Dobry film

kavoo napisał:

Ale jak znam zycie, to Rome nie wytrzyma konkurencji z Lost Tym bardziej po tak wkurwiajacym zakonczeniu drugiego sezonu nie moge sie wrzesnia doczekac

No ten "finalowy" odcinek tez mnie rozwalil, dowiedzialem sie wszystkiego i niczego

A ja jestem po serii ciekawych filmów z lat 80 , eh...

Cannoball Run - kurcze nawet śmieszny, daje się spokojnie obejrzeć. Nawet estetyka lat 80-tych nie wali tak bardzo po oczach. Swoją drogą, kiedyś śmieszyły mnie w nim porwane portki Jackie Chana, dziś natomiast wiecznie nawaleni Dean Martin i Sammy Davies Jr.

Maximum Override - ugh, ciężki, jednak Stephen king do filmu nie powinien się zbliżać. Film głupi jak sto butów i kicz niesamowity, choć może w tym tkwi jego urok. Aaa, ciekawostka, muzykę do filmu robiło w caości AC/DC.

The Hidden - Kyle MacLachlan, tropi kosmicznego ślimaka, miłośnika Ferrari i kobiecych piersi. Swoje fanaberie uskutecznia wprowadzając się do ciała człowieka przez jego otwór gębowy. W sumie jeden wielki LOL, no i te lata 80...

Aha no i pokusiłem się na ten Death Race 2000, hm...

Ostatnio zmieniony przez 9mm dnia 2006-06-30, 23:58, w całości zmieniany 1 raz

kavoo napisał:

ODuck napisał: a na koniec - sZOK! No tego to mam nadzieje nie dowiedziales sie z serialu? Nawet cytaty sa na ta okolicznosc

no co ty ?

prison break - fatalne aktorstwo i dluzyzny

lost - cukierkowosc i bardzo hollywoodzki wyglad bohaterow


oto powody dla ktorych te seriale mi nie podeszly

ODuck napisał:

lost - cukierkowosc i bardzo hollywoodzki wyglad bohaterow

Mozesz sprecyzowac?

wszyscy jacys tacy sliczni wymuskani sa, z glownym bohaterem na czele. i graja jakos tak schematycznie bardzo - jak w filmie akcji klasy B
moze kreacje w sopranos mnie tak rozpiescily, nie wiem...

wlasnie skonczylem (po raz kolejny) Office Space - ten film to juz klasyka

ODuck napisał:

kavoo napisał: ODuck napisał: a na koniec - sZOK! No tego to mam nadzieje nie dowiedziales sie z serialu? Nawet cytaty sa na ta okolicznosc no co ty ?

Spoko, dopiero chwile po odpowiedzi dostrzeglem na samym dole twojego posta "winka"... ale juz mi sie nie chcialo edytowac

P.S. - romansidlo

Down in the valley - Edward Norton wiec vette sie spodoba

Lucky Number Slevin (2006) - swietna obsada (m.in. Bruce Willis), fajny scenariusz, polecam

i swietne dialogi

Tylko troche nieprzyzwyczajony jestem do tego, ze jak sie wyjasnia jakas zagadka, to jestem prowadzony za raczke od poczatku do konca, zebym nie przegapil zadnego szczegolu i zebym nie musial sie wysilac i czegos przypadkiem domyslac

The Control - William Defou miedzy innymi, az dziw, ze kolejny film z nietuzinkowym scenariuszem mi sie ostatnio trafia - polecam

Dzisiaj ogladalem "Tam i z powrotem" (2001) - naprawde bardzo dobry polski film (ostatnio rzadkosc). Na plus scenariusz, aktorstwo, muzyka.
Polecam.

Obejrzałem w końcu Silent Hill - nie przeszedłem nigdy pierwszej częsci gry, więc nie będe narzekał na zmiany w fabule
Film jest niezły wg mnie, najlepiej zrobiona ekranizacja gry. Przez cały czas czuć ten sam klimat, co w grze, często kamera pokazuje bohaterkę w ten sam sposób co w grze, wspaniała klimatyczna muzyka wprost z gry, żadnych humorystycznych fragmentów, żartów, monstra są też takie jak z gry, inne niż w kazdym horrorze (Pyramid Head - robi wrażenie!!!), mnóstwo smaczków, drobiazgów - jak zaakcentowanie znalezienia każdego przedmiotu czy wskazówki - tylko pad'a brakuje

Zmiana głównej postaci podyktowana chyba była względami estetycznymi , i Sean Bean jako Mason dałby chyba lepszy pokaz aktorstwa, ale z drugiej strony, Sean w swojej epizodycznej roli wygląda dokładnie jak Jason z SH2, więc może dadzą mu jeszcze zagrać główną rolę

Zakończenie jest zajebiste - dokładnie w stylu SH...