Sprzedałem za 850
Na Fisherach jeździłem i podobały mi się, ale po dwóch sezonach na Atomicach nie wyobrażam już sobie jazdy bez tego dynamitu - kocham się droczyć z tymi nartami i je prowokować Mam nadzieje, że SL12 też będą tak ostre
LoveBeer
Dołączył: 04 Sty 2003
Posty: 568
Miasto: nowy targ
heh to masz to co ja z wckami od f. - po prostu nie wyobrazam sobie innej nartki (a jesli juz to na 2 miejscu jednak bylby head ze swoim wc isl) - po prostu jak mowisz dynamit, aczkolwiek napewno nie nadaja sie na dajmy na to 5 godzinne szalenstwo, bo nogi tego nie wytrzymaja ;p
Dokladnie - ja zawsze od pazdziernika siedze codziennie na silowni i nie mam absolutnie zadnych problemow - moze pod koniec 7-dniowego wyjazdu czuje juz troche kolana, ale poza tym zero zakwasow itp. itd.
W tym roku jednak sie troche boje, bo jak narazie za cholere nie mam czasu i nie bede go mial do konca roku, wiec silownia dopiero od stycznia
LoveBeer - najprawdopodobniej od lutego-marca bede tyczasowo przeniesiony to Krakowa, wiec jakos mozna sie umowic na wspolne szalenstwo
LoveBeer
Dołączył: 04 Sty 2003
Posty: 568
Miasto: nowy targ
wiecie to nie tak ze mam slabe nogi bo w lecie jestem maniakiem mtb a to bardziej daje w kiche niz nartki - chodzi mi o to ze nartki z polki wc sa robione na 2 minutowe przejazdy a nie na 5 godzinne boje - bo do czegos takiego lepiej kupic sobie - w przypadku fishera - np race zamiast worcupow. wordcupy i nartki tego typu po kazdym zakrecie daja kopa jak z katapulty, trwa ciagla walka no chyba ze sie wozimy ale tutaj znowu bez sensu sa nartki z polki wc.
aczkolwiek na takim kasprowym i tak trzeba miec betonowe nogi zeby zjezdzac goryczkowa na raz nawet jesli to tylko kilka minut
ps: jestem jak najbardziej za wspolna jazda - przelom lutego/marca juz powinno byc troche luzniej wiec mozna poszalec troche po podhalu kasprowy, moze na jakis wynajetych gigantkach kotelnica (jak jest malo ludzi i przyjedzie sie z rana kiedy stok jest 'niesmigany' rowny jak stol po ratrakach to jest tam naprawde swietnie), moge takze pokazac kilka perelek jak np stok w klikuszowej wcale nie lzejszy niz kasprowy
To jeszcze zalezy gdzie smigasz ... jesli sa krzesla/gondole/wagony to pol biedy. Dajesz w tube na dol kilka minut i rzeczywiscie na dole w nogach robi sie cieplo, buty zaczynaja gniesc jak imadelka ... ale wystarczy na dole poluzowac, przycupnac na krzeslach i gory znow czlowiek jest jak nowy
A rower rzeczywiscie - chyba nie ma nic lepszego do przygotowania sie na dluzsza mete do sezonu zimowego, choc trudno bezposrednio porownywac co daje bardziej w dupe bo to zupelnie inny charakter wysilku a przede wszystkim obciazenia.
Goryczkowa "na jeden raz" jest niezla do tstu betonu w nogach; mnie natomiast rozwalila pod tym wzgledem Marmolada - 12 km czystej, zywej Golgoty tyle, ze w dol. Roznica wysokosci moze nie imponujaca na tym dystansie bo nieco ponad 2 000 m, ale ostanie km jedzie sie doslownie z ogniem w nogach na przemian ze szpilkami
Blizej krakowa to moze Mosorny Groń w Zawoji (http://www.mosornygron.pl/mapa.php). Tyle ze tam w zasadzie jest tylko jedna trasa, ale za to czerwona i mozna sie zdrowo zajezdzic. Poza tym to odsloniety i poludniowy stok, warto przed wyjazdem sprawdzic kamerki bo wystarczy dzien z mocno operujacym sloncem i temp powyzej zera zeby na bulach pojawily sie przetarcia i wylazly luzne kamienie ktore nie zdazyly sie jeszcze dobrze zwiazac z podlozem po eksterminacji lasu ktory porastal niektore fragmenty tej trasy. Za to wyciag krzeselkowy cywilizowany z jakiegos chyba austriackiego demobilu, wciaga sprawnie i dosc szybko jak na nasze warunki.
LoveBeer
Dołączył: 04 Sty 2003
Posty: 568
Miasto: nowy targ
wiesz nogal jesli to ma byc poczatek marca i wchodzi w gre caly tydzien a nie tylko weekend to nie ma sie co ograniczac do 'kolo krakowa'. bo po feriach mozna pojezdzic w zasadzie wszedzie na podhalu w tygodniu bez zadnych kolejek (na kasprowy jedyny warunek wyskrobac sie na piechote jakies 40 minut na goryczkowa, na samej wielkiej gorze sa smiech nie kolejki po 10-20 osob a nawet jesli wiecej to wybiera sie gasienicowa ktora teraz ma dosc spora szybkosc przemialu ludzikow). do tego powstal nowy stok w poroninie ktory wyglada na 'niezla grape', kotelnica ze swoimi 4 krzeselkami daje rade - szczegolnie to najkrotsze i najstromsze krzeselko ktore nie jest oblozone bardzo nawet w weekendy szkoda marnowac takich nartek na osle laczki ;]
LoveBeer
Dołączył: 04 Sty 2003
Posty: 568
Miasto: nowy targ
pojezdzilem sobie na sl9-kach - warunki sa podle (jak sie okazalo na kotelnicy wcale nie !) wiec chcialem sprobowac miekszej narty - i kurcze fajna ona jest. jak bym mial porownywac z fisherem wc sc to bylby on wielka lodzia motorowa (jak w miami vice ) przy skuterze wodnym w postaci sl9 bardzo latwo zmieniaja kierunek - wc jak zlapie krawedz to trzyma i jedzie jak czolg - te sa po prostu bardzo ale to bardzo zwrotne. zreszta promien skretu 11 metrow mowi sam za siebie. bardzo fajne naprawde. sl11 sprobuje w najbliszej przyszlosci ale mysle ze to bedzie juz podobne do wc-ek.
ps: mozna by wydzielic temat jakis o dechach moze ?