rekrut - troche nie zgodze sie z kavoo - strasznie kiepski wg mnie - jesli widzialo sie Dzien proby, dobra rola Pacino jak zwykle ale film ni z gruszki ni z pietruszki - nieudany remake i popłuczyny po Dniu proby....
tears of the sun - całkiem niezły wg mnie
Adaptacja....mieszane uczucia...kiepsko sie ogląda, nudnawy troche ale zakończenie całkiem niezłe, ukazujące całkiem poplątany scenariusz...
Uxi
2003-07-30, 13:48 Dobry film
Dariusz M - remake czego ?
Ostatnio widzialem About Smith - troszke przygnebiajacy ale ciekawy. dla mnie to raczej nie komedia choc watki komediowe byly
ciut wczesniej przypomnialem sobie Lepiej byc nie moze - film naprawde super
dzis ide na dwoch gniewnych ludzi tez nicholsonem
DariuszM
Dołączył: 17 Sie 2001
Posty: 4793
Miasto: Poznan
2003-07-30, 13:55 Dobry film
no dnia proby...identyczny scenariusz przeciez tylko troche inne srodowisko - policja - CIA
Azghar
Dołączył: 01 Wrz 2001
Posty: 1395
Miasto: NDM/WAW
2003-07-31, 15:30 Dobry film
DOG SOLDIERS - bajeczka jak z książki braci Grimm. Nuda. Tylko dzwięk i przyjemność oglądania MP5A4 mnie skłoniła do obejrzenia tego do końca.
TEARS OF THE SUN - lepsze. Choć "kamienna twarz" Łylysa już mnie wkurzała. Trochę za dużo hollywood ale mi się bardzo podobały zdjecia lasu i dżunglowy klimat. Minusy - sceny combat były a'la COMMANDO - zero realizmu. W sumie całkiem fajny filmik. Ale żeby porównywać do PLUTONU to już chyba przesada. TTS zapomnę za miesiąc a PLUTON pamiętam do dziś i chętnie do niego wracam.
Grom
Dołączył: 14 Wrz 2001
Posty: 463
Miasto: Elblag
2003-07-31, 15:48 Dobry film
ODuck - dlatego film nosi tytuł "BASIC".
Kolejna część to będzie "INTERMEDIANTE"
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-07-31, 21:43 Dobry film
albo "turbo pascal "
Uxi
2003-08-01, 13:32 Dobry film
Bastion - mini seria na podstawie ksiazki kinga - okolo 6 h ogladania i to calkiem niezlego
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-08-01, 14:39 Dobry film
widzialem kiedys - istotnie fajne, tylko IMHO troche za dlugie... ale sinise niezly jest w tym filmie i w ogole fajna fabula, lubie takie
ES.
2003-08-02, 01:00 Dobry film
American History X
Ile razy już to oglądaliśmy? Facet wychodzi z więzienia z mocnym postanowieniem, że już nigdy tam nie wróci. Ba, ale gdyby to tylko od niego zależało... Tym razem jest inaczej. Gang, któremu niegdyś przewodził, oddaje mu przywództwo, ale on rezygnuje. Sprawa z głowy? Bynajmniej, jest jeszcze młodszy brat. Teraz jego trzeba bronić przed zejściem na złą drogę.
Owszem, widzieliśmy to nie raz i nie dwa razy. Tak naprawdę różnił się tylko charakter działalności gangu i tło - różne dzielnice i środowiska Nowego Jorku, Chicago, Los Angeles, Londynu, a nawet warszawskiej Pragi. Film "American History X" Tony'ego Kaye'a wpisuje się w dobrze znany nurt. Tak jak tamte, służy ostrzeżeniu, pokazuje konsekwencje młodzieńczej głupoty, jak tamte zbliża się w finale do antycznej tragedii. Jest tylko jedna znacząca różnica: to film o skinach, o - jak nazywają ich Amerykanie - białych ekstremistach, o - jak sami mówią o sobie - Superamerykanach. Słowem: o faszystach.
