Imola - wyniki, wrazenia...

ehhh szkoda gadac, same zjebki

nawet fajnie sie zrobilo jak wyprzedzilem Gregora
ale 10 min przed koncem wyscigu zona przemknela sie do kibla i troche sie zdekoncentrowalem... Gregor moze potwierdzic - oczywiscie spina, nie to ze zona do kibla wyszla

Tytus napisał:

Madey napisał: heh kavoo z niepokojem obserwuje popularnosc GPL Dlatego Kavoo juz po kryjomu cwiczy Mosport... i pewnie nie tylko to...

No worries Nie dlatego
Tutaj chodzi o zupelnie inna kwestie, cos w rodzaju testu wlasnych (i nie tylko ) mozliwosci
Poza tym niezle mi "po kryjomu", skoro kazdy czas od razu do tabelek wysylam

Ten sezon online sobie odpuszczam, pora wreszcie odpoczac. Jedyne online, o jakim jeszcze mysle, to ewentualnie GPLWC2. Ale i tak to stoi pod znakiem zapytania, bo chociaz (chyba???) uporalem sie z problemem wywalania do desktopu na starcie, to pojawily sie jakies dziwne problemy z dzwiekiem, ktory mi czasem... znika
Co najciekawsze - znika TYLKO dzwiek silnika... wszystkie inne dzwieki jak oponki, kolizje i dzwiek otoczenia dzialaja A jak np. klikne w F2 zeby sie replay wlaczyl, po czym wroce na tor - dzwiek silnika wraca

Roddy napisał:

ehhh szkoda gadac, same zjebki nawet fajnie sie zrobilo jak wyprzedzilem Gregora

no mi mniej fajnie, hehe, ale nie ma sily - odrabiales 1s na 1-2 kolka wiec wolalem nie szarzowac bo jedyne co bym uzyskal to pewny out i 5-6sek straty a nadrobic moglem najwyzej 0.5 na kolku, znam swoje miejsce w szeregu i w ogole mnie dziwilo ze sie gdzies kolo mnie zgubiles

Roddy napisał:

Gregor moze potwierdzic - oczywiscie spina, nie to ze zona do kibla wyszla

no spin byl pikny widzialem go jak w zwolnionym tepie, nawet pieknie z toru sie usunales, takich prezentow nie wypada odmawiac , chociaz po cichu liczylem ze zaatakujesz Robsona i bede mial was obu z glowy

No jak dla mnie to, start, dzwon, i jakaś dziwna jazda........ Pod koniec wyścigu już mnie tak łapa, i paluchy od zmieniania tych biegów bolały, że wykręciłem jeszcze niezłego sztosa z Mlodem..... Chcąc go puścić przy krawężniku zrzuciłem o jeden bieg za dużo i spin lekkie otarcie Mloda o mnie, i już przeklinałem się za swoją głupotę, ale na szczęście alienik pojechał dalej, jak gdyby nigdy nic

Specjalne podziękowania dla Warlocka, który zapodał mi niezłą dawkę emocji Podobało mi się

Gratsy Mlod

Ja słabiutko. Pojechałem kilka lapów i urwałem kółko na płocie
W ogóle ciężko mi się jechało bo miałem jakieś zacinki obrazu cały czas. Nie wiem, czy to wina połączenia, czy mojego dysku, bo mam od jakiegoś czasu z nim problem. Dzisiaj go formatuję i zobaczę. Tak czy owak. Jakoś się muszę wytłumaczyć z beznadziejnej jazdy

Jak dla mnie wyscig udany w miare, troche problemow z kiera podczas wyscigu (gaz mi sie lekko rozkalibrowal). Nogal troche skiebździł start i mnie przyhamowal, bylo niezle zageszczenie przede mna i nawet nie probowalem atakowac, pozniej troche stawka sie rozciagnela a ja staralem sie lyknac Roddyego ale mi sie nie udawalo, dopoki nie popelnil bledu i nie wyjechal na trawke. potem jechalem juz sobie spokojnie do momentu az Speedy po wyladowaniu na barierce nie wyjechal na tor. nie dalem rady uniknac wjazdu w niego i przez to Robson sie niebezpiecznie do mnie zblizyl. do konca wyscigu mialem ze Speedym niezle jazde wyprzedzil mnie chyba na 4 lapy do konca a ja go na 100m przed meta bo zabraklo mu benzyny fart

jak zwykle Mlod nie bylo na ciebie mocnych. gratsy

No to teraz moje wrażenia:

Start! Stiepek to ja zawaliłem start... Postawiło mnie prawie bokiem na twój tor przez co obaj straciliśmy i dwie Ferrarki poszły prawą stroną (Gulczas i Roddy)
Potem odrabianie strat, Roddy popełnił błąd i za szeroko poszedł na drugim zakręcie i udało się szybko odzyskać jedną pozycję. Emge rozwalił się chyba parę okrążeń później. Nogal pierwsze okrążenia miał bardzo szybkie i oddalił się gdzieś tam za Madeyem, prawie zniknęli mi z oczu ale po paru okrążeniach złapałem dobry rytm i pomału odrabiałem straty. Z młodzieńczym optymizmem jeszcze sobie myślałem "zaraz Nogal wywali Madeya i będę trzeci" Ale niestety nic takiego się nie dzieje i muszę cierpliwie ułamki sekund zbierać by dogonić, w końcu Nogal zrobił mały błąd na wyjściu z aqua minerale więc udało mi się wyprzedzić. Nogal łatwo się nie sprzedał i jeszcze niezłe akcje mieliśmy, trochę siwych włosób mi przybyło , chwilę później chyba popełnia błąd bo znika gdzieś z tyłu. "No nie jest źle, jestem czwarty teraz tylko trzymać tempo do mety i jak mnie nie wywali to będzie dobrze" - pomyślałem sobie ale najwyraźniej zrelaksowałem się trochę za bardzo bo niespodziewanie zrobiłem paskudny błąd i wypadłem z trasy. SHIT!!! Dupa jasio jestem jak tak mogłem... Dobra jest ważne że auto całe, Nogal widzę że mnie mija i papa mu się cieszy Zawracam z powrotem na tor, widzę że nikt nie jedzie więc spoko ale niestety nie myślałem w tej chwili o tym że w tył mi się tylko jeden pokazuje i to był tylko Nogal. W momencie zawracania nagle niespodziewanie pojawił się Stiepek i było już za późno na cokolwiek... Moja wina czy ograniczeń GPL'a - nie myślałem wtedy o tym ale czułem się winny więc po trawce odjeżdżam powoli wypuszczając Stiepka przed siebie. I niestety lamerstwo moje - roztrzęsiony sytuacją po raz drugi nie pomyślałem i jak Stiepek poszedł do przodu wracam na tor i nagle w tym momencie widze Brabhama w lusterku który pojawił się znikąd! Ale jedzie dalej więc szczęście że nic się nie stało, w tym momencie nie wiedziałem jeszcze że był tam i Roddy dopiero na replayu zarejestrowało u mnie krótki fragment że coś tam się działo z tyłu niedobrego.
Poddenerwowany ruszam z powrotem w pogoń za Stiepkiem. Stiepek Brabhamem nie był taki szybki na tym torze jak niewątpliwie byłby Ferrarką więc dochodzę go dość szybko, raz dochodzi do kontaktu - na aqua minerale nagle staje bokiem, nie mogę wyhamować wiec stukam w dupke, nic się jednak nie stało. W końcu na prostą start meta wjeżdżamy razem, na Tamburello jeden obok drugiego ja po wewnętrznej. Wyjeżdżamy z zakrętu, ja z przodu a Stiepek... nie ma Stiepka! Jak Senna poszedł w płot. W tym momencie nie wiem co się z nim dalej dzieje.
Na oko liczę że jeszcze parę okrążeń do mety, nie wiem ile bo mi od dawna nie liczy ale jadę spokojnie nie zagrożony z tyłu i bez szans na gonienie kogokolwiek z przodu.
Nagle pryt... pryt... nie no... paliwko się kończy... jacie pierdole, ile jeszcze do końca? Okrążenie? Dwa? Szukam czy nie mam gdzieś sprzęgła na kierownicy skonfigurowanego może uda sie na luzie dokulać... Ale jest, goście machają flagami czyli Mlod skończył, ostatnie okrążenie... jeszcze ostatni zakręt... słyszę Brabhama za plecami, zbliża się szybko... może się uda, może się uda, jeszcze kawałek... Aaaaaaa! Nie udało się! Stiepek Tamburello przeżył i jeszcze mnie po trawie wyprzedził, 10 metrów przed metą!!!!

Dzięki za wyścig, było pięknie. Sorry Stiepek ze ci troche naprzeszkadzałem Replaye z wypadków będą wieczorem.

Ostatnio zmieniony przez Speedy dnia 2003-11-17, 21:30, w całości zmieniany 1 raz

jak wy to kurna robicie - wypadacie, spinujecie, i.... przyjezdzacie przede mna, hehehe

Wyscig spoko - bez wiekszych przygod A akcja ze Speedym piekna - masz jaja chlopie Ale i tak nie atakowalem na maxa