Czarny weekend dla rajdow samochodowych... :(

Zaczelo sie od powaznego wypadku Possuma Bournea podczas zapoznania przed wyscigiem gorskim w Nowej Zelandii, kierowca walczy aktualnie o zycie, jest w stanie spiaczki.
Dzis znalazlem w sieci tragiczna wiadomosc. Rocco Theunissen, kierowca rajdowy z Holandii, dwukrotny mistrz tego krajud, rowniez dwurotnie byl najleposzy w Belgii, nie zyje! Podczas pobytu na urlopie na Malcie, poczul sie zle (bole glowy) i w poniedzialek udal sie do szpitala, z ktorego juz nie wyszedl... Mial zaledwie 30 lat, a umarl na zawal serca...
Ufff... ledwo moge pisac...

i jeszcze Kato w szpitalu... trzymam kciuki, bo jak... nie to juz by bylo za duzo...

Kato dzis zmarl. Nie odzyskal przytomnosci. Podali niedawno na Eurosport News...

...

Raven mnie też zwaliła z nóg ta informacia o Possumie. Kurde jest to jeden z najlepszych kierowców tamtego regionu, wieloktronie w rajdach Australli i Nowej Zelandi (dawniej tez w Indonezji) walczył słabszymi autami ze światową czołówką...

Boże jak sobie przypomne jego wyczyny Subaru Imprezą 555

A teraz jeszcze Kato

Czarny weekend dla sportu motorowego

Dzis takze zmarla matka Schumacherow....

no comments...

ale sie porobilo...

.........A dziś IMOLA (1994 ).......... oby oby nic sie nie działo

W Australi 2001 i w Monza 2000 też nic nie zapowiadało tragicznych wypadków

Possum Bourne zmarl...
Chcialem cos napisac, ale nie moglem wymyslic nic sensownego...

ja bardzo lubilem i szanowalem possuma. po czesci dlatego ze jezdzil subaru, dla mnie kultowym autem, a po czesci ze zawsze walczyl do konca i nie bal sie teoretycznie lepszych zawodnikow - tylko walczyl, walczyl, walczyl.