Faszyzm pojawia się tam, gdzie demokracja jest zbyt słaba. Ale w Ameryce, królestwie demokracji? To pierwszy wątek. Wątek drugi to wpisane między wiersze wyjaśnienie źródeł faszyzmu w Kalifornii (czy to przypadek, że większość amerykańskich filmów o tym zjawisku rozgrywa się właśnie tam?): nienawiść na tle rasowym przechodząca z ojca na syna. I wątek trzeci, najciekawszy: analiza zachowań skinów jako reprezentantów pewnej subkultury, ze wskazaniem na relacje między poszczególnymi jej członkami. Ta obserwacja niesie gorzką naukę: wśród skinów, przynajmniej tych z filmu Kaye'a, nie ma czegoś takiego jak poczucie więzi. Bohater zmądrzał nie w wyniku zabiegów resocjalizacyjnych, ale za sprawą współwyznawców tej samej ideologii, którzy upokorzyli go i zgwałcili. Czy jednak zmądrzał naprawdę? W rzeczywistości zmienił tylko punkt widzenia: z takim samym zaangażowaniem będzie walczył ze skinami, jak wcześniej ich wspierał...
[...]
Gazeta.pl
ODuck
Dołączył: 28 Sie 2001
Posty: 4634
2003-08-02, 08:36 Dobry film
BAAAAAAAARDZO polecam ten film co ES. dal!!!
ES.
2003-08-02, 15:10 Dobry film
Jeszcze jest jeden film o podobnym temacie: Romper Stomper.
Po tym filmie spodziewałem się trochę więcej, na dodatek zakończenie iście z tragedio-romantycznego filmu, niemniej jednak oglądałem go z przyjemnością więc możę i Wam się spodoba.
---
Pluton Olivera Stone`a. Film chyba zna każdy, ale większość zapewne oglądała go ostatni raz kupe czasu temu. Warto odkurzyć - film można oglądać w koło.
/Dla tych co jednak go nie znają/ - w skrócie - przedstawienie wojny Wietnamskiej z perspektywy młodego rekruta (Charlie Sheen), jej okrucieństwa oraz bezsensowności.
---
Obcy Jamesa Camerona. Podobnie jak powyższy, film kultowy dla którego warto spędzić kolejną noc zaciskając mocno pięść, i zagryzając wargi.
---
Osadzony(Lock Up). Na ten film całkiem przypadkowo trafiłem w TV, i nie znając go wcześniej stał się jednym z moich ulubionych.
Frank Leone mechanik samochodowy odsiadujący drugi wyrok za ucieczkę z zakładu karnego zostaje nieoczekiwanie przeniesiony do więzienie o zaostrzonym rygorze z którego niegdyś uciekł. Drumgole dyrektor więzienia, cynik i sadysta stawia sobie za punkt honoru złamanie psychiczne i sprowokowanie ucieczki Franka.
FilmWeb
---
Jest kupa filmów, przeważnie starszych które warto obejrzeć po raz kolejny. Myślę jednak że to na razie wystarczy. [/i]
Nester
2003-08-04, 21:53 Dobry film
ES. American history X juz dawno polecalem zagral tam wedlug mnie jeden z najlepszych aktorow E.Norton , film jak dla mnie kultowy.
Polecam ogladnac film Kruk ale mam nadzieje ze juz to dawno zrobiliscie.
Richie
Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 20333
Miasto: Lublin/Wrocław
2003-08-04, 22:02 Dobry film
chyba ktos tu The Hunted polecal niedawno na forum? kaszana jakiej swiat nie widzial 1,5 godziny jeden ucieka a drugi Tommy Lee Jones w nieudanej kopii Sciganego go goni, las, rzeka, tunel, miasto, znow las i koniec filmu, nuda straszna
kavoo
Dołączył: 16 Sie 2001
Posty: 8688
Miasto: 100lica
2003-08-04, 22:55 Dobry film
ES. napisał:
Obcy Jamesa Camerona. Podobnie jak powyższy, film kultowy dla którego warto spędzić kolejną noc zaciskając mocno pięść, i zagryzając wargi.
Zgadza sie, ale wylacznie w wersji, ktora sie ukazala na DVD. Wersja kinowa/VHS jest koszmarnie pocieta, brakuje dobrych 30 czy 40 minut , ktore naprawde wiele wyjasniaja.
P.S. Dla niewtajemniczonych podpowiem, ze chodzi o ObcyCH, nie ObcEGO - tego drugiego (a pierwszego chronologicznie) rezyserowal Ridley Scott