No ja też z "niewielkim poślizgiem"

wysłuchałem audycji i naprawdę mi się podobało. A tamto w tenbicie to ja to bym tego prowadzącego chłopaczka - cytuję z "Psów": "Ja mu jednak jebne, albo każę to zrobić któremuś z chłopaków" koniec cytatu

. W ogóle palant nie wiedzial o czym mówi. Richie mówił, że potrzeba miesięcy żeby się nauczyć w miarę poprawnie prowadzić. Ale dla tego gnojka z tenbitu to nawet 10 lat nie pomoże. Takiemu to aż słabo dać prawdziwy samochód bo przez takich później wypadki są, bo pierdoła np. na śliskim, lecąc powiedzmy 80 i widząc tuż przed sobą stojący samochód do końca trzymałby hamulec wciśnięty, zamiast coś robić, odpuścić żeby koła załapały, zacząć gdzieś uciekać, no cokolwiek, zeby uniknąć zderzenia. A zapewne o jeździe bokiem w ogóle nie ma pojęcia. Jakbym takiego bandzwołka przewiózł moim zwykłym peugeotem 106-teczką jakieś 50 km/h, na śniegu, na esce, stawiając samochód jakieś 60 metrów przed eską już bokiem i potem przerzucając samochód na drugi bok gdzieś w połowie eski, to by pewnie chłopczyk zbladł. Wiozłem tak ostatnio mojego kolegę i niezbyt komfortowo się czuł. A ja mu na to: spoko stary, daj na luz, robiłem to już dziesiątki razy, na śniegu jest łatwiej niż na asfalcie!!!
A tak na marginesie to próbowałem ostatnio techniki skandynawskiej dla przednionapędowca tzn. podcinanie samochodu hamulcem nożnym, miast ręcznego. Oczywiście hamowanie lewą nogą, nawet trochę działało

ale, po pierwsze za mała moc silnika bo jednocześnie hamując trzeba trzymać wysokie obroty i być na gazie, a po drugie musiałbym zbalansować hamulce troszkę bardziej na tył.