy na najwyzszych obrotach ile ten silnik wyciagnie w locie poziomym

O birotacyjnych w zasadzie nic nie wiem, linkow tyz nie mam niestety...

A silniki rotacyjne sie tak przegrzewaly, bo byly chlodzone powietrzem. Tylko, ze wtedy nie bardzo sie znano na tym jak sie powietrzem powinno chlodzic tak duze silniki, wiec jedyne chlodzenie zapewnial ruch przeplywajacego dookola powietrza. Tylko, ze taki silnik jak chodzil, to rozrzucal dookola od cholery oleju rycynowego, bo smarowanie pracowalo w ukladzie otwartym. I taki olej osiadal na wszystkim, a glownie na pilocie Wiec dookola silnika trzeba bylo zrobic oslone z wycieciem z dolu na sciekajacy olej. I ta oslona wlasnie cholernie pogarszala chlodzenie.
W ogole w WW1 z chlodzeniem silnikow byly straszne problemy i gdzie sie tylko dalo wciskali chlodzenie woda.

A jak sie leci w formacji i wszyscy maja ten sam ciag ustawiony, to chyba jest latwiej
 
Przezdzieblo


Dołączył: 30 Gru 2001
Posty: 380
Miasto: Wawa

Post2004-05-23, 22:32      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Duże? Duża to jest poczwórna gwiazda z B-50 Dopiero [url]toto[/url] musiało mieć wydajne układy chłodzenia... też powietrzem.

Problem z formacją wymyśliłem taki - skoro silniki się grzeją i trzeba odpuszczać (wyłączać zapłon), to samoloty lecące w formacji muszą to robić jednocześnie, inaczej piękny klucz na niebie trafi szlak i zrobi się rozciągnięty zygzak Bo jak rozumiem grzały się właśnie, gdy były włączone... a zatem latanie metodą pulsacyjną.

Z ciekawości - jakiś symulator oddaje te on/offy?
 
Snake-


Dołączył: 05 Lis 2001
Posty: 1695
Miasto: Warszawa

Post2004-05-23, 23:01      Góraszka 2004 Odpowiedz z cytatem
Duze jak na lata 1916-17 W koncu lotnicze silniki to zawsze byly najwieksze z produkowanych.
Silniki samochodowe o mocy podchodzacej pod 100KM byly zawsze chlodzone ciecza.

Piloci w WW1 to raczej latali zgraja a nie formacja. Nie byli na tyle wyszkoleni, zeby formacje trzymac. W tym czasie pilot byl niezbyt cennym elementem samolotu , szkolenie trwalo najwyzej kilka dni. A srednia dlugosc zycia pilota w powietrzu to bylo jakies 20 minut...

Co do symulatorow - nie mam pojecia. Nie znam dobrych simow samolotow z WW1 (Red Baron 3D nie nalezy do nich mimo wszystko, to poprostu najbardziej realistyczna strzelanka z dostepnych ). Ostatnio pojawilo sie jednak kilka "cywilnych" simow z okazji stulecia lotnictwa. Moze ktorys z nich obejmuje realistyczna obsluge jakiegos latawca w tym guscie.
 
Centrum Fanów Symulatorów » Hydepark » Góraszka 2004
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Skocz do: